Niedojrzały narzeczony..

napisał/a: ona sama 2009-06-11 17:45
Witam serdecznie. Nie udzielam się zwykle na takich forach ale pierwszy raz w życiu przeżywam tak koszmarne dni.. Postaram się w skrócie opisać mój ból. Poznalismy się prawie 3 lata temu, połączyła nas nasza największa pasja - motocykle. Ona jedyna się w nas nie zmieniła.. Po roku związku miałam kryzys, nie wiedziałam sama czy kocham JEGO czy wciąż coś czuję do byłego, który ciągle przewijał się w moim życiu.Było to bardzo niedojrzałe i chyba chciałam byc sama. Odseparowałam się od jednego i drugiego.. Ale ON strasznie walczył i próbował mi pomóc. W końcu pogodził się z tym, że odeszłam. Po 2 miesiącach poczułam jego ogromny brak, chyba już wiedziałam kto naprawde jest w moim sercu. Zadzwoniłam. On już poznał inną kobietę ale po 2 tyg wrócił do mnie. Zaufał mi, kochał a ja oddałam mu całe serce. Kolejny rok był wspaniały, poprosił mnie o ręke, urządził cudowne zaręczyny i chwile po nich zamieszkalismy razem. Na początku było mi trudno, nigdy z nikim nie mieszkałam, on miał już doświadczenie(mam 24 l on 30). Przyzwyczaiłam się i bardzo się cieszyłam, że prowadzimy wspólne życie. Jednak po pewnym czasie widziałam, że on się wypala, sam mówił, że nie wie co się z nim dzieje, że wciąż wymyśla sobie nowe pasje i zainteresowania a zwykłe wyjście ze znajomymi do kina, czy wyjazd ze mna gdziekolwiek(co kiedyś było bardzo częste) to nie jest to. Próbowałam więc z nim rozmawiać szczerze, pytać co się dzieje. Mówił, że bardzo mnie kocha ale sam ze sobą ma problem, że chyba powinien być do końca życia kawalerem..W końcu przestraszona tym wszystkim spytałam czy w ogóle planujemy jakąś wspólną przyszłość ?.. Był bardzo zaskoczony tematem ślubu, czy zapoznania rodziców, w sumie nic nie mówił i bał się o tym rozmawiać. Ostatnia rozmowa 3 tyg temu doprowadziła do jego wyprowadzki. To była moja decyzja ale prosiłam go wręcz by mnie przekonał, że to błąd. Nie potrafił, powiedział tylko, że nie jest gotowy na ślub i nie potrafi mi obiecać czy kiedykolwiek będzie.. Rozmawiałam z nim 2 razy, mówi, że tęskni ale musi być konsekwentny i nie chce mi niszczyć życia. To brzmi strasznie. Teraz w ogóle nie reaguje na moje próby kontaktu. Chciałabym nam pomóc ale on chyba podjął decyzję, której nie potrafię zrozumieć.. Od 3 tyg żyję nadzieją i czekaniem...Jestem bardzo zaskoczona swym zachowaniem, schowałam gdzieś swój honor i szacunek i walcze..tak jak on kiedyś walczył.
napisał/a: ~gość 2009-06-11 17:59
Kiedys ty potrzebowalas czasu do namyslu, moze teraz on go potrzebuje....

a tak wogole to zastanawialas sie kiedys czy on faktycznie zerwal znajomosc z ta kobieta z ktora byl wtedy jak ty "rozmyslalas"?
napisał/a: ona sama 2009-06-11 18:14
Ale czy ludzie zaręczeni, mieszkający ze sobą, nie powinni wspólnie rozwiązywać takich problemów? To nie był już zwykły związek (chłopak-dziewczyna), jaki był wtedy gdy ja sobie rozmyślałam czego chce od życia...
Co do tamtej kobiety to wiem,że temat został od razu zamknięty.Ale życie jest nieprzewidywalne..
napisał/a: ~gość 2009-06-11 18:16
ona sama, zareczyny wiele w zyciu nie zmieniaja... to nie jest tak, ze czlowiek sie zareczyl i hop- juz jest inaczej, powazniej, wznioslej...

daj mu czas.
jesli chodzilo mu o cos innego niz czas, z pewnoscia szybko sie o tym dowiesz..
napisał/a: ona sama 2009-06-11 18:20
Dziękuje Ci bardzo za te słowa... Dam czas, mimo, że on sam wcale mnie o niego nie prosił a wręcz przeciwnie. Może jestem jeszcze zbyt młoda by zrozumieć pewne rzeczy.

[ Dodano: 2009-06-12, 20:01 ]
Już wiem ( z bardzo wiarygodnych żródeł ), że powoli układa sobie życie, że ma plany dotyczące swojego "nowego" mieszkania, wiem, że podjął już decyzję.. nie mogłam wytrzymać, po raz kolejny napisałam sms, że kocham, że tęsknie, że płacze. Co dziwne odpisał mi.. że on to wszystko wie, ale nie potrafi, żebym już nie pisała i bym mu wybaczyła. Czuję rozpacz, ból, nie wyobrażam sobie nikogo innego, nie chce mieć nikogo innego, nie wyobrażam sobie zasypiać przy kimś innym. To jakiś potworny koszmar.. I tak naprawdę wciąż nie wiem czego on nie potrafi, już się nie dowiem :( pomóżcie