jak sobie poradzic??

napisał/a: carola2 2008-06-10 17:59
wlasnie przezywam rozstanie ze swoim chlopakiem spotykalismy prawie rok. od pewnego czasu miedzy nami sie nie ukladalo. bylo wiele rzeczy ktorych nie bylam w stanie w nim zaakceptowac.(jego ciagle kontakty z smsowe z bylymi dziewczynami, z kolezankami, praca i alhohol)ale bylam z nim bo wtdawalom mi sie ze moze bede umiala to zaakceptowac.ja tez nie bylam idealna zreszta takich nie ma!2 tyg tygodnie temu powiedzialam dosc tak dluzej byc nie moze chodzilam ja struta w koncu jednak sie zeszlismy, ale nie bylo miedzy nami tak jak wczesniej wszystko tak jakby na sile niby byly sms co robisz jak w pracy ale wszystko takie dziwne.czulam ze sie miedzy nami popsulo.sobote spedzilismy jeszcze razem bylam na imieninach jego mamy wszystko w miare normalnie.w niedziele juz sie nie widzielismy w pon tez bo stwierdzil ze chyba to nie ma jednak sensu.od zeszlego tygodnia bylam juz w kiepskim stanie nie moglam jesc plakalam caly czas zdenerwowana.teraz jest juz ze mna beznadziejnie dzisiejsza noc byla okropna w ogole nie spalam a lzy mi plyna same i nie moge tego powstrzymac.bylam dzis u lekarza dostalam antydepresanty i uspokajajace. nie poszlam dzis do pracy bwygladam ja zombi.nie moge usiedziec na miejscu zaraz ide na dlugi spacer, nie moge na niczym sie skupic jutro ide juz do pracy nie wiem jak podolam.nie wiem jak bedzie wygladalo dalsze moje zycie nic nie wiem teraz mam pustke w glowie nawet nie wiem czy tesknie tak za nim czy po prostu boje sie jak to bedzie dalej??wiem ze nawet jak zadzwoni wysle smsa przyjedzie to i tak to juz niczego chyba miedzy nami nie zmieni.nie wiem czy to milosc bol po stracie pustka nie wiem?prosze o jakies wsparcie.mial ktos tak kiedys jak dlugo moze mnie to meczyc?nie wiem czy dam rade boje sie ze nie bede mogla normalnie funkconowac a tu praca studia.ida wakacje a ja zostaje sam do tej pory z l. widywalismy sie kazdego dnia nie mialam czasu na ogladanie tv czytanie sluchanie muzyki a teraz nie wiem czy bede umiala wrocic do tego stanu.przepraszam za te glupoty licze na wsparcie bo nie wiem jak dalej to wytrzymam.karolina
napisał/a: lena251 2008-06-10 18:23
hehe...a może karoliny poprostu tak maja ;) ja tez jestem karolina. :)
ale powiem ci tak..ja tez kiedys po roku sie rozstalam z chlopakiem..byl moja pierwsza miloscia..to bylo liceum...i potem urwal nam sie kontakt taki normalny..bo nagle zaczelismy sie nie nawidziec..nie iwem czemu tak wyszlo..okazywalam mu nienawisc ale skrycie wsercu go kochalam..mialam kilku facetow po nim...ale milosc do niego byla silniejsza..za czsem wyroslismy oboje z tych klotni i przestalismy rozmawiac..az kiedys..po 5 latach!!!!!!! bedac na studiach w innym miescie zadzwonilam do niego..ot tak poprostu...spytalam co u niego..ze jak ma ochote to moze mnie odwiedzic..i co??przyjechal..od tamtego czasu jestesmy razem ponad 3 lata..jest i zle i dobrze..klocimy sie czasem...ale i tak jest dobrze nam ze soba...tez walcze o to zeby nie kontatkowal sie ze swoimi bylymi..ale coz..mnie tez czasem interesuje co slychac u moich bylych..wiec to chyba takie naturalne..a co do twojego pojscia do lekarza...hmm...nie wiem..nie wiem jak ja bym sobie poradzila teraz gdyby mnie spotkalo to co ciebie..moze tez bym probowala lekow..ale moze..idz jaknajszybciej do pracy...zmykaj tam szybciutko... bo wsrod ludzi sie czyms zajmiesz..nie bedziesz tak myslec...jesli masz przyjaciolke propros niech kilka nocy spedzi u ciebie..gadajcie wieczorami..musisz zająć sobie czas...sprobuj nie brac zadnych leków..bo to wcale nie pomaga!!! wrecz ogłupia..to nie jest bolacy ząb który przestanie bolec po tabletce..to jest bolacy umysl..psychika..przywiazanie a może i miłośc do tego gościa..na to nie pomogą tabletki...nawet te ziolowe..po jakims czasie stwierdzisz ze bez tych tabletek nie jetes w stanie o nim nie myslec..że musisz je brac by nie wspominac go...i bedziesz brac w kólko..a to błędne koło..kochana...mam nadzieje ze wam sie jescze ulozy..jak nie teraz to moze za kilka lat..tak jak mnie...ale u mnie tez nie jest idealnie jak pewnie u wiekszosci..wiec głowka do góry...a może wlasnie los was rozdzielil po to żebys mogła teraz spotkac prawdziwa miłosc na cale życie??nigdy nie wiadomo :)pozdrawiam...
