kocham. a nie jestem szczesliwa w tym związku :(

napisał/a: ~gość 2009-08-13 12:51
Hej zakazanyowoc1, śledziłam Twój wątek "nie wiem co mam zrobić..." od początku, a teraz ktoś ładnie posprzątał na forum i przeczytałam też o wcześniejszych wydarzeniach z Waszego wspólnego (choć teraz niekoniecznie) życia. I o ile nie znałam Twoich wcześniejszych wpisów było mi Ciebie żal i twierdziłam, że nie zasługujesz na takie traktowanie. Myślę tak w dalszym ciągu, aleeeeeee.. no właśnie, nie napisze Ci nic nowego, bo sama to przyznałaś, że żyłaś jego życiem, nim itd i to potworny błąd!! Robisz sobie krzywdę, ale z drugiej strony (i to wydaje mi się Ciebie zgubiło) zaczynasz być ciężarem dla swojej połówki, wiesz ja jestem kobietą, a nie wytrzymałabym jakby ktoś miał do mnie pretensje o niewystarczającą ilość smsów i telefonów - to oczywiście przykład, wiem że nie z tego powodu się rozstaliście

Napisze krótko - Twój facet zachowuje się karygodnie, bezczelnie i w ogóle potępiam taką dziecinadę, ale, hmmm przepraszam Cię za dosłowność i proszę nie bądź zła, odniosłam wrażenie, że Ty po prostu byłaś upierdliwa i czepialska. Nie dawało mu to prawa to złego Cię traktowania, ale chyba rozumiem dlaczego czasami nie miał siły się z Tobą spotykać...

I to nie ma być krytyka na zasadzie dojechania komuś, tylko taka wskazówka na przyszłe związki (z tym egzemplarzem się już lepiej nie zadawaj, nie zasługuje na Ciebie).

Aaaaaaa, oczywiście miało być zwięźle a wyszło jak zwykle 3maj się!!!!
napisał/a: kala13940 2013-01-15 21:52
hej jestem tu nowa i preczytalam twoj blog .bardzo mi przykro ze mecysz sie w tym ukladzie ..bo juz nie jest zwiazek....poddals sie a bardzo temu czego on chce ...zgubilas cos czego ty chcesz //a to powazny blad....i to co przezywasz teraz to sa tego konsekwencje...ja bym skonczyla ten chory uklad bo z wlasnego doswiadcenia wiem ze tu sie juz nie da zrobic nic..mozesz tylko czekac az on sie zmieni i bedzie taki jak kiedys ..ale nie ludz sie to nie nastapi ....w zamian proponuje ci ksiake ktora mi pomola bardzo ...dlaczego mezczyzni kochaja zolzy....i to jest moja rada dla ciebie ..nie mecz sie nie zadreeczaj odnow kontakty i nie badz sama ...pozdr kala
napisał/a: martini86 2013-01-15 22:40
przestałaś byc dla niego wyzwaniem!bylam w 8 letnim toksycznym związku zakochana, cierpiałam wybaczałam nawet brak czasu dla mnie a znalezienie go dla kolegów. Priorytetem dla mojego faceta była praca. W twoim przypadku jest podobnie dlatego że jest pewny ze bedziesz przy nim niezależnie od czasu pozwolilas mu na ta swobode. W sieci znalazlam filmik https://www.youtube.com/watch?v=VrgKjcWmZTo mozna go odniesc rowniez do mezczyzn bo ta metoda dziala. rozstałam sie po tym na probe minelo juz kilka miesiecy a ja jestem nieugieta i udaje obojetnosc a on nagle znalazl dla mnie czas dzwoni chce sie spotkac ja nie zawsze sie zgadzam staram sie utrzymac narazie dystans moze tobie to tez jakos pomoze