nieszczęsliwa (młodzieńcza) miłość

napisał/a: nieszczęśliwa 2007-10-01 14:12
Hej,

piszę choć.....
.....nie wiem czy dobrze robię pisząc.....
Mój problem jest blahy, ale tych błahych problemów mam co raz więcej. Kłębią się w mojej głowie, a ja nie wiem z kim mogę o nich pogadać.
Może narazie zacznę od najświeższego problemu który gnębi prawie każde dziewczyny w moim wieku.....(18)
Wszyscy w moim otoczeniu mają jakąś 2 połówkę, czasami jest mi żal że mają z kim wyjść, spotkać się, miło spędzić czas. A ja? siedzę i jest mi smutno.

Tydzień temu byłam na wycieczce, tam spodobał mi się pewien chłopak. Miły, sympatyczny. Jednak nie miałam okazji zamienić z nim słowa na osobności. Gadaliśmy tylko w grupie.
Teraz gdy wróciłam cały czas o nim myślę. Kompletnie nie wiem co mam zrobić.

Dodam że ten chłopak chodzi do tej samej szkoły co ja, jest kolegą chłopaka mojej koleżanki.
Jestem bardzo nieśmiała więc podejście i powiedzenie prosto z mostu co czuję nie wchodzi w grę! Dodatkowo nie wiem czy czasem nie ma dziewczyny. Boję się zrobić z siebie kretynki. A wydaję mi się że znamy się naprawdę na tyle mało by zaproponować spotkanie czy napisać sms'a. Doradzcie, może i wy jesteście(byliście) nieśmiali i macie(mieliście) podobne problemy!
napisał/a: ~gość 2007-10-01 14:21
hmmm...ja nigdy nie podeszłabym do chłopaka, który mi się podoba :)
a co Ty masz zrobić?! skoro nazywasz to BŁAHYMI PROBLEMAMI i MŁODZIEŃCZĄ MIŁOŚCIĄ to myśle sobie, że....skoro to kolega chłopaka Twojej koleżanki to nic innego jak powiedzieć koleżankce, żeby DELIKATNIE porozmawiała ze swoim chłopakiem! on będzie wiedział czy ma dziewczynę a może nawet więcej (np czy mu się podobasz)

nie widzę innego rozwiązania jak swatanie bo sama nie chcesz podejść i zagadać.

a jeśli nadarzyłaby się okazja to nic jak zagadaj go jak po wycieczce! powspominajacie i...koniec przełamywania lodów...achh..jakie to proste he eh żartuję :) po czasie stwierdzam, że to najdziwaczniejszy wiek niby dorosłość a jeszcze dzieciństwo :)

powodzenia :) :) :)
napisał/a: nieszczęśliwa 2007-10-01 14:55
Nazwałam ten problem Błahym i Młodzieńczą miłością, bowiem nie raz spotkałam się z ludzmi którzy mówią że ten problem jest niczym w porównaniu z innymi problemami z którymi ma człowiek do czynienia. Jest błahy dla ludzi kótrych nie dotyczy. Dla mnie to nie jest blahy problem!
Nie zrozumie mnie człowiek przebojowy. Zrozumie mnie tylko osoba która tak jak ja ma pewne opory.
A co do tego że jest to najdziwaczniejszy wiek niby dorosłość a jeszcze dzieciństwo...
zgadzam sie, powiedziałabym że jeszcze dzieciństwo ;) bo najpiękniejsze chwile człowiek przeżywa w dzieciństwie.


A tak wogóle to może macie jeszcze jakieś pomysły?
napisał/a: ~gość 2007-10-01 21:53
nieszczęśliwa, mam nadzieję, że nie uraziły Cię moje słowa (niektóre)
doskonale Cię rozumiem bo sama byłam w tym wieku i moja przebojowość co do facetów była malutka
poleciłam sposób, który sprawdza się w wieku nastoletnim
i mogę jeszcze tylko dodać
Necia napisal(a):nic na siłę