Playboye

napisał/a: Syyllvviiaa 2008-12-23 13:02
Wymarły gatunek czy raczej zaraz wśród mężczyzn? Ja muszę przyznać, że coraz więcej takich facetów spotykam w pracy. Czterdziestoletnich, zadbanych, podrywających, ba! jawnie uwodzących co ponętniejsze sekretarki...co o tym myślicie?
napisał/a: dark_salve 2008-12-23 13:08
Pistacya napisal(a):.co o tym myślicie?

myślimy tyle - porażka.

napisał/a: Monini 2008-12-23 13:14
Pistacya napisal(a):Czterdziestoletnich, zadbanych, podrywających, ba! jawnie uwodzących co ponętniejsze sekretarki

no no oczywiscie zonatych i z dziecmi albo po rozwodzie przezywajacych druga mlodosc. Zenada!
napisał/a: ~gość 2008-12-24 23:30
Ja takiego przynajmniej raz na dzien spotykam
Co robie?!
To co dla nich najgorsze
Wprost daje do zrozumienia ,ze ich zalety sa dla mnie NICZYM!
A to,ze pokazuja ile to oni maja kasy sprawia,ze mam do nich jeszcze wieksze obrzydzenie
napisał/a: Telemah 2008-12-26 21:30
Dobra dobra...wszystkie tak gadają a i tak wolą takiego "playboy-a" nikt nie zwraca uwagi na "brzydali"
jak chcecie dziewczyny to ja dam swoją fotkę - co z tego że mam coś pod deklem jak żadna nie chce się umawiac ??

http://www.wrzuta.pl/obraz/kshfAh9raN/1

ja wyglądam tak - i co raczej żadna by się ze mną umówic nie chciała
napisał/a: ~gość 2009-01-02 08:30
Telemah napisal(a):wszystkie tak gadają a i tak wolą takiego "playboy-a" nikt nie zwraca uwagi na "brzydali"


kto powiedział, że playboy musi być piękny, wystylizowany i ach ach? Zazwyczaj nie są wcale tak atrakcyjni, może nawet brzydcy, ale zadbani pachnący, a do tego wykładają sporo kasy na stół + odpowiednia manipulacja i koniec. Blachar i naiwnych marzycielek o księciu z bajki nie brakuje, kwestią jest odpowiednia strategia, to wszystko.
A na zdjęciu źle nie wyglądasz, jednak nie umówiłabym sie na randkę, bo najlepsze miejsce na randki jest w związku ^_~ tzw "zdobywanie" to bezsens.

Pistacya napisal(a):Czterdziestoletnich, zadbanych, podrywających, ba! jawnie uwodzących co ponętniejsze sekretarki


To samo co dark_slave rzekł - porażka xD
Ale to jeszcze drobiazg - koszmar to ludzie po 50, 60 roku co szukaja sobie pielęgniarek w wieku 20-30 lat :/// życzyłabym sobie przenigdy takiego nie spotkać.
napisał/a: sorrow 2009-01-02 14:29
BeatrixKiddo napisal(a):koszmar to ludzie po 50, 60 roku co szukaja sobie pielęgniarek w wieku 20-30 lat // życzyłabym sobie przenigdy takiego nie spotkać.

