Kryzysy

napisał/a: ~gość 2008-12-16 20:42
Stworzyłam ten temat z myślą o Was

Mój kryzys pierwszy z moim partnerem wyglądał tak:

Głównie chodziło o nałogi. Pił dużo. Dzięki mnie przestał... jednak w oczach mojej rodziny i innych ludzi jest tym co zagląda do kieliszka. Są ku temu powody dla których rodzina uważa że nie powinnam z nim być... no i ja pale. Gdy się dowiedzieli o mały włos nie zaprzepaściliśmy naszego związku. Mieliśmy ostatni raz się spotkać... płakaliśmy sobie w ramionach, mając sobie w sumie za złe, ale nie wytykaliśmy sobie błędów tylko przebaczaliśmy sobie. Prosił mnie o cierpliwość, że bym pamiętała o nim, a on tak czy siak będzie przyjeżdżać pod moją szkołe by choć na chwile mnie zobaczyć. Wszystko sie ułoży - tłumaczył. Obiecał że będzie czekać i przyjdzie po mnie... i nie zostawi. Na całe szczęście wszystko się następnego dnia wyjaśniło. On piwka nie wypije na podwórku tylko np. w domu przed komputerem, a ja unikam miejsc publicznych paląc.

"Chwila przyjemności jest warta tego co zbudowaliśmy razem od podstaw ? "

To jego słowa przypominające mi jak silne jest jego uczucie i abym ja była silna zwalczając swoje słabości...

Pytanie brzmi : Jaki przechodzicie teraz kryzys? Bądź przechodziliście? - Dobrze sie wygadac... moze cenne dla was wskazówki otrzymacie
napisał/a: Darek1985 2008-12-17 01:28
Ja napisze tak. Dzieki mojej już niestety EKS z która byłem 4 lata wyszedłem z matni. Gdyby nie Ona to bym olał studia nie miałbym żadnego celu o prócz imprez i bujania w obłokach, Dzieki Niej znalazłem cel zaprzestałem życia rozrywkowego przez co wśród kregu pewnych ludzi byłem spostrzegany jako dziwoląg bo posłuchałem sie dziewczyny a nie kumpli bo wolałem uczyć się i mysleć o jutrze a nie życ tylko chwilą. Szczególnie, że mam syndrom DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików) to kto wie gdyby nie Ona czy bym nie kończył swego zycia w kieliszku wódki. No ale niestety postanowiła skończyc związek co spowodowało, że wróciła mi depresja. Ale jedno juz teraz wiem, że nawet w kryzysie znam swoja wartość mimo, że czuje wielką pustkę. A to właśnie dzięki Niej...
napisał/a: ~gość 2008-12-17 07:51
Darek1985 napisal(a):No ale niestety postanowiła skończyc związek co spowodowało, że wróciła mi depresja.


Mojego faceta wyciągnęłam z tego i zostałam przy nim, a przyznam ze wiele sie naplakalam. Nie powinna Cie zostawiac. Moj partner tez zyl chwila... codziennie imprezy, zero planow na jutro. Jedyne co wiedzial to ze bedzie sie bawił. Na poczatku zwiazku wtargnęłam w jego bagno... bo teaz mam syndrom DDA. Otrząsnęlam sie, przypominajac sobie dziecinstwo w ktorym jedyna rzecza jaka widzialam to wodka, piwa, papierosy... Wyszlismy z tego. Nauczyłam go patrzeć na zycie po przez pryzmat priorytetow i potrafi odroznic co jest wazniejsze, a co mniej. Dokonuje wybor, czy wypic piwko czy darować sobie..

Darek1985 napisal(a):Ale jedno juz teraz wiem, że nawet w kryzysie znam swoja wartość mimo, że czuje wielką pustkę. A to właśnie dzięki Niej...


Ciesze sie ze wreszcie dostrzegles wartości, ktorymi czlowiek powinien sie kierowac... Utrata kogos takiego jest bolesna, ale los jeszcze sie do Ciebie usmiechnie Pozdrawiam
napisał/a: Darek1985 2008-12-17 09:56
Ja się właściwie z tym DDA niedawno dowiedziałem. Teraz wiem dlaczego jestem przewrażliwony jeśli chodzi o uczucia i wszystko tak boleśnie odczuwam. Zawsze sie bałem odrzucenia. No i te wspomnienia co teraz się odbijaja na mnie :/ Ale przez związek zapomniałem o przeszłości o jakis problemach szedłem w koncu do przodu. Niestety zostawiła bo już nie miała sił w tym związku. Studia Ją odmieniły a zrozumiała, że to nie była miłość co mnie jeszcze bardziej boli. Szczególnie, że były plany na przyszłość. W koncu tu związek 4 letni był nic nie wyglądało na jakis rozpad. Ale woli tak woli poznawać inne rzeczy a ja czuje sie jako "tester" :/ Ale jak pisałem wyżej dziekuje Jej za to, że otworzyła mi oczy na wiele spraw. Tylko szkoda, że wspólnie już nie idziemy. Jedynie na stopie koleżeńskiej... choć cały czas mam jakieś nadzieje

