jego ex chce się z nim żenić...

napisał/a: Afia 2008-11-22 18:07
witam... taka scenka rodzajowa - dziewczyna lat 22 zerwala po 4 latach z chlopakiem, z ktorym ja teraz jestem. on ma 25 lat, ja 29, studiujemy razem i mieszkamy. wiek nie ma tu znaczenia, przynajmniej nie moj i nie jego, bo jest bardzo dojrzaly. zerwali bo chcieli czegos innego w zyciu, ona nie chciala stalego zwiazku. generalnie byli dosc szczesliwi.

po kilku tygodniach calkiem przypadkowo zaczelismy byc razem, niesamowite zżycie, kontakt, zainteresowania... facet na jakiego czekalam... po kilku nieudanych, dosc dlugich (1-2-3- lata) zwiazkach... (ona byla jego 2gą dziewczyna). naprawde bylismy/jestesmy szczesliwi. duzo rozmawialismy i bylismy zawsze szczerzy, zwlaszcza o tej bylej. mimo ze mowil ze juz jest jakby poza tym wszystkim, to wiedzialam ze takie emocje - bardzo go laska skrzywdzila, lacznie z 'mala' zdrada - nie moga sie dlugo ukrywac i musza kiedys wyjsc. no i wyszlo tak ze sie poklocilimy, w sumie o to ze nie czulam ze on sie w zwiazek 'wkreca' - ale jak mogl? za wczesnie bylo... no i w tym wlasnie momencie jego ex napisala ze nie moze bez niego zyc i chce sie z nim ozenic...

i on ma teraz dylemat - serce czy mozg, do mnie tez duzo czuje, ale wiadomo, 3 miesiace to nie 4 lata zżycia... mowil mi tez wczesniej ze dawno nie czul sie tak szczesliwy jak ze mna...

siedzi tu teraz kolo mnie, przesyla buziaczki i pyta czy wszystko w porzadku... znamy sie jak lyse konie, nawet po tych 3 miesiacach, dlatego to wszystko jest takie niesamowite. to sie nie zdarza czesto. taka relacja...

wiem ze nie moge go do niczego zmuszac, nie zamierzam manipulowac, mowic ze ona jest 'be' a ja 'cacy', zreszta rozmawiamy o tym, placzemy przy tym oboje... powiedzialam mu tylko ze laska jest mloda, zazdrosna, bo jak to - ona zerwala i on juz sobie kogos znalazl - typowe mechanizmy... wiem ze ma tez prawdziwe uczucia do niego... ale czy po takich przejsciach sa one naprawde takie rzeczywiste?

powiedzial mi ze gdyby nie ja to by do niej wrocil. poki co jest ze mna, ale cierpimy oboje. nie wiem co zrobic. czy w ogole cos. daje mu czas, wyjezdzam niedlugo, nie wiem czy to dobrze. ale chce zeby on sam chcial byc ze mna, nie zebym go przekonala.

napiszcie cos... ja juz nie mam pomyslow... dzikuje z gory...
napisał/a: Monini 2008-11-22 18:47
Afia napisal(a):gdyby nie ja to by do niej wrocil. poki co jest ze mna


jak ja bym takie cos uslyszala, to bym sie grubo nad tym wszystkim zastanowila... ona chce slubu??? a 5 minut przed sie moze rozmyslic.

Powiem tak: Twoj chlopak bardzo brzydko postepuje, powinien powiedziec jej, ze jest z Toba, a Tobie, ze ona sie nie liczy, bo jest z Toba, a tu taki walek... on chyba nie dorosl do pewnycxh rzeczy.
Musisz wyjechac... to dobrze, da mu to czas do myslenia, moze sie oczywiscie okazac nie po Twojej mysli, ale wtedy bedziesz wiedziec, ze nie warto marnowac czasu i znalezc takiego, ktory na Ciebie zasluzy.

Pozdrawiam, zycze powodzenia i czekam na ciag dalszy
napisał/a: Afia 2008-11-22 19:02
dzieki za odpowiedz!

on wlasnie jej powiedzial, ze jej wyznanie jest co najmniej podejrzane, on to dobrze wie, jednak serce nie sluga, emocje sie tak szybko nie ulatniaja.

ona wie ze jest ze mna, bo raz mu zrobila 'nalot' i niespodziewanie zjawila sie w naszym miescie, myslala ze u niego sie zatrzyma, a tu niespodzianka - glupio sie jej zrobilo jak jej powiedzial ze z kims jest, w dodatku ze mna mieszka...

na 'nieszczescie' on jest naprawde niesmowitym czlowiekiem, moze troszke niedojrzalym, ale kto jest... jest bardzo emocjolany, jak ja zreszta i dosc wrazliwy. nie chce nikogo skrzywdzic, ale wie ze bedzie musial...

jakby byl niewart moich uczuc, to nie zadawalabym sie z nim, unioslabym sie honorem, spakowala i sobie poszla. juz mi sie tak zdarzylo.

on jest ze mna szczery... a to sie rzadko zdarza u facetow... i ja tak wole, mimo ze boli... ale wole to niz mydlenie oczu...

boje sie ze jak wyjade - na 2 tyg na swieta - to juz nie bedzie do czego wracac... oboje chcemy byc razem ale jest to jedno 'ale' - jego nieprzetrwione uczucia bólu, rozczarowania, zawiedzionych marzen, potem fascynacji druga osoba, magicznosci i glebszych uczuc i znowu metliku w glowie...

nie bronie ani jego, ani siebie - po prostu staram sie zrozumiec wszystkie 'strony'... a trudno jest byc obiektywnym jesli sie po uszy w czyms siedzi...
napisał/a: eska1 2008-11-22 19:08
Myślę, że on nie zamknął pewnych spraw, które powinny być zamknięte na 100% wchodząc w kolejny związek..
Gdybym usłyszała takie słowa, które powyżej zacytowała Monini czułabym się niepewnie już do końca, Zawsze miałabym w głowie to, że może jestem tylko osobą na pocieszenie.. (przepraszam za szczerość). Dobrze robisz wyjeżdżając. Niech on sam podejmie decyzję.
Jestem prawie pewna tego, że gdy on wróci do niej, to góra po miesiącu ponownie się rozejdą i wtedy skrzywdzone będą już trzy osoby.. Znam takie trzy historie i wszystkie trzy zakończyły się rozejściem i wiadrami łez.. Nie dało się już jednak niczego odkręcić. Było za późno. Niech on się więc zastanowi tysiąc razy na spokojnie nim podejmie jakąkolwiek decyzję..
Trzymaj się Afia!!!
napisał/a: Monini 2008-11-22 19:29
Afia napisal(a):on jest ze mna szczery... a to sie rzadko zdarza u facetow... i ja tak wole, mimo ze boli... ale wole to niz mydlenie oczu...


oczywiscie, dobrze, ze Ci wszystko mowi... ja wierze, ze bedzie z Toba, w koncu nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki...
Pozdrawiam i nic sie nie martw, bedzie dobrze
napisał/a: Afia 2008-11-23 02:08
bardzo Wam dziekuje za mile slowa!!