Kupiłem mieszkanie i powstał problem z kobietą

napisał/a: sebulba 2008-06-03 11:37
Chciałbym się dowiedzieć co o tym myślicie.
No więc jestem z kobietą od 4 lat (ja mam 26 ona 30 lat). Mieszkamy ona u swoich rodziców ja u swoich. Ostatnio zaczął się pojawiać temat zakupu mieszkania jednak od niej ciągle w tym temacie słyszałem "nie wiem", "trzeba poczekać jeszcze" (sytuacje z praca ma niepewną gdyż istnieje możliwość likwidacji szkoły w której pracuje) a jak zapytałem się czy chce iść obejrzeć mieszkanie w jej miejscowości to powiedziała że nie chce jej się. I tak minęły z 2 lata i mieszkania poszły 2 razy w górę.
W moim mieście trafiło się 3 pokojowe mieszkanie w dobrej cenie, więc biorąc pod uwagę sytuację na rynku mieszkań nie oglądając się kupiłem je za swoje pieniądze - brałem także pod uwagę to że z mojej miejscowości są większe możliwości połączeń kolejowych i autobusowych do większych miast gdzie można znaleźć pracę, poza tym chcę się już usamodzielnić a nie ciągle u rodziców siedzieć. Teraz kobieta ma wielkie pretensje że tej decyzji nie podjęliśmy wspólnie. Cały czas twierdzi że u mnie nie zamieszka bo nie ma tu pracy w jej zawodzie a dojeżdżać nie chce bo wolałaby mieszkanie tam gdzie będzie miała pracę - a kilka tygodni temu okazało się że pracę być może (za dobry rok się to dopiero okaże) będzie miała 15 km od mojej miejscowości (tam gdzie teraz mieszka u rodziców), ale musiałaby zrobić prawo jazdy na co kompletnie nie idzie jej namówić.
Ona ma już swoje lata i chce dziecko, ja na dziecko nie będę potrafił się zdecydować do czasu gdy wspólnie nie zamieszkamy, ona twierdzi że mogłem się wstrzymać z decyzją zakupu (ja już 3 lata się z tym wstrzymywałem) i poczekać, ale jeżeli bym czekał to czas na dziecko może minąć.
I co tu począć?
napisał/a: jente8 2008-06-03 11:50
sebulba napisal(a):Ona ma już swoje lata i chce dziecko, ja na dziecko nie będę potrafił się zdecydować do czasu gdy wspólnie nie zamieszkamy

Tu akurat popieram Cię w 100%. Jak ona to sobie wyobraża - Ty u rodziców, ona u rodziców i dziecko?? Albo może oboje razem u jednych rodziców i dziecko?

sebulba napisal(a):będzie miała 15 km od mojej miejscowości (tam gdzie teraz mieszka u rodziców), ale musiałaby zrobić prawo jazdy na co kompletnie nie idzie jej namówić.

Pisałeś o połączeniach kolejowych itd. - do tej miejscowości nie ma?

Ogólnie to odnoszę wrażenie, że ona z jakichś powodów nie chce się wyprowadzić od rodziców (jest zbyt "wygodna", żeby zamieszkać na swoim i samej dbać o dom?) albo nie chce zamieszkać z Tobą (może nie chce mieszkać z Tobą bez ślubu? albo nie jest jeszcze pewna czy to "TO"?). Fakt, że może nie do końca dobrze postąpiłeś kupując to mieszkanie bez konsultacji z nią (jak się chce żyć razem, to raczej podejmuje się wspólnie tak poważne decyzje), ale jeśliby chciała z Tobą zamieszkać, to ostatecznie ucieszyłaby się z tego... tak myślę.
napisał/a: Asior 2008-06-03 11:54
Ja tu widze jedno rozwiązanie. [
quote="sebulba"]kilka tygodni temu okazało się że pracę być może (za dobry rok się to dopiero okaże) będzie miała 15 km od mojej miejscowości [/quote]

niech sie wprowadzi, postarajcie sie o dziecko i po roku czy półtorej pójdzie do pracy. Może wtedy też zachce jej sie prawo jazdy.
Jak ona ma 30 lat to nie ma co odkładać decyzji o dziecku.
napisał/a: sebulba 2008-06-03 12:18
napisal(a):Pisałeś o połączeniach kolejowych itd. - do tej miejscowości nie ma?

Do tej miejscowości niestety akurat nie ma ani połączenia kolejowego ani autobusowego. Dojazd byłby możliwy jedynie samochodem.

napisal(a):może nie chce mieszkać z Tobą bez ślubu?

No z tym właśnie miała na początku problemy. Była strasznie oburzona że chcę sprawdzać związek. No ale w końcu chyba troszkę zrozumiała o co w tym chodzi bo ostatecznie zgodziłaby się na zamieszkanie bez ślubu (chociaż może tylko tak mówi).

napisal(a):Fakt, że może nie do końca dobrze postąpiłeś kupując to mieszkanie bez konsultacji z nią (jak się chce żyć razem, to raczej podejmuje się wspólnie tak poważne decyzje)

No ale jak tu podjąć wspólną decyzję jak słyszy się ciągle "nie wiem" albo przyjdzie co do oglądania mieszkania to jej się nie chce iść a czas leci. A kupić odpowiednie mieszkanie jest ciężko.
Zresztą kompletnie nie kapuję o co w tym wszystkim chodzi - dopiero po miesiącu od zakupu zjawiła się aby obejrzeć to mieszkanie, jak była w tym mieszkaniu to zrobiło się miło bo zaczęła wszystko ładnie planować co i jak będzie, a na następny dzień (i przed tym oglądaniem też kilka razy) wyjeżdża mi że ona sobie też sobie kupuje mieszkanie, niby zaczęła dzwonić, oglądać a wczoraj załamana powiedziała mi że jej nie stać na zakup mieszkania.

napisal(a):niech sie wprowadzi, postarajcie sie o dziecko i po roku czy półtorej pójdzie do pracy. Może wtedy też zachce jej sie prawo jazdy.
Jak ona ma 30 lat to nie ma co odkładać decyzji o dziecku.

No ja wiem że nie ma co odkładać decyzji o dziecku, tylko problem w tym że ona nie chce się wprowadzić bo do pracy za daleko, a prawa jazdy nie chce zrobić.
napisał/a: ~gość 2008-06-03 21:48
Ale fajną masz kobietę, kupiłeś mieszkanie co w tych czasach jest nie lada wysiłkiem, a ona jeszcze focha ?? weź ją ustaw stary, krew mnie zalewa jak czytam takie coś, jeszcze może powie że ci nie zalezy bo nie chcesz dziecka ? przecież sam starasz się wić gniazdo i mysleć o przyszłości jak rasowy facet i jak rasowy facet bym z nią pogadał
napisał/a: Itzal 2008-06-03 22:12
sebulba, ale ci sie babka trafila..... Zamiast sie cieszyc, ze ma faceta "obrotnego", to jeszcze marudzi...
napisał/a: Alucard 2008-06-03 22:25
Coś mi się wydaję, że jakbyś znalazł jej pracę w tej samej miejscowości co kupiłeś mieszkanie to też by jej coś nie pasowało.
Ale postawmy się w jej sytuacji co ona teraz może myśleć, może chciała żebyście razem podjęli tę decyzję? - ale jak wcześniej nie chciała o tym rozmawiać...
Trudny charakter ma Twoja kobieta...