Okazywanie uczuć

napisał/a: e7ccdd0e8cc80da0fda33ada3f96ad65903ffcb7 2009-01-07 19:23
Witam wszystkich serdecznie i - z tego, co zdążyłem zauważyć - jak większość proszę o dobrą radę. Postaram się pokrótce scharakteryzować mój problem, który choć bardzo prozaiczny skutecznie "psuje" mi życie - dla Was może to być aż dziwne, ale tak już mam ;)

Mianowicie chodzi o brak łatwości okazywania uczuć, brak tej zdolności, która sprawia, że dziewczyny wiedzą, że potencjalnie może chodzić o coś więcej, a nie o zwykłe rozmowy znajomych z uczelni czy też czysto koleżeńskie relacje na innych płaszczyznach. Nie potrafię sprawić, by ta druga osoba nie zakwalifikowała mnie z marszu jako znajomego/kandydata na przyjaciela.

Przez długi czas szukałem przyczyny w sobie - w swoim wyglądzie, zachowaniu etc. Ale to nie tak. Jestem raczej dość przystojny, wiem jak rozbawić płeć piękną i często to praktykuję, wiem że dziewczyny czują się dobrze w moim towarzystwie. Odnoszę sukcesy na uczelni, mam szerokie i niecodzienne zainteresowania... no i zdanie na każdy temat - tak więc trudno się ze mną nudzić. Trudno jest też pisać o sobie, zwłaszcza tylko dobre rzeczy, ale chciałbym Wam pokazać - iż mimo gładkiego raczej wyglądu (a wiemy, że nie on tak naprawdę się liczy - na dłuższą metę), poczucia humoru, ciekawego życia i wygadania - nie potrafię się z nikim związać. Nie mam pojęcia jak to zrobić, brak mi intuicji... Do tej pory poważnym uczuciem obdarzyłem jedną osobę, a jestem dwudziestoparoletnim studentem. Niestety nic nie wyszło, choć osoba ta w pewnym momencie szukała u mnie oznak zainteresowania i ich nie znalazła... ja zaś bałem się, że moje zainteresowanie jest aż nazbyt czytelne i nachalne... Od tego momentu inaczej patrzę na to jak okazuję uczucia - chyba wcale tego nie robię.

Widząc wszędzie wokół szczęśliwe pary trudno być ciągle samotnym... co robić?
napisał/a: ~gość 2009-01-08 07:25
Wydaje mi się, że za bardzo koncentrujesz się nad tym i może dlatego jesteś spięty i Ci nie wychodzi??
Zwykle jak czegoś bardzo chcemy to to nie chce wyjść
napisał/a: Apple 2009-01-08 07:33
napisal(a):Niestety nic nie wyszło, choć osoba ta w pewnym momencie szukała u mnie oznak zainteresowania i ich nie znalazła... ja zaś bałem się, że moje zainteresowanie jest aż nazbyt czytelne i nachalne...


a w jaki sposób okazywałeś jej zainteresowanie?
napisał/a: e7ccdd0e8cc80da0fda33ada3f96ad65903ffcb7 2009-01-08 09:54
Na początku były to częste spotkania w ogólniaku, pisanie do siebie maili, sms, wspólne powroty do domu, rozmowy na każdy temat i dużo śmiechu. Pamiętałem o ważnych dla niej wydarzeniach, rocznicach, obdarowywałem kwiatami w Dniu Kobiet, od czasu do czasu komplementy (kiedy naprawdę chciałem powiedzieć jej coś miłego, nic na siłę i sztucznego), przejmujące rozmowy podczas których zawsze patrzyłem jej w oczy i czułem niezwykłą bliskość. Zawsze mogła na mnie liczyć. Później wspólne spacery, wystawy... na nic więcej się nie zdobyłem, a ona w końcu znalazła chłopaka.
napisał/a: sorrow 2009-01-08 10:34
No cóż... w takim razie to chyba nie jest problem z okazywaniem uczuć. Zabrakło po prostu pierwszego pocałunku, żeby sprawy potoczyły się dalej :).
napisał/a: e7ccdd0e8cc80da0fda33ada3f96ad65903ffcb7 2009-01-09 17:05
Trudno mi się zdobyć na tak odważny krok, zwłaszcza że jak dotąd z nikim nie byłem i póki co nie zapowiada się na zmianę. Większość studentek ma już swoich ukochanych - to oddzielny problem, bo niełatwo zwrócić na siebie uwagę kogoś, kto czuje się spełniony w związku. Abstrahując od problemów etycznych.
napisał/a: sorrow 2009-01-10 11:34
Problemy etyczne to jedno, ale szukanie połówki dla siebie to drugie. Nie można zamhykac sobie przyszłości tylko dlatego, że większość studentek jest już zajęta (powiedzmy sobie szczerze... nie większość wogóle, ale przynajmniej te, które cię interesują :) ). Musisz utrzymywać z nimi kontakty i poprzez nie pokazywać im jaki z ciebie "fajowy" facet. Te dziewczyny nie są ślepe. Oprócz tego statystycznie rzecz biorąc całkiem spora grupa z nich jest nieszczęśliwa w związku (partner nie obdarza czułościami, zdradza, nie szanuje, pije, "jest inny niż myślałam") mimo, że na zewnątrz to wygląda inaczej. Musisz dać im szansę, żeby cię odstrzegły, stwierdziły że coś w tobie jest i zerwały obecny związek, żeby zacząć coś nowego z tobą. Widzisz... nawet wątpliwości etyczne da się rozwiązać :).
napisał/a: e7ccdd0e8cc80da0fda33ada3f96ad65903ffcb7 2009-01-10 22:44
Dzięki za odpowiedzi, zwłaszcza tak trafne. Muszę uwierzyć w siebie i z tą pewnością podchodzić do kontaktów z przedstawicielkami płci pięknej, bo inaczej nic z tego nie będzie - nie tylko z pokazania jak "fajowy" ( ) ze mnie facet, ale też (a może tym bardziej) z pierwszego pocałunku, który zawsze musi się w końcu (i oby nie za późno...) pojawić. Z tamtą dziewczyną, o której pisałem się przyjaźnimy, co nie zmienia faktu, że od przeszło sześciu lat mi na niej zależy i na żadnej nigdy bardziej nie zależało...

