Nieszczęśliwie zakochany

napisał/a: uczen18 2008-11-07 14:55
Jestem tu nowy, pisze do was bo być może ktoś się spotkał z takim problemem lub sam go ma.Po za tym nie mam tak naprawdę komu o tym powiedzieć. Po pierwsze by nie sprawić kłopotów nie tyle sobie, co drugiej osobie, po drugie wielu poprostu by mnie wyśmiało, zresztą wielu z was też tak może zrobi. Jestem uczniem liceum, w maju matura. Niedawno uświadomiłem sobie że czuję coś do mojej nauczycielki, która jest moją wychowawczynią. Początkowo myślałem że to zwykłe zauroczenie starszą od siebie kobietą. Jednak teraz wiem że to coś poważniejszego że to miłość. Nieszczęśliwa miłość. DLaczego? Ma rodzinę, męża, dziecko, gdy widziałem ja z mezem wygladała na szczesliwa. Ja nie mogę nic zrobić, nie mogę nawet jej powiedzieć o tym co czuję, nie będę przecież mieszał w jej życiu. Sam nie chciałbym by ktoś mi mieszał jeśli bym był szcześliwy, jest żoną i matką, sam nie chciałbym by ktoś kręcił się obok mojej mamy. Najgorsze jest to że to cholernie boli, myślę o niej bez przerwy cokolwiek nie robię, zastanawiam się co ona teraz robi. Gdy zamykam oczy widzę jej śliczne oczy, jej uśmiech. Nieraz chętnie bym jej wyznał co czuję , ale nie mogę. Po za tym w maju matura,opuszczam liceum, i nawet nie będę jej widywał. Powiecie że szybciej zapomne, ale mam co do tego wątpliwości, przez wakacje myślałem niemal bez przerwy o niej. Od niedawna, poświeca mi wiecej czasu, gdyz poprosilem ja o pomoc w przygotowaniu do matury, ale dla mnie chyba bardziej liczy sie ze moge z nia przebywac troche dluzej. Pozostała mi jeszcze studniowka i wycieczka, ale wiem że to beda wydarzenia ktore bede pamietał. W koncu wycieczka do Paryża z osoba ktora sie kocha(chociaz nieszczesliwie) to jakies przezycie. Jesli macie jakis pomysl jak sobie poradzic z moim problemem to prosze napiszcie. To dla mnie ważne, i powiem wam troche mi lzej ze moglem to napisac, a dla tych ktorzy nie wierza to mowie ze mozliwa jest milosc do starszej od siebie osoby, choc niestety jak w moim przypadku jest to milosc nieszczesliwa:(
napisał/a: Fragma_88 2008-11-19 11:59
uczen18, cóż,recepty na to żadnej nie ma:)

Ale możesz wykorzystać ten stan i zapunktować u niej pozytywnymi ocenami:) wtedy zwrócisz na siebie jej uwagę,ale o odwzajemnieniu miłości raczej zapomnij... to w sumie zrozumiałe,że podoba Ci się bo jest inteligentna,z tego co piszesz ładna.Ale jest między wami tak wielka przepaść,że możesz jedynie korzystać z ostatnich chwil spędzonych w szkole... one napewno będą dla Ciebie niezapomniane:)

Poza tym,rozejrzyj się dookoła bo być może przez to co czujesz do wychowawczyni nie dostrzegasz kogoś kto w Twoim towarzystwie wręcz omdlewa z wrażenia... skup się na nauce,na tym żeby ten ostatni rok szkolny był niezapomniany,a wychowawczyni... ciesz się jej szczęściem,że jest szczęśliwą mężatką i ma dzieci:)

