nie dorósł do związku? nie rozumie po co mi koledzy..

napisał/a: igraszka 2007-07-20 23:38
Jestem z chłopakiem w moim wieku (17). Niby jest pięknie, ale ... No właśnie.. ALE:
nie rozumie po co mi koledzy..

np, jego słowa:
"mozna sie spotkac z kims, raz na jakis czas.."
"nie moge ciebie pojac... po co ty sie spotykasz z tymi chlopakami?? bo np ja nie czuje takiej potrzeby by sie widywac umawiac sie z jakimis laskami"

ja, że wolę męskie towarzystwo, o wiele lepiej mi się dogadać, poza tym moi przyjaciele to właśnie faceci to on tylko: "ale czy to musi byc plec meska?!"

Ja mam taką zasadę: jesteśmy razem, ale nie jesteśmy swoimi własnościami.
A on .. jakby nie chciał abym miałą wogóle żadnego kolegi.

Jest mi z nim dobrze, opiekuńczy, kochany.. Ehh....
Ale czy nie powinnam mu powiedizeć aby najpierw dorósł do związku?
Nie chcę porównywać, ale mój poprzedni zawsze mówił (w czynach potwierdzał):" ja ci ufam, spotykaj się z chłopakami, wiem, że nic nie zrobisz, nie chcę cię ograniczać i narzucać tobie towarzystwa bo swój rozum masz" ( może mało ważne ale miał 24 lata..)

co mam zrobić?
warto to ciągnąć?
:(
napisał/a: Wariat 2007-07-21 09:13
Necia napisal(a):faceci dojrzewają wolniej
hehe ale jak juz dojrzeja to sa bardziej dojrzali:) jak owoce:)
napisał/a: myszka211 2007-07-21 13:08
A gdyby on miał same przyjaciółki i ciągle się z nimi spotykał nie przeszkadzałoby Ci to?
napisał/a: papatek 2007-07-21 13:53
Moze nie dostrzegam czegos ale wedlug mnie moga byc dwa powody takiego zachowania;albo to kwestia zaufania albo on uwaza ze koledzy "kradna "czas zarezerwowany dla niego;Swoja droga mimo podeszlego wieku ja tez mam wiekszosc przyjaciol plci meskiej,i zdazalo mi sie slyszec od mojego partnera na poczatku znajomosci podobne zarzuty;Skonczyly sie w momencie gdy poznal wszystkich moich znajomych;moze to jest dobry pomysl?Poznaj swojego chlopaka ze swoimi znajomymi;
napisał/a: igraszka 2007-07-21 22:14
mi nie przeszkadzałoby jakbysie spotykał z samyim przyjaciółkami, ja nie chcę go ograniczać ani narzucać mu swojego zdania, to jest jego życie i on powinien wiedzieć co może w związku a co nie. przecież nie mogę zakładać że mnie zdradzi...

a rozmawiałam z nim- powiedział że uważa że w tym czasie mogłabym się z nim spotkać... ale Drodzy- to ja mam każdą sekundę jemu poświęcać? ehh... jesteśmy razem ale nie jesteśmy swoimi własnościami.. ja mam swoje życie, i on też.. ja nie mam pretensji jak z kumplami idzie popiwkować... ehh...

czy jeśli w związku czuje się NIEZRĘCZNIE, nie tak swobodnie, nie chcę każdej chwili spędzać z nim.. to oznacza, że to NIE TEN ZWIĄZEK I NIE TEN FACEET...?
napisał/a: Iria 2007-07-22 12:01
igraszka, ja ci cos powiem... jak bylam w twoim wieku to tez mialam mnostwo kolegow i za chiny nie chcialam zeby moj chlopak zabranial mi sie z nimi przyjaznic. Bronilam sie przed tym rekami i nogami, uwazalam, ze mnie ogranicza i zniewala, dlatego nie przestawalam chodzic z kolegami na piwo, do kina itp.
Teraz patrze na to inaczej - mam kolegow i utrzymuje z nimi kontakt, ale juz na innej zasadzie. Widujemy sie na imprezach, na ktore przychodze z moim Miskiem lub wychodzimy razem wieksza grupa, przyjaznie sie takze z najlepszym kumplem mojego chlopaka, ktory po prostu dba o mnie jak starszy brat. Moj R. nigdy nie robil mi zadnych scen zazdrosci, bo jak to mi wczoraj powiedzial "widze jak sie zachowujesz wzgledem mnie i ufam ci w 100%". On widzi, ze mi zalezy, ze sie staram i nikt inny sie dla mnie nie liczy, a mnie nie kreci juz wychodzenie z kolegami sam na sam na piwo. Nie wiem jak jest u ciebie, ale zauwaz, ze w malzenstwach nie zdarza sie tak, ze mama ma jakiegos swojego "kolege", a tata "kolezanke"... maja wspolnych znajomych ew. mama spedza czas z najlepsza przyjaciolka, a tata wychodzi na piwo z kumplami.
Moja przyjaciolka, tak jak ja, rowniez miala mnostwo kolegow, z ktorym bardzo czesto sie spotykala, ale od kiedy zaczela byc ze swoim chlopakiem (teraz narzeczonym) po prostu z nich zrezygnowala. Nie to, ze musiala, nie dlatego, ze on tego chcial... po prostu przyszlo jej to naturalnie.

