Małżeństwo i całkiem ludzkie sprawy :/

napisał/a: ~gość 2007-05-14 15:04
Mam takie pytanko..
JEstesmy ludzmi i kazdemu z nas zdarza sie biegunka ,lub mly baczek przy zalatwianiu,wymiotry itp.jak to jest u was?
Zastanawiam sie jak to bedzie jak zamieszkam z moim chlopakiem...ja np bede sie kepowac w takich sysuacjach:/...
Jak to jest z wami?
Jak to jest jak zaczynacie mieszkac razem i dzieja sie takie dziwne"rzeczy"...
napisał/a: Belay 2007-05-16 08:49
yatoya, nic co ludzkie nie jest nam obce. Wiadomym jest, że kiedy ludzie się poznają, chcą wypaść przed drugą osobą jak najlepiej. Kultura jest wtedy na najwyższym poziomie, nasze umysły niemalże parują od analizowania sytuacji, a wszystko po to, by się drugiej osobie przypodobać.

Niestety czasami okazuje się, że w momencie zamieszkania ze sobą - ludzie tracą sobą zainteresowanie. Jeśli chłopak zawsze widział dziewczynę w całym rynsztunku - typu makijaż, rewelacyjna fryzura i nienaganny strój, a nagle budzi się obok i widzi ją potarganą, bez makijażu, ze spuchniętymi oczami, ubraną w zwykły T-Shirt, może poczuć się zawiedziony jej "ludzkością". Tak się dzieje, gdy ludzie myślą, że druga osoba to jakaś nadludzka istota, która nie posiada potrzeb fizjologicznych. Albo nie daj Boże, wydaje im się, że te kobiety w garsonkach się urodziły i mają je przyklejone na stałe...

Jest wiele ludzkich rzeczy, zachowań, które mogą być kwestią problemową, ale tylko wtedy, kiedy w głowie mamy dalej zakodowane to, że musimy przed drugą osobą wypadać jak najlepiej...

Mnie na przykład sprawiało wielki problem załatwianie się, gdy mój przyszły Mąż był w domu. Bardzo nie chciałam, żeby wszedł po mnie do łazienki. Czułam się skrępowana, więc zawsze wyczekiwałam chwili, gdy wychodził z domu na dłużej.

Należy sobie uświadomić, że nasz partner to człowiek - z krwi i kości. Posiada potrzeby fizjologiczne, zdarzają mu się zatrucia pokarmowe czy wzdęcia. Głupio się o tym pisze, ale taka jest prawda.

Ja bardzo długo krępowałam się, gdy Mąż wchodził do łazienki (uprzednio pukając), a ja suszyłam włosy stojąc nago przed lustrem. Starałam się, by nie widział jak depiluję nogi czy nakładam maseczki. Dla Niego zawsze chciałam być najpiękniejsza na świecie.

Czasem, gdy po powrocie z fitnessu wrzucam na siebie dresowe spodenki i obszerną koszulkę - mam wyrzuty sumienia. Wydaje mi się bowiem, że któregoś dnia usłyszę od Niego, że do pracy się stroję, a w domu ubieram się byle jak.

Wiem, że z tym problemem boryka się wiele kobiet. Do pracy ubierają garsonki i szpilki, mają nieskazitelne makijaże czy fryzury, a po powrocie do domu, zdejmują elegancką bieliznę, wskakują w dres, włosy związują w koński ogon - niektórzy faceci tego nie lubią. Ja obiecałam sobie, że dla swojego Męża zawsze będę wyglądała najlepiej jak potrafię. Nie mówię jednak, że nie zdarzają mi się dni, kiedy włóczę się po domu w szlafroku czy byle jakich ciuchach - są to jednak sporadyczne przypadki, głównie w weekendy.

Wspólne mieszkanie - to moment przełomowy. Wtedy dopiero, ludzie naprawdę się poznają. W trakcie tej próby, albo się do siebie dopasują, albo nie... trzeba jednak spróbować :) i być świadomym tego, że mamy do czynienia z ludzką istotą - taką samą jak my same.
napisał/a: zuza_56 2007-05-17 15:44
hehe Rozbawil mnie bardzo ten post wiec sie wypowiem:) Ja ze swoim chlopakiem mieszkam od 1,5 roku i na poczatku mialam takie same obawy jak ty, Moge Cie jednak zapewnic ze z czasem na takie rzeczy nie zwraca sie juz kompletnie uwagi, przyzwyczaja sie poprostu do drugiej osoby przestaje sie jej wstydzic i wszystkie takie "ludzkie sprawy"sa zupelnie normalne. Mysle ze jak sie z kims mieszka jakis czas i kocha sie na wzajem to nie ma miejsca na wstyd czy obrzydzenie. Nie stresuj sie, uwierz mi ze po pewnym czasie bedziesz sie z tego smiac. przynajmniej tak bylo u mnie.
Co do wypowiedzi Belay to troszke sie nie zgadzam z tym ukazywaniem sie jako wystrojona ksiezniczka przez 24h na dobe. Oczywiscie uwazam ze nalezy o siebie dbac i starac sie byc atrakcyjna dla swojego mezczyzny, ale nie widze nic zlego we wskoczeniu po pracy w dresy i zrelaksowaniu sie przy boczku ukochanego. Moj facet taz nie ma nic przeciwko czesto sam mi kaze sie przebrac w jakies domowe ciuszki zebym sie np nie pobrudzila... Poza tym uwazam ze dom ma byc naszym wspolnym gniazdkiem w ktorym mamy sie czuc wygodnie spokojnie i bezpiencznie, a nie bawic sie wiecznie w pokaz mody. A mezczyzna powinien nas kochac nawet jesli nie zawsze wygladamy idealnie... takie jest moje zdanie
napisał/a: samsam 2007-05-17 15:52
Zuza napisal(a):z czasem na takie rzeczy nie zwraca sie juz kompletnie uwagi, przyzwyczaja sie po prostu do drugiej osoby przestaje sie jej wstydzic i wszystkie takie "ludzkie sprawy"są zupełnie normalne.

