Jak przywrócić szczęście??

napisał/a: jqb1 2008-11-29 17:07
Witam mam 22 lata. I powiem z góry że nie potrafię pisać listów itd. Więc trudno jest mi przekazać to co czuje.. ale mam nadzieję, że zrozumiecieJ
I byłem w związku 2 lata i 3 miesiące, była to moją największa miłość. Było nam razem cudownie co prawda kłuciliśmy się nie raz ale od razu portafiliśmy rozwiązać problem. Spędziliśmy naprawdę dużo czasu oraz przeżyliśmy dużo smutnych(np. śmierć jej dziadka lub np. śmierć naszego pieska) ale również cudownych jedno było pewne że zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi oraz się bardzo mocno kochaliśmy. Niedawno jakieś 2 tygodnie temu powiedzieliśmy a właściwie ja powiedziałem że chyba czas zrobić przerwę a właściwie koniec na jakiś czas. Powód? Poprostu przez dłuższy czas nie mogliśmy się dogadać jeden dzień był cudowny a przez 4 następne się kłuciliśmy żadne z nas nie potrafiło przeprosić i się pogodzić, całe wakacje tylko pracowaliśmy żadnego wspólnego czasu. Nawet gdy mieliśmy 2 rocznice to nie potrafiła znaleść wolnego czasu dla nas. I tak w kółko jeśli ona coś źle zrobiła miałęm żal do niej i odwrotnie. Gdy podejmował tamtą decyzje byłem pod wpływem nerwów ale myślałem że nie będziemy się spotykać przez jakiś czas (max miesiąc) to zatęsknimy za sobą i wszystko sobie wybaczymy. Przez pierwszy tydzień tak było, ale teraz jest coraz gorzej... Jest strasznie nie czuła i za wszelką cenę chce pokazać mi, że nie chce nic więcej ode mnie niż przyjaźni, przynajmniej teraz nie chce żadnych związków. A cały problem podgrzewają jeszcze jej koleżanki, które mnie nie za bardzo lubią i nawet szukali jej na siłe chłopaka naszczęście ona powiedziała mu to samo że nie chce żadnego związku. Staram się z nią spotykać kiedy tylko ona ma czas ale spotykamy się na max 2 godzinki i w sumie nic nie wynika z tych spotkań da się np. przytulić ale mówi, że nie chce nic więcej, że tak jest jej teraz dobrze, staram się jej dogodzić zabieram na spacery ale ciągle to samo. Mówi że mnie kocha ale już coś w niej wygasło nie chce teraz żadnych zobowiązań spotyka się ciągle z koleżankami. A ja wiem że musze to wszystko odkręcić, bo po prostu wiem, że z nikim innym nie będę tak szczęśliwy i nikomu tak nie zaufam jak jej, po prostu ją kocham, ciągle o niej myślę płaczę i żałuje wszystkiego co źle zrobiłem ale wiem, że to wszystko tylko nie zależy odemnie , musi sama też tego chcieć. nie mam pojęcia co robić wierze w magie świąt może to ją zmiękczy i będzie znowu moim misiem do przytulania i w ogóle ... Nie wierze, że tak wielka miłość zgasła z w sumie błahego powodu. Nie mam pojęcia co robić nie chce jej na każdym spotkaniu atakować i z płaczem pytać czy będziemy razem ale nie chce też żeby była sama i przyzwyczaiła się że nie jesteśmy razem....
Pozdrawiam
napisał/a: mysiaa80 2008-11-29 18:32
Ale co.. wkurzyła się, że chciałeś przerwę zrobic i Cię skreśliła ? Jeśli z jej strony było tak samo wielkie uczucie jak z Twojej i było tak fajnie jak mówisz to trochę dziwne, żeby tak nagle odechciało się jej wszystkiego. Tym bardziej, że przerwa (choc zupełnie niepotrzebna) miała Wam pomóc się uspokoic i zatęsknic. Może w jej przypadku rezultat był zupełnie inny.. I wcale za Tobą nie tęskniła.. Ale to by znaczyło, że wcześniej nic do Ciebie nie czuła..

