Kto chętny na zdradę? Dlaczego?

napisał/a: szeptem1 2008-12-16 13:35
Właśnie - większość, co nie znaczy że wszyscy tacy są. Nie chodzi o otwarty związek, ale jeśli mój partner mnie zdradził to nie znaczy że wszystko musi się zmienić. Byłam zdradzona i to nie jest koniec świata, wszystko zależy od tego jak to się rozumie.
napisał/a: ~gość 2008-12-16 14:12
Monini napisal(a):
milla napisal(a):BeatrixKiddo i Monini – przepraszam ale mówicie rzeczy, które można wyczytać w pierwszym lepszym mało ambitnym czasopiśmie dla Pań – strata kasy i nic z tego nie wynika


no przepraszam bardzo, ale wkurza mnie, jak ktos probuje sie oczyscic z winy zwalajac wine za wlasna zdrade na partnera, to dopiero jest malo ambitne...
milla napisal(a):Drażnią mnie takie wypowiedzi .

i vice versa. Forum polega na tym, ze kazdy moze powiedziec swoje zdanie, ktore nie zawsze sie nínnym podoba.


I po co sie angażujesz w pustą i nic nie wartą dyskusję? Ona i tak wie swoje,jej sprawa. Zignoruj po prostu ;>

szeptem , wiesz to "zdradziłam i nieżałuję" brzmi jak "nie żałuję że kogos zraniłam ,że w kimś zabiłam miłość,zaufanie do człowieka i zostawiłam zadrę głęboko w nim -co mnie on ochodzi, liczy sie tylko toco ja chcę" nie wiem jaką filozofię wyznajesz, może wg ciebie zdrada to nic wielkiego, z resztą mówilaś o tym na innym topicu. Ok zdrada to nie jest koniec świata (dopiero za 4 lata), jednak mam wrażenie że ty chcesz narzucić innym swój światopogląd. No i do tego zwiazek z powodu samotności - bezsnes. Człowiek żył nadzieją , kochał cię (chociaż do końca nie wiem jakie relacje mieliscie, to przypuszczenia) i zaserwowałaś mu super prezent na koniec.
A swoją drogą, to że kochasz to nie znaczy że koniecznie musisz wybaczyć zdradę (zwłaszcza jak partner nie żałuje , albo żałuje, że zdrada sie wydała,a nie samego czynu) a jak nawet to i tak nie musisz dawać drugiej szansy. Ja mogę powiedzieć, że jak sie kocha to sie nie zdradza, partner który kocha nie zrobi niczego co by zabiło miłość drugiego.
Jeśli chłopak bedzie lał po pysku to rozumiem że to też trzeba wybaczyć jak się kocha?
napisał/a: sorrow 2008-12-16 14:47
onomatopeja12345 napisal(a):Czy wybaczyłbyś komuś kto prezentuje taki system wartości ?

Proszę... nie pytaj mnie o zwyrodnienia w najgorszej postaci i margines społeczny :(. Chyba nie ma sensu poświęcać temu nawet jednej litery więcej.
napisał/a: 100krootka 2009-03-18 16:52
Tak czytam Wasze wypowiedzi i troszke we mnie coś sie obudzio... jakiś czas temu i u mnie na moją drogę wszedł "ON", a byłam w innym związku, spotykałam sie, ciagle naiwnie wierząc, ze nie robie nic złego, ale to "coś" przerodziło sie w nieco więcej. Wiem, że odchodząc od ówczesnego partnera zraniłam go bardzo mocno, domyślam się, że być moze nadal cierpi, że pewnie myśli, że "rzuciłam go dla innego"... On ma swoje racje, a ja swoje. Nasz związek z pewnościa nie potrwałby długo, więc dobrze sie stało, że odeszłam wcześniej, a nie później...
sorrow napisal(a):
Odnośnie żałowania, to trochę się na tobie zawiodłem. Rozumiem, że możesz cieszyć się obecnym związkiem i szczęściem. Jak jednak możesz nie żałować, że zdradziłaś drugiego człowieka? Miałaś możliwość zachować się w porządku... miałaś szansę odejść. Na pewno też by cierpiał, ale wierz mi... to nic w porównaniu do

i tutaj musze powiedzieć, że nie zdradziłam, wziełam odpowiedzialność, za to co dzieje się we mnie, zaryzykowałam, nie chciałąm bardziej już ranić... odeszłam od ówczesnego chłopaka i dopro związałam sie z . Decyzji nie żałuję, zapewne jest to budowanie swojego szczęścia kosztem drugiej osoby- tu byłego chłopaka, al na pewno jest to mniejsza krzywda, niż krzywda zdradzonego...

bo dla mnie zdrada jest czymś, czego sie nie wybacza. Inaczej- czego ja nie umiałąbym wybaczyć.
napisał/a: ~gość 2009-03-18 20:21
100krotka napisal(a):bo dla mnie zdrada jest czymś, czego sie nie wybacza. Inaczej- czego ja nie umiałąbym wybaczyć.



mam dokładnie tak samo
napisał/a: 100krootka 2009-03-18 20:52
don napisal(a):

mam dokładnie tak samo