pragnienie bliskości cielesnej

Numb
napisał/a: Numb 2008-04-09 20:24
Słuchajcie mam taki mały dylemat...

Otóż byłem z kobietą prawie rok, przytulaliśmy sie całowaliśmy ale nic wiecej bo nie chcieliśmy to był świadomy nasz wybór... takie zasady mamy

Cała znajomość był ciezka zasadniczo bo była osoba niezdecydowaną, nie wiedziala czy kocha itd, aż zerwała

Zdecydowane zerwanie było związane z poznaniem kogoś kogo pokochała, odrazu w 6 godzin chcieli być razem zaręczyli sie, ale po kilku 3, 4 miesiacach on zerwał zaręczyny

Oczywiście, pierwszą osobą o której ona pomyślała i chciała nawiazać kontak byłem ja bo wiedziała że ją kocham i uważała że ona mnie skrzywdziła

Ale w tym wszystkim ciekawe jest to że pragneła bliskości wtedy, nawet wiecej, pragneła o wiele wiecej jeśli chodzi o cielesność...

Powiedzcie mi co myślicie ?

Czy kobiety decyduja sie na to, od tak bez uczucia do tej osoby ? Tym bardziej że to byłby jej pierwszy raz.

Ona zastrzegła że to nie uczucie ale pożądanie, ale jakoś nie klei mi sie to, przeciez to poważna sprawa.

Do niczego nie doszło, bo nie nawiązała ze mną kontaktu wtedy, a teraz już ochłonęła. Spotykamy sie ale po koleżeńsku chociaz nadal ja kocham ona mowi ze nie.
napisał/a: ~gość 2008-04-09 21:36
Witam, po raz kolejny już z resztą :) Jestem jeszcze młody i nie mam zbyt wiele doświadczenia w tych sprawach, jak i w ogóle doświadczenia życiowego. Moja umiejętność rozumienia kobiet też jest niewielka ;) Jednak mam swój rozum i staram się go używać. I powiem Tobie jedno: daj spokój tej kobiecie. Czytałem już wiele Twoich postów, nie wiem dlaczego, ale jakoś zwróciły moją uwagę. I widzę, że ona traktuje Cię jak poduszkę do której może się wypłakać, jak chusteczkę w którą może się wysmarkać. I z przykrością muszę stwierdzić, że nic więcej. Widzę, że prubujesz interpretować każde jej zachowanie, każdy jej najdrobniejszy gest. Chciałbyś się przekonać, że ona próbuje dać Ci do zrozumienia, że może jednak macie szansę być razem. Próbujesz sprostać jej wymaganiom, jej zachciankom. Moim zdaniem to na nic. Bo nawet jeśli będziecie razem, to nie wiem czy ona Cię jeszcze pokocha. Już kiedyś o tym pisałem, ale bycie z kimś z litości nie daje szczęścia nikomu, a miłości jednej osoby dla dwojga i tak nie wystarczy.
Moja rada: odpuść sobie. Szkoda zdrowia, energii, którą mógłbyś poświęcić komuś innemu, kto będzie w stanie to docenić. Na pewno to będzie trudne, ale wydaje mi się, że na dłuższą metę to raczej przyniesie pozytywne rezultaty. Życzę powodzenia i pozdrawiam ;)
napisał/a: jente8 2008-04-09 21:42
Numb napisal(a):Ona zastrzegła że to nie uczucie ale pożądanie, ale jakoś nie klei mi sie to

Mi też się "nie klei", ale z innych powodów - skoro wcześniej spotykaliście się tyle czasu, to czemu dopiero teraz nagle zaczęła Cię pożądać? Wcześniej jakoś nie dążyła do aż takiego zbliżenia.
No i to wiele wyjaśnia:
Numb napisal(a):teraz już ochłonęła

Czyli to był raczej taki zryw wywołany złamaniem serca przez innego... Chciała odreagować, była zagubiona - różne pomysły wtedy strzelają do głowy
To przykre, bo teraz Ty się męczysz w tej sytuacji, skoro nadal ją kochasz. A raczej nie zapowiada się, żeby miało "coś" z tego być...
Numb
napisał/a: Numb 2008-04-10 17:37
pewnie najlepiej to zrezygnować.... to proste i już
mi sie nie śpieszy nigdzie, z zwiazki na zasadzie nie ta tylko inna mnie nie interesuja bo bede myslal o tej

zreszta znam takich co czekali 3, 5, 7, lat i doczekali sie i sa w szcześliwych małżeństwach.

nic nie trace czekając, wiele moge zyskać trwając

ja mam marzenia i dążę do ich realizacji, jeśli uważacie że jestem naiwny wasza sprawa
napisał/a: ~gość 2008-04-10 18:05
Owszem, masz rację. Masz prawo mieć swoje zdanie, masz prawo postępować wedługo własnego uznania i przeżyć życie po swojemu. I ja to szanuję. Pytałeś nas o zdanie, to je wyraziliśmy, napisaliśmy co myślimy i jakie są nasze rady.

Moim zdaniem Ty jednak szukasz poparcia dla tego co robisz, chciałbyś usłyszeć (przeczytać), że jednak warto czekać, starać się i że kiedyś Twój wysiłek zostanie wynagrodzony. Tylko że sytuacja, którą nam przedstawiłeś, niestety nie wydaje się zmierzać ku pomyślnemu końcowi.

Mimo wszystko życzę powodzenia i pozdrawiam :)
napisał/a: jente8 2008-04-10 18:10
Numb napisal(a):ja mam marzenia i dążę do ich realizacji, jeśli uważacie że jestem naiwny wasza sprawa

Nie uważam, że jesteś naiwny, po prostu wiem z własnego doświadczenia, że czasem nie warto czekać... Znam facetów, którzy czekali po 3-4 lata i się nie doczekali, a ile wycierpieli przy tym. A potem odpuścili, dali szansę czemuś nowemu i są w szczęśliwych związkach. Natomiast nie znam ani jednego takiego, który czekał latami i w końcu się doczekał. Widać mamy różne doświadczenia

Pytałeś o nasze zdanie, napisaliśmy Ci je... ale nie musisz się od razu oburzać dlatego, że nie jest to to, co chciałeś usłyszeć. Widać, że masz własne zdanie na temat tej sytuacji i dawno już postanowiłeś, co zrobisz - więc właściwie czego oczekiwałeś od forumowiczów?
Numb
napisał/a: Numb 2008-04-10 18:23
mam doswiadczenia odwrotne moze odosobnione ale mam

i naprawde nie cierpie tylko troche, jak ktos pojawi sie na mojej drodze inny nie bede sie bronil...

czego oczekiwalem? waszego zdania i troche wiary ale ja troche zartem do teg opodchodze wiec nie ma co sie obruszac