jaką podjąć decyzję ???????!!!!!

napisał/a: magda892 2009-02-17 20:29
Witam , jestem obecnie w bardzo dziwnej sytuacji.. której nie potrafie zrozumieć.
Mam 20 lat od prawie 2 jestem związana z pewnym chłopakiem (znamy sie od 8 lat).
Ja nigdy nie należałam do dziewczyn które często zemieniają partnerów.. wrecz przeciwnie , bardzo poważnie traktowałam te pare długich związków w których byłam.
On z kolei jest moim przeciwieństwem... zawsze miał jakąś dziewczyne.. chociaż na tydzień czy dwa.
Jestem pierwszą dziewczyną z którą jest tak długo. Oboje traktujemy nasz związek bardzo poważnie Mamy wspólne plany, myśleliśmy nawet o tym żeby razem zamieszkać .
Jednak sytuacja zaczeła sie psuć jak poszłam na studia.. wiadomo dużo wolnego czasu , dużo nowych znajomych .. Jego to troche denerwuje bo sam pracuje , (studiuje zaocznie).
w listopadzie mieliśmy mały kryzys .. ale wróciliśmy do siebie i wszystko było ok .. no prawie .. bo jestem na roku z pewnym chłopakiem .. którego początkowo traktowałam zupełnie normalnie jak kolege ( moze napisałabym że jak przyjaciela , gdyby nie to że nie wierze w przyjaźń damsko- męską) świetnie sie nam rozmawia , z charakteru bardzo przypomina mojego chłopaka.. Jednak nigdy nie patrzyłam na niego pod innym kątem niż koleżeński...
Mimo to pare imprez , pare spotkań ,codzienne rozmowy i zaczełam coś do niego czuć . Świetnie sie czuje w jego towarzystwie.. ale wiem ze nie moge sobie na nic wiecej pozwolić .


I co jest najgorsze .. byłam z moim chłopakiem tydzień w górach było fajnie.. lubimy chodzić razem po górach , jeździć na nartach . można powiedzieć że jest tak jak powinno .. po czym wracam na uczelnie.. spotkanie z kolegą z roku ..i te uczucia do niego wracają .. następnie impreza troche alkoholu i jak zwykle szczere rozmowy .. przy czym on mi mówi że mnie kocha i chce ze mną być (wie że mam chłopaka) ... juz nie mowie tych pięknych słówkach .. bo to jest zawsze na początku , a potem mija . I to jest najgorsze.. ze ja nawet nie słucham tych "słówek" .
Kocham swojego chłopaka .. a jednocześnie nie moge przestać myśleć o tamtym !!
Może dla niektórych to nie był by problem zerwać z jednym zacząć z drugim.. ale ja tak nie umiem.. nawet sobie tego nie wyobrażam .. ale z drugiej strony to co czuje do tego drugiego chłopaka jest bardzo silne.


Co więcej.. coraz bardziej sie boje jak z moim chłopakiem mówimy o przyszłości .. mieszkanie razem itp.. Pewne jego zachowania poprostu mnie bolą.. nieraz kiedy się kłócimy on jakby nie kontrolował tego co mówi.. czesto mnie obraża.. mówi ze jestem głupia , zebym zaczeła myśleć .. może to i "nic" ale mówi to w taki sposób jakby mnie nienawidził .. a co najśmieszniejsze ja nie potrafie mu w taki sam sposób odpowiedzieć.. wiem że go to zrani , a nie chce mu sprawiać przykrości.
ostatnio miałam poważny problem bo wyczułam że mam małego guza na piersi , potem wprawdzie okazało sie ze to nic takiego ale bardzo sie przestraszyłam. Mówiłam mu o tym .. ale on tylko że panikuje.. i jak tylko o tym wspominałam to jakby od niechcenia mówił "to zrób coś z tym" .. bardzo liczyłam na jego wsparcie.. ale mam wrażenie że go nie otrzymałam.. sporo potem rozmawialiśmy.. ale nie wiem czy zrozumiał ile dla kobiety znaczy wsparcie partnera..
Dlatego boje sie że powierzę przyszłość niewłaściwemu mężczyźnie..

