Jak Urozmaicić Związek Na Odległość

napisał/a: AppzAddicT23 2007-04-13 00:04
Witam:))

Mówią że prawdziwa miłość zwycięża wszystko.. Ale jak ją poznać..? Kiedy nawet okoliczności, czas życie na to nie pozwalają.. Karzą nam czekać na te tak długo oczekiwaną chwile spotkania... Co więcej wystawiają nas na próbę i zmuszją by wzmagać się z własnym uczuciem..

Wiem że temat "Miłość na odleglość" był juz poruszany wielokrotnie,
Jednak jak taki związek urozmaicić i umocnić by przetrwał wszystko, pokonał największego wroga jakim jest czas, odległość, pragnienie i tę monotonną tęsknotę za miłością..

Jeśli macie jakieś propozycje.. proszę piszcie jak to wygląda w waszych związkach..
Kiedy partner znika na kilka m-cy.. lub na dluższy okres..
Jak sobie z Tym radzić...

Czy nasze uczucie jest juz tylko wtedy uzależnione od tel. komórkowych od internetu..
Czy gdyby tak tego nie było takie uczucie nie miało by sensu..?
Dzisiaj technologia nie wątpliwie takim związkom pomaga właśnie przetrwać.. ..
napisał/a: slonko4 2007-04-13 10:17
Wszystko zależy od tego ile można wydać kasy na takie urozmaicenia. Poza internetem i telefonami proponuję wysyłanie tradycyjnych kartek, to zawsze są miłe niespodzianki które cieszą oko. Można też zamówić przez internet kwiaty, żeby je dostarczyli w wybrane miejsce (ale to już drogo). Albo można robić niespodzianki niezapowiedzianym przyjazdem do ukochanej osoby :) Można wysłać specjalne życzenia w stacjach radiowych (jeśli wiesz, że dana osoba tej stacji akurat słucha). Metody sprawdzane nie tylko przeze mnie :)
napisał/a: marinella 2007-04-13 11:26
Prawda jest taka ze zadne urozmaicenia nie pomogą

Trzeba ze sobą być inaczej się człowiek od siebie odzwyczaja
Jesli rozłaka jest krótka a uczucie silne to tylko wzmocni zwiazek
jesli rozłaka jest długa moze być róznie , zwłaszcza jesli nie ma dzieci i nieiwle nas laczy

Ja po trzech latach dojechałam do męza i uwazam ze to juz był ostatni dzwonek
uczymy się zyc ze sobą razem bo przez ten czas kazde nauczyło się zyc samemu
napisał/a: natalia.nm. 2007-04-13 11:47
Ja dopiero "zaczynam" związek na odległość bo mój mąż od marca pracuje za granicą i nie wiadomo jak długo to będzie trwało , choć mieliśmy doczynienia z odległością przed ślubem kiedy był w wojsku i różnie bywało - przetrwaliśmy .

Ja wiem że on jest tam dla nas, a na razie jedynym urozmaiceniem jest zakup kamerki internetowej i oczekiwanie na podłączenie internetu więcej nie trzeba.
napisał/a: marinella 2007-04-13 14:05
Natalia po trzech latach rozłaki kamerka to tez tylko namiastka
my zaczynalismy od codziennych rozmów
pozniej te rozmowy były coraz rzadsze bo zwyczjanie nie było o czym gadać
praca , dom , praca dom , szybkie co u ciebie - oki

a zwiazek to oprócz rozmowy , przedewszytskim bycie ze sobą
przytulanie się jak jest zle czy dobrze , seks którego w zwiazkach na odległosc brakuje cholernie

jak mi kibel wylał na całą łąziekę to musiałam sama sobie radzić , wyłam do księzyca wtedy ze jestem sama , i w podobnych sytuacjach tez
pozniej uczysz sie radzic sobie z nimi i zaczyna do ciebie docierac ze tak naprwade to w sumie jestes samowystarczalna
on wraca i zaczynaja cie draznic rozrzucone rzeczy i inne pierdoły a jak po tygodniu wyjzdza odczuwasz ulgę....to przykre ale tak jest
to jest nieuniknione, rozmawiałam z wieloma kobietami męzczyzn na delgacji i w zasadzie wszytskie mówiły to samo

i teraz zalezy jakie macie wartosci i czy wam tak wygodnie zyc
jesli tak przetrwacie w takim zwiazku-niezwiazku długo
jesli nie po jakims czasie któreś bedzie miało dość

