Nie chce jej stracić. HELP!!!

napisał/a: Limetek 2009-04-01 21:35
Niedawno się zaręczyłem z moją ukochaną i planujemy wesela za roczek, jednak kilka dni temu dowiedziałem się od niej, że ona sama juz nie wie czy jesteśmy sobie pisani. Od początku naszego związku wiemy, że jesteśmy całkowicie odmiennymi osobami, ale jak dotąd to nie przeszkadzało. To raczej normalne, że czasami się można nie dogadać, pokłócić. Ja mam dosyć ciężki charakter ponieważ łatwo się denerwuje i czasami odburknę coś czego później żałuje, pracuje nad tym i chyba mi wychodzi. Nie zawsze też potrafię odczytać to co chce mi powiedzieć podświadomie, ale je ją kocham ponad wszystko. Nie było w moim życiu jeszcze nigdy tak wspaniałej osoby, która by była tak ważna. Przez 3.5 roku było nam z sobą świetnie, juz po jakimś roku znajomości wyjechaliśmy do Irlandii i po powrocie zamieszkali razem, no a teraz zaręczyny...
Moja kochana poznała na studiach pewnego chłopaka który ja widocznie zainteresował, dużo o nim mówi. Koleś studiuje to co ona i też zainteresowania mają podobne. Boje się że ją stracę, że może jestem nudny dla niej. Jeszcze niedawno mówiła że kocha, a teraz nie ma pewności. Co mam zrobić, pozwolić życiu zadecydować? Jakoś nie mam zamiaru się poddawać, nie wyobrażam sobie życia bez niej.
napisał/a: Misia7 2009-04-02 08:07
Limetek, Myślę, że twoja dziewczyna przestraszyła się, że traz już nie ma odwrotu i że już wszystko jest tak na poważnie. Wiesz, ślub to już poważna decyzja, od której nie ma odwrotu. Może nie jest jeszcze na to gotowa. A może poprostu się przestraszyła, co wcale nie znaczy, że Cię już nie kocha.
Limetek napisal(a):Moja kochana poznała na studiach pewnego chłopaka który ja widocznie zainteresował, dużo o nim mówi. Koleś studiuje to co ona i też zainteresowania mają podobne.

W życiu spotykamy wielu ludzi i tym samym wiele pokus. Ważne co z tym zrobimy. Jeżeli naprawde Cię kocha i chce z tobą być to nic złego się nie stanie (chodzi mi o tego kolege). Ale jeśli wykorzysta sytuacje, to znaczy, że to nie było prawdziwe uczucie i chyba leppiej sie o tym przekonać teraz niż po slubie.
W każdym razie mam nadzieje, że wszystko się dobrze ułoży i to tylko chwilowy kryzyk, który zdarza się wielu.