Wiem że nie da się tego ocenić .. tym bardziej że nie znam aż tak dobrze tego drugiego żeby wszystko dla niego zostawiać , ale nie mam pojęcia co robić .. szczególnie że ten drugi chce abym podjęła decyzje..
napisał/a: nando 2009-02-17 20:36
magda jesli czujesz cos do tego z uczelni to moze warto pojsc w tamtą strone.. jak mnie by ktos obrażał i mowil mi ze jestem głupi to bye-kazdy ma swą wartość i nie wiążmy się z ludźmi którzy o tym nie wiedzą. to moje zdanie.
napisał/a: pati_87 2009-02-17 20:40
byłam w dokładnie takiej samej sytuacji,dwuletni związek i idąc na studiach poznałam chłopaka,zauroczyłam się z wzajemnością i wybrałam swojego chłopaka bo bałam się zaczynac wszystko od nowa...dziś jestem ze swoim chłopakiem 4 lata i z perspektywy czasu żałuję że z tamtym nie spróbowałam a jego już nie ma po pewnym czasie odpadł ze studiów...
wiem co czujesz,musisz się dobrze zastanowic czy wiążesz ze swoim chłopakiem przyszłośc czy chciałabys kiedys wziąc z nim ślub,mniec dzieci czy traktujesz ten związek poważnie.mam nadzieję,że podejmiesz właściwą decyzję i w przyszłości nie będziesz tego żałowała
napisał/a: shimmy 2009-02-17 21:05
magda89 czasami warto w życiu zaryzykować i żałować,że coś się zrobiło niż całę zycie wypominac i myśleć "co by było gdyby..." byłam w takiej sytuacji dwa lata temu.Byłam z chłopakiem półtora roku,od kilku miesięcy nam się nie układało,co weekend kłótnie,on ciagle mnie oklamywał.Był przy tym swietnym aktorem,na zawołanie płakał,przepraszał,obiecywał,na kolanach z kwiatami przepraszał.W dodatku ciągła kontrola,sprawdzanie smsów mimo że przez ten czas byłam bez zarzutów.
I pojawił się on,kolega z gimnazjum.Wpadliśmy na siebie przypadkiem,a ze dawno sie nie widzieliśmy i nie mieliśmy czasu na dłuższą pogawędkę wymieniliśmy się numerami.Od początku wiedział,że mam chłopaka,mimo to walczył o mnie przez ponad 3 miesiące.Ja byłam rozdarta między nimi.U "starego" zauważałam coraz więcej niewybaczalnych wad,coraz więcej kłamstw wychodziło na jaw...W końcu podjęłam decyzję.zdecydowałam sie być z kolega z gimnazjum i nie żałuje tej decyzji.Na początku czułam jakby pustkę,nie było tyle zaufania i zaaangażowania,ale z czasem wszystko wróciło do normy
Jeżeli o mnie chodzi zaryzykowałabym związek z kolegą ze studiów,po co Ci chłopak,który Cię nie szanuje i nie wspiera?
napisał/a: magda892 2009-02-17 21:07
Tylko co jeśli sie okaże że te jego "wady" to tak naprawde nic i dało by sie to "naprawić" .. strasznie nie lubie takiego ryzyka . .szczególnie że można tyle osób zranić :(
napisał/a: shimmy 2009-02-17 21:28
magda89, ale teraz najbardziej zraniona jestes Ty.W miłości czasem trzeba byc egoistą,jeśli zostaniesz z osobą,która Cie lekceważy,obraża to nieszczęśliwa będzia cała 3...Ty,bo będziesz w nieszczęśliwym i toksycznym związku,Twoj obecny,bo między Wami nie bedzie sie układać i kolega,któremu złamiesz serce.
Najlepiej powiedz Twojemu chłopakowi co Ci się w nim nie podoba,jak powie,że histeryzujesz daj sobie z nim spokój.
Najlepiej wyjedź na tydzień do gdzieś,zostaw telefon w domu i na spokojnie przemyśl to wszystko.
napisał/a: magda892 2009-02-17 22:43
czas by sie przydał .. ale faceci są chyba jeszcze bardziej niecierpliwi od kobiet ..ech .
Teraz cięzko jest mi nawet trzeźwo sytuację ocenić .. bo widomo ze jak sie dobrze czuje z kolegą to widze jak na tacy te negatywne cechy mojego chłopaka.. ale przecież każdy ma jakies "minusy". co za życie .
Swoją droga .. tak rozglądając sie to coraz bardziej boje sie jakiegoś trwałego przyszłościowego związku .. gdzie nie spojrzeć to rozwód , zdrada, albo bycie tak juz od niechcenia .. nie dobrze sie robi.. Czy ludzie na prawde nie potrafią żyć ze soba ?
napisał/a: nando 2009-02-17 22:46
potrafią tylko nie bierze się ślubu z pierwszą dziewczyna z którą uprawiało się seks.
napisał/a: Zakk 2009-02-17 22:53
a może zrób sobie chłodny bilans zysków i strat...może z niego wyjdzie że Twój obecny chłopak nie jest aż taki zły. Ma wady, ale każdy je ma, ten "nowy" też nie będzie idealny. Tylko pytanie czy jego wady są dla Ciebie do przejścia czy nie w perspektywie przyszłości...Ale z drugiej strony ktoś powie, że kto nie ryzykuje, nie żyje. W końcu masz aż 50% szans na to, że będzie lepiej...albo tylko 50%.
Nazwał Ciebie głupią...miał powody? Nie powinien w żadnym wypadku, ale mimo to przeanalizuj chłodno te sytuacje.
Poprostu sugeruję Ci nie postępować zbyt pochopnie, bo niestety szczęście najczęściej docenia się po stracie. Znane z autopsji. Zawsze na horyzoncie pojawiają się nowe motyle, tylko pytanie czy będą lepsze od tych starych? Ile ja bym dał żeby znów wróciły te stare motyle...
napisał/a: magda892 2009-02-17 23:11
mnie najbardziej nurtuje dlaczego poczułam coś takiego do kolegi .. w końcu sytuacja miedzy mną a moim chłopakiem nie była na tyle zła żebym musiała szukać miłości u kogoś innego..
boje sie to ma związek z tym że sie nie "wyszalałam" wcześniej i teraz nawet jak mi będzie dobrze z kimś to bede szukała nowych"doświadczeń" .
napisał/a: sorrow 2009-02-18 00:41
nando napisal(a):nie bierze się ślubu z pierwszą dziewczyna z którą uprawiało się seks

