Nie wiem co robić :(

napisał/a: kicia88 2008-07-21 22:58
Jestem ze swoim chłopakiem niecałe dwa lata. I czasami się zastanawiam czemu właściwie z nim jestem. Ani on mi się szczególnie nie podoba, ani nie uważam żebyśmy pod względem charakteru za bardzo do siebie pasowali. Już po dwóch czy trzech miesiącach naszej znajomości chciałam go rzucić ale mi nie wychodziło. Nigdy nie byłam pewna że będę z nim za dwa miesiące. Gdzieś po roku bycia razem coś zaczęło się miedzy nami psuć tzn. on zrobił się dla mnie wyraźnie nieprzyjemny (wyzywał mnie, traktował jak własność) to po pewnym czasie miarka się przebrała i go rzuciłam. Z początku on rozpaczał i wysyłał mnóstwo smsów że mnie kocha że nie może beze mnie żyć że się zmieni, żebym dała mu szanse że przecież się kochamy itp. To było jako tako do zniesienia choć strasznie męczące i dołujące. Jak się z nim rozstałam to tak dla zabawy spotkalam się z chłopakiem z którym sobie rozmawiałam na gg. Nie planowałam żadnego związku ale chłopak okazał sie bardzo fajny i po pewnym czasie zaczeęłam z nim być. To wtedy mój były zaczął być dla mnie naprawdę nieprzyjemny. Wyzywał mnie od kurw itp, szantażował moimi nagimi zdjęciami których nigdy nie powinien mieć, mówił że ON zasługuje na kogoś lepszego niż ja i groził mojemu ówczesnemu chłopakowi. Różne takie głupie akcje się działy. Do tego jeszcze mi mówił że on bierze narkotyki, że nie zda przeze mnie matury, i że ja mu całe życie rozwaliłam. I te wszystkie okropieństwa przeplatał płomiennymi zapewnieniami że mnie bardzo kocha i że zawsze moge do niego wrócić. Ja się go bałam i w pewnym momencie zaczęłam go nienawidzić i czułam do niego pogarde. Absurdalnośc jego wyznań tylko mnie śmieszyła Głupia byłam że nie zerwałam z nim kontaktu. Ale z drugiej strony to było niemożliwe. Mój nowy związek całkiem nieźle się rozwijał z tym że byłam taka durna że spotykałam się z byłym, czasami nawet coś wypiłam i dwa czy trzy razy sie z nim pocałowałam. Mój chłopak chciał mnie rzucić ale jednak ze mna został. Ze swoim byłym byłam umówiona na studniówke. Strasznie nie chciałam z nim iść ale płacilam z własnej kieszeni więc poszłam. I bardzo dobrze się bawiłam. Nie całowałam sie z byłym, jedynie go cmoknełam, potańczyłam, usiadłam na kolana czy coś. Powiedziałam o tym swojemu chłopakowi i on mnie już nie chciał. I słusznie. Sie mu nie dziwie. Kiedy rozstalam sie z tym swoim nowym chłoapkiem zaczęła sie sesja czyli tym samym wolne. Miałam więcej czasu i spotykałam się przy tym czasami z byłym. Pewnego razu zaczęliśmy się całowac. I bardzo super mi się z nim całowało i z tego powodu postanowiłam do niego wrócić. Od momentu rozstania do powrótu minęły około 3 miesiące. Wiem że to cholernie durny powód, tymbardziej po tym co mi zrobił, i to że nic do niego nie czułam. No ale wróciłam do niego. "kocham" powiedziałam może po miesiącu spotykania może dłużej. Nie rozmawiamy wcale o tym co było. Nie mam pojęcia co się właśnie z nim działo kiedy go zostawiłam. Wróciłam do niego na początku lutego czyli jestem z nim już pół roku od powrotu. I czasem mam wrażenie, że go nie kocham. Nigdy mu tak naprwde nie wybaczyłam i nie wybacze tego co ze mną robił gdy go rzuciłam - rozwalał moją psychikę. Nie wiem co to znaczy kochać. Nigdy nie mialam z nim takiego przeświadczenia, że to będzie na całe życie. Nigdy nie chciałam z nim być na całe życie. A teraz jestem do niego po prostu przyzwyczajona. Uważam, że powinnam go rzucić i to jak najszybciej, ale żal mi tego co już razem z nim przeżyłam. I boję się tego co by było jakbym go zostawiła. A do tego w glębi serca marzę o takiej prawdziwej miłości. Bo wiem że to co mam to jest nie to czego pragnę. Nigdy chyba nawet nie byłam w nim zakochana. Byłam z nim i jestem żeby tylko z kimś być.

