Kto czekał latami na tą ukochaną osobę ?

Numb
napisał/a: Numb 2008-03-11 21:19
Kto czekał latami na tą ukochaną osobę ?

Jeśli ktoś wiele lat się starał i teraz jest z tą kochaną osoba to proszę o wpis
i opowieść jak to było i jak trwaliście po mimo początkowej niechęci :)
napisał/a: cynik 2008-03-12 16:28
ja nadal czekam (hmm czekam? no nie wiem)... Ale w kązdym razie wszystko przedemną
Numb
napisał/a: Numb 2008-03-12 21:22
cynik napisal(a):ja nadal czekam (hmm czekam? no nie wiem)... Ale w kązdym razie wszystko przedemną

możesz coś szerzej ? ktoś jest i czekasz ? jak dlugo ? i jak do tej pory bylo ? i jak jest ?
napisał/a: cynik 2008-03-13 18:31
szczegółowy życiorys już napisałem na tym forum.
W skrócie - swoje życie poświęciłem rozwojowi swego CV: praca w mediach, wykształcenie weterynaryjne, studia prawnicze, różne kursy, przynależność do stowarzyszeń, fundacji.
Co za tym szło - głównie przelotne związki, kilka randek.

Nikogo teraz nie mam i nie szukam - bo wiem, że szukanie na siłę
nic nie da.
Nie uważam się też za pięknego fizycznie i tutaj nie będę miał wianuszka ;)
Całe życie przedemną
Numb
napisał/a: Numb 2008-03-13 20:54
ale ten wątek dotyczy czego innego, dotyczy tego że kochasz i nie rezygnujesz ze zdobycia ukochanej kobiety, a nie życia wogóle
napisał/a: cynik 2008-03-13 21:44
ja tylko napisałem jedno zdanie, a Ty chciałeś wiedzieć więcej, więc Ci odpowiedziałem
Numb
napisał/a: Numb 2008-03-16 20:42
cynik napisal(a):ja tylko napisałem jedno zdanie, a Ty chciałeś wiedzieć więcej, więc Ci odpowiedziałem

owszem chciałem wiedzieć bo myślałem że będziesz pisał na temat wątku, a nie na jakiś inny. Zrozumiałem że jest ktoś kogo kochasz i czekasz na niego. Przecież to oczywiste że tylko o to pytałem :)
napisał/a: ~gość 2008-03-16 20:47
hmm no starać to my się z moim nie staraliśmy, ale znamy się dłuuuugo i wierzcie mi, że nikt by nas nie podejrzewał, że będziemy ze sobą, a tu nagle surprise :D no, chociaż po latach wyszło, że kiedyś kieeeeeedyś w zamierzchłych czasach się sobie podobaliśmy ;) ale wiadomo jak to w podstawówce :P (tej 6- letniej żeby nie było :P )
Numb
napisał/a: Numb 2008-03-17 21:28
ok znam przklad:
1 - 3 lata staral sie ona go unikala a teraz sa szczesliwym malzenstwem
2 - 5 lat staral sie ona niechciala a potem tak i sa malzenstwem
3 - 7 lat staral sie i sa małzenstwem, zakochal sie w siódmym roku :)

czy ktos zna cos podobnego ?

te trzy osoby co wymieniłym na poczatku i przez dlugi czas sie nie podobaly byly obojetnie traktowane a potem bec zakochanie

ja juz dwa lata czekam
napisał/a: sorrow 2008-03-17 21:39
Numb, nie wiem do końca do czego dążysz zadając to pytanie. Oczywiście, że znajdą się takie osoby... to sprawa mniej lub bardziej losowa. Czy jeśli kilka osób poda ci takie przykłady, to będziesz miał większą nadzieję i będzie ci łatwiej :)? Może i tak... to takie podtrzymanie na duchu.

Tu na forum to pewnie się inni ludzie znajdą... np. dziewczyna, która czekała 10 lat aż jej ukochany odejdzie od żony i w końcu dobiła 35 lat i już ma dość. Albo zupełnie na odwrót... kobieta szczęśliwa jako narzeczona, młoda żona, matka po 15 latach zostawiona nagle przez męża. Czyste życie Numb... nic więcej nic mniej... nie ma tu żadnej reguły. Wierzysz w swoją miłość to trwaj przy niej aż nastąpi jedna z dwóch rzeczy: albo ona zgodzi się być z tobą, albo zwątpisz do reszty, że to kiedykolwiek nastąpi.
Numb
napisał/a: Numb 2008-03-18 23:32
sorrow napisal(a):Numb, nie wiem do końca do czego dążysz zadając to pytanie. Oczywiście, że znajdą się takie osoby... to sprawa mniej lub bardziej losowa. Czy jeśli kilka osób poda ci takie przykłady, to będziesz miał większą nadzieję i będzie ci łatwiej :)? Może i tak... to takie podtrzymanie na duchu. (...) Wierzysz w swoją miłość to trwaj przy niej aż nastąpi jedna z dwóch rzeczy: albo ona zgodzi się być z tobą, albo zwątpisz do reszty, że to kiedykolwiek nastąpi.

Ale zapytać to nie grzech ? może to potrzymanie na duchu ? każdy potrzebuje motywacji, ja ją chce mieć wiec pytam ( nie mówię o rozbijaniu małżeństw )

Czy coś w temacie możesz dodać ?
napisał/a: Asior 2008-03-19 08:55
Kilka lat temu byłam z chłopakiem, po rozstaniu sie z nim on czekał na mnie 2 lata, jak twierdząc wciąż mnie kochając (ja byłam wtedy z innym). Znowu zostaliśmy parą, jednak odległość tym razem pokonała miłość.
W moim obecnym związku to ja czekałam na mojego faceta ok.4 miesiące aż sie zdecyduje..tu jednak wydaje mi sie że potrzebne było to abyśmy sie lepiej poznali.
Numb napisal(a):jak trwaliście po mimo początkowej niechęci

jak trwałam? raczej wegetowałam niż trwałam bo o niczym innym nie mogłam myśleć. To była (jest) taka miłość co spada na człowieka jak grom z jasnego nieba. Wiedząc, że on nie wykazuje zaangażowania po 3 miesiącach odpuściłam, ale tylko tak mi sie wydawało bo każde spotkanie jego sprawiało że serce biło jak szalone. Gdy już zupełnie straciłam nadzieje stało sie coś na co czekałam:) Zostaliśmy parą.

Z tym czekaniem to jest troche dziwna sprawa, na swoim pierwszym przykładzie wiem, że nie ma co długo czekać. Każdy miesiąc, a co dopiero rok zmienia człowieka. Czekając na kogoś możesz później uświadomić sobie, że życie z tą osobą nie jest takie jakiego oczekiwałeś. Czekając wydaje nam sie że nic poza bycie z tą osobą sie nie liczy, a tak naprawde rzeczywistość jest inna. Zastanów sie dobrze, jeżeli jesteś w takiej sytuacji, czy warto czekać. Życie jest krótkie i szkoda później tych zmarnowanych lat. Oczywiście może sie wszystko ładnie ułożyć i możesz być szczęśliwy z wybranką do końca życia. Niestety, zawsze jakieś ryzyko istnieje:)