Niepewność.

napisał/a: Bezczas 2008-05-28 18:58
Chciałbym Wam krótko przedstawić sytuację, w której od pewnego czasu się znajduję. Zależy mi na Waszym obiektywnym spojrzeniu, choć być może po prostu potrzebuję wygadać się przed zupełnie niemal anonimowym gronem. Sam nie wiem. Przeczytajcie jednak, proszę.

Do niedawna jeszcze byłem w związku - krótko dość, bo tylko ponad rok. Bywało różnie, jak to w życiu, niemniej radziliśmy sobie jakoś. Tak mi się przynajmniej wydawało.

Nasza znajomość zaczęła się w dość przykrych okolicznościach. Magda przeżywała wówczas załamanie po bardzo nieprzyjemnym rozstaniu z chłopakiem. Poniżał ją, traktował jak szmatę, obrzucał epitetami. A my? Bardzo szybko staliśmy się sobie bliscy. Wiedziałem, co czuje i starałem się jej pomóc, tak tylko potrafiłem. Zależało mi na niej, więc całą tę sytuację przeżywałem tak naprawdę razem z nią - dochodziło do sytuacji, w których twierdziła, że nie chce już żyć. Bałem się wtedy. Bardzo. Pilnowałem, pocieszałem. Byłem...

Zakochałem się. Po pewnym czasie od tych wydarzeń zdecydowaliśmy się zostać parą. Wkrótce jednak coś zaczęło się psuć. A może nigdy nie było idealnie, tylko ja tego nie zauważałem. Zdarzało się, że byłem porównywany do faceta, który ją rzucił. I na tym tle w zasadzie zawsze przedstawiany byłem jak "ten gorszy". Wprost. Magda w dalszym ciągu pisała, dzwoniła do niego. Rzadko, co prawda - zawsze też bez jakiegokolwiek odzewu z jego strony. Denerwowało mnie to potwornie. Ona zaś zawsze tłumaczyła się mówiąc, że jedynie nie chce, żeby traktował ją "w taki sposób". Jakiś czas temu poznała jego aktualną dziewczynę, za wszelką cenę próbując się z nią zaprzyjaźnić. Trafiłem kiedyś na archiwum GG jednej z ich rozmów, w której Magda stwierdziła, że czasem jej zazdrości, stwierdziła też, że jestem "nie w jej stylu". Zabolało.

Możecie uznać tę sytuację za śmieszną, sam pisząc o tym, czuję się jak dziecko wplątane w jakąś tragiczną zabawę. Niemniej po pewnym czasie miałem już dość, histerycznie niemal zacząłem reagować na każde wspomnienie o nim - ostatecznie postawiłem ultimatum: albo zakończy definitywnie tamten rozdział, a wszystkie zdjęcia jej byłego faceta wylądują w koszu, albo odejdę.

Odszedłem.

Mam wiele wad, wiem, ale nie myślcie sobie, proszę, że jestem bezwględnym tyranem, starającym się opanować każdą sferę życia swoich bliskich. Zdaję sobie sprawę, że Magda też ma prawo do własnego życia i prywatności. Ale ważna jest dla mnie uczciwość i opowiedzenie się za jedną ze stron. A ja w tej chwili zupełnie nie wiem, na czym stoję.

A może po prostu jestem paranoikiem, który doszukuje się problemów? Wrażliwym czy przewrażliwionym? Idiotą, który bezpodstawnie decyduje, jakie zdjęcia dziewczyna może trzymać?

Jak myslicie?
napisał/a: Shizuka1 2008-05-28 19:20
Myślę, że mogłeś być pocieszycielem i na Twoim miejscu pewnie postąpiłabym tak samo, bo nikt nie chce yć gorszym od wspomnienia byłego. a jak ona zareagowała na Twoje zachowanie? Walczyła, czy stwierdziła to odejdź?
napisał/a: Bezczas 2008-05-28 19:31
Nie walczyła. Stwierdziła, że to paranoja. Od kilku dni - cisza... W międzyczasie tylko krótki SMS z pytaniem, czy jest mi dobrze i wiadomość z życzeniami powodzenia na egzaminie.

Czyli nic już właściwie.
napisał/a: sorrow 2008-05-28 20:14
Bezczas, myślę, że posłuzyła się tobą. Po pierwsze, żeby wzbudzić zazdrość w poprzednim chłopaku, po drugie, żebyś ją wyciągnął z psychicznego dołka. Jeśli to co piszę według ciebie do niej nie pasuje, to weź pod uwagę że mogła to robić nieświadomie... niewiele zastanawiając się nad twoimi uczuciami. Odnośnie poprzedniego związku, to zdarzają się takie dziewczyny, które poniżane i wyzywane jeszcze bardziej lgną do swojego partnera. Nienawidzą i jeszcze bardziej kochają. Wasz związek - spokojny i ułożony może jej się wydawać mdłym przy tym poprzednim, ognistym i pełnym paradoksów.

Po prostu znalazłeś się na jej drodze w nieodpowiednim czasie. Ze swoim podejściem do spraw miłosnych na pewno znajdziesz dziewczynę, która doceni twoje starania.
napisał/a: czekola19_87 2008-05-28 21:39
zgadzam się ,myślę że poprostu wykorzystala sytuacje i Ciebie...
napewno acie jakies fajnie wspomienia chwile itp
ale to nie wystarczy sam widzisz ,ze ona caly czas mysli o nim...
i nawet nie probowala Cie zatrzymaccc
zasluggujesz na kogos lepszego....
trzymam kciuki....
napisał/a: ~gość 2008-05-28 22:03
Niektóre takie są, była już podobna wypowiedź w innym wątku że kobiety ponoć lubią jak facet jest niegrzeczny i traktuje je chamsko, przecież to takie męskie i podniecające, żenada ... Widocznie Madzia taka jest, tak lubi i tyle, była z tobą podbudowała się psychicznie, dowartościowała ale w głębi duszy marzy o chamskim brutalu hehe oj te niektóre kobiety a raczej dziewczynki tak mają co zrobić, znak czasów, współczuję ci stary bo trafiłeś nieciekawie niestety
napisał/a: Mrówek 2008-05-28 23:00
No cóż. Powiem tylko tyle, że w pełni zgadzam się z wypowiedziami powyżej. Nie masz co żałować podjętej decyzji, a nawet możesz być z siebie dumny. Wielu ludzi niestety nie ma tyle odwagi jak Ty, żeby odejść. Szacun!