POMOCY!!! A jednak zdrada... Czy po warto być razem???

napisał/a: tig 2009-06-13 00:33
Dziewczyna, którą kochałem, która była dla mnie wszystkim zdradziła mnie trzy razy 2 miesiące temu. W rozmowie wyszło, że nigdy nie chciała mnie zdradzić. Zaznaczę, że jest uzależniona od seksu, że robiła to dla pieniędzy, nadal chciała to zrobić i spotykać się z facetami "na raz". Wiedziałem wcześniej, że była doświadczona, że leczy się, ale wierzyłem w nawrócenie i w to, że miłość do mnie wystarzcy, by pokonać to uzależnienie. Wybaczyłem jej i mimo że ona nie potrafiła mi przysiąc wierności, ja byłbym gotów zrezygnować z godności i wymogów własnego EGO, by tylko być z nią.

Proszę Was o radę. Czy jest nadzieja na to, że ona będzie mi wierna? Skoro zrobienie dobrze obcemu facetowi sprawia jej rozkosz, czy istnieje chociaż cień szansy że się zmieni? Wiem, że trwanie w takim związku jest przejawem głupoty, którą ja nazywam miłością. Nie jestem w stanie o niej zapomnieć, dodam że jestem typem samotnika, obdarowanego przez nią wielką porcją uczucia i wszystkiego, czego facet potrzebuje. A jednak. Pojawia się zdrada i pytanie co dalej?

Ona boi się, że będę mieć do niej pretensje, wyrzuty. Napisała, że też bardzo przeżyła moment, gdy się dowiedziałem o zdradzie i to, jak zareagowałem (a zareagowałem bardzo ostro). Potem długo rozmawialiśmy, przepraszała mnie, mówiła jak bardzo kocha. Kochaliśmy się, choć nie było w tym ciepła. Ja nadal zapewniam ją o zaufaniu. Wybaczyłem jej. Oboje boimy się, że ona znów mnie zdradzi. Otwarcie powiedziała, że boi się tego.

Czy dla takich ludzi jak ja - wrażliwych, pełnych ideałów, wierzących w uczucie w XXI wieku jest jeszcze miejsce?

Proszę, pomóżcie. Czy jest nadzieja? czy warto ciągnąć coś w imię jednej, wielkiej, prawdziwej miłości, w którą wierzę i w którą wierzy kobieta, z którą jestem mimo zdrad, jakich się dopuściła?
napisał/a: Pitiful 2009-06-13 00:40
Wygląda na to, że ona jest chora. Jest nimfomanką.
Tutaj pomoże tylko dobry seksuolog lub psychiatra.
Walcz o nią, o jej zdrowie, chodź z nią na terapię, motywuj i wspieraj.
Gdy mimo wszystko dalej będzie Cię zdradzać... no cóż... pewnie gdzieś czeka na Ciebie inna miłość.
Pozdrawiam!
napisał/a: szprycha1 2009-06-13 00:47
Jezeli tak bardzo sie kochacie walczcie , probujcie wszsytkiego jezeli wiecie ze jestescie dla siebie na cale zycie to poprostu WALCZ :)
A Ona faktycznie uda sie do jakiegos specjalisty moze pomoze jezeli nic nie zaskutkuje to czas sie rostac przykro mi poniewaz bedzie Cie zdradzac caly czas jezeli tak uwielbia sex.
napisał/a: sorrow 2009-06-13 00:59
tig napisal(a):Czy jest nadzieja na to, że ona będzie mi wierna?

Jeśli mam założyć, że jej zdrady wynikają z uzaleznienia od seksu, to odpowiedziałbym na twoje pytanie tak. Jest taka sam szansa jak na to, że mąż alkoholik przestanie pić, a chłopak narkoman przestanie ćpać. A wśród tych wszystkich, którym jednak (na szczęście) z nałogiem udało się wygrać dalsze życie jest obarczone ciągłym trzymaniem się z daleka od pokusy.

tig napisal(a):Czy dla takich ludzi jak ja - wrażliwych, pełnych ideałów, wierzących w uczucie w XXI wieku jest jeszcze miejsce?