napisał/a: Alucard 2008-06-10 21:50
carola, tak jak Ci pisała kajeczka2, może powinniście od Siebie odpocząć, żeby na nowo narodziło się piękne uczucie, :).
A co masz teraz robić, może czas znaleźć sobie jakieś hobby, ja na przykład jak byłem w podobnym stanie dużo przebywałem wśród ludzi, chodziłem grać w piłkę i na siłownie, no tak to jest dobre ale w dzień, a w nocy jak to w nocy człowiek dużo myśli itp.
Więc może znajdź sobie jakieś interesujące zajęcie, bo z tego co piszesz ,,Twój'' zajmował Ci każdą wolną chwilę...

Pozdrawiam i życzę Powodzenia
napisał/a: eska1 2008-06-11 00:28
carola, jeżeli sama nie będziesz chciała pomóc, to nikt tego za Ciebie nie zrobi. Musisz swoje wycierpieć - niestety. ;( Tak to już bywa.. Kiedyś czułam się podobnie. Zostawił mnie mój ukochany (pierwsza miłość). Byłam zakochana po uszy, latałam nad ziemią i nagle - pstryk!- i koniec. Zareagowałam podobnie nie jadłam, nie mogłam się skupić, nie miałam siły pójść na uczelnię.. Zawalałam wszystko.. Spać też nie mogłam.. Czasami tylko na godzinkę, dwie się zdrzemnęłam, ale budziłam się z ogromnym bólem i poczuciem straty.. Też stało się to przed wakacjami, bo pod koniec maja.. Byłam załamana.. Po dwóch tygodniach żali, hektolitrów wylanych łez, powiedziałam dość! Zajęłam się sobą. Zaczęłam chodzić na fitness - choć nienawidzę ćwiczyć i nie mam do tego zapału. Wtedy to jednak mi pomagało. U Ciebie też nastąpi taki przełom. Pewnego dnia się obudzisz i stwierdzisz, że nie warto już się tak zamartwiać, że chcesz normalnie żyć, a nie tylko egzystować. Ból będzie się stopniowo zmniejszał, aż całkowicie zniknie.. Zapachy nadal będą kojarzone, dobre momenty będą o sobie przypominać, ale będziesz już potrafiła sobie z tym poradzić.. Z czasem nawet się do siebie uśmiechniesz myśląc o tym wszystkim.
