Opowiem Wam moją historię

napisał/a: indiend 2007-07-17 08:40
Jakis czas temu poznałam faceta, który mieszka 300 km ode mnie. Caly czas smsowalismy, on dzwonil codziennie przed snem, przyjechal do mnie i spedzilismy cudowny tydzien. Powiedzial, ze mnie kocha, ze chce byc ze mna juz zawsze, bo nigdy nie spotkal takiej kobiety. On tez mnie urzekł. Byl inny niz moi dotychczasowi faceci. Byl meski. Moze nie jest przystojny jak Brad Pitt, natomiast ma w sobie cos, czego nigdy u zadnego faceta nie znalazlam. Zakochalam sie. Jednak on ma jedna wade. Oglada sie ciagle za innymi dziewczynami, komentuje je nawet do mnie, mowi np: "Ale zajebiste szprychy obok mnie siedza". Nigdy nie powiedzial, ze ja jestem lepsza od nich, nigdy nie powiedzial mi, ze ja mu tez sie podobam. Mielismy sie spotkac... Mial przyjechac po powrocie z pracy (jest pilotem autokarow zagranicznych) i nagle wczoraj bum... mowi, że jego najlepszy kumpel ma urodziny... wiec ja na to, ze przeciez nie widzielismy sie juz 3 tygodnie... a on ze to jego najlepszy kumpel, no wiec ja ja przeciez jestem jego dziewczyna... a on do mnie z tekstem, że się zachowuję jakbym nią nie była. Ze jestem impulsywna i mało cierpliwa. Jak byl u mnie ostatnim razem zostawil koszule, i wczoraj powiedzial, że potrzebuje jej na impreze... i zebym ja odeslala, ale ze to tylko koszula i mam sobie nic nie pomyslec... Dzis pisze do mnie, że czuje sie troszke przymuszany do milosci (on pierwszy wyznal mi swoje uczucia) ze potrzebuje czasu. Kurde... poza tym... mam wrazenie, że on ma dwa zycia. Wszystko na to wskazuje.. Powiedzcie mi czy ja zrobilam cos zlego? Czy wymoglam na nim to uczucie? Bo moze ja tego nie widze po prostu??? Najgorsze jest to, że kolejny raz bardzo szybko sie zaangazowalam i teraz znowu cierpie....
Jak to dobrze, ze choc wirtualnie moge sie przed kimś wygadać...
napisał/a: Cubanita 2007-07-17 08:52
indiend napisal(a):Powiedzcie mi czy ja zrobilam cos zlego?

Nie znam sczegółów więc trudno to ocenić, ale z tego co piszesz to nie wydaje mi się
indiend napisal(a):"Ale zajebiste szprychy obok mnie siedza".
Swoją droga to nie wyobrażam sobie być z mężczyzn, który się w moim towarzystwie tak wyraża - z kumplami jak nie ma przy tym żadnej dziewczyny to niech sobie mówi..faceci z kumplami inaczej gadają niż z nami. A gdyby się przy mnie oglądałza innymi - to po prostu dostałby kuksańca lub po łbie
A z tym odesłaniem koszuli... tez nie rozumiem. Gdyby to trafiło na mnie i nie widzielibyśmy się długo a on jedzie sobi na imprazkę - to powiedziałabym że przecież możemy pojechać razem albo wcale nie pojedzie-bo powinno mu bardziej zależeć na spotkaniu ze mną a nie z kumplem. Jeśli nie poskutkowałoby-oj, ja to bym mu na pewno nie odesłała koszuli - usłyszałby że jak chce koszulę to niech sobie po nią przyjedzie, ja nie mam czasu łazić po pocztach i robić mu paczki. Zostawił-trudno..każdego szkoda
...oj, ja to wredna jestem jeśli chodzi o takie sprawy
napisał/a: magdula2 2007-07-17 09:59
Cubanita napisal(a): Zostawił-trudno..każdego szkoda
...oj, ja to wredna jestem jeśli chodzi o takie sprawy


