Jak zrozumieć jego i siebie?Czy mamy jeszcze szanse?

napisał/a: Malutka18 2008-07-07 16:13
Witam wszystkich,którzy czytają mój post.Mam nadzieje,że pomożecie mi choć trochę zrozumieć to co mnie nurtuje.Zastanawiałam się zawsze dlaczego "Faceta" podobnie jak "Babę" trudno zrozumieć?Czasami nie rozumiem sama siebie,ale zachowania chłopaków już w ogóle...
Mam 18 lat.Jego poznałam przypadkowo w sklepie.Zawsze kupował coś wtedy gdy ja byłam w sklepie.W końcu zwrócił moją uwagę.Okazało się ,że nasza "sklepowa znajomość" przerodziła się w chodzenie.Często ze sobą zrywaliśmy i wracaliśmy do siebie.Nadszedł jednak dzień w którym powrotu do siebie już nie było.Widywaliśmy się czasami,rozmawialiśmy na gg (z resztą do tej pory tak jest).Zauważyłam jednak ,że dziwnie się w stosunku do mnie zachowuje.Kiedy byłam na dyskotece z dziewczynami obserwował mnie.W końcu podszedł i prosił żebym poszła z nim potańczyć...Nie chciałam.Wiedziałam,że nasz wspólny taniec może się różnie skończyć.Próbowałam o nim zapomnieć tym bardziej nie uśmiechało mi się z nim nigdzie wychodzić.Uklęknął przy ludziach i prosił żebym z nim poszła.Nie miałam wyjścia.Poszliśmy tańczyć.Po jakimś czasie wróciłam do dziewczyn i poszłyśmy na piwo (musiałam odreagować).Zobaczył mnie i znowu podszedł.Koleżanka szarpnęła mnie za rękę i powiedziała:"Idziemy tańczyć" i poszłam z nią.Wybiegł na zewnątrz.Później zapytałam się o co chodziło...Odp. "Idź się bawić z koleżankami...Idź sobie do nich"Pokłóciliśmy się.Na drugi dzień spotkaliśmy się na koncercie.Zaczął się do mnie "kleić",złapał za rękę...i powiedział"Też Cię kocham" co nie tyczyło sie naszej rozmowy.Za jakiś czas znów się widzieliśmy ... chciał mnie przedstawić znajomym.W pewnym momencie palnął głupotę i ruszyłam z miejsca w stronę wyjścia...zaczeliśmy sie szarpać bo nie chciał mnie puścić...jego słowa pamiętam "Nie będę się z nikim Tobą dzielił".Pamietam jego minę jak widział mnie z kolegą jak w parku robiliśmy sobię razem zdjęcia.Ostatnio sama nie wytrzymałam i poprosiłam go o spotkanie.Siedzieliśmy rozmawialiśmy i znowu zaczął się "kleić" ... kiedy go odepchnęłam wsiadł do auta i odjechał.Pewnego wieczora dostaje od niego smsa,ze tęskni i mu "CHYBA ZE MNA NIE PRZESZłO".Wczoraj widzieliśmy się ostatni raz przed jego wyjazdem do Niemiec.Niby zwykłe spotkanie jak każde jednak mające dla mnie duże znaczenie.Chciałam go zobaczyć przed samym jego wyjazdem.Kiedy się żegnaliśmy przytulał mnie mocno...śmiejąc się ze mnie.Powiedział,że cieszy sie,że będzie się ktoś o niego martwił i ,że ta osobą jestem ja.

Bolą mnie jego słowa"Sam nie wiem czego chcę może wyjazd do Niemiec mi coś wyjaśni" lub "Skąd wiesz,ze szukam właśnie takiej dziewczyny jak TY?"

Czego nie rozumiem w tym wszystkim?Dlaczego nie chodząc ze sobą ja jestem zazdrosna o niego,a on o mnie.Dlaczego ja się martwię o niego i on o mnie też?Dlaczego w mojej obecności mówi o innych dziewczynach?Dlaczego próbuje upewnić się,że mi z nim nie przeszło? Dlaczego mnie olewa a po jakimś czasie się odzywa?(co prawda nigdy nie olał mnie gdy poprosiłam o spotkanie)Dlaczego nie odezwie się do mnie pierwszy i mówi mi,że jest mu źle gdy ja do niego nie piszę?Czy jemu ze mną przeszło?:(

Nie mam siły na kolejne analizowanie jego zachowania...Może wy mi pomożecie.Z góry dziękuje...Wiem,że dla nie których taki problem to nie problem ale będe wdzięczna za podzielenie się ze mną swoimi uwagami.Pozdrawiam.
napisał/a: cynik 2008-07-07 17:04
Macie problemy... Po prostu koleś ma coś nierówno pod czaszką i po co się na nad Nim rozczulać?
Nie rozumiem takich kobiet jak TY, które nie potrafią ukrócić patologii.
Sprawia Ci to radość?

A może wreszcie dorośnijcie i dopiero wtedy alarmujcie na forum o Waszych problemach. To forum nie przedszkole. Tutaj ludzie mają poważniejsze problemy niż ułomni faceci z chorobą psychiczną
napisał/a: sorrow 2008-07-07 17:21
Malutka18, jesteście po prostu na łasce swoich niedojrzałych uczuć. One wami targają, a wy jesteście ich niewolnikami. Łatwo wam przejść z jednego uczucia (miłość), do drugiego (nienawiść). To jest dość naturalne, ale z czasem człowiek uczy się z tym radzić. Jedynie wtedy miłość jest w stanie przerodzić się w coś bardziej trwałego. Wami na razie rządzą czyste emocje i nie podejmujecie żadnego wysiłku, żeby im nie ulegać. W ten sposób jedna bzdura jest w stanie wywołać zerwanie ze sobą. Innego dnia odruchowa tęsknota jest w stanie od nowa was połączyć. To zmienia się jak w kalejdoskopie i tak właśnie sobie egzystujecie.

Niektórzy ludzie tacy pozostają na całe życie... nigdy nie dorastają. Trudno wtedy sobie wytłumaczyć własne zachowania i trudno też o dłuższy, szczęśliwy związek. Może kiedyś będziesz w stanie odróżnić rzeczy nieważne od ważnych i nie ulegać każdej emocji, która w tobie urośnie. Myślę, że to mniej więcej tłumaczy sytuację, z którą się spotkałaś.
napisał/a: Jego_ja 2008-07-08 21:57
Mi się wydaje,że ty mu nadal się podobasz i on chce z Tobą być tylko nie umieci tego wprosty powiedziec:D
napisał/a: cinkapooh 2008-07-08 22:18
Hm...on jest szczeniakiem, a Ty zamiast mu o tym powiedzieć, dajesz sobą ciągać ...:)

Powiedz szczerze, czy Ty widzisz w tym jakiś sens? Może zostaw go do czasu aż trochę podrośnie, pewnie złym facetem nie jest - chłopakiem - ;)
ale jeszcze niedojrzałym do jakiegoś poważniejszego związku. Takich najlepiej słuchać i komentować w głowie ;) nie kokietować, a to podstawa... i szanować, bo nawet głupiutkich ludzi się szanuje.

Zostaw to na razie, rób to co zawsze robiłaś, on jest w Niemczech więc pewnie rbi to samo tam z jakąś inną dziewczyną, a Ty żyj sobie swoim życiem :) i ciesz się z wakacji :D

pozdrawiam ;)
napisał/a: cynik 2008-07-09 11:46
cinkapooh, podpisuję się pod tym, co napisałaś. Rozcieńczyłaś moją esencję tego, co chciałem napisać :)