Wsiadaj w auto i jedź z nią pogadac.
napisał/a: jqb1 2008-11-29 20:16
i co mam powiedzieć?? Proszę wróć?? Przeprasza? cały czas to mówię...
A to że mnie kochała to wiem o tym, to ona zaczeła ten związek ona rzuciła dla mnie chłopka. I tyle innych rzeczy robiła które dopiero teraz doceniam, np. poszła na te same studia. Tylko że to był wybór w tym dobrym naszym okresie. Mówi że w tym okresie co teraz jest nauczyła się myśleć rozumem a nie sercem...
napisał/a: sorrow 2008-11-29 21:30
jqb1, wiem, że takie rozstania na próbę są dość popularne... ja jestem ich przeciwnikiem. Widzisz... to jest po prostu uciekanie od problemów. Wyobraź sobie co by było gdyby metodą na rozwiązywanie problemów w małżeństwach były takie rozstania. Tatusie i mamusie by się rozstawały, żeby "odpocząć"... może też od dzieci, bo z nimi też nie mało problemów jest. Zdecydowanie zła metoda. Problemy trzeba rozwiązywać przez kompromisy i postanowienia, których potem trzeba się trzymać.

To oczywiście nie rozwiązuje sytuacji, w której się znalazłeś. Piszę tak na wszelki wypadek gdyby udało ci się ją odzyskać, czego szczerze ci życzę.
napisał/a: ~gość 2008-11-29 21:54
sorrow napisal(a):

To oczywiście nie rozwiązuje sytuacji, w której się znalazłeś. Piszę tak na wszelki wypadek gdyby udało ci się ją odzyskać, czego szczerze ci życzę.


Ja myślę, że miłość romantyczna wygasła - dopamina przestała działać. Nie czujecie do siebie tego co kiedyś, a ona ? Cóż wykorzystała sytuację, uznała, że dałeś jej dobry pretekst do rozstania, wyraźnie wygasza łączące Was kiedyś stosunki.