Piszcie co o tym myslicie
napisał/a: ~gość 2008-07-21 23:34
kicia88 napisal(a):Pewnego razu zaczęliśmy się całowac. I bardzo super mi się z nim całowało i z tego powodu postanowiłam do niego wrócić
aha no fajna zajawka
kicia88 napisal(a):No ale wróciłam do niego. "kocham" powiedziałam może po miesiącu spotykania może dłużej.
po co to powiedzialas skoro
kicia88 napisal(a):Nigdy nie chciałam z nim być na całe życie.
to
kicia88 napisal(a):I czasem mam wrażenie, że go nie kocham.
i to calkowicie zaprzecza Twoje slowa
kicia88 napisal(a):Uważam, że powinnam go rzucić i to jak najszybciej,
wow gratki,ze wogole cos ruszasz mozgiem
Jeju i co Ty teraz zrobisz jak przeciez
kicia88 napisal(a):. A teraz jestem do niego po prostu przyzwyczajona.

napisal(a):Byłam z nim i jestem żeby tylko z kimś być.
Jaaa wow no to gratuluje podejscia do zycia i proponuje wizyte u doktora
napisał/a: kicia88 2008-07-22 00:36
Wiem że to wszystko co napisałam jest doszczętnie pokręcone i niestety prawdziwe i wynika z moich słabości i z upartości mojego chłopaka. Wiem że jestem zwyczajnie głupia i dziwna i nie wiem co myśle. Chciałabym móc kochac bez żadnych zastrzeżeń ze 100% pewnością ale tak naprawde nie wiem czy ktokolwiek tak ma
napisał/a: ~gość 2008-07-22 11:18
kicia88 napisal(a):Chciałabym móc kochac bez żadnych zastrzeżeń ze 100% pewnością ale tak naprawde nie wiem czy ktokolwiek tak ma
uwierz mi,ze ma
kicia88 napisal(a): Wiem że jestem zwyczajnie głupia i dziwna i nie wiem co myśle
Ty to powiedzialas..
Dziewczyno to nie zastanawiaj sie tylko czanij ukladac sobie zycie juz od dzis.
napisał/a: kilof 2008-07-22 11:59
Więc nie pastwiąc się nad tobą za bardzo powiem wprost - krzywdzisz i jego i siebie trwając w tym związku, więc rzuć go jak najszybciej i przygotuj się na powtórkę z rozrywki, tylko że jak za pierwszym razem miałaś słuszność, że nie zasłużyłaś sobie na takie jego traktowanie po zerwaniu, tak teraz za drugim razem jak najbardziej na to zasłużyłaś i zapewne będzie dużo gorzej . Ale im później to zrobisz, tym będzie drastyczniej. Myślę też, że należą mu się od ciebie przeprosiny za tak nieodpowiedzialne traktowanie jego uczuć z twojej strony. I zanim znajdziesz sobie nowego chłopaka, zastanów się, co chcesz od życia. Bo jak będziesz tak dalej postępować jak opisałaś, to skrzywdzisz kolejnego gościa i następnego itd.
napisał/a: ~gość 2008-07-22 17:36
kilof napisal(a):Bo jak będziesz tak dalej postępować jak opisałaś, to skrzywdzisz kolejnego gościa i następnego itd.
dokladnie,a los lubi byc okrutny i kiedys sie obroci przeciw Tobie..
napisał/a: kicia88 2008-07-22 23:46
Zazdroszczę wam wszystkim, że wiecie czego chcecie. Też bym chciała tak mieć. Miałam nadzieje, że na forum znajdzie sie chociaż jeden taki głupek jak ja, ale widzę że nie ma :D A póki co go nie rzuce, bo mi z nim dobrze hehe. A co do pana kilofa - zachowanie mojego chłopaka po zerwaniu było chore i nienormalne, i byłoby tak samo nieodpowiednie jak bym teraz zerwała, jak i za pierwszym razem. Nikomu nie życzę tego co musiałam przeżywać.

