Pomocy chcę zmienić swoje życie-ale nie wiem czy dam rade...

napisał/a: 30 latka 2008-12-19 23:04
Tak przed koncem roku robiłam bilans minionego roku i ... no właśnie. Może odrazu zacznę w czym problem!!! Z moim byłym teraz juz mężem poznaliśmy się 10 lat temu urodziłam 1 dziecko wszystko układało sie dobrze. Kiedy zaszłam 2 raz w ciąże w 4 mies mąz mój oznajmił ze z nami koniec.. Ze 2 dzieci to go przerasta.. CAła ciąża na podtrzymaniu-szpital płacze lament.. mąż nie odzywał się prawie do porodu-miał jakiś przelotny romans. Chwile przed porodem zadzwonił ze chce sie spotkac byłam pewna ze chce rozwodu ale nie z płaczem przyjechał że mnie kocha że zrobiła najgłupszą rzezc w swoim życiu i ze chce do nas wrócić. Nie musze chyba pisać że był to najszczęśliwszy dzień w moim życiu.. Wróciliśmy do siebie i na kolejny kryzys nie trzeba było długo czekać. Wyszły na jaw jego romanse a ja nie mogłam tego przełknąć..Potem rozwód każdy zaczął układać sobie zycie z kimś innym, ale.... Nie wytrzymaliśmy bez siebie długo i kolejny powrót i rozstanie i powrót i rozstanie.(nigdy jak nie byliśmy razem nie nastawialiśmy dzieci przeciwko sobie zawsze mieliśmy ze sobą dobry kontakt i nie pozwalaliśmy na to żeby dzieci cierpiały-myślę ze samo rozstanie rodziców jest cieżkie ale staraliśmy sie zeby widziały ze sie szanujemy i ze one sa dla nas najwazniejsze) Nie ma sensu rozwodzić sie nad tym czyja to wina bo jesteśmy oboje winni temu co się działo. Ale od ponad roku nie mieszkamy razem mój były mąż przyjezdza do nas na weekendy jest cudownie-bez kłotni bez darcia kotów ale.... Każda moja próba rozmowy z nim na temat wspolnego zamieszkania spełza na niczym. Moj były mąż nie chce!! mowi za tak jest dobrze tak jest szczesliwy i nie zamierza zamieszkać z nami. Są wspolne wakacje wycieczki ale ile tak mozna?? Potrzebuje wsparcia stabilizacji chce mieć wspołny dom,planować przyszłość-razem... Ale moj były mąż nie chce nawet o tym słyszeć. dzieli nas 100 km i nie mogę na niego liczyć gdy coś sie dzieje a potrzebuje tego> Wiem ze nie chodzi o inne kobiety o to że moze wyjsc gdzie chce o ktorej chce itd, bo nie jest typem mężczyzny który potrzebuje rozrywek na każdym kroku ale żadne argumenty do niego nie docieraja!! Co robić kocham go nie wyobrażam sobie życia z innym mężczyzna ale boje sie ze któregoś dnia on powie mi żegnaj i zostane sama z dziecmi... Co robić ciągnąc kolejny rok ten "związek" czy dać sobie z tym spokój?? Nie wiem czy dam rade.... Poradzcie proszę..
napisał/a: ~gość 2008-12-20 09:06
Może on Cię po prostu nie kocha i dlatego nie chce zamieszkać z Tobą. I jaki "związek"? On chyba na te weekendy przyjeżdża ze względu na dzieci, wakacje i wycieczki tez przez wzgląd na nie, sama napisałaś że nie masz w nim wsparcia, a m.in. na tym opiera się związek. Pomyśl, czy gdyby dzieci nie było też by Cię odwiedzał co weekend?
napisał/a: linka251 2008-12-20 09:34
Nie wiem, czy to co jest między Wami można nazwać miłością. Raczej przywiązaniem i obowiązkiem w połączeniu z sympatią. Piszesz, że już niejednokrotnie się rozchodziliście (w grę wchodzi nawet rozwód) więc chyba twój były mąż stwierdził ze lepiej nie wchodzic już enty raz do tej samej rzeki. Wybacz, że tak pisze ale z mojej strony to taik wygląda. Jeśliby nadal Cię kochał i wiązał z Wami przyszłośc to by chciał z Wami zamieszkac na stałe. Tak mi się wydaje. Powinnaś porozmawiać z nim otwircie, po prostu zapytac jak to jest między Wami. Z drugiej strony jakoś szkoda mi Ciebie. Mam nadzieję, że chcesz z nim być nadal dla dobra dzieci, bo mąż który zostawia swoją żonę w ciąży i wielokrotnie ją zdradza nie jest chyba wzorem do naśladowania dla innych mężczyzn.