Obłęd

napisał/a: student1967 2009-05-12 21:16
Moi kochani! Wczoraj po raz pierwszy odwiedziłam forum. Mam też ogromny problem : mój mąż po 20 latach wspólnego życia poznał w pracy koleżankę (jest ich więcej w sensie razem pracują), kobietę zamężną. Utrzymuje z nią kontakt telefoniczny: smsy, rozmowy. Trwa to blisko rok. We wrześniu córka znalazła kontakty tej pani z mężem w telefonie. Zapytała- odpowiedział, że kolega. Sprawdziła-zadzwoniła i to była ona.Od tego czasu toczy się przepychanka. On mówi, że to nic nie znaczy, że biedna bo ma problemy. Kiedy proszę, żeby się to skończyło nie ma skutku.Najpierw był złośliwy czepiał się wszystkiego, nie ustąpiłam walczyłam, mimo, że często bolało. Doszło do rodzinnej awantury,złapałam go gdy dzwonił do niej późnym wieczorem wyjechał, zaraz wrócił i przeprosił , powiedział, że jego wina ale pisze dalej. Od przeprosin zmienił się jest bardziej czuły, ale podkreślam pisze dalej, dalej utrzymuje kontakt z nią. Bardzo go kocham, ale teraz toczę wewnętrzną walke co z tym zrobić, nie potrafie tego zaakceptować, rozmawiać nie możemy, bo zaraz słyszę argument, podejrzewam go o najgorsze i że mu nie wierzę, a on tak bardzo kocha. Mam wrażenie, że popadam w obłęd nie mogę przestać myśleć, że może teraz właśnie dzwoni bo jest w pracy. Jeżeli ktoś jest niech mi napisze co otym sądzi może zdania nieznajomych pomogą. Liczę na was
napisał/a: ~gość 2009-05-12 21:32
Chwila! on tylko do niej dzwoni czy masz podejrzenia że coś więcej ich łączy? tj razem spędzają czas?
napisał/a: student1967 2009-05-12 21:39
Przepraszam, że tak długo ale dopiero się uczę kontaktów z wami. Nie mam pewności czy spotykali się jako umówieni. Kuzynka widziała ich przypadkiem dlatego wiem, nie było to spotkanie w sprawie, a mąż mi powiedział, że to przypadkiem. Ponadto razem pracują co prawda od czasu do czasu bo mają różne zmiany.

[ Dodano: 2009-05-12, 21:43 ]
Najbardziej mnie boli to, że wiem napewno, że opowiada jej o naszych sprawach domowych: co córka, co syn, że np. ja jutro idę do pracy albo nie idę. Czuję się tak jakbym musiała się dzielić z kimś moim życiem

[ Dodano: 2009-05-12, 21:52 ]
Najważniejsze to jest chyba to, że on ukrywa to przede mną gdyby była to znajomość jawna nie miała bym z tym problemu. To po pierwsze, a po zatym skoro kontaktuje się z nią za moimi plecami i nie potrafi skończyć gdy proszę to dlaczego się przymila i udaje że wszystko jest ok. Wolałabym gdyby pokazywał złość i niechęć (jeżeli tak jest jak podejrzewam). To jest mój główny problem. Jest jeszcze intuicja, która mi mówi, że mimo wszystko nie jest ok. Może się mylę, krytyka też pomoże, wiem, że wygląda to na zazdrość
napisał/a: kasiasze 2009-05-12 23:58
Nie jest ok, jesli podejrzewasz ze on przed Toba to ukrywa. Chyba, ze rzeczywiscie wyolbrzymiasz... A w zwiazku u was jak - jest chlodniej, czesciej sie sprzeczacie?
Kryzys? Hm, jedna tez z rad - przymknac nieco oko, po latach "starszy pan" ma ochote na niewinne flirtowanie? Nawet z niego pozartowac .... Uśmiesznić sytuację.
On zobaczy Twój dystans - no nie bardzo Ci się to podoba ale i ośmieszasz to.
Skąd wiesz, że jej opowiada o sprawach domowych?
Moze ona jest malo atrakcyjna i traktuje ją jak kolegę?
napisał/a: voice02 2009-05-13 11:23
student1967 napisal(a):We wrześniu córka znalazła kontakty tej pani z mężem w telefonie. Zapytała- odpowiedział, że kolega. Sprawdziła-zadzwoniła i to była ona.


