Problem finansowy w zwiazku

napisał/a: lewa03 2008-08-19 12:11
Witajcie

Otoz mam sproy problem z moim partnerem i to finansowy. Nie mieszkamy razem a na przeciwko siebie. Ja mieszkam sama on wynajmuje pokoj u kumpla. Zarabiamy dokladnie tyle samo. Cale nasze wspolne zycie odbywa sie oczywiscie w moim mieszkaniu bo ja przeicez mieszkam sama i tak wygodniej. On chdozi do tego swojego wynajmowanego pokoju tylko sie przebrac, czy wykapac. Pozatym jest non stop u mnie. Nie doplaca mi do mieszkania ani grosza.
Dalej miala juz od zawsze kota ale wspolnie przygarnelismy drugiego. Ja place za wszytsko on nawet grosza.
Dalej, kupilam telewizor na raty z ktorego wspolnie korzystamy, nawet on wiecej niz ja, do rat nie doplaca nawet grosza.
Przykladow takich moglabym mnozyc mnostwo. To co on zapalci to jak czasem idziemy na lody lub na kolacje, chodz i tu na ogol ja place za swoje.
Wiele razy juz probowalam z nim o tym porozmawiac ale on zawsze agresywnie reaguje i mowi ze niechce ze mna o tym rozmawiac, ze niema pieniedzy itd. Wiem ze bardzo duza ilosc pieniedzy oszczedza.
Prosze o pomoc jak sobie z tym radzic. Bardzo czesto przychodzi mi mysl ze facet poprostu mnie wykorzystuje.
Aha a jak mu mowie ze uwazam ze moglibysmy zamieszkac razem, to on na to ze nie bo sie boi ze sie poklocimy...
napisał/a: MonikaDaria 2008-08-19 12:15
lewa03 napisal(a):Bardzo czesto przychodzi mi mysl ze facet poprostu mnie wykorzystuje.

I tu masz racje. Porozmawiaj z nim bardziej stanowczo i postaw warunki, to sie musi zmienić bo inaczej wykończysz sie - finansowo i nie tylko. Ja bym go nieźle opieprzyla za takie zachowanie. Na początek wyłącz mu telewizor i powiedz że nie masz na rachunki za prąd i że może oglądać jak się dołoży. Jestem pewna ze po prostu sie obrazi, ale to tylko będzie kolejny dowód na to, że zalezy mu na twojej kasie i własnej wygodzie a nie na tobie. Co za palant
napisał/a: Monini 2008-08-19 12:27
lewa03 napisal(a):Aha a jak mu mowie ze uwazam ze moglibysmy zamieszkac razem, to on na to ze nie bo sie boi ze sie poklocimy


hehehe dobry jest. Jasne, ze cie wykorzystuje!
lewa03 napisal(a):To co on zapalci to jak czasem idziemy na lody lub na kolacje, chodz i tu na ogol ja place za swoje.

dobry jest, nie ma co!
A jesli mozna zapytac, to ile razem jestescie i ile on ma lat?
napisał/a: kilof 2008-08-19 12:39
lewa03 napisal(a):on zawsze agresywnie reaguje i mowi ze niechce ze mna o tym rozmawiac, ze niema pieniedzy itd.

