Musze sie przed kims wygadac...

napisał/a: misterio 2007-05-02 11:28
Witam wszystkich serdecznie,

Zaczne od poczatku. Od ponad 2 lat bylem z kobieta w b. szczesliwym i magicznym zwiazku. Od ponad roku w narzeczenstwie. 2 dni temu kobieta powiedziala mi, ze musi pewne sprawy przemyslec, zastanowic sie- rozmowa tak zostala pokierowana, glownie przeze mnie, aby zareczyny zerwac. Kobieta caly czas poplakiwala, powiedziala, ze kocha; odnioslem wrazenie, ze nie do konca chciala sie z pierscionkiem rozstac. Wszyscy nasi przyjaciele nie moga w to uwierzyc, bo uwazali nas za naprawde wyjatkowa pare i z boku oceniali, ze kobieta by za mna skoczyla w ogien. Przez ostatnie miesiace moze faktycznie nie bylo idealnie. Mialem o pewne rzeczy nieuzasadnione pretensje, w tyogdniu nie chcialo mi sie jezdzic do kobiety.
Jest jeszcze jedna istotna sprawa. Jestem wciagniety w pewne brudne sprawy. Dziewczyna mnie wielokrotnie prosila, abym z tym skonczyl. Na jakis czas odszedlem od tego, w tym roku jednak troche poszalalem. Tydzien temu pozarlem strasznie sie z jej ojcem. A w ten weekend odwiedzili moja dziewczyne panowie z tej drugiej strony i nie wiem, czy wyraznie nie nastraszyli...
Pewne rzeczy czlowiek rozumie za pozno. Teraz bylbym w stanie dla ratowania wszystko poswiecic. Zerwac ze zlymi sprawami raz na zawsze. Ja caly czas do przodu ide, przeszlosc sie jeszcze za mna ciagnie, ale powoli zostawialem ja za soba. Teraz zerwalbym z wszystkim definitywnie. Tylko czy jest jeszcze do czego wracac?
Postanowilem dac kobiecie z tydzien, dwa do rozmyslec bez zadnego chocby znaku ode mnie. A potem pierwszy i ostatni raz sprobowac. Co o tym sadzicie?
Jesli tu nie chodzi o innego faceta, to moze uda mi sie to wszystko naprawic.
Czlowiek jest jednak glupi i uczy sie zawsze na bledach.
Moze nie bedzie za pozno. Najgrosze, ze nie wiem co poczac z czasem. Nic mi sie nie chce. Dorwal mnie taki zly nastroj, jak nigdy przed tym. Mam co chwila ochote wziac tel. do reki, wykrzyczec swoja milosc i obiecac zmiany... Powstrzymuje sie jednak, bo mysle, ze potrzebuje jednak kobieta czasu...
Chyba juz wolalbym miec pewnosc, ze wszystko skonczone, zasnac gdzies na rok, dwa, a potem sprobowac nowego zycia...
Dodam tylko, ze mam lat 27, kobieta 21, nigdy Jej nie zdradzilem.
Bylo przecudownie, ale jak widac nawet najwieksza milosc trzeba pielegnowac... To tak dla przestrogi dla innych.
Moze komus moja nauczka pomoze, bo to co przezywam to najwiekszy koszmar mego zycia...
napisał/a: kamilkakac 2007-05-02 12:22
wiesz byłam kiedyś z kimś kogo naprawde kochałam. spedziłam z tym człowiekiem 4lata. też prowadził brudne interesy. ciagle go prosiłam zeby z tym skonczył. on ciagle obiecywał ze juz niedługo zostawi to za sobą, tylko coś jeszcze ma do załatwienia. ciagle obiecywał. za kazdym razem ta sama śpiewka. aż powiedziałam mu goodbye, bo bałam sie o niego, o siebie.... do tej pory cwaniakuje i jest tym kim był. nie dziw się wiec swojej kobiecie ze nie ma do Ciebie zaufania i ze sie boi. daj jej kilka dni na przemyślenie wszystkiego ale daj jej tez powód do tego zeby Ci uwierzyła, że już nigdy nie staniesz na złej drodze :) pozdrawiam i zycze powodzenia ;)
napisał/a: ~gość 2007-05-02 12:33
Ja też kiedyś byłam wplątana w taki związek,on od czasu do czasu coś brał... Też mu mówiłam żeby to zostawił,on mówił ze z tym skończył ale ja z pewnych zaufanych źródeł wiedziałam że z tym nie skończył,czasem widziałam w jakim był stanie na drugi dzień... Wkońcu wszystko się posypało a ona nadal lubi sobie coś wziąc... Żałuję że z nim byłam tyle czas(ok.roku),dopiero teraz wiem że jestem z kimś kto mnie nigdy nie oszuka i jest mi cudownie z moim Skarbem.Więc jeśli ją kochasz to rzuc te brudne interesy jak najszybciej...
napisał/a: misterio 2007-05-02 12:36
Myslalem o tym, zeby napisac najbardziej szczery list w mym zyciu- mysle jednak, ze teraz lepiej dac spokoj z wszystkim. Czas sam przyniesie rozwiazanie. Jak myslicie? Czy to dobry pomysl uderzyc ten jeden raz za ten tydzien, dwa? Biorac pod uwage fakt, ze w tej chwili to co robilem wyraza tylko i wylacznie we mnie wstret. 1 raz moglbym wszystko rzucic i poswiecic. Potrzeba bylo niestety takiego wstrzasu, zeby to zrozumiec...
Dziekuje za wszelkie podpowiedzi, bo to mi naprawde b. pomaga przezyc te ciezkie chwile.
napisał/a: czekola19_87 2007-05-02 12:43
hmm ja bym walczyla na Twoim miejscu...jesli tyle z Toba byla i wytrzymywala wszystko to znaczylo ze jej zalezalo/zalezy i nie wierze ze tak latwo zapomiala powiedz jej ze ze wszystkim skonczysz i odezwiesz sie jak bedziesz juz czysty i nich poczeka a Ty nie zwlekaj bo siedzeniem i mysleniem nic nie zyskasz jedynie mozezs stracic ale jesli nprawde ja kochasz zrezygnujesz i bedzie dobrze wierze w to i trzymam kciuki zdaje sobie sprawe ze nie biedzie to latwe a bo sma byla z kims kto prowadzil brudne interesy ale jkestem dobrej mysli hej
napisał/a: kamilkakac 2007-05-02 12:44
no spotkaj sie z nia za tydzien. powiedz jej jak jest a jak było. mysle, ze jezeli jestes szczery, jezeli nie chcesz jej skrzywdzic i jezeli nie jestes egoistą(tak naprawde nie chcesz z tym skonczyc, a chcesz zeby ona wróciła do Ciebie i zeby Ci było dobrze) to Wasz związek ma szanse :)
napisał/a: misterio 2007-05-02 13:04
kamilkakac napisal(a):no spotkaj sie z nia za tydzien. powiedz jej jak jest a jak było. mysle, ze jezeli jestes szczery, jezeli nie chcesz jej skrzywdzic i jezeli nie jestes egoistą(tak naprawde nie chcesz z tym skonczyc, a chcesz zeby ona wróciła do Ciebie i zeby Ci było dobrze) to Wasz związek ma szanse :)


