kochać go, kiedy on ma inną

napisał/a: patricja 2007-09-16 13:51
Zaczęło się dobre kilka lat temu, kiedy nastąpiło niewinne zauroczenie w chłopaku z bloku obok, żyłam sobie w cieniu, bo byłam nieśmiała. Pewnego dnia on zniknął - przeprowadził się, przestałam go widywać - z czasem zapomniałam, że istniał.
W te wakacje kiedy jechałam do babci okazało się, że tata zawiózł tam trzech chłopaków w mniej-więcej moim wieku do pomocy. Wymienił imiona, dwóch znałam, słysząc trzecie zamarłam - D., ten D.? Nie miałam pojęcia czy to będzie on, czy nie, byłam pełna nadziei - właściwie nie wiem czemu, w końcu nic już nie znaczył. Całą podróż poświęciłam rozmyślaniu kto kryje się pod tym imieniem. Kiedy dojechaliśmy moje zdziwienie było jeszcze większe - tak, to był on! Przez te kilka lat spoważniał, ale wciąż te same rysy twarzy. Minął pierwszy dzień, a ja około 22 siedziałam z ojcem w domku, czekając żeby zasnął, by wyjść do nich, bo byli tuż za ścianą na dworze. Ułożyłam sobie chytry plan i wyszłam jak nadarzyła się okazja. Przesiadywali na kanapie przykryci kocem, a ja siadłam na krześle. Po jakiejś godzinie byłam pod kocem, tuż obok D., opierając na nim głowę i czując jego rękę na moim biodrze - łatwo poszło. Za dnia znów jak gdyby nigdy nic, a wieczorem przytuleni do siebie. Potem powrót do domu. Dwa tygodnie później wyjazd tą samą paczką, te same sytuacje i powrót. Kolejny tydzień, kiedy mocno zaprzyjaźniłam się z jednym z nich, spytałam o swoje szanse u D. - miał wybadać. Po kilku dniach M. powiedział, że się spóźniłam, D. znalazł dziewczynę w krótkim czasie zanim dowiedział się, że ja chciałabym od niego czegoś więcej. Udałam, że mnie to nie ruszyło, jednak żal został w środku. Wniosek taki, że jedyną przeszkodą jest ta dziewczyna. Pierw myślałam, że dam im czas na rozstanie, ale teraz wiem, że tak nie mogę. Codziennie sobie wyobrażam, że przytula ją tak jak mnie, że całuje tak jak mnie nie pocałował.. to jest straszne. Chcę go zdobyć, ale kompletnie wyczerpały mi się pomysły. Dodam, że się nie widujemy, ale wiem gdzie mieszka. Uczucie odżyło, ale był wyścig o którym nie wiedziałam, ona była pierwsza. Czuję się przez to gorsza.
Co mi poradzicie? Bo ja dłużej tak nie mogę..
napisał/a: Parcinka 2007-09-17 12:01
Jeśli on pozostaje z nią w związku to chyba nic nie wskórasz, a na siłę nie ma co próbować...Możesz z nim porozmawiać o swoich uczuciach, ale jeśli on nie zmieni decyzji to proponuję po prostu o nim zapomnieć.
napisał/a: Ancja 2007-09-17 14:25
Pamietaj, ze rzucajac jej klody pod nogi mozesz w nim zamiast uczucia milosci rozpalić NIENAWISC!!!!!!
napisał/a: patricja 2007-09-17 19:37
W tym rzecz, że nie rzucam jej kłód pod nogi, bo radzę się Was - to był tylko prześwit brutalnej metody.

Kiedyś, jak mówiłam, dałam sobie spokój, nie chce by drugi raz szansa na bycie z nim przeszła mi koło nosa - o ile już nie przeszła.
napisał/a: Wariat 2007-09-19 12:26
Ja czegos nie rozumiem - skoro ma dziewczyne to znaczy ze ona jest waznijesza dla niego niz ty - wiec Twoja proba usidlenia go jest troche nie na mijescu.