Nieodwzajemniona miłość...

napisał/a: Darianna 2008-09-25 22:53
Mam taki problem i nie wiem co robić...
W tym roku poszłam do nowej szkoły. Poznałam tam już w drugim dniu chłopaka, z którym się bardzo polubiłam. Miał on dziewczynę, z którą już mu się dobrze nie układało... Po jakiś trzech dniach (od początku roku) z nią zerwał. Jest on typem babiarza, i od samego początku do mnie go ciągło. Za dwa tygodnie mi powiedział, że się we mnie zakochał i chce ze mną chodzić. Ja mu odmówiłam, bo uważałam że to za wcześnie. Cały czas się do mnie tuli i zachowuje tak, że cała klasa myśli, że jesteśmy parą... Ciągle mi powtarza, że mnie kocha, przestał palić nawet papierosy, gdy mnie poznał, poprawił pismo (bo się doczytać nie mogłam kiedyś, gdy przepisywałam lekcję ). Pisze mi po czym się da, szczególnie zeszytach "Kc..."). Podoba mu się mój charakter i przyznał, że wcześniej, gdy chodził z dziewczyną, to zakochał się tylko w wyglądzie, a nie w charakterze... Jednak teraz w tym i w tym... Jak napisałam wcześniej jest babiarzem, więc lubi do dziewczyn "podchodzić", lecz stara się teraz mniej... Ciągle jest zazdrosny o innych chłopaków, bo myśli chyba, że jak ja go nie chce to pcham się do innych... Już parę razy myślał, że już chyba nie może mieć nadziei, że coś z tego związku naszego może być... Mi się marzyła taka miłość, że od przyjaźni do miłości, czyli pierw chciałam mieć przyjaciela, a potem z tej przyjaźni miłość... Więc nie wiem... Jeśli teraz go nie kocham, to po jakimś czasie miłość do mnie przyjdzie? Czy może w ogóle? Mam czasami takie momenty, że albo coś już do niego czuje, a raz takie, że go nienawidzę, bo mnie zdenerwuje swoim charakterem... Chciałam bym jeszcze poczekać i zobaczyć co z tego wyjdzie... Na razie jesteśmy przyjaciółmi... Tylko czasami jak widzę, że on mnie tak kocha, to chyba mam ochotę z nim chodzić, żeby nie było mi go już tak żal... Nie miałam jeszcze chłopaka i chciałam mieć tego jedynego i ostatniego - na całe życie... Więc dlatego wole się tak nie śpieszyć, bo nie chce zranić siebie i jego...

Czy miał ktoś taką samą sytuacje i na przykład pokochał tą drugą osobę po jakimś czasie czy to kompletnie nie wyszło...?

[ Dodano: 2008-10-03, 20:21 ]
Teraz próbuje się odkochać, bo zrozumiał niby, że nic z tego nie będzie... Do mnie się nie odzywa, a tłumaczy to tak, że próbuje zapomnieć o mnie i spędzać więcej czasu z kumplami... Ale przyznał się, że jest zazdrosny... I myśli, że mnie nie rani swoim zachowaniem... On uważa, że ja to robię...
napisał/a: slicznotkapl 2009-05-04 20:11
skoro chlopak wykazal inicjatywe w stosunku do Ciebie, naprawde sie o Ciebie stara,to moze powinnas dac mu szanse?
napisał/a: jente8 2009-05-04 20:12
sloneczko16ii, myślisz, że ta osoba po ponad pół roku nadal czeka na odpowiedź? Tak jak i pozostałe osoby z innych tematów, które odkopujesz?
napisał/a: slicznotkapl 2009-05-05 11:17
Jestem tu nowa i sprawdzalam posty bez odpowiedzi.
Chcialam pomoc,ale zbytnio nie zwracalam uwagi na date ich napisania. Pozniej przestalam je "odkopywac",bo sama zauwazylam,ze to nie ma sensu.
Jednak sadze,ze to,co robie,to nie jest grzech smiertelny i kazdy moze sie pomylic, wiec troche chlodno odebralam Twoja odpowiedz/
napisał/a: sorrow 2009-05-05 13:27
sloneczko16ii, niepotrzebnie tak to odbierasz. Moderator widzi (przynajmniej powinien) wszystkie listy. ula_jente zauważyła, że odgrzewasz bardzo stare tematy i w pewnym momencie zwróciła ci na to uwagę. Ja sam też to widziałem... np. ponad dwuletni wątek "Problemik (nie)typowy". Jeśli takich przypadków jest więcej, to zachodzi podejrzenie (patrząc z doświadczenia), że zalezy ci bardziej na "nastukaniu" ilości postów niż na prawdziwej interakcji z ludźmi w dyskusjach. Nie mówię, że to było twoją intencją... mówię, że takie jest najczęstsze wytłumaczenie odgrzewania starych wątków. Grzechem śmiertelnym to nie jest, ale z pewnością niczym pożądanym na tym forum. Zanim mnie "chłodno" odbierzesz podkreślę jeszcze raz, że to po prostu wytłumaczenie, a nie rzucanie oskarżeń w twoją stronę.
napisał/a: slicznotkapl 2009-05-05 17:40
ok.rozumiem Wasze intencje. Mozecie mi wierzyc lub nie,ale nie chodzi mi o"nastukanie" pewnej ilości postów:)