Nie wiem co o tym sądzić...

napisał/a: Fragma_88 2008-12-01 16:30
onomatopeja12345 napisal(a):Geny i środowisko determinują zachowanie człowieka.


Więc według tego co piszesz ja albo wyjdę za alkoholika, który będzie mnie tłukł albo zwyczajnie na świecie sama w końcu skończę z nosem w kieliszku...

Więc może lepiej sięgnę po książkę lub włączę sobie jakiś ciekawy film i zapomnę o tym, że będę mogła być kiedyś szczęśliwa, bo mam już całe życie zapisane w genach... i to pewne, że nie dokonam właściwego wyboru i z czasem i tak źle skończę.
napisał/a: sorrow 2008-12-01 17:35
Fragma_88, to nie tak. Dane i informacje statystyczne odbywają się na grupie. Są nieubłagane i z pewnością coś w tym jest co pisze onomatopeja12345. Ty jednak jesteś jednostką, a zachowanie jednostki może bardzo różnić się od grupy, do której należy. Człowiek żyjący świadomie podejmuje pewne decyzje i zależą one od niego samego. Żyjąc nieświadomie płyniesz wraz ze swoją grupą. Geny, czy skłonności mogą nam cos utrudniać, albo wpływać w pewien sposób na nasze zachowania. Jednak jak żyjesz jest ostatecznie twoim wyborem.
napisał/a: Fragma_88 2008-12-01 18:15
sorrow napisal(a):Ty jednak jesteś jednostką, a zachowanie jednostki może bardzo różnić się od grupy, do której należy. Człowiek żyjący świadomie podejmuje pewne decyzje i zależą one od niego samego. Żyjąc nieświadomie płyniesz wraz ze swoją grupą. Geny, czy skłonności mogą nam cos utrudniać, albo wpływać w pewien sposób na nasze zachowania. Jednak jak żyjesz jest ostatecznie twoim wyborem.


No właśnie sorrow, więc jednak jest szansa, że człowiek który wychował się w takich warunkach będzie w stanie ułożyć sobie życie i żyć normalnie.

Ta dziewczyna też miała trudne dzieciństwo, pewnie tak jak ja wtedy związała się z tym facetem i on był blisko niej w takich trudnych chwilach. To bardzo zbliża ludzi, mimo że był zły dla niej był przyjazną duszą, kochała go i to uczucie się pogłębiało coraz bardziej. Z czasem jednak zaczęło do niej docierać, że nie tego chce, że on jest zły i nie powinna z nim być bo będzie nieszczęśliwa. Znam to z własnego doświadczenia, ale tak jak w tym przykładzie można z tego wyjść. Chociaż jest do niego przywiązana, łączy ich tysiące wspomnień i ma słabość do niego może z tego wyjść! I to wcale nie musi oznaczać, że będzie go kochać zawsze i nawet po kilku latach bycia z innym facetem będzie dalej myśleć o nim. Czasem po prostu trzeba kierować się rozumem, serce będzie jej podpowiadało, żeby wróciła do eks. Ale rozum powie jej: "To nie facet dla Ciebie, nie będziesz z nim szczęśliwa." Jeśli wybierze rozum, rozpocznie się dla niej walka, będzie na początku ciężko bo trudno o kimś takim zapomnieć ale jest szansa, że jak już zrobi ten krok będzie w stanie być szczęśliwa w związku z założycielem tego postu. Sam fakt, że powie mu: "Wybrałam Ciebie, chcę zacząć wszystko od nowa." będzie odważnym krokiem do przodu. I świadczyć też będzie o chęci bycia z nim, i to nie jest tak, że jak tak bardzo kochała eks, teraz nie będzie w stanie kochać kogoś innego. I on będzie nieszczęśliwy bo nie będzie w stanie odwzajemnić jego uczucia.

Dała im obojgu czas, więc toczy się w niej teraz wewnętrzna walka. Można powiedzieć między "Dobrem a złem" Ona wie, że od tej decyzji wiele będzie zależało, że jeśli wróci do byłego straci tunisiano i będzie dalej cierpieć w związku z byłym. Wie też, że gdy pożegna się z eks będzie cierpieć, będzie widywała go, z czasem zobaczy jak maszeruje przez miasto z inną dziewczyną, będzie bolało bo był przez pewien czas częścią jej życia. Teraz w jej głowie jest tysiąc przeróżnych myśli, rozważa "za i przeciw" dlatego jeśli już wybierze, podejmie ostateczną decyzję będzie przemyślana. I prawdopodobnie już ostateczna.

