Po tylu latach koniec....

napisał/a: Kolorowy 2008-02-24 19:02
Witam

16 dni temu po 5 latach i 3 miesiącach zostawiła mnie dziewczyna.
Powodem tego jest brak miłości do mnie.
Może napiszę jak to było z nami.
Przez wiele lat było bardzo dobrze, oczywiście bywały jakieś starcia ale nigdy po za jakieś normy, dzień focha i wracaliśmy do siebie bo nie mogliśmy bez siebie żyć, w ostatnim czasie jakieś 6 miesięcy mieliśmy co raz więcej spięć, nawet mocnych, w sumie w ostatnim czasie było tego więcej niż w poprzednich wszystkich latach ale wspólnie uważaliśmy że musimy to przejść.
Aby wzmocnić naszą wiarę do wspólnej walki o nas postanowiłem się zaręczyć w naszą piąta rocznicę. Powoli zaczęliśmy wychodzić z kryzysu, wracało wszystko dobre.
Niestety, kilkanaście dni temu posprzeczaliśmy się o jakiś szczegół, rozeszliśmy sie do domu, rozmowę kończyliśmy przez komunikator i tam się wszystkiego dowiedziałem.
Oczywiście powodem zerwania nie była ta mała sprzeczka ale utrata uczucia do mnie które miało miejsce od jakiegoś czasu, znaczy wkradały się w nią jakieś wątpliwości które mijały lecz pojawiały się nadal i stwierdziła że tak będzie lepiej.
Najgorsze jest to że to jest na poważnie, ona nie daje już nam żadnych szans, chce wszystko zaczynać od nowa.
Nawet w rozmowie na drugi dzień przez telefon była chłodna jak by rozmawiała z kolegą a nie z chłopakiem z którym spędziła tyle czasu.
Nie wiem jak mam żyć
Spędziliśmy ostatnio kilka dni razem, mieliśmy wykupioną już wcześniej wycieczkę, myślałem że coś się zmieni ale nic, zero.
To jest dla mnie nie pojęte jak po tylu latach można się tak zachowywać aby nawet nie chcieć sie spotkać, pogadać, to by mi bardzo pomogło ponieważ mam tylko ją i dla niej tylko żyłem.
Ona oczywiście chce abyśmy zostali kolegami.
Rozumiem to że można stracić do kogoś uczucie bo wiadomo serce nie sługa ale tak diametralnie to do mnie nie przemawia.
Pytałem się czy kogoś ma mówi że nie ma, pytałem sie także czy czegoś nie brakuję czy nie mogła by spróbować jeszcze, wszystkie odpowiedzi są negatywne i jeszcze usłyszałem że tak jest jej dobrze
Od tamtego czasu zdążyłem jej powiedzieć co czuję i jakoś przekonać, wczoraj było mi strasznie ciężko, martwiłem się o nią i dzwoniłem wieczorem. Nie odbierała ponieważ jak dzisiaj powiedziała... była zajęta i nie odbierała bo wiedziała o czym chcę znowu mówić.
Czyli do tego jeszcze mnie lekceważy:(

Nie wiem co mam robić, każda minuta dnia to patrzenie na komórkę czy nie ma jakiejś wiadomości od niej.
Nie mogę się odnaleźć w takim świecie, bez niej...
Czy coś mogę zrobić ?
napisał/a: xxxxx2 2008-02-24 20:46
z pewnościa nawet nie jestem w stanie wyobrazic sobie co czujesz;/ Jednocześnie rozumiem was oboje. Ty nie potrafisz bez niej żyć, ona nie potrafi udawać dłużej przed toba. Z jednej strony to dobrze, że umiała przyznać sie do tego co czuje, a raczej nie czuje. Pomyśl jakby wygladało wasze życie, gdyby była tylko z toba z obawy przed samotnascia. Rozumiem jej zachowanie, dla niej też z pewnoscia cała ta sytuacja jest bardzo bolesna i dlatego nie chce sie spotykac.Ty chcesz odbudowac zwiazek, ale musisz pogodzic sie z tym, ze być może to nie ma już sensu. Radziłabym dać wam obojgu odpoczać od siebie, od całej tej pogmatwanej sutuacji. Wtedy może zrozumie, że to był bład, a jesli nie to może sprobuj sie do niej zblizyc, jako przyjaciel, a z czasem możliwe, że wróci uczucie. Trzymam kciuki;)
napisał/a: Kolorowy 2008-02-24 22:36
No zdecydowanie masz rację że lepiej tak żyć niż oszukiwać, to sobie zawsze obiecaliśmy że w razie czego nie będziemy ukrywać i o to nie moge mieć żadnych pretensji, trudno tak bywa.
Boli mnie raczej dalsze zachowanie.
Może potrzeba przerwy, wiem o tym ale nie mogę się nie odedzwać pierwszy mimo tego że wiem że jestem niechciany.
Chciałbym właśnie się zbliżyć do niej ale nie dostaję szansy.
Zobaczymy co będzie dalej, na pewno kolejna nie przespana noc.