PS: I aha nie licze na razie na usmiechnięcie się losu. Jedynie na obronienie pracy inzynierskiej. Dla mnie Ona była darem od Boga ale ten dar uciekł. Bo na co komu dziewczynie chłopak który jest indywidualistą, szybko się załamuje, smuci etc etc? Zrozumiałem, że każdy ma swoje 5 minut. Miałem swoje 5 minut a samotność to raczej drugie moje ja Ale nie zamierzam pustke już zapełniac jakimiś ciagłymi imprezami choc spotykam sie ze znajomymi czy innymi "pocieszycielami" życia
napisał/a: ~gość 2008-12-17 11:30
wielka1990 napisal(a):Na poczatku zwiazku wtargnęłam w jego bagno... bo teaz mam syndrom DDA.


napisal(a):Ja się właściwie z tym DDA niedawno dowiedziałem.


Ja trochę nie przyswajam, jaki syndrom DDA ?
Słuchajcie, ja też jestem z rozbitej rodziny, lekko nie miałem, ale sorry nie tłumaczę się tym i nie zwalam na to wszystkie niepowodzenia, może to twardo zabrzmi ale każdy jest kowalem swojego losu, każdy ma wolną wolę, to wy decydujecie kim jesteście a nie syndromy
Ja alkocholu w ogóle prawie nie piję, nawet jak mam ciężkie sytuacje, ale pale fajki za to, wydaję mi się że trochę głowa do góry i dacie rade ludzie
napisał/a: ~gość 2008-12-17 14:07
Romantyczny:P napisal(a):Słuchajcie, ja też jestem z rozbitej rodziny, lekko nie miałem, ale sorry nie tłumaczę się tym i nie zwalam na to wszystkie niepowodzenia, może to twardo zabrzmi ale każdy jest kowalem swojego losu


Zgadzam sie z tym. Nie zwalam winy na to. Po prostu zyjac w takich warunkach jak kiedys, popelnialam bledy co moja rodzina i dochodze do wniosku, ze to poczesci tez jakas pieta odcisnieta na moim zyciu.

Romantyczny:P napisal(a):Ja alkocholu w ogóle prawie nie piję, nawet jak mam ciężkie sytuacje, ale pale fajki za to, wydaję mi się że trochę głowa do góry i dacie rade ludzie


Gratuluje

Mi tez sie udalo przestac. Pije piwo raz na jakis czas, czy to impreza czy nie. Wiem jedno, ze nie pozwole sobie na napicie sie.

Darek1985 napisal(a):Bo na co komu dziewczynie chłopak który jest indywidualistą, szybko się załamuje, smuci etc


Bycie indywidualista to nic zlego. Indywidualista patrzy na zycie przez pryzmat uczuc. Czy to zle gdy czlowiek ma uczucia i je okazuje ? Zdazaja sie chwile gorsze... w ktorych mozna byc smutnym. Zdazaja sie chwile w ktorych sie zalamujemy nawet w drobnych sprawach, ale "dar od Boga" jak ująleś o swojej dziewczynie jest wlasnie po to aby pomagać indywidualiscie na przetrwanie wszystkich krzywych sciezek jakie mamy przed soba. Szkoda, ze nie wytrzymała. Widocznie nie potrafila.

Darek1985 napisal(a):Jedynie na stopie koleżeńskiej... choć cały czas mam jakieś nadzieje


Twoja była jest osoba która nie potrafi Ci pomoc w ciezkich chwilach. Nie ma co znow roztrząsać starej milosci jezeli w tej milosci nie bedzie wsparcia. Mysle ze gdyby sie udalo, moze ona znow nie wytrzymac jakiejs Twojej trudnej sytuacji. Naprawde chcialabym abys spojrzal na zycie z perspektywy pozytywisty. Mysle/zycze Ci abys znalazl kogos lepszego. Kogos kto znów wzmocni Twoje serca bicie i zostanie przy Tobie. Trzeba wierzyc. Pozdrawiam
napisał/a: Darek1985 2008-12-18 09:11
napisal(a):Ja trochę nie przyswajam, jaki syndrom DDA ?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dorosłe_Dzieci_Alkoholików
Ja się niczym nie tłumaczę. Po rozstaniu z dziewczyną głebiej się zastanowiłem nad sobą. Znalazłem wiele wad ale i dziwne fobie. Znalazłem odpowiedź. Poznałem ludzi przez internet z DDA i czasem ich historie czytam jak bym czytał swoje. A ja myslałem, że jestem jedyny jakiś dziwny. Bo jak nazwać przesadną nadwrażliwość na wszystko, nieśmiałość jakieś dziwne fobie typu, że się myśli, że każdy patrzy na CIebie i się śmieje lub pogardza choć wiem, że tak nie jest, ciagły strach przed odrzuceniem (Rozstanie spotęgowało taki strach) ale i związek pomógł mi zyskać pewność siebie której w ogóle nie miałem. Niestety nie dała rady być ze mna najwidoczniej przez moje problemy choc i czasem mi sie wydaje, ze też o coś innego chodziło...