Moja dziewczyna mnie odizolowywuje od świata.

napisał/a: marcel7180 2008-05-29 20:35
Witam.Mam problem z moją dziewczyną...

Izoluje mnie od kolegów,nie mam dla nich w ogóle czasu.Gdy nie widzę się z Nią,muszę siedzieć w domu.
W szkole,gdy 3 minuty na przerwie spędzę z kolegą to Ona mnie z tego rozlicza.Z żadnymi innymi dziewczynami nie mam kontaktu,ani nie miałem.
Obwinia mnie,że za mało za nią latam,że to ja powinienem do niej zawsze podchodzić,a nie ona do mnie.
Głupio mi podejść jeżeli w szkole stoi i rozmawia z koleżankami,a Ona każe mi podejść,zażartować,przytulić Ją.Czasami tak robię,ale w szkole wszyscy się o to czepiają,że się "obściskujemy",cały czas mi to wypomina,uświadamia jaki jestem beznadziejny,do pupy i robi mi łaskę,że ze mną jest,że to gdyby nie Ona,to już nie bylibyśmy razem.Nigdy Jej nie wyzwałem,nawet w żartach,nigdy nie podniosłem na Nią ręki.


Ona:
Ma świetny kontakt z chłopakami,często z nimi rozmawia,ma przyjaciółkę,która ma na Nią zły wpływ,z którą spędza dużo czasu,tym bardziej w szkole,często mnie ignoruje,udaje,że mnie nie widzi,nawet gdy do Niej podejdę.Robi mi na złość.Skarży się,że jesteśmy ze sobą już kilka miesięcy,a ja jestem mendą,że Ona wychowała się z chłopakami,którzy latali za dziewczynami,jeden Jej telefon i każdy chłopak za 5 minut stał pod Jej domem,mimo,że mieszka z 2km od centrum miasta.

Mówi,że jest gruba,ma brzydkie.krzywe nogi itp.(a to jest wcale nie prawdą!),a w ciągu 4 lat miała 17 chłopaków i uważa,że bardzo wielu chłopaków chciałoby z Nią chodzić,ze względu na Jej charakter(co do wyglądu,jak już wspomniałem,jest samokrytyczna).

Ona cały czas płacze.Wyjeżdzam na 3 dniową wycieczkę,to Ona płacze...,a potem robi mi wyrzuty,że pojechałem(czasami nie mam na to większego wpływup[rodzice]).


Co mam z tym zrobić?
Co powinienem w sobie zmienić?
Co mam Jej powiedzieć?

Proszę,doradźcie mi....zaeży mi na Niej,bardzo.
Często się o to kłócimy,a nawet praktycznie tylko o to.
Nawet nie mam komu tego powiedzieć i kiedy...Dzięki Niej nie mam przyjaciół,żadnych.Wszyscy o mnie zapomnieli,bo dla nikogo nie miałem czasu...nie mogłem się z nikim spotkać,bo od razu płakała i robiła mi wyrzuty,wypominała jak cierpiała...
;(

Pomocy!Proszę;(
napisał/a: Basia1984 2008-05-29 21:39
Ciężka sprawa z tą Twoją dziewczyną Już sam fakt "w ciągu 4 lat miała 17 chłopaków" to dla mnie szok i nie jest to bynajmniej w moim odczuciu powód do dumy,nie wiem czy warto to ciągnąć...cały czas to Ty się starasz i udowadniasz jej że Ci na niej zależy...a widać że zależy.Natomiast ona z tego co czytam w ogóle nie dba o Ciebie i Twoje potrzeby,w tym wszystkim Ty sam zapominasz o sobie o swoich potrzebach koncentrując się tylko na niej Nie możesz się na to godzić,ja nie wiem w co ona gra,ale wydaje mi sie że najlepszą dla niej nauczką,jest by ktoś jej wreszcie utarł nosa Powinieneś z nią poważnie porozmawiać,i powiedzieć szczerze o tym co czujesz...a jeśli to nie pomoże to powiedz jej ze chcesz od niej odpocząć na jakiś czas(zobaczysz jak sie zdziwi) może wtedy doceni to co wcześniej dla niej robiłeś i zacznie ona się starać i dawać od siebie więcej, a nie tylko brać i brać bo z tego co widzę to najlepiej by było dla niej gdybyś ją na rękach nosił Zamknołeś się przez nią na innych,nie daje Ci chwili nawet dla siebie...pomyśl sobie czy warto dalej to ciągnąć? Czy warto wychodzić z siebie starać się,kiedy ona powie Ci kiedyś żegnaj W miłości nie chodzi o to by ciągle czegoś żądać i by lekceważyć potrzeby drugiej osoby...lecz przede wszystkim o to by dawać...by liczyć się z potrzebami drugiej osoby(to się tyczy obojga partnerów) a nie tylko jednej jak w tym przypadku Ciebie. To że ona miała 17 chłopaków nie świadczy o niej dobrze..przykro mi to pisać Tobie ale widocznie ona się nimi bawiła Nie daj sie jej poniżać,pokaż jej że jesteś silny,że nie ulegniesz jej w każdej sytuacji,zrób choć raz coś dla siebie...zadbaj o swoje potrzeby.Ona nie ma prawa odizolowywać Cię od świata i przyjaciół...Ps Nie pozwól by Cię zmieniła...jeśli nie akceptuje Cię takim jakim jesteś to powiedz jej dowidzenia! Wiem ze to dla Ciebie trudne ale czasem trzeba schować łzy do kieszeni i odejść Powodzenia
napisał/a: cynik 2008-05-29 23:02
marcel7180 napisal(a):Co mam z tym zrobić?


dać jej kopa - będziesz miał więcej spokoju

napisal(a):Co powinienem w sobie zmienić?


a czy Tobie coś przeszkadza?

marcel7180 napisal(a):Co mam Jej powiedzieć?


