Pomozcie mi :-(

napisał/a: emmcia 2006-11-14 11:01
Jak to jest zyc razem.
Mieszkamy razem1,5 roku jestesmy zareczeni.
Ale czesto klocimy sie o takie drobne sprawy, ON TWIERDZI ZE JA JEGO CHCE TRZYMAC JAK W KLATCE ZE MA PO PRACY WRACAC PROSTO DO DOMU , ZE JESLI CHCE Z KIMS SIE SPOTKAC TO ZAWSZE JEST OTO DYSKUSJA (DLACZEGO,PO CO ,A JA SAMA W DOMU ITD..)
I to dla mnie to jest jak zycie obok siebie a nie razem.Mowi mi ze zycie razem potrzebuje takze odmiennych zainteresowan niezawsze razem wszystko robic bo by to nam znudzilo sie szybko taka monotonnosc.
No tak to tylko kolacja razem i sex i to wszystko i na tym polega zycie razem ????Od czasu do czasu obejzenie razem filmu???
Jak to dziewczyny jest w waszych zwiazkach????
Czy on ma sluszna racje? A moze ja jestem chorobliwie zazdrosna o niego i bym chciala zeby zawsze wracal do domu jak najwczesniej.A moze proble tkwi ze ja nieczuje zeby byl zazdrosny o mnie mowi ze mnie kocha prawi komplementy ale jesli np pojade na aerobik i czasami przedluze sobie pol godz wiecej to jest tak u niego jakby sie nic niezdazylo.On rozumie tA SYTUACJE tak ze potrzebowalam wiecej czasu dla siebie i to on toleruje, a ja znowu to wyolbrzymiam ze a jesli by mi sie cos stalo to zero jego zainteresowania no moze po 2 albo 3 godzinach albo by nadal czekal MYSLAC ze potrzebuje wiecej czasu dla siebie .

Niewiem co mam o tym wszystkim myslec? Czy to ja sie zachowuje jak krolewna zeby skakal wokolo mnie ???
napisał/a: atka83 2006-11-14 17:37
emmcia napisal(a):On rozumie tA SYTUACJE tak ze potrzebowalam wiecej czasu dla siebie i to on toleruje, a ja znowu to wyolbrzymiam ze a jesli by mi sie cos stalo to zero jego zainteresowania no moze po 2 albo 3 godzinach albo by nadal czekal MYSLAC ze potrzebuje wiecej czasu dla siebie .

No właśnie on rozumie,to że tobie może zdarzyć się to,że przedłuzy się aerobik,a ty mu zabraniasz i chesz go trzymać na "smyczy".Ja swojemu narzeczonemu nie zabraniam,jak chce niech idzie na piwko.Jakiś czas temu nie przyjechał do mnie,bo był zaproszony na urodziny kumpla i poszedł Chociaż było mi smutno,że byłam sama w domu,a nie razem z nim :)
On jest bardzo wporządku w stosunku do ciebie,ty tez taka bądz.Faceci tacy sa,ze czasem potrzebują chyba jakiejś odskoczni.W tym czasie możesz spotkać się z koleżankami na ploty,przy kawce i dobrym ciastku :) I nie będziesz może wtedy rozmyślac co on w tym czasie robi z kumplami.
Czasam jak macie czas zafundujcie sobie jakąś romantyczną kolacyjke i potem spacer przy świetle księżyca.Zróbcie coś inego razem,
napisał/a: mala1 2006-11-14 19:15
emmcia napisal(a):Jak to jest zyc razem.
Mysle ze to po prostu zalezy od osobowosci czlowieka.Kazdy jest inny.Oczywiscie ze kobieta lubi sie czuc adorowana i najwazniejsza i mysle ze z tego powodu sa Twoje mysli...On moze potrzebuje troche czasu na spedzenie go z kumplami,przeciez to nic zlego...I skoro Ty chcesz troche czasu dla siebie to dlaczego on takiego czasu nie moze miec?
emmcia napisal(a):Jak to dziewczyny jest w waszych zwiazkach????