Nic nowego Ci nie powiem. Potrzebujesz czasu.. Trzymaj się mocno
napisał/a: carola2 2008-06-11 08:55
dziekuje za odp. dzis jestem w pracy staram sie trzymac.bywa trudno.ten zwiazek duzo mnie ksztowal nerwow.wczoraj sie wazylam osiagnelam krytyczna wage.w tej chwili najlepiej jak os diebie odpoczniemy.on chyba tez sam nie wie.wczoraj dzwonil rozmawialismy chwile.wieczorem wyslal smsa ale jakos na razie nie mam ochoty/sily odpowiadac
napisał/a: lena251 2008-06-11 10:21
wyslal smsa??hmm..nie chcesz odpowiadac..odpisywac..i bardzo dobrze..:) bo jak zrozumialam jakos wczesniej to ten twoj facet wypelnial ci kazdy czas..kazda chwile...wiec pewnie odpowiadalas odrazu na kazdego smsa..telefon..wiec teraz nie odpisuj..dzien... dwa... moze trzy... ja wiem to po swoim chlopaku..przyzwyczailam go do tego ze odpisuje na kazdego smsa..ODRAZU!!!! a jak nie odbiore od niego telefonu bo np nie zdarze to zaraz oddzwaniam!!! i co sie stalo???? przeczytalam wspaniala ksiazke!!! nawe dwie!! i sie zmienilo..zaczelam odpisywac na smsy po godzinie..(no chyba ze to byl jakis wazny smsa..czasem sie takie zdarzaja) ...a on zaczal bardziej zabiegac o mnie..bo nie mogl zrozumiec ze jest cos co mnie bardziej zajmuje niz pisanie smsa do niego..a ja coz...hehe..cieszyalm sie...ehh..dobra dosyc tego mojego pisania..wez sie w garsc..idz do sklepu kup ksiazke!! "dlaczego mężczyźni kochaja zołzy" Sherry Argov . ksiazka jest swietna poprawi ci humor..ja owszem w tamte wakacje nie rozeszlam sie z moim facetem..ale jakos sie nie ukladalo..gdzies na forum polecono mi ta ksiazke!!! 3 dni!! dodkladnie 3 dni nie mialam dla niego czasu-bo tyle zajelo mi czytanie ksiazki..bylo to lepsze niz spotkania z nim...bo jest swietna..poplaczesz sie ale ze smiechu!!!!!!koszt ksiazki okolo 30 zl..ale mozesz jej poszukac jako e-booka na necie..warto!!!!!!!!!!!!!!!!!!!a potem polecam kolejna czesc "dlaczego mężczyźni poślubiaja zołzy".ale ta pierwsza jest THE BEST!!
napisał/a: carola2 2008-06-12 09:01
ksiazke chyba sobie dzis kupie moze mi sie troche poprawi humor.jestem na etapie czarnowidztwa - nigdy nie znajde sobie faceta!wczoraj widzielismy sie przez chwile przypadkiem jechal na motorze a ja wracalam do domu.pytał co u mnie.pozniej wysylal smsy.a mi jest wtedy jeszcze gorzej.jak pytam o co mu chodzi to mowi ze chce wiedziec co u mnie.jestem glupia nie wiem co robic.czuje ze on o mnie mysli ale ja teraz nie chce chyba z nim byc.
napisał/a: norka3 2008-06-12 10:20
carola, rozstania nigdy nie sa łatwe. A zanim się obejrzysz, przyjdzie nowa miłość.
napisał/a: Alucard 2008-06-12 10:34
Rozstania zawszę są trudne, na przykład moja przyjaciółka po rozstaniu z chłopakiem najpierw była załamana, a teraz chodzą do siebie non stop, żeby się ,,całować'' itp. No więc się jej pytam czy jest z Nim w związku?
To mówi, że NIE!
No więc się zapytałem a może go kochasz?
odpowiada mniej zdecydowanie RACZEJ NIE!
No i ostatnie pytanie to czemu tego nie przerwiesz?
Bo sprawia mi to przyjemność...
No może On też nie może odciąć się od tych ,,przyjemności''...
Tylko nie zrób takiego samego błędu jak moja przyjaciółka...
napisał/a: eska1 2008-06-12 15:50
carola, ja wczoraj od razu ściągnęłam sobie tą książkę i mimo tego, że przeczytalam dopiero 70stron to gorąco polecam! Mi otworzyła oczy.. To znaczy otwiera.. :>
napisał/a: sorrow 2008-06-12 16:19
A co to dokładnie jest "zołza"? :). Może ktoś, kto już przeczytał lub własnie czyta wyjaśni.
napisał/a: ~gość 2008-06-12 16:32
sorrow napisal(a):A co to dokładnie jest "zołza"?


Nie co, tylko kto... ;)

"Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" - na szczęście (a może nieszczęście) to działa w obie strony :D