I tak jeszcze dopiszę o tym powodzie mojego powrotu do niego czyli tym super fajnym całowaniu. To nie chodziło tylko o to, ale to mnie poniekąd skłoniło. Dobrze mi się rozmawia z nim, jako tako sie rozumiemy... tyle ze go nie kochałam bo ciężko kochać kogoś kogo sie znienawidziło.

A ponadto dodam, że wczoraj miałam jakiś taki nastrój do dołowania i zaczęłam myśleć że go nie kocham itp. Mój chlopak twierdzi że to wynika z mojego charakteru, i może rzeczywiście tak jest. Dzisiaj czuję coś zupełnie innego niż wczoraj gdy założyłam ten post.

Co do tego, że sie ktoś śmial, że jestem do niego przyzwyczajona. Nie wiem jaki był najdłuższy związek tego kogoś, ale ja - po dwóch latach bycia razem, i widywaniu się dzień w dzień - przyzwyczaiłam sie do mojego chłopaka. Czy też przywiązałam. Jak zwał tak zwał, tak czy srak, coś takiego zawsze wlizie. I zawsze wlizie rutyna itp.

I póki co go nie porzucę, gdyż cośtam do niego czuje. Nie wiem czy to miłość czy coś innego...

I jak czytam wasze odpowiedzi to se tak myśle że pewnie mnie uważacie za jakąś idiotkę. Nie czuję się takową, aczkolwiek może rzeczyiście moja historia jest nieco idiotyczna :D
napisał/a: margo211 2008-07-23 08:25
Ja powiem ci tyklo tyle ze tym co robisz czyli zostajesz przy nim marnyjesz sobie i jemu zycie. Ja cie nie oceniam bo wiem ze jest wiele kobiet które zostaja przy swoich facetach chociaz wcale na to nie zasluguja. wiem ze napewno bedzie ci bardzo trudno zerwac ale lepiej teraz i drastycznie kiedy jestes mloda i znajdziesz sobie lepszego faceta niz za rok, dwa, pieć, czy piętnaście kiedy stwierdzisz ze juz tego nie wytrzymujesz psychicznie.
Za kilka lat pewnie bedziesz chciala zalozyc rodzine z mezczyzna ktorego kochasz i szanujesz. pomysl czy to ten mezczyzna z którym jestes teraz. wydaje mi sie ze nie skoro go w glebi serce nienawidzisz.jestes z nim bo potrzebujesz bliskosci innej osoby. ale uwierz mi na swiecie jest wielu porzadnych facetow ktorzy tez chca tej milosci tak samo jak ty i potrafia szanowac swoja kobiete.i szantarzowac jej.
radze ci zebys z nim zerwala. To bedzie bardzo trudne przezycie dla ciebie i dla niego mysle ze tez ale musisz byc silna i wytrwac. szczegolnie ze wiesz ze sa fajni faceci bo spotykalas sie z innym. a calwanie to chyba nie jast szczyt twoich marzen. mysle ze zaslugujesz na cos lepszego. on traktuje cie jak swoja wlasnosc. przemysl to czy tak chcesz byc traktowana przez reszte zycia?? on sie nie poprawi!!! uwierz mi...

Życzę wytrwałości i odwagi żeby zrobić ten pierwszy krok.