Kwestia finansowa

napisał/a: Tigana 2009-01-09 23:36
Hej ,

niedługo zamierzam pojechać za granicę do mojego chłopaka, który tam studiuje. Jeżeli bym tego nie zrobiła, nie zobaczylibyśmy sie przez jakieś pół roku, czyli stanowczo za długo . nie znam języka kraju , w którym on przebywa, jednak aby się jakoś utrzymać ( jestem studentką ) próbuję załatwić sobie jakieś praktyki. Jeżeli się to uda, będe miała pieniądzę na powiedzmy skromne utrzymanie, natomiast przelot już nie.
no i tu pojawia się kwestia sporna : moi rodzice uważają, ze jezeli mój chłopak chce, abym do niego przyjechała, powinien mnie tam utrzymywać, czyli znaleźć sobie jakąś pracę. ja z nim już ustaliłam, że bedę płacić rachunki za mieszkanie, czyli mniej więcej jedną trzecią kwoty, jaką płaci on. jestem raczej niezalezną osobą i nie lubię wykorzystywać innych, więc zakładałam, że jeżeli nie wystarczy mi pieniędzy, to znajdę sobie jakąś pracę. zdaniem moich rodziców to mój chłopak powinien sobie znaleźć pracę, żeby nas utrzymać. on sam twierdzi, że nie będzie wykonywał prac raczej fizycznych, niezwiązanych z jego wykształceniem, , a pieniądze najwyżej mi da .

a co wy myślicie o tej sytuacji? czy jest coś takiego że ktoś powinien coś zrobić, a ktoś nie? dodam, ze długość mojego tam pobytu to ok. 3 miesięcy.
napisał/a: omegaproject 2009-01-10 11:09
ja mysle ze facet niema obowiazku utrzymywania Ciebie, a w odwrotnej sytuacji gdyby to on odwiedzal Ciebie za granica co by powiedzieli twoi rodzice :D analogicznie ze ty powinnas znalesc prace i utrzymywac chlopka?
napisał/a: ~gość 2009-01-10 15:28
omegaproject popieram cie i jestem za facet nie ma obowiązku utrzymywania kobiety, nawet w konstytucji tak jest napisane
napisał/a: Tigana 2009-01-10 17:31
dzieki za te odpowiedzi, tak samo myślę, tylko chciałam się upewnić ciekawe że sami faceci sie wypowiedzieli....
napisał/a: Martwy 2009-01-10 18:24
"mój chłopak chce żebym do niego przyjechała"...
Czy Twoi rodzice go akceptują? Bo tekst "niech utrzymuje, jak chce żebyś przyjechała" brzmi nieco jak próba wykorzystania okazji...
Na taki tekst można dość łatwo odpowiedzieć "nie jestem jego utrzymanką, żeby miał mnie utrzymywać, mam być na jego łasce i niełasce?"
Po takiej odpowiedzi rodzice mogą wręcz Ci zabronić korzystania z jego pieniędzy
Tak czy inaczej - moim zdaniem nie ma nic złego ani w jednym ani w drugim rozwiązaniu. Posiadanie własnych środków na utrzymanie daje spora niezależność i komfort psychiczny.
A studentka też może bez większych problemów takie pieniądze zarobić...
Mój brat studiuje i chciał się uniezależnić, pracuje w McDonaldzie, i było jak w reklamie Najpierw jakieś śmiechy, potem przyznał się ile jest w stanie zarobić, i "hm... no cóż..."
Serio, akurat praca w takich sieciach jest dośc wygodna. Nienormowany czas pracy, na dzień dobry coś koło 11 zł brutto, po przeszkoleniu i 3 miesiącach podwyżka. Mało? to 1800 zł przy normalnym etacie 168 godzin, tyle nie dostaje lekarz po studiach na początek. Wątpię czy absolwenta studiów "niechodliwych" ktoś by chciał zatrudnić za więcej...

A żadna uczciwa praca nie hańbi.

Jakiś czas temu przyjąłem pracownika, i miał w CV 2 lata pracy w McDonaldzie... Jeśli był w stanie pogodzić pracę i szkołę, to był dla mnie wyraźny sygnał że to powazny gość, a nie cwaniaczek co by chciał tylko pierdzieć w stołek i dostawać górę pieniędzy... w dodatku po korporacyjnym drylu, i doceni swobodniejszą atmosferę.
napisał/a: Tigana 2009-01-10 18:56
Martwy, może źle to nieco ujęłam. moi rodzice akceptują go jak najbardziej, tylko mają trochę "staroświeckie " poglądy. uważają, że jasne postawienie kwestii finansowych w związku jest bardzo ważne i w tym się z nimi zgadzam. ja ze swoim chłopakiem ustaliłam zasadę pół na pół przy jakichkolwiek wyjściach czy wyjzadach i tego się trzymamy. natomiast moi rodzice uważają, że facet powinien dawać więcej.
napisałeś pracy w McDonaldzie. ja podczas studiów imałam się różnych prac, mneij więcej tego typu, natomiast mój chłopak nie chce sobie znaleźć takiej pracy w tamtym kraju, ponieważ chce pracować tylko w zawodzie. ja, jeżeli bedę musiała, poszukam sobie tam właśnie czegoś takiego i to jest ten punkt sporny.
napisał/a: margaret3 2009-01-10 23:36
Jak już tam będziesz to zamieszkasz gdzieś sama czy ze swoim chłopakiem?? Bo jeśli zamieszkasz u niego to moim zdaniem dokładanie się do czynszu i rachunków to już trochę przesada. Moim zdaniem On nie powinien się na to godzić. W końcu jesteś tak jakby gościem. Jedziesz tam też jakby dla niego. A on niezależnie czy Ty tam jesteś czy nie płaci czynsz za mieszkanie. Co innego utrzymanie. Nie będziesz tam tydzień czy dwa tylko trzy miesiące. I głupio by było brać od niego kasę na wszystko. Ale widzę, że Ty masz do tego dobre podejście i nie boisz się znaleźć jakiejś pracy
napisał/a: Tigana 2009-01-11 00:57
tak, zamieszkam z nim w pokoju, ale on stwierdził że powinnam się dokladać zeby się współlokatorzy nie wtrącali ( mieszkają we trójkę ).
no własnie o tą pracę chodzi, bo ja chcę jakąś podjąć, żeby się tam utrzymać, on nie chce ( utrzymuje się ze stypendium i własnych pieniędzy), żeby nie robić czegos nie związanego z zawodem. no i to sie moim rodzicom nie podoba że ja bym, tam pracowała a on na wykład 2 razy w tygodniu i luz trudno to do końca wytłumaczyć ale oni boją się że on będzie wykorzystywał tę moją niezależność w ten sposób.
cóż, mam nadzieję, ze uda mi się załatwić stypendium i nie znajde się w takiej sytuacji....
napisał/a: doris851 2009-01-11 11:15
Tigana, a może on jest po prostu zazdrosny, że ma taką obrotną i zorganizowaną dziewczynę, która mimo nieznajomości języka tego kraju chce pracować I dziwnie mu z tym, skoro on nie chce pracować gdziekolwiek by np mieć pieniądze na Twój przyjazd...