Czy da się walczyć ?
Być może, ale nie daję Wam większych szans, nie macie przecież tak naprawdę za wiele wspólnych spraw, jej koleżanki wywierają na niej presję, a ona wcale nie pragnie związku z Tobą - trzeba to sobie uświadomić.
napisał/a: jqb1 2008-11-30 12:23
nie wiem jak to będzie pewnie gdyby nie ten chłopak wszystko inaczej by się potoczyło... i tak nie przestane walczyć o nią puki jest nadzieja. Jutro dostanie przesyłką kwiaty a później się i będę z nią dalej się spotykał. Tylko boje się że jak będę ją teraz naciskał za mocno to się tylko zniechęci ale wiem rówinież że czas działa na naszą niekorzyść...
napisał/a: Milosc 2008-11-30 20:23
Wiem ze to tylko chwilowe musisz byc cierpliwy i wytrwały MILOSC NIGDY NIE UMIERA!!!!!!!!!!!! Kochasz nie krzywdz. Bądz w stosunku do niej wporzadku, ta chwila slabosci jej przejdzie, Bo to slabosc, moze dla niej bylo to za duzo- ale ona zrozumie to i wroci z podwojona sila Kochania :) Badz przy niej caly zcas zeby wiedziala ze jestes lecz nie badz nachalny... Uwierz ze Milosc miedzy wami jest i ze to ta Prawdziwa Milosc... Uwierz w magie Milosci, przezwyciez ból i cierpienie wez sie w garsc i zrob moze cos wyjatkowego dla niej... teraz to ty musisz sie postarac i nawet jak nie jest cos Twoja wina wez to na siebie, musisz byc mocny i pełny Milosci. pozdrawiam i powodzenia :)
napisał/a: Lolek851 2008-12-21 21:21
Hey mam teraz podobny problem ale w Twojej sytuacji mysląc przez chwile w miare optymistycznie mozy byc to jakies nieporozumienie moze Ona poprostu mysli lub Jej kolezanki wmowily jej taka informacje ze w tym wolnym czasie mogles miec jakis skok w bok lub cos takiego i przez to sie zrazila wiem po sobie ze czasami do blachostki potrafie dopowiedziec sobie bardzo negatywny scenariusz a potem nie moge przez to spac . Mam nadzieje ze trafilem ale prawdopodobienstwo jest niewielkie . Postarajcie sie porozmawiac na ten temat.
POWODZENIA
napisał/a: jqb1 2008-12-22 19:34
Ja ciągle w nas wierze wierze że 2,5 roku to nie jest obojętny czas i wiem że te parę gorszych miesięcy można naprawić ja tegos się chce ja tego bardzo chcę ale myślę że ona potrzebuje na to czasu albo poprostu spróbować z kimś innym na jakiś czas... nie wiem ostatnio się przyzwyczajam z tą myślą że nie da się tego załatwić tak odrazu i jest to o wiele poważniejsze z drugiej strony nie rozumiem jak można to tak poprostu olać co się budowało przez 2,5 roku... jeszcze na komórce mam smsy od niej z ponad miesiąca temu gdzie pisze że kocha, że śniła o mnie itd. i się zastanawiam czy tak naprawdę mnie kochała? zawsze byłem pewien że tak ale teraz to analizując to daje dużo do myślenia... pozatym nasze rozstanie z pokojowego zmnienia się w coraz większy kociół. Z początku ciągle się przyjaźnimy i widujemy się normalnie i nawet nie przypuszczam że to zajdzie do takiego etapu jak teraz, później widujemy się mniej ale ciągle w pokojowych nastrojach ciągle mówiła że jestem najlepszym przyjacielem ale mój czas spędzony z nią był na "na siłe" wpychany w jej harmonogram, pomiędzy szkołą koleżankami i "kolegami", coraz mniej czasu a gdy dzwoniła nie raz w nocy koło 2 żeby jej coś wydrukował czy sprawdził w necie była właśnie z "kolegami" swojej koleżanki w akademiku, i często na noc nie wraca do domu i co za tym idzie dużo dni na uczelni opuszcza(przez ten cały czas ciągle pytałem się czy mnie kocha czy jest szansa)...w mikołajki gdy ostatni raz dużej spędzaliśmy ze sobą czas kiedy dawałem jej prezent spytałem się czy mnie kocha to odpowiedziała że nie chce odpowiadać na to pytanie i nie wie tego itd... a teraz jest etap taki że dzwoni lub pisze tylko wtedy kiedy coś potrzebuje i nie ma czasu mnie wcisnąć w ten harmonogram, np dziś jej 22 to dzień w którym zaczynaliśmy od tygodnia na kino śniadanie co kolwiek chce ją namówić od tygodnia, gdyż już prawie 2 tygodnie się nie widzimy to wybłagałem pół godziny, między spotkaniem z jej koleżanką i kolejnym spotkaniem z nie wiadomo kim... ustaliłem jednak że takie spotkanie nie ma sensu i obiecała mi jutro śniadanie, przez telefon też nie ciekawie się z nią rozmawia ma uniosły głos a gdy się zapytałem czemu mnie ciągle unika odpowiedziała że tak będzie mi łatwiej... nie wiem teraz co robić myśle będę utrzymywał z nią tylko przyjacielskie stosunki, może na tym uda na nowo coś zbudować. Rozmawiałem też wieloma z kolegami i koleżankami i to dużo pomaga i daję wiarę. Patrzę też na innę związki wielu wraca do siebie po rozpadach i niektórzy mają w tym czasie innych partnerów. Koleżanka proponuje mi żebym zaczął się spotykać z jakąś dziewczyną to może wywoła w niej zazdrość, lecz ta opcja słabo mi się podoba...

Pozdrawiam!

[ Dodano: 2008-12-23, 16:42 ]
dziś się spotkałem s z nią spotkanie w sumie normalne , próbowałem nie pytać co dalej z nami i się udawało, tylko przy pytaniach czemu jest taka obojętna w stosunku do mnie zaczeły się jakieś małe "zgrzyty"... dowiedziałem się jednak od niej że podczas jednej z imprez bawiła się z moim kolegą. odrazu po spotkaniu zadzwoniłem do niego i spytałem się jak sytuacja wygląda czy ona ma chłopaka itd. I dowiedziałem się że jej nowy "kolega" to już nie kolega tylko chłopak... Nie mam pojęcia co mam robić? straciłem najbliższą osobę? jak tak można, miesiąc temu pisała jaki jestem cudowny jak mnie kocha, że podczas tej przerwy jeśli się kochamy nie będziemy nikogo szukać... a wyszło jak wyszło... nie wiem co mam robić... nie wiem jak walczyć dalej... nic już nie wiem... wiem tylko że ją kocham...