Ona może być wzorem dla Ciebie,w przyszłości prawdopodobnie będziesz szukał właśnie kogoś podobnego do niej... bo jest dla Ciebie ideałem kobiecości:)
napisał/a: uczen18 2008-11-21 14:12
no tak masz racje, staram sie jej pokazac z jak najlepszej strony. Tylko cholernie ciezko jest się pogodzić z tym faktem, i nawet nie móc go ujawnic.:(
napisał/a: Fragma_88 2008-11-21 18:53
uczen18, czasem tak bywa... nie przejmuj się tym:)
napisał/a: kamil19881 2009-01-03 22:19
Hejka jestem tu nowy postanowilem skims o tym pogadac z zewnatrz mam na imie kamil mam 20 lat rok temu poznalem zarabista dziewczyne ma na imie magda zakumplowalismy sie wszystko ladnie pieknie dopóki nie zaczolem czuc do niej czegos wiecej niz tylko milosci przyjacielskiej zakochalem sie w niej lecz powiedziala mi ze nie moze byc ze mna bo nie chce mnie zranic bo ma dopiro 16 lat ale ja nie rozumiem w jaki sposób mogla by mnie zranic najgorszym zranieniem jest to ze ona nie chce a czuje ze nie jestem jej obojetny ale najgorsza rzecz sie stala dostame zalamania kiedy powiedziala ze nie chce ode mnie pomocy (byla smutna z jakiegos powodu)pytala sie potem dlaczego jestem smutny powiedzialem jej ze ja kocham i chce jje pomóc a ona do mnie powiedziala ze mam zrobic cos zeby sie odkochac wtedy we mnie cos peklo przeryczalem jakies 2 godziny w samotnosci i uswiadomilem sobie ze ztego naprawde nic nie bedzie i co ja mam teraz zrobic mam 20 lat a poraz pierwszy nie wiem co mam zrobic
napisał/a: ~gość 2009-01-04 09:50
kamil1988, nieszczęśliwe zakochania zdarzają się chyba każdemu przynajmniej raz w życiu.. Nic na to nie poradzisz, skoro ona jasno mówi Ci, że nic z tego nie będzie, pozostaje Ci chyba tylko się z tym pogodzić..
napisał/a: kamil19881 2009-01-04 21:23
wiem ale ciezko jest zapomniec o kims kogo sie kocha kiedys mi minie ta milosc ale zanim to sie stanie to czeka mnie pewnie jeszcze wiele chwil zalamujacych kiedy ona sobie kogos znajdzie
napisał/a: Fragma_88 2009-01-05 09:03
kamil1988, skąd ja znam takie uczucie... nie przejmuj się. Rozumiem, że ciężko Ci zapomnieć. Ona jest młoda, ma dopiero 16 lat, Ty jesteś pełnoletni, masz 20. Myślę, że nie jest jeszcze gotowa na związek, nie chce Cie zranić i dlatego nie chce być z Tobą. Jest młoda... zrozum ją. Daj sobie i jej czas, przyjaźnij się z nią
napisał/a: ~gość 2009-01-05 11:30
kamil1988 napisal(a):ciezko jest zapomniec o kims kogo sie kocha

Pewnie Cię to nie pocieszy, ale najprawdopodobniej nigdy nie zapomnisz. Bo niektórych rzeczy, niektórych osób po prostu nie da się zapomnieć, zwłaszcza tych do których czuje się coś więcej.. Ale z biegiem czasu Twoje uczucia do niej osłabną, za jakiś czas może stwierdzisz że to wogóle miłość nie była.. I wkońcu poznasz taką, która odwzajemni Twoje uczucie :)
napisał/a: kamil19881 2009-01-11 18:10
Byc moze tak jest ale kiedy nie jest ze man rani mnie jeszcze bardziej a kiedy mowi ze mam sie odkochac to czuje sie jak kupa gów... nic nie warta nigdy nie myslalem z ecos takiego mnie spotka bylem sam przez 3 lata kiedy sie wreszcie zakochalem ta osoba mnie nie chce :((
napisał/a: czerwonypluszak 2009-01-12 12:02
Fragma_88 napisal(a):Myślę, że nie jest jeszcze gotowa na związek, nie chce Cie zranić i dlatego nie chce być z Tobą. Jest młoda... zrozum ją. Daj sobie i jej czas, przyjaźnij się z nią

podobnie jest ze mną... opisałem swoją historię w innym dziale. Ja już ćwierć wieku na karku (ona młodsza raptem o dwa lata), było nam wspaniale, wszystko wygladało na ok, a tu nagle mi mówi podobnie jak przedmówcy, że to nie jest w jej przypadku miłość.
Problem w jej przypadku jest to, że sama powiedziała iż nie była z nikim w dłuższym, jak ze mną, związku... myślę że tak naprawdę to nie była nigdy zakochana, tak naprawdę, i nie wie, albo boi się dać ponieść uczuciom.
Kolejna sprawa to, że w każdym związku między dwojgiem ludzi jest etap fascynacji, poznania, później następuje normalizacjia, przyzwyczajenie i naszym przypadku ono nastało. Skoro sama przyznała że była zafascynowana mną, i że przyczyna nie tkwi we mnie, to oznacz zwyczajnie, że boi się zaangażować.
napisał/a: kamil19881 2009-01-12 22:39
zycie to w pewnym sesie loteria nie mozna tracic szans na szczescie bo nie wiadomo jak dalej sie zycie potoczy a czasami zdarza sie tak ze kiedy boimy sie zaangazowac mozemy stracic szanse i to byc moze jedyna szanse na szczescie nie rozumiem tej dziewczyny ja nigdy nie chcialbym byc sam mnie tez dziewczyna nie chce i tak jak Tobie mowi mi ze problem nie lezy we mnie tylko w czyms innym juz czasami sam nie wiem co mam o tym myslec albo jest tak jak pisza na tym forum ze ona boi sie i nie chce mnie zranic ale zastanawialem sie nad tym i nasunela mi sie jeszcze jedna mysl ze ona mnie nie kocha i czuje do mnie tylko wielka przyjazn i boi mi sie powiedziec ze mnie nie kocha zeby mnie gleboko nie zranic