Dlatego ja mysle, ze twoj chlopak po prostu boi sie, ze moze cie w ten sposob stracic... faceci z natury nie lubia sie dzielic i ja nie uwazam tego za brak dojrzalosci czy zaufania.
A na koniec zacytuje slowa myszki21
napisal(a):A gdyby on miał same przyjaciółki i ciągle się z nimi spotykał nie przeszkadzałoby Ci to?

Mysle, ze jednak tak. No chyba, ze jestes zwolenniczka wolnych zwiazkow, bez jakichkolwiek zobowiazan. No ale o tym to mu juz powinnas jak najszybciej powiedziec

P.S. Dodam jeszcze ze ja w twoim wieku bylam z chlopakiem rok i dopiero teraz z perspektywy czasu, widze, ze ten zwiazek i tak nie mialby szans. Mysle, ze twoje podejscie do relacji chlopak-dziewczyna i oczekiwania wzgledem drugiej osoby tez sie z czasem zmienia.
napisał/a: ZdRadek 2007-07-23 11:07
Może to ten a może i nie. Jeśli czujesz się niezręcznie to coś jest nie tak. Twój chłopak jest przesadnie zazdrosny. Musisz go trochę przycisnąć bo nigdy z tego nie wyrośnie. Życie z kimś bardzo zazdrosnym szybko zmienia się w piekło. Był kiedyś program w TV o zazdrosnych facetach. Jedna babka tak dała się pogrążyć że jej facet wybierał jej ubrania do pracy, takie żeby nie rzucała się w oczy i nie zwracała uwagi facetów.To oczywiście skrajny przykład ale kto wie jak zachowywał będzie się chłopak jak nie postawisz jasno sprawy tzn. nie powiesz mu ,żeby wyluzował bo i tak się będziesz z nimi widywała. A jak mu się nie podoba to won! Nie ma poco marnować życia przy kimś kto jest zazdrosny o kumpli.

Zależy też jak te Twoje spotkania ze znajomymi wyglądają. jak wracasz nawalona jak przecinak o 5 rano to chyba ma racje. Ale pewnie jesteś grzeczna i to zwykłe spotkania a nie całonocne imprezy.
napisał/a: mikrus2 2007-07-24 15:06
papatek zgadzam się z tobą ja miałem ten sam problem też czasami mi przeskadzało jak moje Kochanie spotykało sie ze znajomymi lub chodziło na imprezy bezemnie ale od kiedy ich poznałem wszystko jest już ok. Tobie igraszka tez polecam żebyś zapoznała go ze swoimi napewno będzie dobrze pozdrawiam [/quote]
napisał/a: czekola19_87 2007-07-27 19:57
do igraszka.. wisz twoj przypadek jest bardzo podobny do mojego......tez bylam z chlopakiem ale mialam kolegow poprostu dobrez sie z nimi dogaduje lepiej niz z dziweczynami i lubie czasem pogadac wyskoczyc na br ale moj chlopak caly czas robil mi o to awantury czasem przesadzal.. ale nie przejmowalam sie tak bo wiedzial ze pogada pogada i bedzie ok tak bylo przez rok tez uwazala ze mam prawo mioec znajomych mowil ze spoko jesli to osoby ktore on zna a nie takie co za mna lataja albo moi byli;/ teraz kiedy już nie jesteśmy razem wiem że zle robilam i po czesci go rozumiem.....rowniez twierziloam nic zlego nie robie tez spotkaj sie z koezanka tylko mi o tym powiedz on twierdzil ze nia ma takiej potrzeby bo ma mnie i tak to sie cianelo w koncu sie rostalismy bo stwierdzil ze sie nie zmienie...bradzo tego zalujemy bo to boli rowniez mnie jak i jego wiec dobrze radze szanuj to co masz.... pozdrawiam...buziak
napisał/a: tajla 2007-07-28 14:37
Mysle ze jest mu przykro.....gyby on czesto spotykał sie z koleżankami jakbys sie z tym czuła?
Najzwyczajniej w świecie jest zazdrosny.
Zwłaszcza kiedy zamiast spotkac sie z nim spotykasz z kolega. ja rozumiem ze moze lepiej dogadujesz sie z kolagami, tez tak mam.Ale tu trzeba znalezc jakis kompromis , prozmawiac.
Moze wspolne spotkania?
Zgadzxam sie z tym co napisala Iria.... z czasem patrzy sie na to troche inaczej...