Przede wszystkim pragne szczescia dla nas oboje. Tyle juz bylo planow na cale zycie o stworzeniu cudownego domu, rodziny, bycia do konca razem. Ja dla tego jestem w stanie wszystko poswiecic. Pragne, aby moja kobieta byla codziennie usmiechnieta. Zagubilem sie, zbladzilem. Przyznaje.
Nawet jesli sie nie uda, mam zamiar to wszystko posprzatac. Teraz moze pojawila sie taka apatia, bezczynnosc, chandra, zalamanie, ale msuze to zrobic jak najszybciej.
napisał/a: samsam 2007-05-02 13:08
misterio napisal(a):Teraz moze pojawila sie taka apatia, bezczynnosc, chandra, zalamanie, ale msuze to zrobic jak najszybciej.

Dokładnie. Weź się w garść i do roboty. Będzie dobrze.
napisał/a: kamilkakac 2007-05-02 13:18
no trzymamy wszyscy kciuki ;) pamietaj ze wszystko zalezy od ciebie ;)
napisał/a: misterio 2007-05-02 13:47
Dziekuje, tym bardziej, ze mnie nie znacie, a idealny nie jestem.
Przechodze jednak teraz najtrudniejszy okres w zyciu i wsparcie jest mi b. potrzebne.
Kazde. Czuje ciagla potrzebe wygadania sie, chociaz nie naleze zbytnio do otwartych osob.
I chec zmian. Na szczescie na lepsze. Nawet gdyby mi sie nie udalo, to chociaz zadra zapewne pozostanie do konca zycia, bede dalej wierzyl, ze sa na swiecie kobiety, ktore potrafia kochac do konca zycia mimo dobrych i zlych chwil. U mnie w zwiazku byly prawie same te mile chwile. To co robilem to bylo poza. Niepotrzebnie jednak bylem za szczery i o wszystkim kobiecie opowiadalem.
3majcie wiec kciuki, aby nie tyle udalo mi sie namowic kobiete do bycia znowu razem szczesliwi, ale by wybor byl sluszny dla obojga, jakikolwiek mialby byc...

Kiedys, jak bylem nastolatkiem pisalem wiersze, przez dlugie jednak ostatnie lata nie potrafilem nic napisac. Tylko proza. Dzis jednak z rana, patrzac za okno i obserwujac w ogrodzie bzy spod reki wyszedl mi szybki i szczery wiersz. Co prawda nie jest to zadna poezja w najwyzszym wydaniu, ale raczej przelanie pewnych mysli na papier w sposob prosty... Nie mam juz chyba bowiem tej wrazliwosci co kiedys. Zderzenie z tym swiatem ja bardzo uspilo, choc teraz jakby na nowo uchylala wierzeje do mego serca. Posluchajcie.

...
napisał/a: Mateuszek86 2007-05-10 13:39
WALCZ!!!! A na pewno wszystko się ułoży. Najważniejsze to się nie poddawać, bo jak się poddasz to najbardziej ty na tym ucierpisz. Peace!