Milość,klamstwo ,zdrada i daleka podroż...
napisał/a:
messer1
2007-08-31 12:51
Eh dokladnie nie ubrałbym tego lepiej w słowa- zabrała mi to uczucie:(
Tak nie zrobiłem nic złego wiem o tym ,ale ona usilnie chce by to byla moja wina? chce sie oczyścić ,sam nie wiem ?
Wczoraj po prawie 2 tygodniach milczenia dostałem smsa, że u niej ok,że zraniłem ją ,ze za dużo niepotrzebnych słów padło, ehh dobrze wiem co jej mówiłem fakt byłem zdenerwowany powiedziałem, ze sie gówniarsko zachowała, żę czuje sie okłamany przez nia zdradzony i tyle...I ja mam teraz czuć sie winny ? A co ze mną? tego już nie widzi ,ze ja cierpie ,ze to tak cholernie boli? a może odwrotnie stara sie coś naprawiać?
I co tu robic ,odpisywać ignorować jeszcze moje głupie wyidealizowane myśli ,zwalanie na siebie ,ze a może jakbym ja tak nie nazwał ... może...itd:/
napisał/a:
bartas78
2007-08-31 14:52
Nie będę odkrywczy jak napiszę Ci że niesttey rozstania mają swoje pewne fazy przez które się przechodzi.Zwłaszcza tego typu rozstania.
Wiesz ja też zadręczałem się pytaniami, że może gdybym nie powiedział Jej czegoś tam, czy gdybym zareagowałbym inaczej to może siedziałaby teraz przy mnie itp. itd. Przez takie myślenie nie widzi się rzeczywistości a tylko obrazy, które chcielibyśmy aby wróciły.Te obrazy na których byliście razem. Ja też przez to przechodziłem, moi znajomi chyba tylko przez "grzeczność"nie chcieli mi robić terapii szokowej.Ale niestety dopiero ona pomogła w jakimś tam stopniu, uświadomili mi, że to Ona źle postąpiła,
Bez względu na to ile trwał związek na pewno w ten sposób się go nie kończy.
Postaraj się tego aż tak nie analizować bo będziesz się jeszcze bardziej zadręczał.
Życzę Ci abyś jaknajszybciej przebrnął ten własnie etap.
A to czy będziecie razem, to chyba już tylko los może sprawić.Nie rób niczego na siłe!!!
Trzymaj się!
napisał/a:
messer1
2007-09-15 04:27
minelo juz troszke czasu od mojego postu...
Dalej cholernie zle sie czuje z tym wszystkim,dziewczyna ,byla dziewczyna zrzucila wine na mnie ,ze ja mialem jakies tam akcje wczesniej ,ze nie bylem odpowiedni zly i wogole:/...
TO zdolowalo mnie jeszcze bardziej:( .Tylko ,ze jak ja niby bylem taki zly to po jaka cholere pisala mi bedac tam ,ze teskni bardzo ,ze kocha pragnie czy tak sie pisze do osoby ktora sie uwaza za najgorsza na swiecie??
eh:(
Dalej cholernie zle sie czuje z tym wszystkim,dziewczyna ,byla dziewczyna zrzucila wine na mnie ,ze ja mialem jakies tam akcje wczesniej ,ze nie bylem odpowiedni zly i wogole:/...
TO zdolowalo mnie jeszcze bardziej:( .Tylko ,ze jak ja niby bylem taki zly to po jaka cholere pisala mi bedac tam ,ze teskni bardzo ,ze kocha pragnie czy tak sie pisze do osoby ktora sie uwaza za najgorsza na swiecie??
eh:(
napisał/a:
dobrynerwus
2007-12-13 19:58
Ja byłem w podobnej sytuacji.
Wszystko było w porządku, nie powiem pięknie, taki ten mój związek w pewnym sensie toksyczny był przez ostatni rok, trochę za mało czasu poświęcałem mojej ukochanej, praca, szkoła,itd.
Ale zauważyłem od razu jak zaczęła coś kombinować. na poczatku niby było miło i wszystko w porządku. Zacząłem się starać, ale był jeden motyw. Jej telefon był dla niej skarbem, nawet miała zawsze wyciszony przy mnie :). Tak sytuacja trwała przez miesiąc, aż 1 października złapały mnie nerwy i wyrwałem jej ten telefon. Walczyła o niego ostro, w końcu jej go oddałem, ostra kłótnia i powiedziała że się wyprowadza. Za pół godziny leżeliśmy obok siebie i płakaliśmy bo się tak niby kochamy, a się kłócimy. Ale i tak się przeniosła. Taka stagnacja trwała przez miesiąc. Niby razem, ale często jak dzwoniłem to nie odbierała, mogłem zadzwonić tylko wtedy jak ona chciała. 1 Listopada spedzilismy razem noc. Już myślałem, że wraca wszystko do normalności, ale sobie tak rano spojrzałem w jej telefon, a tam sms od trzeciego. No i znowu awantura i się rozstaliśmy. Ale jeszcze miesiąc się spotykaliśmy. Pogadałem z jej nowym (ona się cały czas wypierała, nawet teraz się wypiera przy mnie go), a on mi mówi, że ona mu mówiła że od czerwca nie jesteśmy razem .
Jak to usłyszałem to zbielałem. A tak zawsze brzydziła się zdradą, mówiła że tak tylko ku..y. robią. Ale było minęło. Powoli wracam do siebie.
Związki są ciężkie, sami często nie dostarczamy drugiej osobie tyle uczuć, miłości, zaufania, czasu, itd. ile by chciała. Tyle, że mi też niektórych rzeczy brakowało. Ale to ona zdradziła. Najłatwiej zbudować szczęście na nieszczęściu innych.
