koniec długoletniego związku i co dalej

napisał/a: perelka-20 2009-03-17 12:18
Byliśmy razem ponad 7lat. Dziwne, pamiętam że byłam szczęśliwa a teraz w sumie więcej pamiętam złych wspomnień. To była niby moja decyzja ale zgodziliśmy się na to razem. Bez kłótni. Przynajmniej na końcu, bo wcześniej były ciągle. No i właśnie. Niby czuję w pewnym sensie ulgę, niby są chwile,że zupełnie o tym nie myślę, ale są takie jak teraz, że mimo że wiem,że nie chcę powrotu to czuję że coś straciłam, czuję żal i chcę się przytulić. Tylko przytulić. Już teraz jak go widzę, widzę przeszłość ale mimo wszystko jest mi smutno i mam załamania, chce mi się płakać. Może zrobiłam błąd? Psuło się długo, od roku tak poważniej. Były już złe momenty ,ale nigdy aż do teraz się nie rozstaliśmy. To jeszcze nawet nie tydzień. Nie mogę patrzeć w jego smutne oczy, ale wiem że jak wrócimy to za chwilę będzie to samo.
napisał/a: ~gość 2009-03-17 12:20
madebyrain, wiem o co chodzi. Ne potrafiliscie sie dogadać. Być może w pewnym momencie tak za sobą zatęsknicie, ze do siebie wrócicie. Ale musisz poczekać, co przyniesie czas. Cierpliwosci
napisał/a: sorrow 2009-03-17 12:28
A ja nie wiem o co chodzi :). Czy mogłabyś bardziej naświetlić sytuację odnośnie tych wszystkich problemów, które doprowadziły cię do tej decyzji?
napisał/a: perelka-20 2009-03-17 12:50
No właśnie o to chodzi,że nie było nic co mogło by nagle, definitywnie urwać związek. To były małe ,rzeczy jednak praktycznie na każdym polu. Ja nie znajdywałam zrozumienia, sama też nie byłam wyrozumiała. Zawsze mieliśmy się zmienić, nigdy się to nie udało. I w końcu poczułam,że nie chcę go zmieniać, nie chcę zmieniać siebie. Że jestem nieszczęśliwa, od dłuższego czasu boli mnie żołądek. A teraz z jednej strony czuję pewność, że dobrze zrobiłam a z drugiej..sama nie wiem co. Zaczęliśmy być ze sobą jak miałam 16 lat i wszystko było wspaniałe.
napisał/a: sorrow 2009-03-17 13:59
No cóż... 7 lat to kawał życia... nic dziwnego, że ci czegoś brakuje. Niekoniecznie musi to być powód do ewentualnego powrotu. Na pewno łączy was wiele miłych chwil, bo inaczej przecież aż tak długo byś z nim nie była. Z czasem dziwne uczucie pewnie minie, a zniknie zupełnie kiedy pojawi sie w twoim życiu ktoś inny. Wasz związek jest jeszcze w takim momencie, że w miarę "łatwo" go zakończyć... nie wiążą was wspólne zobowiązania, dzieci, sprawy finansowe. Trudno by wymagać od ciebie, żebyś powiedziała kiedyś "tak" osobie, której nie jesteś zupełnie pewna.

Żeby jednak nie pchać cię w żadnym kierunku :) muszę dodać, że być może ten związek był twoim najlepszym w życiu... być może wymagającym trochę więcej pracy, a raczej mniej słomianego zapału co do oczekiwanych zmian was dwojga. W każdym następnym związku napotkasz na podobne problemy, które przybiorą na sile po stosunkowo krótkim okresie zakochania. Może jednak będziesz miała wtedy większą motywację do pracy nad związkiem. Po pierwsze masz już doświadczenia z tego związku, który właśnie zakończyłaś. Po drugie będziesz miała trochę więcej lat i nie będzie tak samo łatwo przesiąść się do innego pociągu :).
napisał/a: perelka-20 2009-03-17 14:06
Dzięki za mądre słowa. No w tej chwili wiem, że nie chcę wracać do tego co było. Muszę się uporać z tym co czuję. To jest świetny facet, tyle że nie dla mnie, to wiem. I dlatego już mi go brakuje.
napisał/a: pepi900 2009-03-17 14:24
Moim zdaniem, chodz nie mam jakiegos mega doswiadczenia to taka "pustka" zostaje zawsze. Trzeba ja tylko umiec kims zastapic ( ktos to juz tutaj kiedys pisal ) =] Gdzies tam w pamieci i sercu bedzie zawsze, bo 7 lat to jednak bardzo dlugo, ale to nie powod by do niego wracac tymbardziej ze mowisz jak bylo.

Powodzenia
napisał/a: Retroaktek 2009-03-17 16:28
madebyrain napisal(a):Może zrobiłam błąd? Psuło się długo, od roku tak poważniej. Były już złe momenty ,ale nigdy aż do teraz się nie rozstaliśmy. To jeszcze nawet nie tydzień. Nie mogę patrzeć w jego smutne oczy, ale wiem że jak wrócimy to za chwilę będzie to samo.

Ja myślę, że w tym jest już zawarta odpowiedź na Twoje pytanie - nie zrobiłaś błędu, to było racjonalne myślenie. Nie ma sensu ciągnąć czegoś co przynajmniej obecnie nie ma przyszłości.
To co się teraz dzieje to po prostu tak jakby detoks - to tak jakbyś przez 7 lat brała środki nasenne a tu nagle by ich zabrakło, tego po tak długim stażu nie da się uniknąć.
Decyzja była słuszna (stwierdzam z tego co piszesz) i po prostu pozostaje się jej trzymać ;)
napisał/a: perelka-20 2009-03-17 20:51
Bardzo Wam wszystkim dziękuję, za Wasze opinie. Tak na prawdę czuję, że jestem pewna swojej opinii. To tylko echo.
napisał/a: nibru 2009-03-17 23:52
a mnie dziwia takie zwiazki nie rozumiem jak mozna 7lat bycia razem zmiesc jak kartke papieru i wyrzucic do kosza przez 7 lat się dogadywaliście nagle sie nie dogadujecie dziwne
napisał/a: Retroaktek 2009-03-18 01:00
nibru napisal(a):a mnie dziwia takie zwiazki nie rozumiem jak mozna 7lat bycia razem zmiesc jak kartke papieru i wyrzucic do kosza przez 7 lat się dogadywaliście nagle sie nie dogadujecie dziwne

Do niektórych decyzji trzeba dojrzeć, nibru. I wcale nie mówię tu tylko o tych o założeniu rodziny czy małżeństwie - świat nie jest czarno-biały. Kiedy przez siedem lat prowadzisz rachunek zysków i strat i wciąż wychodzisz na straty pomimo jakichś zysków to chyba lepiej przedsięwziąć kroki niż czekać aż utoniesz.
napisał/a: Misia7 2009-03-18 07:32
madebyrain, pustke czuje się zawsze. był ktoś kto wypełniał twoje życie i nagle go nie ma. Może to banalne, ale "czas leczy rany". Na pewno spotkasz kogoś z kim bedziesz naprawde szczęśliwa i życzę Ci tego.