Miłość czy przyzwyczajenie?

napisał/a: asia19871 2007-02-04 16:07
Doskonale rozumiem co czujecie, Wasze obawy i wątpliwości:) Przeżywałam podobne chwile. Poznałam mężczyzne, który przysłonił mi swoją osobą i miłością cały świat. O tyle było nam trudniej, że dzieliła nas spora odległość. Coraz dłuższe momenty rozstania, upewniały mnie, że mimo to nie warto się poddawać, obiecaliśmy sobie że będziemy walczyć o to uczucie...(...) Wystarczyła jedna chwila, by wszystko nabrało innego obrotu. Idealnie sprawdza się powiedzenie " Jedna minuta jest w stanie wszystko zmienić". Osoba, którą byłam pewna,iż znam jak nikogo innego, okazała się w jednej chwili taka obca, nieznana. Dowiedziałam sie, że podczas tych kilku miesięcy spędzonych "przy moim boku", dzielił życie z inną kobietą. Niektórzy pewnie myślą naiwna... ale pierwszy raz przestałam szukać winy, przyczyny rozstania. Pomimo tego co się wydarzyło, nie ukryje faktu, że naprawde byłam szczęśliwa. Minęły miesiące, nie zapomniałam...ale nie mogę krzywdzić innej dziewczyny:)
napisał/a: ~gość 2007-02-08 23:25
A kto pomoże mi rozwikłać mój problem ? Jestem ze swoja dziewczyna od 27 miesiecy...Od 1,5 roku widujemy sie codziennie.I tu pozwole sobie zacytowac pana Michel'a Quoista "Gdy zapraszamy przyzwyczajenie,miłość wychodzi".Moj problem tkwi w tym,ze od jakiegos miesiaca nie potrafie odróżnić czy to co do niej czuje(a cos czuje) to jest milosc czy poprostu przyzwyczajenie...W dodatku od tygodnia rozmawiam z inna dziewczyna,ktora mi sie podoba i milo mi sie z nia rozmawia...W glowie mam totalny metlik...Nie wiem co mam robic...Chce sie spotkac z ta nowo poznana dziewczyna,ale boje sie ze cos miedzy nami zaiskrzy...Z jednej strony duzo czuje do swojej , a z drugiej chcialbym sprobować czegos nowego.
napisał/a: kawaii2 2007-02-08 23:35
To jak pomiędzy młotem a kowadłem...
Prawda jest taka, że sam musisz poczuć, czy to jest miłość.
I zastanów się, czy byłbyś w stanie wziąć odpowiedzialność za tą dziewczynę i codziennie na nowo odkrywać uczucie do niej. Bo jeśli po miesiącu czujesz przyzwyczajenie, to nie nazwałabym tego miłością.
napisał/a: ~gość 2007-02-08 23:40
Źle przeczytalas...Od miesiaca zastanawiam sie nad tym czy to jest milosc czy przyzwyczajenie,a ze swoja dziewczyna jestem od ponad 2 lat...
napisał/a: kawaii2 2007-02-08 23:48
ano, przepraszam..
A wiec musisz sie zastanowic, co jest dla Ciebie ważniejsze, czy pielęgnacja pierwszego uczucia, czy może bardzo brakuje Ci czegoś, i potrzebujesz czegoś nowego. Ale lepiej zrobić to zanim któraś ze stron będzie zawiedziona.
Jeśli zależy Ci na pierwszej dziewczynie, nie opuszczaj jej. Może się okaże że to ta jedna jedyna? :) I nie warto zawracać sobie głowy nowymi namiętnościami..
napisał/a: ~gość 2007-02-09 00:09
W zwiazku cenie sobie zaufanie.Moja dziewczyna twierdzi ze mi ufa,ale jestem trzymany w klatce.Nie przeszkadza mi to bardzo mocno,ale jednak chcialbym czasem wyjsc z kumplem na piwo,a nawet z kolezankami na piwo i nie martwic sie o to , ze ona lezy w domu i placze w poduszke.Chora zazdrosc-tak to sie chyba nazywa-tego w niej nienawidze...Metlik,metlik i jeszcze raz metlik.
napisał/a: ~gość 2007-02-09 00:40
Niestety nie moge edytowac poprzedniego posta,wiec dopisze tutaj... Im dluzej rozmawiam z ta nowo poznana dziewczyna,tym czuje ze wiecej nas laczy,ale nie potrafilbym dla niej zostawic mojej aktualnej dziewczyny,bo jeszcze dzien temu zapewnialem ja ze jej nie opuszcze...Kurcze,naprawde trudna sytuacja...Nie mam pojecia co zrobic...Moze mi ktos doradzic?
napisał/a: iza19821 2007-02-09 07:57
Bartek trudna ta twoja sytuacja.
i jaka odpowiedz by byla byla by nie dobra dla jednej z tych osob.

