ogien i woda.....a 2 ognie???

napisał/a: ~gość 2008-09-12 00:13
Co o tym myslicie...a moze znajdzie sie ktoś, kto jest w podobnej sytuacji(??)
Jestem w związku z osoba o podobnym temperamencie....oboje potrafimy wybuchac jak wulkan względem siebie, przy jednoczesnej zdolnosci wzajemnego "balsamowania" trosk.
Wydawało by sie ze zostaje tutaj zachowana równowaga, jednak....doszło do tego ze odpoczywamy od siebie.
Pojęcia nie mam jak długo to potrwa bo jest troche do przemyslenia, ale moze znajdzie sie tu para lub pojedyncze osoby z natura wybuchowca i choleryka. Jak radzicie sobie z róznica poglądów i niezrozumieniem w przekazywaniu sobie emocji, słów, ich interpretowaniu przez druga osobe w nie taki sposób jaki byscie chcieli?
Czy zawwsze staracie sie postawic na swoim? Jak radzicie sobie w takich chwilach? Jak budujecie rozmowy i wreszcie jak dochodzicie "po wszystkim" do stanu normalnosci? Wyciagneliscie jakies madre wnioski czy tez cenne wskazówki by mozliwie jak najrzadziej prowokowac takie sytuacje??

Z góry wielkie dzieki
napisał/a: ~gość 2008-09-12 09:08
ja jestem choleryczką i mój ojciec (wprawdzie to nie związek, ale najpierw o tym układzie wspomnę) i tu nie ma "przeproś", tzn kłócimy się i to ostro, awantury słyszy podejrzewam pół bloku, każde chce przekonać do swojego, jest uparte i jest źle w skrócie mówiąc. Jak wspomniałam, ja jestem choleryczką... mój chłopak jest no hmm uparty, też dąży do postawienia na swoim, mamy bardzo różne poglądy. właśnie ostatnio też była "kłótnia" w pewnej sprawie, oboje się wkurzyliśmy, skończyliśmy rozmowę nieodzywając się do siebie. Wtedy odczekujemy trochę aż emocje opadną (u mnie w porywach do pół godzinki wystarcza często) i szukamy "złotego środka". Każde porozumienie traktujemy jak sukces i to nas jeszcze bardziej zbliża do siebie :) ale tu jest też z mojej strony różnica, bo ja ogólnie jestem osobą, która musi na swoim postawić i jak ma swoje zdanie to po trupach dąży do jego udwodnienia. Nawet jak nie mam racji to na ogół naciągam fakty, co wiem, że nie jest dobre. Ale przy chłopaku jakoś potrafię czasem oddać mu pałeczkę i ok, niech będzie jego. Z ojcem napewno bym tak nie zrobiła. Tak więc w skrócie mówiąc po prostu idziemy na kompromis i potrafimy uznać wolę czy rację tej drugiej osoby w związku :)
napisał/a: ~gość 2008-09-12 18:41
vanilla, rozumiem ze emocje opadły szybko (30 min) wiec pewnie nie było to nic az tak powaznego?
Mnie bardziej interesuja sytuacje kiedy juz nie potraficie normalnie rozmawiac i kazda rozmowa to potyczka. Kiedy kazdy ma swoje zdanie i nie potrafi go zmienic, bo zdanie drugiego kompletnie sie z nim kłóci...kiedy w głowie w ułamku sekundy pojawiaja sie miliardy myśli i pytan które nie wiesz jak wyrazic bo masz powazne watpliwosci czy nie wywoła to kolejnego wybuchu.
Byłas kiedys w takiej sytuacji??
napisał/a: ~gość 2008-09-12 19:22
no z obecnym chłopakiem nie... jesteśmy ze sobą za krótko, jeszcze uczucie bierze górę i nie mamy aż takich konfliktów. Z poprzednim chłopakiem miałam pod koniec tak, że praktycznie non stop były kłótnie, jakieś fochy itp, ale to nie wynikało z różnic poglądów (bo on był bardzo spokojny, pokojowy i zawsze udawało mi się postawić na swoim), ale chyba właśnie z braku jego "postawienia się" przeciwko mnie. Za spokojnie było z jego strony, a ja zaś prowokowałam trochę nieświadomie kłótnie, więc jak widzisz piszę o tym związku z w czasie przeszłym. Mi emocje ogólnie szybko opadają, mam to po tatusiu, jak się wkurzę to lepiej uciekać przede mną ale szybko mi to mija już po zakończeniu sporu :) co do ważności sprawy, to też kwestia co kto za ważne uważa, może faktycznie jakaś mega poważna sprawa to nie była, ale widać wystarczyła do małej kłótni :P
napisał/a: ~gość 2008-09-13 15:55
Po wybuchu kłótni najlepiej ochłonąć ,przeczekać i uspokoić się lub zakończyć namiętnym pocałunkiem i... ; >

Jak ze sobą rozmawiać? może pisząc listy na komputerze? można wszystko przemyśleć i popoprawiać przy nagłym przypływie emocji.

A jak sie godzić? Zacytuję zdanie z książki "żremy sie ostro i pieprzymy ostro" ; >
napisał/a: ~gość 2008-09-13 18:04
napisal(a):namiętnym pocałunkiem i...

szczerze mówiąc w czasie kłótni nie mam ochoty na seks :P
napisał/a: ~gość 2008-09-13 20:52
no bo nie ma jednego uniwersalnego sposobu dla wszystkich ; > chociaż...kiedyś możesz spróbowac sie nakręcić i może nie będzie tak źle ; D
napisał/a: ~gość 2008-09-13 23:07
hm cóż, może się skuszę jeśli awantura nie będzie zbyt poważna ;)