my mieskzalismy ze sobą 3 lata , w sierpniu był slub a w lipcu on wyjechał na poł roku z którego zrobiło sie 3,5 bez siebie
u nas to był punkt krytyczny zeby cos z tym zrobic
była mozliwosc wiec dojechałam do niego ale wiele par takiej mozliwosci zwyczajnie nie ma
napisał/a: ~gość 2007-04-13 14:22
dlatego własnie ja wiem, ze nie potrafię żyć na odległość.
potrzebuję bliskości
napisał/a: AppzAddicT23 2007-04-13 22:12
Każdy potrzebuje ..My z Irmi :**** kochamy się na odległość ale jest to coraz trudniejsze..
a przed nami 5 lat studiów.. i boje się o ten czas..
jest to dla Nas najdłuższa i najtrudniejsza próba..
i ratuje nas wtedy tylko ta rozmowa przez skype'a gg i phone..
Zasypiamy z sluchawkami na uszach i budzimy się z nimi rano "Dosłownie"

Najgorsze jest to czekanie do następnego spotkania bo zwykle jest to przerwa trwająca 3-2m-ce..
Ale za to potem jakie to szczęście bo oboje czujemy że to uczucie jest coraz dojrzalsze i silniejsze z m-c na m-c :***** Ja wierze ze Nam się uda.. i ta odległość tylko wzmacnia nasze uczucie..
Tylko najgorsze są te samotne noce.. jak je odreagować kiedy rozmowa już nie wystarcza a tak bardzo pragniemy siebie..:(( eh
napisał/a: patricja 2007-04-13 22:25
My widujemy się maksymalnie raz na miesiąc, a bywa że nie widzimy się 3 miesiące.. Jak dobrze pójdzie to przed nami rok takiego związku, a jeśli dobrze nie pójdzie, to dwa lata. Jedyne co możemy, to spędzać jak najlepiej się da, krótkie chwile razem. To, że widzimy się dwa tygodnie, co miesiąc, to naprawdę jest tylko. Tęsknoty nie da się pozbyć, a skype, telefon i non stop gg to nie to samo, co chociażby Jego uśmiech, czy dotyk, ale jeśli się kocha, to się czeka. Ja staram się uświadamiać, że go mocno kocham, żeby mu pomóc to przetrzymać, wtedy i ja jestem spokojniejsza.
napisał/a: motylek5 2007-04-16 17:39
ja nie jestem dość długo związku na odległość. U mnie stacja jest inna on mieszka w innym mieście. Jak jest kasa jest przyjazd, jak z kasą krucho to czekania aż sie nadaży okazja by się spotkać. Najdłuższa rozłąka to ponad 2 miechy. W tym czasie nie było zupełnego kontaktu. Myślałam, że oszaleje. Bóg wie co sobie wyobrażałam. A gdy nadeszło spotkanie to było one jak dla mnie najlepszy z dotychczasowych. Rozpisałam się.

Wracając do pytania. Ja swój zwiazke, który może potrwać nawet b, długo ( z. na odległość) próbuje urozmaicać. Komunikatorami ( gg itp.) teflonami, eskami. I mam w planie niezapowiedziane odwiedziny na majówkę.

Ale każde spotkanie pamiętam dość dobrze i to jest piękne, ze po tak długim czasie znów mogę sie do niego tulić i nie tylko...
napisał/a: natalia.nm. 2007-04-17 09:51
marinella, rozumiem Ciebie i rozumiem o co Ci chodzi, ja zawsze mówiłam, że nie chcę takiego małżeństwa na odległość i że to może być tylko ostateczność i niestety ta ostateczność przyszła. Nie chcę aby mój mąż zapierd... 10 godzin na budowie i zarobił 50 zł, do tego na czarno i jeszcze ktoś go oszuka. A jak wróci do domu to się pokłócimy bo on będzie zmęczony i będzie chciał tylko spać a ja będę chciała spędzić z nim czas albo gdzieś wyjść.

Chcę żeby jego marzenia oprócz tych naszych też mogły się spełnić, a on chce mi dać wszystko czego pragnę i kiedyś naszym dzieciom. Nie mówię, że nie wolałabym żeby był przy mnie, ciągle rozmawiamy na ten temat, że "koszt " jest ogromny.

marinella napisal(a):wraca i zaczynaja cie draznic rozrzucone rzeczy i inne pierdoły

a to zawsze mnie drażniło i drażni
napisał/a: AppzAddicT23 2007-04-18 22:09
Jejku nie wyobrażam sobie małżeństwa na odległość..
już teraz jest ciężko .. a potem.. ojjj..
Myśle ze do tego czasu już znajdziemy jakies gniazdko i bedzie to normalny związek..
zobaczymy za kilka latek..:))
napisał/a: Kinia 2007-04-19 09:28
Natalia a dlaczego Ty nie możesz razem z nim jeździć za granicę?