Myślę bardzo podobnie. To jest kwestia przyzwyczajenia się do siebie. My z moim mężem byliśmy ze sobą 5,5 roku zanim po raz pierwszy zamieszkaliśmy razem. I nie mieliśmy z takimi sprawami żadnego problemu. Poznaliśmy się wcześniej na tyle dobrze, że naturalne sprawy nas nie krepują.
Zuza napisal(a):dom ma byc naszym wspolnym gniazdkiem w ktorym mamy sie czuc wygodnie spokojnie i bezpiencznie, a nie bawic sie wiecznie w pokaz mody.

Oczywiście. Będąc 8 (lub więcej) godzin w pracy w pięknych ciuszkach, o niczym innym sie nie marzy, jak przyjść do domu, ubrać ulubiony dresik, kapcie i przytulić się do mężusia. A czy facet tak nie robi? Jeżeli się kogoś kocha, to nie przeszkadza mu brak makijażu, rozciągnięty dres, czy poplamiona koszulka. Atrakcyjność nie tylko na tym polega.
A zresztą miło usłyszeć komplement od mężczyzny, gdy razem gdzieś wychodzicie "kochanie, jak ty pięknie wyglądasz"
napisał/a: natalia.nm. 2007-05-17 18:05
sylwia napisal(a):Poznaliśmy się wcześniej na tyle dobrze, że naturalne sprawy nas nie krepują.
u mnie też tak jest, przez długi staż przedmałżeński
napisał/a: marionette 2007-05-17 18:32
można mieć bardzo ładny dresik (np. z tych welurowych) i wyglądać w nim też ładnie a jednocześnie wygodnie.

jednak z tymi dresikami to bym nie przesadzała, ja nie chcę oglądać mojego faceta zaniedbanego i ja bym się źle czuła gdyby on mnie widział taką saute.

a reszta, to przecież jesteśmy ludzmi, kwestia przyzwyczajenia.
napisał/a: patrysia3 2007-05-18 09:54
pocieszyłyscie mnie ...
z czasem to napewno minie oby jak najszybciej ja mam jescze problemy z brzuchem i bardzij sie tym steruje ale jakos bedzie moj chlopak wie o moim brzuchowych problemach...
napisał/a: ~gość 2007-05-19 12:38
Zuza napisal(a):ale nie widze nic zlego we wskoczeniu po pracy w dresy i zrelaksowaniu sie przy boczku ukochanego.

Ja też nie. Nawet nie jest to welurkowy dres, tylko zwykłe spodnie wiązane w talii na boku, wygodne, czyściutkie i mięciutkie, w podobnych chodzę na fitness oraz Tshirt. W domu sprzątam, gotuję i nie wyobrażam sobie chodzić non stop zwracając uwagę na to, czy włos dobrze leży i czy bluzeczka jest odprasowana. Moj Marek wie o tym, nie raz i nie dwa widzi mnie w takich sytuacjach, zresztą, sam ma u mnie w domu wlasny wygodny Tshirt, w ktory przebiera się, jak tylko wchodzi za prog. Ja u niego też mam swoj Tshirt :P Przecież w domu chcemy czuc się swobodnie i wygodnie, to nasz azyl. Zresztą jestem pewna, że w ciągu całego życia pojawi się wiele sytuacji, kiedy będziemy siebie widziec w sytuacji średnio wyjściowej. I czy to sprawi, że nagle przestaniemy się kochać? Wątpię..

sylwia napisal(a):Jeżeli się kogoś kocha, to nie przeszkadza mu brak makijażu, rozciągnięty dres, czy poplamiona koszulka. Atrakcyjność nie tylko na tym polega.

Dobre podsumowanie
napisał/a: jente8 2007-05-19 13:02
A propos oglądania przez mężczyznę kobiety po przebudzeniu bez makijażu, przypomniał mi się dialog z jednego serialu komediowego:

Po wspólnie spędzonej nocy:
Ona: A teraz spójrz na mnie i powiedz, czy straciłeś do mnie szacunek...
On: Dlaczego? Bo poszłaś ze mną do łóżka na pierwszej randce?
Ona: Nie. Dlatego, że zobaczyłeś, jak wyglądam po przebudzeniu.




A co do różnych "ludzkich" spraw - tak jak piszą dziewczyny, to kwestia przyzwyczajenia. Mieszkając wcześniej z rodzicami, czy np. ze współlokatorami w akademiku czy wspólnym mieszkaniu, też trzeba było się do tego przyzwyczaić, bo przecież każdy ma swoje potrzeby fizjologiczne. Dobrze, jeśli do pewnych spraw umie się podejść z humorem i wyrozumiałością oczywiście.
napisał/a: patrysia3 2007-05-19 13:08
Dla mnie z czasem pojawil sie problem bo mam problemy z jelitami czasami zastanawiam sie dlaczego mnie musialo to spotkac .I oddawanie potrzeb fizjologicznym jest dla mnie problemem o ktorym ciagle mysle ech