Jest... oczywiście, że jest. Przyroda nie znosi próżni i jeśli takich ludzi jak ty zabraknie, to po pewnym czasie zapełni świat nowymi :). Pytanie natomiast czy potrafisz żyć wśród ludzi niewrażliwych, dla których ideały nie istnieją.

tig napisal(a):czy warto ciągnąć coś w imię jednej, wielkiej, prawdziwej miłości, w którą wierzę i w którą wierzy kobieta

Tego nie wiem i ty też się nie dowiesz teraz. O tym, czy była to prawdziwa miłość twojego życia i czy była jedyna dowiesz się na starość na łożu śmierci. Nawet teraz nie wiem na ile wasz związek można nazwać wielką miłością. Z pewnością jesteście do siebie mocno przywiązani. Hmm... nie... myślę więc, że nie warto niczego ciągnąć w imię tej waszej "miłości". Prawidłowe pytanie natomiast, które powinieneś sobie zadać jest takie. Czy wytrwasz przy niej wspierając ją przy wychodzeniu z uzależnienia (zakładając, że rozpocznie terapię)? Ten typ uzależnienia jest wyjątkowo bolesny dla partnera, bo każdy upadek będzie dotykał cię osobiście do żywego. Czy więc chcesz się tego podjąć zdając sobie sprawę z dużego prawdopodobieństwa poniesienia porażki, a po drodze narażać się na ogromny ból?
napisał/a: zielonomi2 2009-06-13 08:13
Tig, Twoja dziewczyna musi wywalczyć normalne życie.. Nieustanna praca nad sobą. Twoja miłość i wsparcie powinno ją zahartować do walki przede wszystkim dla siebie. Bo ona sama jest wplątana w tą destrukcyjną sieć, jaką jest uzależnienie.. które Ciebie boli i dotyka również. Podpisuję się pod wypowiedziami sorrow,szprycha Pitiful
Udać się do specjalisty i walczyć, walczyć, walczyć.

Powodzenia !
napisał/a: ~gość 2009-06-13 08:25
Sorrow już nakreślił sytuację najlepiej jak się da.

Ja powiem że w zwiazku wszystko jest ok jeśli nikogo nie rani. Pary aktorów porno nie mają z tym problemów bo cały czas uprawiają seks z kimś innym. Inni zdradzają się nawzajem bo dreszczyk emocji ,strachu ,adrenaliny i zazdrości wyjątkowo ich podnieca. Pozostali swingują , namawiają partnera do uprawiania seksu z kimś innym żeby oni sobie popatrzyli. Mnie nie interesuje co dwoje ludzi robi w łóżku i z jaką ilością innych partnerów mniej lub bardziej przypadkowych - ich sprawa.
Jednak jak zauważyłeś Tobie to wszystko zadaje ból.
Ona pewnie jest uzależniona, ale SAMA musi sobie dać z tym radę, Twoja miłośc jej nie zmieni ani niczyja inna, jeszcze się tak nie zdarzyło aby miłość czyjakolwiek była cudownym lekarstwem na wszelkie problemy ( za wyjątkiem miłości rodziców). Musiałaby przewartościować wszystko w swoim zyciu i zacząć z tym walczyć. Sama. A ja się zastanawiam czy jej w ogóle z tym źle, bo jak pisałeś w poprzednim temacie ,dla niej to chyba coś normalnego. Zwykły seks bez uczuć (Co oczywiście może świadczyć o uzaleznieniu) i myślę że ona dlugo nie będzie mogła znaleźć w sobie przyczyny swoich zachowań bo w jej umyśle wszystko wygląda inaczej ,wydaje jej się ze wszystko jest ok.

tig napisal(a):Czy dla takich ludzi jak ja - wrażliwych, pełnych ideałów, wierzących w uczucie w XXI wieku jest jeszcze miejsce?


Pewnie tak o ile sam nie porzucisz tych ideałów widząc płacz,kłamstwa i zdrady na około. O miejsce nie trudno, trudniej o zachowanie i wprowadzenie w życie tych ideałów.
napisał/a: ~gość 2009-06-15 13:07
To ze zdradza, nie znaczy ze nie kocha- jesli tak jak piszesz jest uzalezniona od seksu...
i nawet zlym slowem jest "zdrada", zeby to zilustrowac.
tak czy inaczej, rozmawiaj z nia- moze sie zarazic czyms od tych mezczyzn- nigdy nic nie wiadomo.
powinna isc na specjalistyczne leczenie.
nie orientuje sie za bardzo wtym, ale moze sa jakies leki hamujace...poped....?
walcz o nia, jesli juz zdecydowales sie na taka droge, nie zostawiaj jej.