No jak się nie ma pieniędzy, to się nie podrywa dziewczyn...
Gość nie jest w stosunku do ciebie w porządku, bo nie można tego zganić na nieświadomość, skoro próbujesz z nim o tym rozmawiać. Nie ważne że na coś oszczędza. Niech sobie to robi tylko nie twoim kosztem. Gdybym ja był na jego miejscu i poważnie myślał o tym związku, to naturalnie przeprowadziłbym się do ciebie, bo to wydaje się być najrozsądniejszym rozwiązaniem i oczywiście dołożyłbym się w połowie do wszystkich rachunków.
Widzę dwa rozwiązania (w obydwu przypadkach musi on przestać się zachowywać jak dupek - to nieuniknione):
1. Przeprowadza się do ciebie i
a. kasę macie osobną (każdy płaci za wszystkie rachunki po połowie)
b. kasę macie wspólną (ale wtedy wszystkie wydatki obgadujecie razem - ja będąc na studiach po pół roku znajomości z dziewczyną wybrałem ten wariant i bardzo dobrze się sprawdził, no ale ze mnie bardzo konkretny gościu)
2. Zostaje tak jak jest, ale randki opłacacie każdy za siebie lub na zmianę i czas spędzacie po połowie u ciebie i u niego, ogólnie za wszystkie aspekty bycia razem płacicie po połowie.
Jak nie będzie skłonny przystać na żaden z tych wariantów, to będziesz pewna, że jak najbardziej jesteś przez niego wykorzystywana finansowo (conajmniej).
napisał/a: ~gość 2008-08-19 12:48
współczuje takiego 'partnera'. nic innego tu nie przychodzi na myśl, ja kto, ze korzysta z dobrodziejstw które mu wrecz podstawiasz pod nos, powinnaś się zbuntować i zakazać tego wszystkiego. albo się dokłada, albo bye bye. skoro mieszkacie cały czas razem, a on chodzi sie tam tylko przebrać i wykąpać no to przepraszam ,bardzo, co jecie? też Ty robisz zakupy, gotujesz? kto sprząta? jemu dobrze bo wynajmuje pokoik i to u kumpla, wiec pewnie niewiele płaci. i troche nie rozumiem, spi u Ciebie a idzie sie umyc do siebie? jesteś za dobra, ale wazne, że dostrzegłaś problem.
co zrobisz, to Twoja decyzja, ale na pewno nie pozwól się tak wykorzystywać! nie chce się składać pół na pół? więc spoktanie przy herbatce albo na mieście i tyle, ciekawe co zrobi. powiedz mu, że utrzymywać to będziesz własne dzieci a nie Jego.
boi, że sie pokłócicie? przecież jesteście i tak praktycznie ze sobą non stop. on się boi, że bedzie musiał wydać pieniądze... swoją droga to zastanów się czy chcesz być z facetem który tak żałuje na Ciebie...
napisał/a: sorrow 2008-08-19 12:54
lewa03, nie mieszkacie ze sobą (oficjalnie), więc trudno dopatrywac się tu jakichś zobowiązań finansowych. On cię po prostu odwiedza, a te odwiedziny długo trwają. Nie wiem, czy inne dziewczyny tez pobierają opłaty za oglądanie TV jeśli chłopak jest u nich. Chyba nie. Poza tym jeśli czujesz, że w jakiś sposób tracisz na tym finansowo, to napisz dokładnie na czym. TV byś oglądała i bez niego... może gdybyś go nie miała, to jeszcze więcej. On jeśli dobrze rozumiem trzyma swoje rzeczy u siebie, kąpie się u siebie (czytaj zużywa wodę), pewnie pierze tez u siebie. Gdzie więc ta strata finansowa? Czy chodzi o wyżywienie? Jeśli tak, to rób zakupy tylko dla siebie.

Pomijając te oczywiste kwestie, to nie wiem jak on miałby uczestniczyć w kosztach twojego mieszkania skoro zerwaliście ze sobą (jeśli dobrze pamiętam). Jeśli dalej przychodzi, to go po prostu nie wpuszczaj. Tak, czy inaczej chyba już nie masz się czym przejmować, bo za miesiąc miałaś się wyprowadzić, więc problem sam zniknie.
napisał/a: foxia 2008-08-19 12:56
Jak na mój gust (i nie tylko mój z tego co czytam), to chłopak jak najbardziej wykorzystuje Cię finansowo. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego Koleś robi z siebie utrzymanka I co z tego, że odkłada To znaczy, że Tobie nie wolno odkładać Bo zapewne na oszczędzanie po opłaceniu wszystkiego i utrzymywaniu takiego pasożyta (tak, pasożyta, inaczej nie da się tego nazwać) nic Ci nie zostaje. Moja rada to albo pogadać z nim stanowczo, tak jak opisał to kilof, albo skończ ten wykańczający związek.
A poza tym śmieszy mnie to:
lewa03 napisal(a):Aha a jak mu mowie ze uwazam ze moglibysmy zamieszkac razem, to on na to ze nie bo sie boi ze sie poklocimy...

lewa03 napisal(a):On chdozi do tego swojego wynajmowanego pokoju tylko sie przebrac, czy wykapac. Pozatym jest non stop u mnie.
No wybacz, ale to jest najdziwniejsze. W sumie to mieszka u Ciebie, tylko tak bez przenoszenia swoich ciuchów, ale zamieszkać na stałe się boi.
To dla mnie kolejny dowód na to, że koleś chce Cię wycyckać na maxa.