Jak Drogie Panie zwrócić Waszą uwagę? Mam na myśli Wasze uczelniane przedstawicielki
napisał/a: Fila 2009-01-12 14:23
Popieram zdanie sorrow. Ja sama znam co najmniej 3 fantastyczne kobiety, które wciąż są wolne, a właśnie skończyły studia. Tylko poszukać, stosując zdrowe kryteria.
Co do osób w związkach, to chyba nie powinno się ich traktować, jakby były już zaręczone. Mój tata mówi "w miłości jak na wojnie" ale oczywiście jest to prawda tylko do pewnego momentu.
napisał/a: e7ccdd0e8cc80da0fda33ada3f96ad65903ffcb7 2009-01-12 20:51
Zrobiłem bilans (wiele tego nie było) i okazało się, że przez moje stosunkowo niedługie życie raz musiałem z uczucia zrezygnować, raz sam zrezygnowałem ze znajomości (kiedy łączyły nas jeszcze tylko koleżeńskie stosunki), a co do jednej dziewczyny nie jestem pewien swych uczuć. Stąd problemem chyba faktycznie nie jest okazywanie uczuć, lecz coś znacznie bardziej prozaicznego - nie POZNAJĘ nowych kobiet, wciąż obracam się w tym samym środowisku, brak w nim jakichkolwiek nowych osób. Po zastanowieniu stwierdziłem też, że nie wiem GDZIE nowych kontaktów szukać. Nie jestem typem imprezowym, a na zajęciach czy w przerwach nie ma jak zagadać i się poznać, wciąż inni ludzie, skupieni na nauce, by czym prędzej wyjść i zająć się czymś przyjemniejszym.

Gdzie szukać nowych znajomości? Jak najłatwiej je nawiązać? Cieszę się, że napisałaś Fila, to drugi obok sorrowa głos dobrej rady. Z góry dziękuję za kolejne Wasze (jak i innych) posty
napisał/a: MarLu 2009-01-13 17:11
Boisz sie odrzucenia ;) To naturalny strach jest
Masz krytyczne momenty ktore ty musisz zaczac

1. Rozpoczacie rozmowy
2. Wzbudzenie zainteresowania (otrzymanie od niej numeru telefonu)
3. Propozycja spotkania [umawiasz sie rozmowa telefoniczna]
4. Spotkanie
5. Pocałunek (pierwszy kontakt „intymny")
6. Sam na sam (zaufanie)
8. Pieszczoty (pobudzenie seksualne)
9. Ubrania na bok (intensywne pobudzenie seksualne)
10. Seks

I to ty masz zaczac ;)
Pocalunek tak 1-5 nr spotkania
seks wciagu 5-15
Napisalem tobie to bardzo schematycznie zebys to zauwazyl ;)

Jak masz jakies pytanie to pisz
napisał/a: Tigana 2009-01-13 17:40
napisal(a):Gdzie szukać nowych znajomości? Jak najłatwiej je nawiązać?


jako studentowi najłatwiej i najprzyjemniej jest szukać nowych znajomości poprzez przeróżne organizacje studenckie. nie wiem, na jakiej uczelni jesteś, więc Ci konkretnie nie doradzę, ale ja osobiście byłam w zespole pieśni i tanca- to bym szczególniepolecała, bo po pierwsze, zawsze tam za mało facetów, po drugie, nic tak nie zbliża jak taniec i wspólne wyjazdy :) oprócz tego są organizacje miedzynarodowe, które też fórżne ciekawe formy wspólnego spędzania wolnego czasu zapewniają, jakieś wolontariaty, np. dla studentów z Erasmusa- tu to już jest niezła zabawa zaletą takich miejsc jest to, że zazwyczaj więcej tam singli (bo mają wiecej czasu wolnego), a poznajesz ciekawych ludzi, którzy chcą coś robić poza studiowaniem. polecam bardzo, ja w ten sposób znalazłam swoje Szczęście