Nierówność

Jak sobie radzimy? No ja sobie jakoś radzę... choć tu jest jedna kwestia niezmienna... każdego człowieka trzeba poznać, bo każdy lubi coś innego, albo w innym stopniu. Więc wszelkie różnice doświadczeń trzeba nadrabiać praktyką... :P

ze wszystkim idzie sie porozumieć. A jak ktoś ma większę doświadczenie to można sie wielu nowych rzeczy nauczyć

ale ciągle pytać o coś, to tak dziwnie. że on wie, a ja nie...

Ale to jest całkiem miłe - uczyć się od siebie nawzajem... Czasem wręcz zabawne. Chociaż to też zależy, jakie macie oboje do tego podejście. My sobie jakoś radzimy, chociaż różnice też są znaczne. Trzeba być dla siebie wyrozumiałym

hmm mi sie wydaje ze to nie jest dziwne czasem tak bywa wiec pytaj zero dola

dark_salve napisal(a):

Więc wszelkie różnice doświadczeń trzeba nadrabiać praktyką...

Zgadzam się. Przecież nie możesz znać swojego partnera na wylot, na początku znajomości. To wszystko przyjdzie z czasem.

ula_jente napisal(a):

Ale to jest całkiem miłe - uczyć się od siebie nawzajem...

To jest bardzo miłe
motylek, nie ma w tym nic wstydliwego, pamiętaj.

Może i racja... :)

Ja myślę, że to świetne że są między mną a mężem różnice w doświadczeniu, bo możemy się nawzajem uzupełnić w różnych dziedzinach życia. Dzięki temu nigdy nie będzie nam brakowało tematów do rozmowy. Taki związek ,gdzie są różnice w doświadczeniu jest wg. bardzo przyszłościowy.

pewnie że tak- każdy z nas wnosi dużo z siebie do związku i to jest fajne-choć boję się że po kilku latach juz możemy się niczym nie zaskakiwać bo reakcje i postepowanie partnera będzie dla nas oczywiste- ale pewnie i na to są jakies rady i sposoby

wiolisia napisal(a):

ale pewnie i na to są jakies rady i sposoby

Myślę, że są, w końcu zawsze pozostajemy dwojgiem różnych ludzi

i całe szczęście gdybysmy byli wszyscy tacy sami-świat byłby CHOLERNIE NUDNY