A co ona szukała w ojca telefonie, bo nie rozumiem? Prosiłaś ją o to? I jakim prawem dzwoniła? Ja bym się mocno tym wkurzył. Dopuszczam sytuację, że robi to małżonek. W końcu nie powinno się mieć nic do ukrycia, ale dziecko? Niech by nawet dorosłe? Duży błąd delikatnie mówiąc.

napisal(a):Jest jeszcze intuicja, która mi mówi, że mimo wszystko nie jest ok


napisal(a):jeżeli tak jest jak podejrzewam


napisal(a):Może się mylę, krytyka też pomoże,


No to masz krytykę... Nie napędzaj się, bo to cię wykończy. Wpadasz w jakąś obsesję, może faktycznie - jak pisze kasiasze - wyolbrzymiasz? Zastanów się czy właśnie sama nie doprowadzasz do małżeńskiego kryzysu?

kasiasze napisal(a):przymknac nieco oko, po latach "starszy pan" ma ochote na niewinne flirtowanie?


Hola, hola! Jaki starszy pan? Co to ma do rzeczy?
napisał/a: student1967 2009-05-13 15:22
Jeżeli chodzi o córkę to wyszło to tak: ona sama mnie zapytała czy między nami jest ok, bo "tata często wymyka się z domu pod byle pretekstem" dopiero wtedy mnie to zastanowiło, że tak rzeczywiście jest. Poradziłam, że ma sama zapytać jego co jest grane. Dlaczego dobrała sie do telefonu nie wiem i nie chcę wiedzieć ale to ona pierwsza zauważyła, że coś jest nie tak. Ja tak ślepo ufałam, że nie dopuszczałam podejrzeń. Jak wszystko poszło na całość zdarzyła się sytuacja, że odebrał telefon od niej przy mnie i powiedział, że nie może rozmawiać. Ona zaczęła dzwonić z numeru zastrzerzonego. Jest średnio atrakcyjną kobietą, a z tego co wiem duże kłopoty z dorastającymi dziećmi, no i mąż też do końca nie jest ok. Podobno to też pracocholiczka. I tu pytanie czy ja rzeczywiście wyolbrzymiam bo to też brałam pod uwagę. Ale nie mogę sie w tym połapać, rzeczywiście ostatnio jest dużo lepiej, podoba mi się rada z żartowaniem, ale nie wiem czy tak potrafię czy mam dość siły. Pewne próby już były ale choćby to było bardzo niewinne to słyszę: tak pewnie z nią mam już dzieci - reakcja- złość. Dlatego tutaj o tym pisze no bo z kim rozmawiać.............

[ Dodano: 2009-05-13, 15:27 ]
Wiem, że opowiada o sprawach domowych bo złapałam go jak dzwonił właśnie kończył zdanie. Acha i jeszcze coś był taki moment, że npja stoję obok - zadzwoniła i poinformowała, że coś się dzieje np w mieście, on odebrał, powiedział, że to kolega pojechał - no może nie na zbyt długo. Uważacie, że to normalne. Ja wtedy jeszcze nić nie wiedziałam.

[ Dodano: 2009-05-13, 15:30 ]
Voice 02 serdeczne dzięki tak bardzo chciałabym żebyś miał rację, że wyolbrzymiam
napisał/a: kasiasze 2009-05-13 18:57
Ciekawe dlaczego będąc kobietą masz męski nick :) i jak się do Ciebie zwracać?

Cóż, bądź maksymalnie wobec męża spokojna, może przesadnie nawet cicha (niech widzi lekki smutek i zniesmaczenie). Z drugiej strony .. kurczę no, małżeństwo to nie więzienie, nie można zabronić otwarcia na innych. Być może ukrywa, bo wie, że "możesz się czepiać" - takie koło. Nie chce Ci się narażać (nawet ranić) - jednak efekt jest odwrotny bo Ty widzisz te kamufloważowe zabiegi.

Może porozmawiaj bardzo szczerze, troche od niechcenia, delikatnie: że masz z tą jego koleżanką problem, że nie jest Ci miło. Właśnie powypytuj jego o nią. Powinien chcieć Ci powiedzieć. Jeśli nie zechce, będzie okazywać tylko złość to są dwie przyczyny - moim zdaniem

1. coś się "święci" i ona mu się podoba
2. nie ma do Ciebie zaufania, nie bardzo Ciebie lubi i myśli, że się czepiasz a np. nie starasz się by między wami było miło, fajnie, ciepło - może nie umiesz rozumieć męża i z nim rozmawiać?

Obie opcje byłyby bardzo smutne i wymagałyby dalszych działań
napisał/a: student1967 2009-05-13 21:03
Z tym logowaniem jakoś tak wyszło, zresztą to dlatego pewnie, że debiutuję w kontaktach internetowych. Masz chyba dużo racji.On mi też mówił, że to po to by nie ranić, ale ja tego nie mogę pojąć. Zawsze miałam wrażenie, ze się rozumiemy, starałam się mówić co myślę. A teraz wychodzi na to, że jestem ostatnią zołzą bo nie można mi zaufać...Dziwne bo nigdy nie było sytuacji związanej z zazdrością. Nie podobało mi się, że gdy byliśmy np w sklepie on czasami komplemencił panience z zza lady, czułam się głupio. Może jestem rzeczywiście innym typem i nie umiem wyluzować i rozmawiać. Myślę, że pierwsza opcja odpada. Druga jest może być bliższa prawdy, ale nie jestem w stanie obiektywnie tego ocenić. Szczera rozmowa odpada pisałam już wyżej.

