piękące uczucie w związku na odległość

napisał/a: igraszka 2008-01-18 11:59
.. nie mam juz sily na bycie nas. to uczucie mnie pali .... piecze ...
przemooocno go kocham, ale nazwac juz nie potrafie tego obledu w ktorym jestem jak kolejny dzien jest bez niego a ze swiadomoscia ze z nim. (jest w Anglii na stale, poznalismy sie w wakacje to akurat byl w Polsce na nich) nie wytrzymam tego. to juz nie jest szczescie w milosci. ani troche. to czysta wariacja ... nie mam sily. poradze sobie z ogromem milosci dla niego bez niego. to potrafie. jakie to uczucie .... w lutym mineloby nam pol roku. a w ciagu tego pol roku widzialam go 26 dni? a moze 24? tak go kocham ... ale ja wariuje bez niego ... nie zniose tego juz. nie umiem. ma na stale wrocic w wakacje, ale ... nie mam sil na walke i bycie nas.

Czy ktos byl w podobnej sytuacji? kiedy kocha sie przemocno, ale psychicznie wykancza tesknota, nieobecnosc ukochanego ...?

jest jakies inne wyjscie?

(nie ma szans abym do niego wyjechala)
napisał/a: Ghost 2008-01-18 19:58
Hm jestem w podobnej sytuacji tylko z drugiej strony. Mieszkam w angli od kilku lat i poznalem ponad rok temu kobiete w polsce. Zakochalismy sie i tak to trwalo pieknie miedzy nami az do mometu gdy ona postanowila odejsc. Nie bede sie wdawal w szczegoly jak i dlaczego bo to nie ma znaczenia. Podowdow od niej oficjalnych nie poznalem przynajmniej nie takich w ktore moglbym do konca uwierzyc. Rozne rzeczy do glowy przyszly ktos inny itd. Ale gdy emocje opadly przyszedl rozsadek i wielce jest prawdopodobne to co wlasnie sie stalo z Toba. Postanowilem sobie ze wroce za wszelka cene i postaram sie je odzyskac bo uwazam ze jestem jej winien jedna obietnice i czuje ze ona jest wlasnie ta kobieta z ktora moglbym spedzic reszte zycia. Mam nadzieje ze nie bedzie za pozno bo wracam na wakacje.

Powinnas napewno mu wyjasnic co sie stalo i moze dac czas dajcie sobie czas ile bedziecie potrzebowac. I podejmijcie decyzje.

Ogolnie sytuacje jest straszna. Przynajmniej z mojego punktu widzenia.
napisał/a: MonikaDaria 2008-01-18 21:11
MNie i mojego Skarba dzieli zaledwie (w porównaniu z wami) 500 km, ale znam to uczucie, kiedy nie można się widywać.

Powiem tylko tyle, prawdziwa miłość przetrwa wszystko, od tęsknoty się nie umiera.

My sobie wyznaczamy zawsze chiciaż przybliżoną datę kolejnego spotkania. Wtedy łatwiej się czeka, liczy dni do tego wydarzenia i jakoś łatwiej wytrzymać próbę czasu.

Życzę wam powodzenia, bo jeśli to wielka miłość, ta jedyna to warto przetrzymać najgorsze chwile. Po tym będziecie pewni siebie nawzajem i waszej miłości. Jeśli to przetrwacie to już nic was w życiu nie zaskoczy i nie "zabije"

Trzymajcie się cieplutko :)
napisał/a: elevator20 2008-01-18 23:39
ja tez tak mam... :(
wyjechalem na studia i zostawilem swoja ukochana 300 km od siebie....

wlasnie 2h temu kolejny raz sie poklocilismy.... a w zasadzie to nie byla klotnia, poprostu rzucila sluchawka...

jest strasznie ciezko....

na poczatku myslalem ze wszystko bedzie oki, ale zycie weryfikuje wszystko...

ja tez juz trace sily, a jest to tym smutniejsze ze to ja to wszystko podtrzymuje...

boje sie ale rozstanie jest coraz blizej.... :(

ratunku:(((
napisał/a: ~gość 2008-03-10 22:01
Mam podobnie moje kochanie wyjechało do niemiec ma co pół roku wracać przez duże koszty żadko rozmawiamy.Mam dużo obaw np czy jak wróci bedzie coś do mnie jescze czuł czy to przetrwa, czy ja wytrzymam tesknote czy bedzie do czego wracać jest bardzo ciężko.3maj się
napisał/a: MonikaDaria 2008-03-11 06:55
Ankanirva napisal(a):Mam podobnie moje kochanie wyjechało do niemiec ma co pół roku wracać przez duże koszty żadko rozmawiamy.Mam dużo obaw np czy jak wróci bedzie coś do mnie jescze czuł czy to przetrwa, czy ja wytrzymam tesknote czy bedzie do czego wracać jest bardzo ciężko.3maj się


Co do tych kosztów, to zorientujcie się lepiej. Jesli nie ma dostepu do neta, to pozostaja rozmowy telefoniczne. Są różne promocje, prefiksy i rozmowy do Polski naprawdę niedrogo wychodzą. Fakt że musiałby stać w budce, ale za pare groszy można troche pogadać, wystarczy chcieć ;)

Powodzenia.
napisał/a: cynik 2008-03-11 10:43
W życiu nie ma tak łatwo...
Jeśli się kocha naprawdę - to wszystko przetrwacie - nawet odległość między Warszawą a Tokio.

Pocieszcie się, że niektórzy, co nie mają swojej drugiej połówki.

napisał/a: Milena_Jo 2008-03-11 18:49
cynik napisal(a):Jeśli się kocha naprawdę - to wszystko przetrwacie - nawet odległość między Warszawą a Tokio.

no wlasnie, mnie z moim ukochanym dzieli morze srodziemne i nie ma problemu
napisał/a: mysiaczek1 2008-07-01 18:54
Ja obcnie jestem w Anglii a Mój Narzyczony w Polsce.. wszystko by było ok gdyby nie to że nasz kontakt jest ograniczony bo on nie ma dostepu do neta i tylko kom. nam zostala a takie rozmowy sa drogie.. a pozatym On jest policjantem wiec na dodatek, że ta odległość to za kazdym razem obawa jak jest na służbie.. ciężko zwłaszcza, że to nasza pierwsza taka długa rozłąka..