Nie rozumiem... ?

napisał/a: Patka2 2007-08-04 09:24
czyli jest niepewna swoich uczuć.
napisał/a: flow1 2007-08-04 09:29
Tylko, że z nim chętnie rozmawia i się umawia, a ze mną nie...Więc chyba jest już pewna swoich uczuć...
Numb
napisał/a: Numb 2007-08-06 07:00
Wiem jak to jest gdy sie kocha, czaka, ma nadzieje chociaż zdaje sie wszystko mowic na nie. Sam wierzyłem ponad rok że te wahania, nie wiadome, wkońcu mina i bedziemy razem. Znam sam dwa przypadki jak ktos sie starał i trwał nawet pieć lat i wkońcu ta kobieta pokochała go, bo był cierpliwy, dobry itp. Ale nie zawsze tak jest, czesto czekamy czekamy, staramy sie, a ten ktoś poznaje kogoś trzeciego i sie zakochuje i planuje poważnie życie z tamtą osobą. Ja jestem w takiej sytuacji i dla mnie to już koniec marzeń, nadziei. Więc czasem lepiej zakończyć na początku niż cierpieć. Moja rada jest taka na dziś że zasadniczo jeśli poznamy kogoś i jeśli na początku nie pojawi sie uczucie gorące i dwie osoby nie zechcą tego rozwijać to lepiej zerwać znajomość bo potem to mogą być, ból, łzy i zawiedzione nadzieje. Naprawdę jeśli ktoś tak zwodzi, waha sie to warto inteligentnie odejść, odsunąć sie. Jeśli to była miłośc to ona nie umiera, a jeśli nie to szkoda czasu. Im wcześniej zerwiemy tym łatwiej bedzie nam przeżyć ból który przyjdzie wtedy. Ale wiadomo rozum swoje a serce swoje i brniemy niepotrzebnie i zadajemy sobie kolejne rany. Ja bardzo żałuje że pozwoliłem sobie na czekanie bo teraz bardzo i strasznie boli i jest wielka dziura w moim sercu. Ale życze jej szczęścia. Bo przecież o jej szczeście mi chodziło, nieprawdaż ? Szkoda życia na ideały trzeba spojrzeć życiu w oczy i nie trwać w czymś co nas niczy a czasem poniża. Serce nie sługa, ale jeśli nie postąpimy czasem wbrew sobie i pomimo ból, to będziemy zbierać jeszcze większy, ból, żal, palący ból i pustke która trawi jak ogień. Mam nadzieje że mi przejdzie ale to rana do końca zycia. Czy warto było? Pomimo pięknych chwil uważam, że rachunek końcowy ( wiem że to głupie zestawienie) jest na wielki i długiii minus. Gdybym cofnął czas to inaczej bym postąpił, nie oszukiwał siebie, nie zwodził. Naprawdę tak jest lepiej. Chociaż jak powiedziałem na początku że jeśli ktoś potrafi mądrze trwać i starać sie bez upokarzania to czasem, czasem sie udaje, ale na wiele przykładów znam tylko dwa ze to wyszło i tylko z opowiadań osób trzecich wiec nie wiem jak do końca tak naprawde było. Naprawdę szkoda rozrywać dusze, zakończyć i przecierpieć.
napisał/a: sorrow 2007-08-08 21:27
flow napisal(a):Tylko, że z nim chętnie rozmawia i się umawia, a ze mną nie...Więc chyba jest już pewna swoich uczuć...

Nie zrozumiałeś... ona nie jest niepewna swoich uczuć. Ona jest niepewna jak się jej sytuacja potoczy z tym drugim. Chce zostawić sobie furtkę. Możesz więc poczekać trochę, ale nawet jak wróci, to widząć jak cię teraz traktuje nie wróży to dobrze na przyszłość.