Może raczej uprawia się seks z pierwszą dziewczyną, z którą się wzięło ślub? :)
magda89 napisal(a):nawet jak mi będzie dobrze z kimś to bede szukała nowych"doświadczeń"

Przecież nie jesteś jakąś bezwolną kukłą :). To, czy poszukasz doświadczeń gdzie indziej zależy tylko do ciebie. Czego więc się boisz? Brak "wyszalenia się" to częste tłumaczenie ulegania własnym słabościom.
napisał/a: timon1 2009-02-18 11:24
sorrow, choć nie zawsze się z Tobą zgadzam, ale tu dobrze prawisz
magda89, jestem od Ciebie o rok starszy (to akurat nieistotne:P) , moja dziewczyna jest moją pierwszą partnerką w seksie, jesteśmy razem 2 lata. Również miałem kiedyś takie 'przebłyski', rozmyślania nad tym czy nie będzie mnie ciągnęło do innych dziewczyn? Wtedy warto się zastanowić, czy chce się przekreślić i utracić bezpowrotnie to co razem tworzyło dla mojej 'zachcianki'? Odpowiedź prosta, NIE WARTO!
Tak jak pisał sorrow nie jesteś bezwolną kukłą, panujesz nad swoimi odruchami, ja też myślałem, że się nie "wyszalałem", ale pomyśl, czy jakbym zaliczył 10 nowych 'dam' to stałbym się lepszym człowiekiem? Czy powiedziałbym wtedy, tak już się "wyszalałem"? Zapewne nie! ...
Takie myślenie to droga do nikąd... Takie jest przynajmniej moje zdanie.
Basta. Pozdrawiam