Dzięki za słowa wsparcia, przydadzą się.

Pozdrawiam
napisał/a: zlamany 2008-02-24 22:48
mam prawie identyczna sytuacje do Twojej... z tym ze ja sie dowiedzialem dopiero po jakims czasie o co poszlo

wiesz ja Cie za bardzo chyba nie pociesze...
juz ponad miesiac mam za soba i caly czas nie przespane noce
ja Ja nadal kocham a Jej milosc slabnie - sama mi to powiedziala - nie ze mnie nie kocha w ogole ale ze juz zdecydowanie mniej

ja probuje cos jeszcze zdzialac
walcze
podobno "na wojnie i w milosci wszystko jest dozwolone" czy jakos tak...
nie poddam sie tak latwo

Tobie moge zyczyc zebys poradzil sobie sam ze soba - to chyba najtrudniejsze

czas leczy rany a moze tez zdziala cuda ? oby
napisał/a: sleepwalker 2008-03-13 00:49
Witam...

Panowie, to jest nas wiecej ...:] Ja też jestem w identycznej prawie sytuacji....
Byłem z nią 2.5 roku, co najgorsze ONA mieszka w tym samym bloku co ja, kilka pieter wyżej... w zwiazku z tym widywaliśmy się codzienie, każda wolną chwile przez ten czas spędzaliśmy ze sobą, było super... Od roku zaczęo sie coś psuć ale pożniej wracało do normy i znów było dobrze. Ona jest dziewczyna, która była dla mnie ideałem, dziewczyną której zawsze szukałem, była dla mnie całym światem... Ok. miesiąc temu po jakiejś sprzeczce na drugi dzień dowiedziałem się że nie chce ze mna być, że już nie czuje do mnie tego co kiedyś, na moje pytanie czy mnie kocha odpowiedziała że nie tak jak jak kiedyś i nie tak jakbym ja tego chciał, co w końcu zmeniło sie że w sumie to mnie już nie kocha... Ja nie potrafie zrozumiec jak można kogoś tak potraktować powiedzieć któregoś dnia : "nie kocham Cie , nie chce już z Toba być." Tłumaczyła to tym, że nie układa nam sie ostatnio, że sie nie dogadujemy, itd... Gdyby tego było mało postanowiła ograniczyć kontakt ze mna do minimum,co jest trudne bo mieszkamy tak blisko siebie, teraz po miesiącu doszło już do tego że nie odbiera telefonów ode mnie...poprostu nie chce ze mna rozmawiać. Nie potrafie zrozumiec jak dziewczyna która była dla mnie wszystkim , z która spędzałem każda wolna chwilę, z którą tyle przeżyłem i która tak kocham najbardziej na świecie i ona o tym wie nagle sie od tego wszystkiego odcięła....Jak można drugiej osobie poprostu powiedziec "daj mi spokój, nie chce Cie widzieć" heh Rozumem, że gdym to ja zrobił coś nie tak ale nie, całe swoje życie od 2.5 roku poświecałem jej, zawsze była dla mnie najważniejsza, przez to zaniedbałem znajomych, przyjaciół. W sumie teraz zostałem sam z tym wszystkim, nie wierze ze kiedyś bede kochał kogoś tak mocno jak ja i z kimkolwiek bede tak blisko... nNie dociera do mnie nawet teraz że to sie stało, wydaje mi sie że to jest jakiś zły sen, obudze się i bedzie wszystko jak dawniej... Nie chce mi sei nigdzie wychodzić, z nikim spotykać... Niewiem jak sobie z tym poradzić, trudno mi o niej nie myśleć, gdy wiem że jest tak blisko....
Dobrze sie wygadać chociaż na forum... pozdrawiam
napisał/a: cynik 2008-03-13 10:19
Kolorowy napisal(a):Nie wiem jak mam żyć


