KRYZYS- zwątpienie w miłość..:/

napisał/a: gosiulek85 2008-08-01 12:58
[shadow=darkred:a8dcbd8822]Witajcie, może trochę nie ten wątek bo chciałam napisac o swoim kryzysie małżeńskim, ale dokładnie tak sie czuję - jak bym miała złamane serce.[/shadow:a8dcbd8822]
Tak naprawdę jesteśmy trochę ponad dwa miesiące po ślubie - i jakoś czarno to wszystko widze. On bardzo dużo pracuje - ma swój interes - wolne ma praktycznie weekendy w tygodniu widujemy się tylko wieczorami. Ostatnio nie możemy się dogadac - ja potrzebuję rozmów, spędzania czasu ze sobą razem - on albo kładzie się spać jak wraca do domu, albo w drugą stronę ma pilne i mniej pilne sprawy do spotkań z kolegą. Chyba nie bardzo rozumie o co mi chodzi - albo nie czuje tak jak ja.:( czy każdy ma taki kryzys - tez czasami wracam zmeczona i chce sie od razu kłaść spac- ale mozna położyc sie razem. On chyba nie czuje takiej potzrebyzeby spedzac ze mna czas :(( ja nie wiem juz kazda rozmowa konczy sie kłótnią - od poniedziałku praktycznie z nim nie rozmawiam - zaraz po ślubie i przed był inny - ja nie wierze ze sie mozna tak szybko zmienic - czy on mnie juz przestał kochac???? Nie wiem czasami to czuje sie tak jak bym sypiała z wrogiem, nie wiem czy ktpś mnie rozumie, pewnie to mini zaraz i wogóle wróci do normy, pewnie to taki chwilowy kryzys, ale naprawde terz jestem zdołowana;/ brakuje mi jego zainteresowania moją osobą - a moze juz zawsze bede sie sama zajmować wszystkim...

Nie wiem, wiem tylko że to nie tak powinno wyglądąc to nasze malżeństwo - pobraliśmy się po byćiu razem 4 lata, nie jestem w ciąży. Nikt nas nie zmuszał.

A żebybyło ciekawiej ój mąż nie umie rozmawiać - nigdy nie zdarzyło mi sie przeprowadzic z nim takiej poważnej rozmowy o problemach bo albo konczy sie to kłoótnia, albo on zasypia, albo nic TOTALNIE nic nie mówi.

Faceci moze umiecie wyjaśnić takie zachowanie bo ja juz nie wiem co robic ///
napisał/a: Alucard 2008-08-01 20:18
Ja też nie potrafię tego wyjaśnić racjonalnie ale postaram...
Wydaję mi się, że w związku ze ślubem ma nowe obowiązki no myśli że musi tylko utrzymywać dom i dlatego najważniejsze dla niego w tym okresie jest zdobywanie pieniędzy.
Napisałaś, że nigdy nie potrafił szczerze z Tobą rozmawiać dużo jest takich facetów zamkniętych w sobie, tajemniczych nawet dla najbliższego otoczenia. Pewnie jak rozwinie firmę to wszystko się ułoży wszystko wróci do normy jak piszesz.
napisał/a: tajla 2008-08-01 20:48
gosiulek85, spokojnie. To normalne.
Poprostu sie docieracie. Miałam podobnie na poczatku. Nie umielismy sie a raczej maz odnalezc w nowej sytuacji. Najwazniejsze było dla niego utrzymac rodzine. Bedzie dobrze.
Małeznstwo to piekna sprawa.
Ale tez ciagła praca nad soba i zwiazkiem.
napisał/a: ~gość 2008-08-01 23:21
gosiulek85 napisal(a):A żebybyło ciekawiej ój mąż nie umie rozmawiać


a podstawą udanego związku jest umiejętność i chęć rozmowy. Bez tego prędzej czy później będzie lipka. Takie jest moje zdanie.

tajla napisal(a):Małeznstwo to piekna sprawa.
Ale tez ciagła praca nad soba i zwiazkiem.