Cubanita moj idolu ;) ja bym jeszcze wykonala radosna tworczosc wlasna nozyczkami na koszuli :D
popieram to co napisala Iwa i wedlug mnie cos jest nie tak skoro sie zachowuje jak potluczony! wiem, ze cierpisz ale czarno widze przyszlosc z takim facetem, ktory najpierw sam tworzy jakis swiat a pozniej wychodzi z niego tylnia furtka z haslem, ze Ty go do tego swiata wepchnelas sila :/
napisał/a: Kinia 2007-07-17 11:21
Musisz się zdystansować, bo facet coś kręci, a to zagranie z koszulą jest nie fair. Mimo, że piszesz, że się zaangażowałaś to teraz nie jesteście jeszcze ze soba tak długo, żebyś sobie z tym nie poradziła, bo po co Ci taki facet co ciągle będzie Cie oszukiwał?
napisał/a: jente8 2007-07-17 11:33
Popieram zdanie Kini:
Kinia napisal(a):Musisz się zdystansować

Coś jest nie tak w jego zachowaniu. Bardzo ciekawe, że tak z dnia na dzień się okazało, że jego najlepszy kumpel ma urodziny - skoro taki najlepszy, to chyba wiedział wcześniej o jego urodzinach? W ogóle dziwnie zmienił front w zachowaniu względem Ciebie... Proponowałabym poczekać, jak się dalej sytuacja rozwinie. I - podobnie jak Cubanita - też nie odesłałabym mu tej koszuli! Jak chce to niech sobie po nią przyjedzie.
napisał/a: indiend 2007-07-17 12:02
ula_jente napisal(a):też nie odesłałabym mu tej koszuli!

za pozno przeczytałam Wasze posty...:( juz odesłałam...
ula_jente napisal(a):Bardzo ciekawe, że tak z dnia na dzień się okazało, że jego najlepszy kumpel ma urodziny - skoro taki najlepszy, to chyba wiedział wcześniej o jego urodzinach?

Tez mnie to zdzwililo... kurcze chodze jak struta normalnie, tak mi ciezko jest :(
Kinia napisal(a):Musisz się zdystansować, bo facet coś kręci

Masz na to jakis przepis Kiniu? bo odkad Go poznalam probuje, ale nie potrafie..
napisał/a: Kinia 2007-07-17 12:07
Jeżeli na początku znajomości facet wykręca Ci takie numery to nie świadczy o nim dobrze. Może i jest fajny, ale to facet nie dla Ciebie.
Zasługujesz na lepsze traktowanie
napisał/a: Iria 2007-07-17 12:30
indiend, trzymaj sie kochana. Ja nie widze w tej sytuacji zadnej twojej winy. Mialam podobnie - facet sie deklarowal, mowil mi nie wiadomo co, ze sie zakochal, ze cos tam i nagle z dnia na dzien po prostu przestal sie do mnie odzywac. No ale coz.. gdybysmy mialy plakac przez debili to bysmy plakaly co 5 minut ;)
Poczekaj jeszcze troche, moze sytuacja sie wyklaruje - najwazniejsze zebys wiedziala na czym stoisz! I sama odpowiedz sobie na pytanie - czy jestes w stanie zniesc zachowanie swojego chlopaka... mam tu na mysli ogladanie sie za innymi dziewczynami, komentowanie, a co najgrosze, to, ze stawia cie gdzies na dalszym miejscu
Ja bym chyba sobie darowala...
napisał/a: indiend 2007-07-17 12:47
Wiecie co jest najgorsze? Że ja to wszystko wiem, tylko w praktyce gorzej to wyglada...
napisał/a: Patka2 2007-07-17 12:53
indiend, no tak zawsze jest. Łatwo się mówi i słucha, gorzej zastosować to w praktyce, ale najwazniejsze decyzje dotyczące naszego naszego zycia zawsze są najtrudniejsze. Wiem po sobie.
napisał/a: indiend 2007-07-17 13:37
Patka, jak sobie z tym poradziłaś?
napisał/a: Patka2 2007-07-17 13:45
kochana dalej sobie nie radzę, dalej się zastanawiam czy dobrze zrobiłam. ciągle się zastanawiam i myślę że mogłam zrobić cos wiecej, ale moja sytaucja wogule nie przypomina twojej. ja mam dziecko , czym innym kieruje się w zyciu. Ty jesteś młoda, nie masz zobowiązań. Możesz sobie ułożyć życie z kimś kto będzie Cie szanował, bo ten facet z Twojego zycia najwyraźniej nie wie co to szacunek.