on + ja = ? pomocy...

napisał/a: tila123 2008-08-20 11:44
witam wszystkich.

Mój problem ciągnie się już kilka lat, kiedy to poznałam mojego rzekomo "chłopaka na całe życie". Jestem młoda, ale sporo się przez to wszystko nacierpiałam. Może od początku. Jego poznałam gdy byliśmy jeszcze szczeniakami. Wiadomo, jak to małolaty - pytanie o chodzenie, pierwsza i największa miłość... ale też i wiele kłamstewek, przez które straciliśmy kontakt na 2 lata. Zapomniałam, że w ogóle taki On jeszcze istaniał. Do momentu, gdy zeszłej jesieni zaczęłam (z nudów) bawić się telefonem. Na kogo trafiłam? ... No właśnie. Od tamtej pory pisaliśmy do siebie codziennie setki SMS-ów, kilka razy się spotkaliśmy... Byłam pod wrażeniem, On bardzo wydoroślał... Okazało się, że "znowu" się w Nim zakochałam. On mi pisał miłosne wiersze, błagał o to, bym z nim była... Że wie, co stracił itd. Po 4 miesiącach takiego pisania zaczęłam z nim być. Przez najbliższe pół roku było wspaniale. Spotykaliśmy się prawie codziennie, wszędzie razem chodziliśmy, był moim chłopakiem jak i przyjacielem. Inni przy Nim mogli nie istnieć. Był ideałem. Mówił jak bardzo kocha, nadal pisał piosenki, wierszyki... Raz przy mnie się popłakał jak leżeliśmy, powiedział, że tak bardzo mnie kocha... Nigdy tego nie zapomnę :( I nagle czar prysł. On coraz rzadziej chciał się ze mną widzieć, doszło do tego, że po 7 miesiącach napisał, że to koniec. Nie mogłam się po tym pozbierać, ciągle płakałam, żaliłam się. Próbowałam z nim rozmawiać - na darmo. W końcu nadeszła wiosna, święta. Dziwnym zbiegiem okoliczności On ciężko zachorował... Zwierzał mi się, że jest mu ciężko. Dałam się namówić na spotkanie. Zrezygnowałam, nie miałam siły zbierać się po Nim przy Nim samym i jeszcze Jego podnosić na duchu i wspierać... Zapomniałam o Nim z biegiem czasu. On tydzień temu znów napisał... Znowu się sobie zwierzaliśmy... Chce wrócić. Ale nie wiem czy ja Go jeszcze kocham. On mi ciągle opowiada o swoich uczuciach, że tamto to było szczeniackie, on z dnia na dzień dorośleje i zawsze ciągnie go do mnie, do nikogo innego. Niezmiennie od 4 czy 5 lat. Chce następnej szansy. A ja nie wiem co mam robić. Nie darzę Go już chyba takim samym uczuciem. On na własne życzenie wszystko niszczył. Zabił coś we mnie, nie umiem już nikogo darzyć takim uczuciem... Dodam, że jakieś 3 miesiące temu jeszcze mówił, że nic do mnie nie czuje. A dziś, że kocha... :(

Nie wiem co mam robić, pomóżcie mi! Dlaczego On tak się zachowuje? Dlaczego to tyle wszystko trwa? Co teraz powinnam zrobić??
Proszę o jakieś rady... Może mieliście podobne przypadki?
Czy mam sobie odpuścić, czy tak wracać kiedy On sobie o mnie "przypomni"??

Ja już głupieję, niby bym chciała z Nim być, ale... nie wiem czy to ma sens.



Z góry dziękuję.
napisał/a: Monini 2008-08-20 12:07
tila123 napisal(a):czy tak wracać kiedy On sobie o mnie "przypomni"??


zrobisz, co zechcesz, ale mysle, ze to nie ma sensu-takie ciagle odejscia i powroty. Albo ciagle razem, albo wcale, bo inaczej to sie bedzie ciagnac w nieskonczonosc.

tila123 napisal(a):nie wiem czy ja Go jeszcze kocham


to tym bardziej chyba lepiej znalezc kogos powazniejszego i bardziej stalego w uczuciach

pozdrawiam i zycze dobrej decyzji
napisał/a: ~gość 2008-08-20 13:04
Jak dla mnie to on wcale nie wydoroślał... Miałam koleżankę, która miała podobny problem. Schodzili się rozchodzili i tak w kółko. To on zrywał, później wracał. Mieszał jej w głowie, sama nie wiedziała co czuje. Strasznie cierpiała. A jego uczucia zależały od jego potrzeb i humoru. Pewnie dalej by to trwało, ale przeniosła się do innej miejscowości, zapomniała, znalazła nowego chłopaka i jest szczęśliwa. Ja osobiście nie potrafiłabym tak jak Ty. Żyć w tej niepewności, że może któregoś dnia znowu przekreśli wszystko. Jeśli sama zadajesz sobie pytanie czy go kochasz to nie wiem czy warto... W związku bardzo ważne jest zaufanie i pewność że ta druga osoba nas kocha, potrzebuje i nie zostawi ot tak, dla kaprysu, a u was tego nie ma. Nie chcę Ci pisać co powinnaś zrobić, ale co ja bym zrobiła. Nie dałabym kolejnej szansy. Ale Ty sama wiesz najlepiej jak jest między Wami, co czujesz i czy warto. Podejmij mądrą decyzję, żebyś później nie żałowała. pozdrawiam ;)
napisał/a: Aneta51 2008-08-20 13:19
Nie to nie ma sensu.Wiem po sonie.Nie wchodzi sie drugi raz do tej samej rzeki.
napisał/a: tila123 2008-08-20 14:04
ja teraz mam taką odrazę do innych... boję się, że ktoś mnie znowu zostawi. Bo już się przekonałam, że z dnia na dzień można coś zepsuć, co się budowało rok. Boję Mu się zaufać, ale z drugiej strony... Dlaczego by nie spróbować, przecież byłam z Nim już kiedyś... Nie wiem kompletnie co robić :(
teraz moja duma nie pozwala na Jego powrót. Za wiele się nacierpiałam... ale coś mnie ciągnie do Niego mimo wszystko.

(:(
napisał/a: Aneta51 2008-08-20 15:57
Tez mialam kiedys taki dylemat.Bo tak bylam z chlopakiem przez rok.Po tym czasie on napisal mi SMSA,ze ma inna dziewczyne.Czulam sie strasznie.Po kilku tygodniach nasze drogi zeszly sie i znowu bylismy razem(niestety na to pozwolilam)dzisiaj tego zaluje,bo potem znowu cos sie popsulo.Razem i osobno i tak w kolko.
Ale powiem szczerze,ze jesli po tych dwoch razach prosilby o spotkanie,pewnie bym wymiekla i zgodzila sie bo bylam w nim bardzo zakochana.Az w koncu ocknelabym sie i stwierdzila,ze tak nie mozna zyc.Oczywiscie pisal po tych rozstaniach,ale ja jakos odpychalam mysli o nim.I bardzo dobrze bo powoli zaczynalam zapominac,ale do konca oczywiscie nie zapomnialam.Mamy kontakt do dzis ze soba i jest dobrze tak jak jest,ale mimo wszystko osobno.