[ Dodano: 2008-12-23, 20:15 ]
jak myślicie co powinienem w tej sytuacji zrobić?? wysłałem jej koleżankę na "zwiady" i rozmawiała o tym przyznała się że ma chłopaka i że to z początku było tak że wzięła go po to żeby zapomnieć o mnie i nie myśleć a teraz zaczyna się jej to podobać i chyba zaczyna coś czuć.
Nie wiem co teraz robić... z koleżanką ustalaliśmy parę rozwiązań ale tak naprawdę nie wiem które wybrać... myślałem żeby powiedzieć o tym jej prosto w oczy że wiem że ma chłopaka i zrobić jej wyrzuty sumienia( po co ta gadaka że przerwa jest po to żeby zatęsknić za sobą i że jeśli się kochamy to nie będziemy nikogo szukać)? być natrętnym i ciągle o sobie przypominać rano i wieczorem pisać dobranoc?? czy poprostu zapomnieć o tym wszystkim na jakiś czas utrzymywać jakieś stosunki koleżeńskie i "zaatakować " za jakiś czas (2-4 miesiące??) ?


Co byście zrobili ?

[ Dodano: 2008-12-23, 22:21 ]
takie podsumowanie tego
https://www.youtube.com/watch?v=ggawfG-fhAU
proszę o ocenę
napisał/a: Lolek851 2008-12-24 09:58
Ciezki temat Stary ale wyrzutow to Ty moze nie rob ja tak mysle ze moze nie dawaj Jej tez czasu poprostu spotykaj sie z Nia na stopie kolezenskiej(probuj to robic dziewczyny z forum napisaly mi w moim poscie bym pokazywal ze jestem szczesliwy nie do konca wiem o co chodzi w tym ale One pewnie wiedza lepiej ) i sprawa jest taka jak najwiecej spotkan milych przede wszystkim i NIE PYTAJ CO Z NAMI ANI CZY CIE KOCHA wiem ze to ciezkie ale Ona musi chciec sie z Toba widywac a te pytania Ja krepuja i sprawia ze bedzie Ci odmawiac no i jaki moze byc teraz efekt tych waszych spotkan moze wiez przyjacielska ale najlepsze jest to ze chlopak Twojej Ex bedzie najprawdopodobniej zazdrosny bedzie Jej zabranial sie z Toba widywac Ona zobaczy ze nie jest z nim tak fajnie skoro Ja ogranicza i zaczna sie klocic i wtedy zakladam ze pierwszym co zrobi to skontaktuje sie z Toba a Ty otwarcie bez osadow z Nia o tym rozmawiaj co sie stalo i takie tam(przyjaciele rozmawiaja ze soba) i wtedy wiez ta moze sie zmienic w cos wiecej.
napisał/a: ~gość 2008-12-24 10:07
Lolek85 napisal(a):bym pokazywal ze jestem szczesliwy nie do konca wiem o co chodzi w tym ale One pewnie wiedza lepiej

myślę, że chodzi o to, żeby nie być przy dziewczynie ponurym i przybitym. tryskaj humorem, rzucaj żartami, niech zobaczy jakim fajnym człowiekiem jesteś. tzn no nic na siłę i sztucznego, bądź pozytywny w swoich normach :)
napisał/a: Lolek851 2008-12-24 10:41
No ja np jestem zabawny romantyczny staram sie tez taki byc ale jak pisalem w swoim poscie ja zakochalem sie na nowo czuje sie jak w liceum i moze dlatego latwo mi to przychodzi czesto zapominam sie nawet ze jestesmy teraz w troche innym ukladzie czasami M sprowadza mnie na ziemie a czasami nie ale jestem przy niej szczesliwy choc czesto tez zdaza mi sie poplakac zaraz po tym jak bylo fajnie bo najdzie mnie mysle ze Ja strace a jest tak pieknie i tyle do niej czuje M oczywiscie mnie wtedy pociesza i dziekuje Jej za to potem znow promienieje i tak na zmiane DZIWNA SPRAWA