ŚWIĘTE SŁOWA
napisał/a: gosiulek85 2008-08-05 11:39
no dzięki oczywiście po weekendzie niebo się przetarło i znowu jest dobrze - nie wiem na jak długo ale jest :)
te docieranie to ciężka sprawa wam powiem - dobrze ze nie mamy dziecka bo juz wogóle bym się chyba załamała :))
buziki dla wszystkich pocieszaczy
napisał/a: Monini 2008-08-05 11:47
Ja tez mysle, ze dla Niego teraz jest wazne zdobywanie pieniedzy... a skoro po weekendzie juz jest dobrze, to na pewno bedzie tak juz zawsze! A jesli, odpukac, pojawia sie znow takie sytuacje, to juz bedziesz wiedziec, ze sie ulozy
napisał/a: sorrow 2008-08-06 00:18
Niestety... docieranie to jedno, a nawarstwiające się pretensje, rozminięcie się w oczekiwaniach i brak rozmów to drugie. Gorsze i lepsze chwile zawsze będą się wam zdarzać. Jesteście świeżo po ślubie, ale wcześniej byliście ze sobą dośc długo, więc tego "docierania" to już wam za dużo nie zostało. Myślę, że jesteś w dość ważnym momencie waszego związku - w takim, gdzie jeszcze możesz wszystko obrócić na swoją korzyść. Brak czasu dla żony, czy rodziny to niewybaczalny błąd. Praca nie może być ważniejsza. Zapewnienie bytu, postawa "robię to dla was", przymus pracy przez większośc dnia to tylko marna wymówka. Jeśli zostawisz sprawy samym sobie, to będzie gorzej. On będzie spędzał z tobą coraz mniej czasu, a ty będziesz miała coraz więcej pretensji. Nie straszę cię, tylko ostrzegam. To bardzo trudna sprawa przekonać osoby, które tego nie widzą (jak sama wspomniałaś on taki jest). Myślę, że mogłabyś jakoś pokierować waszym wspólnym życiem w sposób ukryty i pozytywny. Wiesz... jak to mówią mężczyzna jest głową, a kobieta szyją. Jeśli będziesz robić mu tylko wyrzuty, to on się tylko odsunie bardziej od ciebie. Powinnaś go "przekonać" bardziej na wesoło, bardziej tak, żeby sam myślał, że sam podejmuje te decyzje :). Czasem to tylko odpowiednie przestawienie swoich codziennych zajęć i już człowiek znajdzie czas, którego przedtem nie miał. Może pewien czas, który poświęca pracy nie przynosi wcale takich "kokosów" finansowych, więc możnaby spokojnie z tego zrezygnować. Zakładam, że niechęć do wspólnego spędzania czasu rzeczywiście wynika z braku wolnego czasu. Tak więc nie zrzucaj wszystkiego na jakieś docieranie, tylko działaj!
napisał/a: 123453 2010-04-09 10:15
Teraz ja chciałbym się zapytać jeżeli chodzi o kryzys... Gdy kobieta tylko wymaga a sama od siebie nie daje prawie nic :( Ja okazuje jej miłość pokazuje jak bardzo ją kocham , okazuje jej wierność ale co bym nie zrobił to jest zawsze źle i nie po jej myślach . czy to można nazwać kryzysem? Zastanawiam się ostatnio nad rozwodem ... ale bardzo ją kocham i naprawdę nie wiem co mam robić za przeproszeniem wchodzę jej w tyłek ale i tak jest źle jest na to jakieś lekarstwo?:)
napisał/a: ~gość 2010-04-09 10:20
12345, myslales moze o terapii malzenskiej??? to bardzo pomocna i przydatna sprawa. nawet jesli na poczatku nie poklada sie w tym wiary. sa pewne sprawy, problemy, ktorych nie jestesmy w stanie sami rozwiazac... niestety. i musi nam pomoc ktos z zewnatrz, ktos obiektywny.
napisał/a: ~gość 2010-04-09 11:16
tajla napisal(a):gosiulek85, spokojnie. To normalne.
to jest normalne? to jest bardzo nienormalne!
napisał/a: 123453 2010-04-09 11:28
tak myślałem o tym nie raz i pytałem żonę ale ona oczywiście nie widzi problemu ... i nigdy by się nie zgodziła na to ... Chyba mamy poprostu konflikt charakterów nie wiem czy jest sens to kontyunować .... :(
napisał/a: kasiasze 2010-04-09 11:31
12345, jak długo trwa Twoje małżeństwo? Dzieci? Czy zawsze to Ty byłeś aktywniejszy i pomysłowszy? jesli tak, to isę przyzwyczaiła i rozleniwiła. Musisz spróbować sie boczyć nieco, być mniej aktywny i tak "nie włazcić". Wtedy ją poobserwuj - tylko bez wyrzutów, życzliwie!

[ Dodano: 2010-04-09, 11:32 ]
err, dodam: a Ty jesteś już żoną? Byłaś kiedyś?