Żyj normalnie, tak jakby miał się jutro skończyć świat ;)
A tak na serio - uważam, że jest to po prostu mały kryzysik w związku.
Po tylu latach po prostu jedno z Was (Twoja dziewczyna) musi odpocząć
psychicznie. Za jakiś czas (nie powiem czy za tydzień, miesiąc, pół roku rok) przemyśli sprawę, stęskni się i będzie jak dawniej

Kolorowy napisal(a):Czy coś mogę zrobić ?


Tak... Czekaj cierpliwie i nie bądź nachalny.
Dowiaduj się, co się dzieje u niej (sms, gg), ale krótko i na temat,
aby jej nie przemęczać. Pamiętaj o życzeniach (Wielkanoc, urodziny, imieniny).

Człowiek czasem ma słabe chwile i musi w spokoju i w odosobności
przemyśleć wiele spraw
napisał/a: messer1 2008-03-13 14:17
napisal(a):Żyj normalnie, tak jakby miał się jutro skończyć świat ;)
A tak na serio - uważam, że jest to po prostu mały kryzysik w związku.
Po tylu latach po prostu jedno z Was (Twoja dziewczyna) musi odpocząć
psychicznie. Za jakiś czas (nie powiem czy za tydzień, miesiąc, pół roku rok) przemyśli sprawę, stęskni się i będzie jak dawniej


Optymista:D, no i bedzie sobie odpoczywac psychicznie ale pewno już z innym facetem:],bo jesli uczucie wygasło to juz nigdy nie bedzie jak dawniej...


[
napisal(a):quote]Tak... Czekaj cierpliwie i nie bądź nachalny.
Dowiaduj się, co się dzieje u niej (sms, gg), ale krótko i na temat,
aby jej nie przemęczać. Pamiętaj o życzeniach (Wielkanoc, urodziny, imieniny).



No ja mam inną rade -zapomniec,nie kontaktowac sie, wywalic wszystko co ja przypomina ,wiem trudne ,ale to chyba lepsze niz meczyc sie sluchając jej opowiesci co robi ,jak jej dobrze samej ,kogo to nie poznala itd ...
napisał/a: cynik 2008-03-13 14:24
messer napisal(a):No ja mam inną rade -zapomniec,nie kontaktowac sie, wywalic wszystko co ja przypomina ,wiem trudne ,ale to chyba lepsze niz meczyc sie sluchając jej opowiesci co robi ,jak jej dobrze samej ,kogo to nie poznala itd ...


Ja bym tak zrobił, alw skoro chłopak chce pomocy (aby uzdrowić jego zwiazek) - to powiedziałem to, co myślałem
napisał/a: Kolorowy 2008-03-15 20:18
No moja sytuacj jest zła.
Minęło już ponad miesiac i jak narazie słyszę tylko jak jest jej dobrze.
Jak sie zapytałem czy czegos brakuję to usłyszałem że jakby czegoś brakowało to byśmy byli razem:(
Już poddaję się i daję sobie spokój.
sylwana82
napisał/a: sylwana82 2008-03-15 20:50
Ktoś kiedyś powiedział ........., że receptą na jedną miłość jest druga miłość, ....może warto zapomnieć, zacząć żyć od nowa......od początku. Wiem , że to trudne bo ja sie borykam z tym samym problemem od jakiegoś czasu :( pozdrawiam
napisał/a: cynik 2008-03-15 21:53
nefri4182 napisal(a):Ktoś kiedyś powiedział ........., że receptą na jedną miłość jest druga miłość, ....może warto zapomnieć, zacząć żyć od nowa......od początku.


Zgadzam się.
Drugim antidotum jest praca, hobby i przyjaciele.
Wykorzystaj swój wolny czas do nadrobienia zaległości, a może i przypadkiem poznasz nową, godną Ciebie miłość?
napisał/a: ~gość 2008-03-15 22:09
cynik napisal(a):przypadkiem poznasz nową, godną Ciebie miłość?

taa nowe miłości czyhają za rogiem i czają się na biednego człowieka, ani się nie spostrzeżesz a Cię capnie, sama jestem przykładem ;) aż dziw bierze na to tempo....