Jak poradzić sobie ze stałą obecnością przeszłości?

napisał/a: wolandina 2007-11-03 20:06
W lipcu rozstałam się z chłopakiem - było to rozstanie bardzo bolesne, zostałam silnie zraniona. Wszystko jakoś bym sobie poukładała, gdyby nie dwie kwestie: po pierwsze, należymy oboje do ścisłej, zżytej i tak naprawdę cudownej paczki przyjaciół, z którymi często spędzam czas; po drugie, ten chłopak dostał się na ten sam kierunek co ja i razem studiujemy. Jak poradzić sobie z powracającymi wspomnieniami, jak ułożyć 'na nowo' relacje, które z powyższych przyczyn są konieczne i nieuniknione? Czy ktoś zna może jakieś 'sprawdzone' sposoby?;)
napisał/a: sorrow 2007-11-03 21:09
Nie mam sposobów, ale jako przestrogę mogę ci powiedzieć jak to się u mnie potoczyło. "Pokłóciliśmy" się na pierwszym roku studiów, a byliśmy ze sobą od trzeciej klasy ogólniaka. Również związani ze zgraną grupą przyjaciół. Po naszym rozstaniu, które niestety nie było zbyt miłe znajomi się trochę podzielili, zależnie od tego kto się z kim trzymał (tzn. z moją dzirewczyną, czy ze mną). Ale to nic... chodziłem z nią na ten sam kierunek, do tej samej grupy i tak przez cztery lata nie byliśmy w stanie "zawrzeć pokoju". Z upływem czasu właściwie nie zwracaliśmy na siebie uwagi, ale nie było to miłe mijać się nawet bez zwykłego "cześć". Gorzej się zrobiło, gdy każde z nas sobie znalazło nowych partnerów (tylko, że ona w naszej grupie). Musiałem więc "znosić" ich widok przez jakiś czas codziennie na zajęciach. Taki człowiek był młody i głupi. Dopiero kilka lat po studiach (nie widzieliśmy się w tym okresie) jakoś nam przeszło i teraz jesteśmy moge powiedzieć dobrymi przyjaciółmi, mimo że nie spotykamy się zbyt często.

Jeśli więc możesz, to zrób coś, żeby wasze stosunki się jakoś unormowały przynajmniej do koleżeńskiej stopy... zaoszczędzisz sobie problemów w przyszłości.
napisał/a: Hania:) 2007-11-04 14:03
olaola napisal(a):W lipcu rozstałam się z chłopakiem - było to rozstanie bardzo bolesne, zostałam silnie zraniona. Wszystko jakoś bym sobie poukładała, gdyby nie dwie kwestie: po pierwsze, należymy oboje do ścisłej, zżytej i tak naprawdę cudownej paczki przyjaciół, z którymi często spędzam czas; po drugie, ten chłopak dostał się na ten sam kierunek co ja i razem studiujemy. Jak poradzić sobie z powracającymi wspomnieniami, jak ułożyć 'na nowo' relacje, które z powyższych przyczyn są konieczne i nieuniknione? Czy ktoś zna może jakieś 'sprawdzone' sposoby?;)

Jestem w podobnej sytuacji. Rozstałam się z chłopakiem końcem lipca tego roku. Znaliśmy się długo, a byliśmy razem prawie 4 lata. Mamy wspólnych przyjaciół. Początkowo wspólne spotkania były ciężkie - on miał do mnie pretensje i to było widać. A ostatnio spotkaliśmy się z naszą paczką. Był ze mną mój obecny chłopak - i nie było źle. Nie będzie pomiędzy nimi pewnie wielkiej przyjaźni, ale stosunki są raczek dobre. I tego Ci też życzę!
napisał/a: wolandina 2007-11-08 22:39
Dziękuję za odpowiedzi. Muszę przyznać że problem nie tkwi w istnieniu wrogich stosunków między nami, lecz w takiej okropnej niezręczności, zakłopotaniu, gdy jesteśmy w grupie nowo poznanych ludzi. To tak jakbyśmy wiedzieli o sobie różne rzeczy i nie potrafili odnaleźć siebie nawzajem w nowym całkiem środowisku...w paczce naszej jest wszystko po staremu, ale wśród nowych tak jakbyśmy byli sobie obcy. Przykro mi, bo nie chcę stracić osoby, która jest mi bliska i należy do mojej przeszłości...ale też zauważam u siebie niepokojące reakcje/myśli, kiedy widzę go np. z jakąś nowo poznaną dziewczyną na uczelni. Chciałabym się z tego otrząsnąć:/