miłość na odległość

napisał/a: patricja 2007-02-20 12:11
Hm, mam ochotę na małe zwierzenia, a właściwie chyba liczę na chociaż malutkie wsparcie/zainteresowanie. Zresztą dla mnie ten temat zawsze wydawał się ciekawy.
Mieszkamy w odległości 500km i możemy się widywać tylko przy minimum pięciodniowym wolnym od szkoły, czyli maxymalnie raz w miesiącu, a minimalnie to raz na trzy miesiące. Oboje bardzo się kochamy i chcemy ze sobą spędzić resztę życia. Jednak każde rozstanie strasznie boli i zostawia ślady po sobie, a tęsknota rozdziera kompletnie od środka.. to naprawdę ciężkie dla mnie, jak i dla niego. Przez najbliższe dwa lata musimy tak jeszcze wytrzymać, potem już mamy możliwość przeprowadzki.

/możecie pytać o coś, dorzucać coś od siebie, mówić o własnych doświadczeniach na ten temat, opisywać własne historie, wymieniać sposoby na zwalczanie tęsknoty i pytać mnie o cokolwiek z tym związane.. oczekuje że (chociaż?) 'trochę' dyskusja się rozwinie /
napisał/a: iza19821 2007-02-20 12:19
patricja, Jezeli na tyle sie kochacie i jestescie pewni ze ODLEGLOSC was tylko zmocni.....to WYTRWACIE ....3mam kciuki zeby wsztysko sie ulozylo
napisał/a: Patka2 2007-02-20 12:28
takie związki to naprawde wielka próba.
Mója próba nie przetrwała, dała mi wiecej do myslenia.
I wiem że ja bym tak niepotrafiła.

Ale Wam życze wszyskiego dobrego.
napisał/a: Kinia 2007-02-20 12:30
Zycze Ci tego zebyscie wytrwali, a czemu dopiero za 2 lata moze sie cos zmienic? Nie mozna tego przyspieszyc?
napisał/a: patricja 2007-02-20 12:44
izabela1982: Potwornie się kochamy i obiecaliśmy sobie że zrobimy wszystko żeby spędzić z sobą resztę życia, takie nasze wspólne marzenie.

Kinia: Za dwa lata.. nie chce teraz zmieniać szkoły, poza tym, aktualnie jestem w czasie przeprowadzki, no i dodatkowo to taka prośba matki, bo ona się o mnie strasznie martwi. Jeszcze rozważaliśmy, że gdyby mu nie poszły studia, to przeniesie się dużo bliżej, ale stwierdziłam, że wolę ja się tam przeprowadzić, niż go tutaj ściągać. Zresztą studia musi przejść, nie ma innego wyjścia.
napisał/a: samsam 2007-02-20 16:52
izabela1982 napisal(a):Jezeli na tyle sie kochacie i jestescie pewni ze ODLEGLOSC was tylko zmocni.....to WYTRWACIE

Zgadzam się z Izą. Prawdziwa miłość pokona wszystko, a nawet przeniesie góry
napisał/a: slonko4 2007-02-20 17:11
Hm, temat mi bardzo bliski...bo kiedy poznalismy sie z A. tez dzieliło nas 450 km - kiedy bylam w domu w wekendy, w tygodniu to bylo 500 km. I przyznam, ze tesknota byla potworna, zwlaszcza, kiedy zwiazek od poczatku budowany byl na rozstaniach. Kiedys A. przyjechal do mnie na wekend, jak go odprowadzalam na ostatni autobus, spoznilismy sie...I tak zostal do srody, odpuscil sobie 3 dni studiow i pojechal ze mna na moja uczelnie. Nocnym pociagiem wracal z jeleniej gory do warszawy ze srody na czwartek. W czwartek od rana mial zajecia na uczelni. I tak tesknil...ze tego samego dnia wsiadl w pociag (znow nocny z czwartku na piatek) i wrocil na kolejny wekend do jeleniej gory! Wyobrazacie to sobie? Jedynym wielkim plusem bylo to, ze fundusze pozwalały mu niemal co tydzien do mnie jezdzic, dzieki Bogu! I tak było prawie rok. Teraz juz jestesmy na miejscu razem :)
Patricja, wiem ze to ciezkie, ale dacie rade! Pozdrawiam, trzymaj sie cieplo!
napisał/a: samsam 2007-02-20 17:13
slonko napisal(a):Wyobrazacie to sobie?

Musi Cię bardzo kochać
napisał/a: patricja 2007-03-20 08:48
Wyobraźcie sobie. Wczoraj mój Ukochany zaczął dyskusję o zmianie uczelni, oczywiście mi to bardzo pasuje. Nie chcąc podchodzić egoistycznie podpytałam czy sobie z studiami i przeprowadzką poradzi, uświadomiłam, że teraz może będzie bliżej mnie, ale daleko od domu i takie tam. Ostatecznie powiedział, że zrobi wszystko dla mnie, czyli jak się uda zmienić uczelnie zamiast 600km, będzie 200 odległości między nami, a to zmienia postac rzeczy, będziemy się mogli widywać co tydzien, a w najgorszym wypadku co dwa tygodnie!
Jak tu go nie kochać!

(Wbrew pozorom to jest bardzo na temat, zresztą musiałam się z kimś tym podzielić)
napisał/a: wiolisia 2007-03-21 22:23
no to pielęgnujcie miłość która Was łączy