I nie jest osądzone, że facet z którym się zwiąże dostanie prędzej czy później "nóż w plecy"
napisał/a: ~gość 2008-12-01 19:44
Istota sprawy sprowadza się do tego, że człowiek podświadomie wchodzi w układ identyczny do tego, jaki miał w domu rodzinnym.
Kobieta mając do wyboru kilku adoratorów, najchętniej wybierze tego, który jest najbardziej podobny do ojca, a sama zajmie w rodzinie pozycję jaka miała jej matka.

Dlatego kobieta żyjąca z ojcem alkoholikiem, nienawidząca alkoholu, wybiera za partnera alkoholika.
Z tego układu można się wyrwać, ale w przytłaczającej części - człowiek wchodzi w schemat przyjęty z domu rodzinnego.
napisał/a: Fragma_88 2008-12-02 13:47
No cóż... co poradzić

Wracając do temtu... dzisiaj jest wtorek, więc TRZYMAMY KCIUKI!!!
napisał/a: normals87:) 2008-12-02 15:10
Witam wszystkich, gdyż jest to mój pierwszy post. Od jakiegoś czasu sobie czytam forum i pora też coś napisać

Tunisiano nie mów jej, że jest taka cudowna i zawsze będziesz na nią czekać. Wtedy ona pójdzie do byłego, bo będzie wiedziała, że nic nie traci idąc do niego- w końcu albo się uda, albo Ty będziesz wyjściem awaryjnym/rezerwowym....

Postaw sprawę jasno. Powiedz, że on się nigdy nie zmieni, że rozumiesz jej sytuację, ale może stracić Ciebie i to wszystko, co chcesz jej dać, jeśli do niego wróci.
Ona musi wybrać. Wybierze Ciebie- to dobrze, a jeśli jego- to czekanie nie ma sensu.

Bądź twardy, a nie miękki! :)
napisał/a: tunisiano 2008-12-02 16:57
wczoraj odezwała się. zdziwiło mnie to i jak zapytałem why??? powiedziała mi że musiała, bo nie wytrzymywała...

dziś ma mi dać odpowiedź, wyjaśniła także, że przyszedł do niej dlatego, że był 2 miesiące na odwyku i dlatego teraz chce wrócić. oznajmiła też, do niego nigdy nie czuła tego co do mnie, ale mam wrażenie, że ona się go boi... powiedziała coś dziwnego - że jakby ona mu zrobiła to co on jej to by bała się wyjść na ulicę i że powiedział jej, że jak zobaczy ją z innym to cytat: "ch... zaje..." mnie to nie rusza, bo i tak nie będę się na ulicy oglądał za siebie.
najśmieszniejsze jest to, że matka się na nią obraziła - jak to ujęła - za to że się zastanawia, a nie ma nad czym, bo tamten nie jest jej wart...

zobaczymy wieczorem...
napisał/a: Fragma_88 2008-12-02 18:00
tunisiano, ciężka sytuacja, mam nadzieję, że nie będzie kierowała się tym że był na odwyku. Widać, że boi się o Ciebie bo zna go i wie że jest zdolny do wszystkiego. To miłe z jej strony, biedaczka jest w jeszcze cięższej sytuacji niż przypuszczałam. No cóż, dalej trzymam kciuki żeby jednak się wszystko jakoś wyjaśniło.
napisał/a: tunisiano 2008-12-02 18:13
Fragma_88 pożyjemy zobaczymy, koleś podobno ma słomiany zapał, więc i tak wiem, że prędzej czy później coś odwali. Na szczęście ona wie, że ja nie będę czekał...
napisał/a: Fragma_88 2008-12-02 18:15
tunisiano, no i pozytywnie, miejmy nadzieję że dokona słusznego wyboru. Zaś jeśli nie... to już trudno, jej sprawa i tego typa
napisał/a: tunisiano 2008-12-02 18:20
Fragma_88 napisal(a):tunisiano, no i pozytywnie, miejmy nadzieję że dokona słusznego wyboru. Zaś jeśli nie... to już trudno, jej sprawa i tego typa


wiesz szkoda mi jej będzie, bo widziałem jak się wcześniej męczyła i jak odżyła, gdy go nie było... Jak tak to życzę jej wszystkiego najlepszego, ale chyba wpieprzy się w bagno... I będzie żałować, ale to już nie moja rola, żeby oceniać...
napisał/a: Fragma_88 2008-12-02 18:25
tunisiano, nie dziwię się, że będzie Ci jej szkoda... ale może jeszcze nie wszystko stracone. W końcu odezwała się do Ciebie i to wczoraj, w dodatku jak powiedziała "Musiała", więc coś ją jednak ciągnie do Ciebie. Problem jednak w tym czy przezwycięży strach o Ciebie... i odważy się powiedzieć mu "Żegnaj, to koniec".