Nie jesteś pielęgniarką (chyba), więc ci to nie grozi :). A tak poza tym, to natura nie lubi próżni. Związki 50-20 również się zdarzają (a w przeszłości jeszcze częściej)... tylko, że mają inne podstawy niż miłość. Najczęściej to zwykły układ finansowy seks za dobrą sytuację finansową... ale nie zawsze. Czasem takie związki mają bardzo skomplikowane podłoża... nawet seksu w nich nie ma, tylko czysta platoniczność :). Czasem dla młodej dziewczyny to jedyna okazja na stateczne życie, bo wśród rówieśników po prostu nie ma powodzenia... i wcale nie jest powiedziane, że z czasem nie nawiąże się pomiędzy nimi jakaś piękna więź. Ci "strasznie obleśni 40-letni starcy" czasem też nie budzą takich zdecydownaych uczuć... jeden z przykładów - ktoś oglądał "Niemoralną propozycję" ;)?
napisał/a: ~gość 2009-01-02 23:26
U nas na osiedlu jest pan zenek, stary podrywacz i lowelas, zawsze chodzi dumnie ze swoim pekińczykiem i podrywa panią wiesie z półhurtowca jak podchodzi i nerwowo odgarnia resztki przetłuszczonych włosów to pani wiesia nerwowo hihocze, ahh ta chemia
napisał/a: no name 2010-05-07 18:10
no, natomiast u polek wreecz na odwrot...juz nie mowie 40, 50 ale o laskach 25 wzwyz, 4 sezony przechodza w jednej ortalionowej jupce... z nadwaga, bez jakis kremow...make-upu... zamiast cos zrobic z wlosami to te przetluszczone habezie zwiazuja gumka w kucyka jak w podstawowce... zero sexapilu...a jak ida tak na dyskoteke to nie wiadomo co np ja albo inny koles ma zerobic, pochlastac sie? tancza razem w szczelnym koleczku ze nawet lomem sie nie wcisniesz, patrza na facetow spod byka i sa wiecznie obrazone... czekajac na ksiecia z bajki, ale sorry..taki ksiadz to moze sobie kazda inna miec...napewno nie nadymana ropuche, to nie ta bajka to jest llajf nollajfy jedne... zal.pl Co sie staklo z zadbanymi kobietami, dziewczynami, kiedys bylo takich wiecej a teraz nadrabiaja to gimnazjalistki ale przeciez za nimi uganiac sie nie bede...prawo zabrania... a co do playboi, to dobrze, ze o siebie dbaja a co maja byc jak bace z pola? czy jak ten typ z Misia co rozwozil na furmance wegiel..facet czy 25 lat czy 40 lat musi byc zadbany i zawsze adorowac laski...kokietowac je..taki niewinny flirt...to normalne...tylko dla nie-facetow to jest nienormalne ale oni wiadomo..ciotki klotki...maja inne zainteresowania....
napisał/a: ~gość 2010-05-07 21:17
Pistacya napisal(a):Wymarły gatunek czy raczej zaraz wśród mężczyzn?


Ani wymarły gatunek ani zaraz :), po prostu inna kasta (tacy mili starsi panowie)


Pistacya napisal(a):
Czterdziestoletnich, zadbanych, podrywających, ba! jawnie uwodzących...


Każdego kiedyś dopadnie kryzys wieku średniego, nic nie poradzisz. Szkoda, że nie dopisałaś jeszcze impotentów, wtedy obrazek byłby kompletny :D
napisał/a: Magulka 2010-05-10 09:31
dr preszer napisal(a):Każdego kiedyś dopadnie kryzys wieku średniego, nic nie poradzisz. Szkoda, że nie dopisałaś jeszcze impotentów, wtedy obrazek byłby kompletny :D

Otóż to Niedawno u mnie w pracy pojawił się taki koleś. 38 lat, mięśniak, żonaty, przystojny jak na swoje lata. Bajerował moją koleżankę z dobre kilka miesięcy. Żebyście widzieli jakie sms'y jej wysyłał, aż się zaczerwieniłam po ich przeczytaniu Po kilku miesiącach się spotkali, koleżance marzył się orgazm nie z tej ziemi, a tu d... Koleś chciał, ale już nie mógł, więc sobie powzdychali do siebie i jedynie porozmawiali o sexie. W sumie nie miała do Niego żalu, bo przecież zawsze Jej pisał "gdybym mógł, to bym Cię..."
napisał/a: ~gość 2010-05-10 10:21
buahahaha

mi sie przypomnial jeden taki plejboj z Bozej laski.... mial na imie peter, mial 32 lata i byl austriakiem...

poznalam go na czacie i zdecydowalam sie z nim spotkac. poszlam z kolezanka do baru bo jakby nie bylo to sie troche balam. no i wszedl- lysy, wysoki, umiesniony przystojniak ze ho ho... no i on nie skrepowany obecnoscia mojej kolezanki zaczal nam opowiadac, jaki on to nie jest bog seksu wrecz... ze jego partnerki sikaly po nogach jak uprawial z nimi seks, ze mialy po 4 orgazmy, ze on jest po prostu najlepszy :)

jako ze kilka miechow nie zaznalam seksu (to bylo po rozstaniu z moim eks) to mi sie chcialo no i nabralam ochoty. a ze bylam wolnym czlowiekiem, to czemu nie.
spotkalismy sie jeszcze kilka razy przy piwie, w koncu on mnie zaprosil do swojego mieszkania. no i poszlam- nastawiona wlasnie na nieziemskie doznania....
no i co....
jak zdjal spodnie, to myslalam ze ze smiechu padne widzac cos takiego, ale nie dalam nic po sobie poznac- se mysle : maly ale pewnie waryjot :)
no i zaczal sie za mnie zabeirac... to byl dramat... zabieral sie za mnie jak pies za jeza. zanim sie na dobre zabral to juz sfiniszowal..

ja nie moge... ale bylam wsciekla....

a na takiego super plejboja sie kreowal... dzizas. i on mial serio o sobie takie mniemanie, bo potem do mnie dzwonil, ze moze bysmy to powtorzyli masakra....