[ Dodano: 2009-05-13, 21:05 ]
Chyba co do tego "święcenia się " też nie jestem pewna. Sama nie wiem.........

[ Dodano: 2009-05-13, 21:06 ]
Jakie dalsze działania byś zastosowała?
napisał/a: dgw 2009-05-13 21:27
Nie odpuszczaj, faceci po 40 - ce są jak dzieci w sensie oceny tego co robią.

Ja uważam że jest coś na rzeczy i dobrą masz córkę , wcale nie musisz się tłumaczyć z jej postępowania.

Monitoruj wszystko w domu i przejmij inicjatywę , zajmij mu czas tak żeby nawet przez chwilę nie myślał o nikim innym tylko o Tobie.

Pozdrawiam.
napisał/a: student1967 2009-05-13 22:07
Serdeczne dzięki, ale to nie takie łatwe już nie wiem co osądzam słusznie, a co mi się tylko wydaje. Poza tym zabiegając o wzgledy czuję się trochę jak idiotka
napisał/a: kasiasze 2009-05-13 23:59
To nie czuj się jak idiotka - nie słyszałaś, że należy podsycać temperaturę nawet w długoletnim związku?

Moim zdaniem musisz chyba nauczyc sie wyrażać werbalnie uczucia - mówić o nich. Czy naprawdę nie jest możliwa szczera rozmowa z mężem? Nie możesz go popytać o tę panią - po prostu? Rozumiem, że jak zapytasz "kim ona jest dla ciebie" to go to zezłości, ale przeczekaj i powiedz że się gubisz, czujesz się gorsza. Kochana, wybacz szczerość - może jesteś "gorsza"?
Dbasz o siebie? Jesteś miła? Nieco figlarna? Zaskakujesz czymś męża?
Zaproś go gdzies, tak tak.
Może - inne wyjście - odpuść na razie temat koleżanki. Nie denerwuj się, nie wypytuj - spokojnie ale nieco z daleka obserwuj. Jednocześnie jak wspomniałam wyżej - bądź kobieca, zaskocz go czymś, pogłaszcz ...

Donoś co jakiś czas jak Ci idzie :)
napisał/a: sorrow 2009-05-14 09:05
dgw napisal(a):faceci po 40 - ce są jak dzieci w sensie oceny tego co robią

No i jak tu po takim (samokrytycznym) stwierdzeniu kierować się twoimi radami :)?

student1967, tak na prawdę to czy wyolbrzymiasz coś, czy nie nie ma znaczenia. Liczy się to, co się obecnie dzieje z twoim mężem. Z tego co przeczytałem myślę, że on znalazł sobie przyjaciółkę... taką pokrewną duszę. Tylko nie myśl sobie "ah tylko przyjaciółka, to ok". Niestety nie jest ok. Nie będę bezpodstawnie źle oceniał twojego męża i przyjmę jego szczrere intencje. On poznał kobietę, z którą dobrze mu się rozmawia, przy której czuje się ważny i potrzebny (bo może jej pomóc w jej problemach). Ona go pewnie słucha, a on mówi... to czysta przyjemność. Niestety w tych rozmowach pewnie bardzo często padają informacje o waszych rodzinnych, małżeńskich i prywatnych sprawach. Czy to nie przyjemnie z kimś tak od serca pogadać? Tak właśnie widzę jego obecny "związek" z tamtą kobietą. Tutaj tak na twoim miejscu zastanowiłbym się na chwilę czemu stwierdził, że tego wszystkiego nie otrzyma we własnym domu i poszukał na zewnątrz. To tyle dobrych intencji. Takie "związki" kończą się źłe, bo prowadząc tego typu rozmowy ludzie stają się sobie bliscy. A im bliżej są siebie, tym dalej od swoich partnerów. Zakochanie po pewnym czasie jest prawie pewne.

Nie mam recepty jak z tym walczyć. Wiem tylko co pcha sprawy w jedną, albo drugą stronę. Siedzenie na tyłku i czekanie na rozwój sytuacji pcha w stronę złą. Robienie wyrzutów i stawianie tamtej kobiety w negatywnym świetle pcha sprawy w stronę złą. "Odświeżenie" własnego związku, angażowanie męża, pokazanie mu jaki jest ważny pcha sprawy w stronę dobrą. Coś robić musisz, bo kiedy już pojawi się zakochanie i niego, to przerąbane. Wtedy już tylko może cię uratować, jeśli on się z jakichś powodów rozczaruje tamtą kobietą (rzuci go, zdradzi, oszuka, itd.).