dla twojej dziewczyny zla(bo nie chce cie stracic)
dla ciebie bo sam nie wiesz kogo wybrac
no i dla nowej bo tez nie wie co ja czeka

Nie wiem moze porozmawiaj szczerze ze swoja dziewczyna,
dajcie sobie jakas tygodniowa przerwe i zobaczysz.
no nie wiem trudno cos doradzic w takiej sytuacji.


Ale mam nadzieje ze podejmniejsz sluszna decyzje
napisał/a: ~gość 2007-02-09 08:22
Rowniez myslalem nad jakas przerwa,zeby zobaczyc czy dam rade bez niej wytrzymac.Pospotykalbym sie wtedy z ta nowa kolezanka i zobaczyl,z ktora jest mi lepiej,ale najbardziej boje sie tego,ze miedzy nami pojawi sie uczucie i bede musial zostawic swoja dotychczasowa kobiete,ktora wiem,ze mnie kocha na zaboj i nie chce mnie stracic...Nie chce jej ranic bo to naprawde dobry czlowiek-wiele razy mi w zyciu pomogla pomimo swojego wieku(16lat).
napisał/a: niki84 2007-06-23 23:41
czytalam te hgistorie i sie zastanawialam czy to nie chodzi o mnie!!!!tylko data byla miesiac za wczesniej jak sie u mnie zaczelo to dziac!gdybym nie przezyla tego samego pomyslalabym ze dziewczyna nie jest normalna.ale rozumiem ja dskonale.bo sama to przechodze..i przechodze to juz 7miesiecy...i dalej jeste,m w kropce .zycie nie jest takie proste jakby sie wydawalo a podejmowanie decyzji jest jeszce gorsze!
napisał/a: gosia:(:( 2007-10-04 18:30
jestem z chlopkaiem od ok 7/8 miesiecy na poczatku bylo wszystko pieknie przytulil mnie pocalowal liczylam sie dla niego tylko ja od jakis 3 miesiecy jest okropnie dzien w dzien placze praktycznie caly czas.gdy jestesmy sami jest w miare ok ale jak jest juz towarzystwo to jest masakra:( wyzywa mnie od najrozniejszych mowi zebym spier.... odpier..... nie wkurwi...mnie itp.za bardzo go kocham zeby go zostawic.prosze pomozcie mi odbudowac ta milosc dajcie jakis pomysl prosze bo ja juz naprawde nie mam sily staram sie jak moge naprawde.tylko mam prozbe nie che zebyscie mi mowili zostaw go i takie tam ja wiem ze nie zasluguje na takiego chlopaka ale go kocham a milosci sie nie wybiera ja chce go zmienic prosze dajcie jakies pmysly bo sama nie daje rady
napisał/a: sorrow 2007-10-04 19:10
gosia( napisal(a):tylko mam prozbe nie che zebyscie mi mowili zostaw go i takie tam ja wiem ze nie zasluguje na takiego chlopaka

Gosia, to on nie zasługuje na ciebie. Pozwól, że cię nie posłucham i powiem jasno... nic, ale to nic dobrego cię z nim nie czeka. To jak się do ciebie odnosi teraz to tylko raptem niewielki wstęp do tego jaki będzie kiedyś. Takie traktowanie jest nie do zaakceptowania i pewnie sama to czujesz w głębi serca pomimo zakochania.

Ja wiem, że to trudne i rozumiem, że nie chcesz takich rad. Przypomina mi to wizytę u dentysty, gdzie mała dziewczynka siedząca z bólem zęba płacze i ciągle powtarza do rodziców "jeszcze nie", "może później", "a może samo przejdzie". Przykro mi, ale nic innego z czystym sumieniem nie mogę ci poradzić .