Dla mnie była partnerką na całeżycie, 4 lata związku w pizdu. Ehh ciężko się przestawić na singielke na początku bo sie mocno kocha. Ja kocham ją nadal albo raczej tym kim była.
Trudno, trzeba wyciągnąć wnioski z tego co było złe w nas i próbowac z kim innym.
Bawmy się i poznajmy innych/e. Zdrajcy nasi kochani potrafili to i my też możemy, tyle że my nie jesteśmy obciążeni zdradą. Na podryw. Tadam.
PS. W jakieś 3 miesiące postarzałem się o 10 lat.
Wszystko było w porządku, nie powiem pięknie, taki ten mój związek w pewnym sensie toksyczny był przez ostatni rok, trochę za mało czasu poświęcałem mojej ukochanej, praca, szkoła,itd.
Ale zauważyłem od razu jak zaczęła coś kombinować. na poczatku niby było miło i wszystko w porządku. Zacząłem się starać, ale był jeden motyw. Jej telefon był dla niej skarbem, nawet miała zawsze wyciszony przy mnie :). Tak sytuacja trwała przez miesiąc, aż 1 października złapały mnie nerwy i wyrwałem jej ten telefon. Walczyła o niego ostro, w końcu jej go oddałem, ostra kłótnia i powiedziała że się wyprowadza. Za pół godziny leżeliśmy obok siebie i płakaliśmy bo się tak niby kochamy, a się kłócimy. Ale i tak się przeniosła. Taka stagnacja trwała przez miesiąc. Niby razem, ale często jak dzwoniłem to nie odbierała, mogłem zadzwonić tylko wtedy jak ona chciała. 1 Listopada spedzilismy razem noc. Już myślałem, że wraca wszystko do normalności, ale sobie tak rano spojrzałem w jej telefon, a tam sms od trzeciego. No i znowu awantura i się rozstaliśmy. Ale jeszcze miesiąc się spotykaliśmy. Pogadałem z jej nowym (ona się cały czas wypierała, nawet teraz się wypiera przy mnie go), a on mi mówi, że ona mu mówiła że od czerwca nie jesteśmy razem .
Jak to usłyszałem to zbielałem. A tak zawsze brzydziła się zdradą, mówiła że tak tylko ku..y. robią. Ale było minęło. Powoli wracam do siebie.
Związki są ciężkie, sami często nie dostarczamy drugiej osobie tyle uczuć, miłości, zaufania, czasu, itd. ile by chciała. Tyle, że mi też niektórych rzeczy brakowało. Ale to ona zdradziła. Najłatwiej zbudować szczęście na nieszczęściu innych.
Dla mnie była partnerką na całeżycie, 4 lata związku w pizdu. Ehh ciężko się przestawić na singielke na początku bo sie mocno kocha. Ja kocham ją nadal albo raczej tym kim była.
Trudno, trzeba wyciągnąć wnioski z tego co było złe w nas i próbowac z kim innym.
Bawmy się i poznajmy innych/e. Zdrajcy nasi kochani potrafili to i my też możemy, tyle że my nie jesteśmy obciążeni zdradą. Na podryw. Tadam.
PS. W jakieś 3 miesiące postarzałem się o 10 lat.
napisał/a:
sorrow
2007-12-13 20:49
Raczej odmłodniałeś, że cię tak na te podrywy ciągnie . Może z korzyścią dla ciebie... może zamiast kilku dziewczyn na podryw znajdziesz tą nową jedyną i tym razem okaże się godną twojego zaufania, czego ci życzę.
napisał/a:
messer1
2007-12-13 22:01
Pogratulowac tak szybkiego dojscia do siebie...
Ja sie zobaczylem z byla i wrocilo wszystko ze zdwojona siłą, na tyle ,ze wyladowalem na pogotowiu:/ .
Oczywiscie zero wyjasnien z jej strony bo nie ma co wyjasniać ,normalna sytuacja w koncu, zadowolona ,szczesliwa,pieniedzmi na prawo i lewo, podroze ...Mi nic nie zostalo stracilem przez nerwy prace ,moja ekipa,znajomi "pobiegli" w jej strone i super sie bawią.
A ktoś powiedział ,ze szczescia na czyims nieszczesciu nie zbudujesz,jak bardzo sie mylił, a ja glupi myslalem ,ze jest jakas sprawiedliwosc na tym swiecie.
Pozdrawiam
Ja sie zobaczylem z byla i wrocilo wszystko ze zdwojona siłą, na tyle ,ze wyladowalem na pogotowiu:/ .
Oczywiscie zero wyjasnien z jej strony bo nie ma co wyjasniać ,normalna sytuacja w koncu, zadowolona ,szczesliwa,pieniedzmi na prawo i lewo, podroze ...Mi nic nie zostalo stracilem przez nerwy prace ,moja ekipa,znajomi "pobiegli" w jej strone i super sie bawią.
A ktoś powiedział ,ze szczescia na czyims nieszczesciu nie zbudujesz,jak bardzo sie mylił, a ja glupi myslalem ,ze jest jakas sprawiedliwosc na tym swiecie.
Pozdrawiam
napisał/a:
murat79
2007-12-14 08:13
Nie będę odkrywczy jeśli powiem, że ten sms od niej to próba pozbycia się poczucia winy, wyrzutów sumienia, może coś do niej w końcu dotarło, a może w tym czasie miała gorsze chwile z "benkiem". Jak to mówią "Prawda w oczy kole" i to że zachowała się jak gówniara nie ulega wątpliwości - już nawet dla niej.