W moim zwiazku jest zupelnie inaczej,moze troche przyczyna jest to ze mieszkamy za granica.Kazda wolna chwile spedzamy razem.Wrecz 24h na dobe no oczywiscie oprocz tego jak jestesmy w pracy.Nigdzie bez siebie nie chodzimy i to nie dlatego ze druga strona sie wkurza ale dlatego ze nie chcemy.On zna moich wszystkich przyjaciol i ja jego wiec niema problemu zebysmy szli razem.No zdazaja sie takie sytuacje gdy jedziemy na urlop do Polski to ja ide do przyjaciolek na ploty on do kolegow,ale widzisz on jest taki ze chce zebym wszedzie z nim chodzila,a jak mnie nie ma to wysyla setki smsow.No i sama widzisz ze to zalezy od osobowosci...i szczerze przyznam ciesze sie niezmiernie ze moj ukachany jest wlasnie taki. Mam nadzieje ze nie zasmucilo Cie to ze tak opisalam swoj zwiazek bo uwierz mi gdyby moj ukochany chcial spedzac czasami czas beze mnie to nie martwilabym sie tym tak bardzo bo ...kazdy ma prawo do prywatnosci...tylko ze my tej prywatnosci nie potrzebujemy!!! Glowa do gory i moze zrobcie tak jak napisala atka83...kolacja,spacer,...moze wspolna kapiel...naprawde bedzie milo...a w trakcie mozecie sobie o tym porozmawiac!!!
napisał/a: ~gość 2006-11-16 14:27
Dziekuje wam za odpowiedz.
Coz moze jestem za bardzo o niego zazdrosna i chcialabym zeby zawsze zabieral mnie wszedzie, Macie dziewczyny race ze chce jego trzymac jak na "smyczy" i musze ta zrozumiec ze kazdy ma prawo do prywatnosci.

Dziekuje i pozdrawiam
napisał/a: samsam 2006-11-16 19:13
Ja uważam, że związek powinien opierać sie głównie na partnerstwie. Powinno być tak, aby jak najwiecej czasu spędzać ze sobą. I wcale nie chodzi o wspólną kolacje, czy oglądanie filmu. Ja z moim mężem nawet milczeć uwielbiamy razem.
Ale każdy z nasm ma też swoje życie, swoich znajomych. On bardzo często spotyka sie ze swoimi przyjaciółmi (tzw. męskie spotkania) i nawet czasami wyjdzie z nimi do pubu, czy na dyskotekę. Oczywiście mogłabym mu robić z tego powodu wyrzuty. Tylko pytanie, po co? Co mi to da? Przecież nie może zamknąć się w czterech scianch tylko i wyłącznie ze mną. Musi spotkac sie z kumplami, wypić kilka piw i wyluzować się.
Ja też tak mam. Spotykam sie ze swoimi psiapsiotkami w knajpkach. Idziemy na piwo, czy drinka. I nie widzę w tym nic złego.
Myślę, że duzo robi tu zaufanie. Ufam mojemu mężowi bezgranicznie. Owszem, pojawi się nutka zazdrości, gdy np. opowiada mi jaką śliczną dziewczynę widział Ale przecież ja wiem, ze to jest głupie dokuczanie. Ale przede wszyskim ZAUFANIE. To jest podstawa.

Emmcia, myślę, że powinnać trochę wyluzować. Tak, jka powiedziiała mała, wszystko zależy od osobowości. Czasami z miłości można kogoś zadusić.
napisał/a: atka83 2006-11-16 20:25
sylwia napisal(a):Emmcia, myślę, że powinnać trochę wyluzować. Tak, jka powiedziiała mała, wszystko zależy od osobowości. Czasami z miłości można kogoś zadusić.

eh,noi znowu się zgadzam z twoją wypowiedzią

sylwia napisal(a):Ja uważam, że związek powinien opierać sie głównie na partnerstwie. Powinno być tak, aby jak najwiecej czasu spędzać ze sobą. I wcale nie chodzi o wspólną kolacje, czy oglądanie filmu. Ja z moim mężem nawet milczeć uwielbiamy razem.
Też tak uważam.. Ja podczas filmu musze milczeć,bo jak zaczne komentować to mój przyszły małżonek się wkurza hehe

sylwia napisal(a):Ale przede wszyskim ZAUFANIE. To jest podstawa.

Otóż To...
napisał/a: ami1 2006-11-16 22:07
Ja też nie mam nic przeciwko temu jak mój mąż wyjdzie gdzieś sam (chociaż nie cierpię być sama). Ale doskonale to rozumiem. Chociaż na ogól, jak napisała mala, wychodzimy razem (bardzo rzadko bo nie mamy z kim zostawić dziecka:) ). Ale myślę, ze jak twój mężczyzna wyskoczy z chłopakami na piwko to przecież nic złego się nie stanie. A im więcej wolności mu dasz tym mniej on tej wolności będzie potrzebował. Bo już nie będzie czuł się jak na smyczy .
napisał/a: atka83 2006-11-16 23:44
Przypomniała mi się pewna piosenka disco polowa,chociaż ja takiej muzyki nie słucham,to moja sąsiadka tak

A ta piosenka to:
Niech żyje wolność,wolność i swoboda.
Niech żyje zabawa i dziewczyna młoda...