Aby się opanowała, albo spadała
napisał/a: marcel7180 2008-05-29 23:09
Bardzo często odwraca kota ogonem,a gdy Jej to powiem,zawsze znajdzie coś,co temu chociaż odrobinkę zaprzecza.

W sumie popełniłem kilka dość poważnych błędów,które Ona mi wybaczyła,ale teraz cały czas mi to wypomina,a mnie to boli.Sama też popełniła sporo podobnych błędów,które wybaczyłem Jej na miejscu.
Często,gdy powiem Jej co mi na sercu leży,obraża się na mnie,ignoruje mnie i usprawiedliwia się tym,że "czekała aż do Niej podejdę i Ją przytulę,przeproszę,porozmawiam".Ona ma do tego prawo,a ja nie mogę tak zrobić,nigdy nie mogę się obrazić,poczekać na Jej ruch.
Bardzo często sobie odpuszcza.Żalę Jej się na Nią(bo mam tylko Ją),mówię co w Jej zachowaniu mi przeszkadza,ale Ona obraża się i sobie odpuszcza.
Jeżeli już nie ma żadnej wymówki,mówi "przepraszam",a gdy od razu się nie uśmiechnę itp. to sobie odpuszcza i się na mnie obraża,a wtedy "to wszystko przeze Ciebie!"(czyli moja wina)."Dlaczego taki jesteś?Jesteś tyranem,mendą,beznadziejnym chamem".Już tyle "komplementów" słyszałem,że wszystkich bym nie spamiętał,a ja Jej nigdy nic takiego nie powiedziałem.
Cały czas mówiłem Jej,że nie jest gruba,że jest w sam raz,idealna itp.,ale nadal to samo...Ona bardzo rzadko prawi mi komplementy.Na chwilę obecną przypominam sobie tylko jeden.
Porównuje mnie do najgorszych ciuli i mówi,że pod jakimśtam względem są ode mnie lepsi.
Myśli,że powinienem Jej dziękować,że z Nią jestem,że to zaszczyt.Udowadnia na siłę,że ma "gołębie serce".

Za co?

Zależy mi na Niej i nie zostawię Jej.Są chwile,w których widzę,że się stara,ale mówiąc szczerze,rzadko takie widzę.

21.05.2008 wyjechałem na 5 dni,powiedziała,że pójdzie na jakąś "imprezę" 4 osobową,na której bd same dziewczyny.Obiecała mi,że nie bd tam chłopaków,że bd mało osób,że mało wypije,zapali,a może nawet i wcale nie wypije i nie zapali...Sam Jej powiedziałem,że nie musi siedzieć w domu,jeżeli nie chce,że może iść z koleżankami,wypić,zapalić,ale z umiarem.Wyszła z inicjatywą,że mi obieca:
-max 5 osób
-same dziewczyny
-zero alkoholu i tytoniu,lub mało
-pójdzie tylko w jeden dzień,a reszta w domu
Płakała przez 5 dni:
Dzień przed wyjazdem,1 dzień,2,3,5 ,a w 4 poszła na 30 osobowe ognisko i wypiła sporo alkoholu,paliła papierosy w towarzystwie chłopaków.

Pisałem do Niej w ten dzień co robiła,ale nie odpowiadała.Pisała strasznie suche smsy,martwiłem się,ale nadal nie wiedziałem co robi.Dwa dni po powrocie do domu,szliśmy razem po osiedlu,nagle powiedziała mi,że była na 30 osobwym ognisku,głównie w męskim gronie,uchlała się i napaliła i jeszcze kazała mi dziękować,że w ogóle mi o tym powiedziała,że bym się nie dowiedział.Było mi smutno,ale po 30 minutach wybaczyłem Jej.Zapytałem co by zrobiła na moim miejscu.Wymigiwała się od odpowiedzi,bo doskonale wiedziała o czym myślę.Pewnie by się do mnie nie odzywała przez tydzień,albo ze mną zerwała.Już Jej nie męczyłem tym pytaniem....
napisał/a: repcak1 2008-05-29 23:54
sorry ze to powiem, ale po pierwsze dziewczyna jest fałszywa, po drugie toksyczna, po trzecie nie dotrzymująca słowa i okłamująca Cię, po czwarte z tego co mówisz wynika ze ma Cie w dupie, bawi sie Tobą i racezj nie za bardzo jej na Tobie zależy. Gdyby było inaczej to by sie inaczej zachowywała. Ty się zaangażowałeś i to mocno z tego co widać po Twoich wpisach tutaj, ale wychodzi ze ona ma to gdzieś. Czy chcesz sie dalej w to wkręcać czy nie to już musisz sam stwierdzić. Ale musisz przeanalizować wszytsko, odrzucić miłośc na bok i przeanalizować suche fakty i podjać właściwą dla siebie samego decyzję.
napisał/a: devoted88 2008-05-30 01:14
jejku! mam to samo! :(

tylko ze moja dziewczyna jest starsza co by sugerowalo na madrzejsze zachowanie. roznica spora 20 i 27 lat. zwiazek na odleglosc

krótko, ona generalnie moze sobie gdzies wyskoczyc, często z kolegą, moze sie nie odzywac caly dzien, i chyba w ogole moze wszystko...


a ja ostatnio poszedlem sobie na spotkac sie z kolegami z grupy i tez sie nie odzywalem kila godzin. i co? nie odzywa sie...

sprawiedliwe? normalne?