Życzę trafnych decyzji i lepszego faceta. Pozdrawiam, foxia.
napisał/a: ~gość 2008-08-19 13:09
przeczytałam kilka Twoich innych wpisów i widze, że ten związek jest bardzo krótki skoro pod koniec lipca pisałaś, że zakończyłaś związek... więc czegoś tu nie rozumiem...
generalnie to chyba ciężko to jeszcze nazwać związkiem... zwyczajnie on wykorzystuje sytuacje i jakoś wątpie by wiązał z Tobą jakieś plany. kazdy normalny facet na poczatku związku się tak nie zachowuje. skoro znacie sie tak krótko, to zamieszkanie razem chyba nie jest dobrym rozwiązaniem... chyba ze jesteś w gorącej wodzie kąpana... tylko nei wpadnij z deszczu pod rynnę. jednak jeżeli spedzacie całe dnie i chyba noce razem, to on choćby sam z siebie pwoienien powiedzieć, ze robicie zakupy na spólke i dzielicie się obowiązkami, a jesli chodzi o tv, to trudno, żeby do rat dokładał się facet z którym jesteś miesiąc?Ty robisz opłaty a on np czesciej robi zakupy, bo chciałby się dołożyć. tylko jak widać jemu nie zależy na tym a jedynie korzysta z opieki 'mamusi'.
przemyśl
napisał/a: sorrow 2008-08-19 13:40
ona ., to nie jest miesięczna znajomość. To jest ten sam gość, z którym lewa03 była przez rok, a z którym rozeszli się niedawno.
napisał/a: foxia 2008-08-19 13:44
sorrow napisal(a):ona ., to nie jest miesięczna znajomość. To jest ten sam gość, z którym lewa03 była przez rok, a z którym rozeszli się niedawno.

Też tak myślę, że to ten, który do Niemiec jeździł.
napisał/a: lewa03 2008-08-19 13:46
Tak dokladnie tak sprawa wyglada. I rzeczywiscie rozstalam sie z nim, trwalo to tak dwa tyg a on przychodzil, plakal, blagal itd itd i jak jak zawsze wymieklam. Nie chcialam tu koniecznie o tym pisac, bo nie chcialam "zawracac" wam tym glowy.
Sorrow rzeczywiscie "w tamtych" sprawach bardzo duzo sie poprawilo,nie mysle juz o tym tak czesto i z taka zloscia jak kiedys a nawet jak pomysle nie wywoluje to juz takiego smutku jak kiedys.
Natomiast jezeli chodzi o te sprawy finansowe to oczywiscie masz racje w doslownym slowa znaczeniu nie mam strat finansowych i wcale nie o to chodzi. Chodzi poprostu o to ze wkurza mnie poprostu jego "zycie za darmo" u mnie.

Dziekuje wszystkim za odpowiedzi, musze sie wziasc bardzo konkretnie za to sprawe.
napisał/a: Aneta51 2008-08-19 14:52
Jesli ci na nim zalezy to moze powiedz mu zeby sie wprowadzil do ciebie.skoro wynajmuje mieszkanie z kumplem to dlaczego z toba nie moze??Wtedy bedzie sie dokladal do wydatkow tak jak sie doklada jak mieszka z kolega. No ale tak dalej nie daj sie wykorzystywac jak do tej pory bo on na tobie zeruje.A sprawy finansowa zawsze sa troche krempujace jesli chodzi o zwiazek.Ale jesli trzeba to powiedz mu o tym prosto z mostu skoro sam na to nie wpadnie zeby sie dolozyc do waszych wydatkow