Jak odzyskać narzeczoną? POMOCY

napisał/a: mycior 2009-03-26 14:38
Witam!
Mam problem! prosze o pomoc! Opisze krótko moją sytuacje.
Chodzimy razem 3,5lat. Wszystko układało się wręcz idealnie. Byliśmy bardzo szczęśliwi, niczego nam nie brakowało. Za rok mieliśmy się pobrać.
Od ponad miesiąca się wszystko zepsuło. Poznała jakiegoś chłopaka, z którym się zaprzyjaźniła i po jakimś czasie poczuła coś więcej. Poprosiła mnie o jakiś czas przerwy żeby sobie przemyśleć. Po tygodniu spotkaliśmy się, powiedziała że kogoś poznała i że nie zasługuje na mnie, byłem wściekły, myślałem że to już będzie koniec, Długo rozmawialiśmy i jej to wybaczyłem bo ją bardzo kocham. Przez następne dwa tygodnie małymi kroczkami naprawialiśmy to co nas łączy, dużo rozmawialiśmy, przeżyliśmy wspaniałe chwile, zaskakiwałem ją na każdym kroku, aż do momentu jak się z nim nie spotkała. Namieszał jej w głowie, stała się dla mnie oschła, nie odp na smsy, mówiła że ja jej nie zrozumie i że chce być sama! Nie chce nikogo! Na następny dzień spotkaliśmy sie, zachowywała się normalnie, przez kolejne dwa tygodnie spotykaliśmy się i było normalnie tak jak dawniej. Mówiła że chce o nim zapomnieć, że mnie kocha, że już nie chce tak dłużej mnie oszukiwać.
Poprosiła mnie o spotkanie z nim, że chce pogadać, wyjaśnić. Zgodziłem się bo nie miałem w sumie innego wyjścia. I znowu powtórka, jest zła na mnie niewiadomo o co. Nie chce ze mną zerwać a tak mnie traktuje. W tym tygodniu nie wraca od razu do domu tylko się z nim spotyka.
Co mam zrobić żeby było tak jak dawniej? Żeby do mnie wróciła choć jeszcze nie odeszła?
Pomóżcie !
napisał/a: ~gość 2009-03-26 15:35
odpuść
pocierpisz i znajdziesz kogoś lepszego.
napisał/a: shimmy 2009-03-26 22:55
nie zatrzymasz jej na siłę,jak będzie chciał to odejdzie i Ty nic na to nie poradzisz. Ona sama nie wie czego chce,dlatego wścieka się na wszystkich. z jej strony uczucie chyba sie wypaliło,jeżeli jakoś ja zatrzymasz to prędzyj czy później ona odejdzie.
z tym drugim długo romansuje?
napisał/a: pisspot 2009-03-27 09:03
[Mod: tekst usunięty - został skopiowany z internetu i przedstawiony jako własny. Oryginalne źródło poniżej.]
http://ludzie.playmobile.pl/blog/entry/90119/Jak+sprawić,+żeby+Twoja+była+kobieta+wróciła+do+Ciebie.html
napisał/a: mycior 2009-03-27 10:46
Dodam jeszcze ze spotyka się z nim niedługo ponad miesiąc i że dalej jesteśmy razem bo ja jej wybaczyłem a ona nie zerwała. Nie chciałem zrywać bo ją kacham nimo wszystko! Liczyła na to że ja to zrobie, i że będzie mieć wolną ręke. Wiem od jej najlepszej przyjaciółki że ona nie przekreśliła naszego związku, że nadal mnie kocha i że to uczucie nie wygasło. Do niego nie wie co czuje tak naprawde może zauroczenie...
Może jak poczuje że mnie traci to zacznie się starać.
pisspot dzięki za wyczerpująca rade. Mam nadzieje że jak zrobię tak jak mówiłeś po jakimś czasie wszystko się ułoży. WIEM ŻE MUSZE BYĆ TWARDY A NIE MIĘTKI BO TO NIC NIE DA I TYLKO POGORSZY MOJA SYTUACJE
KOCHAM JA Z CAŁEGO SERCA I NIE CHCE JEJ STRACIĆ
napisał/a: Zakk 2009-03-28 16:12
pisspot zapomniał tylko wkleić przypisów...

A ja Ci powiem że lasce po prostu poprzewracało się w głowie. I z tego co zaobserwowałem w życiu, tutaj na tym forum i wokoło mnie, to nie ma większego znaczenia czy jesteście ze sobą rok, 3 czy 5.
Poznała kogoś, powstała między nimi jakaś chemia i w tym momencie fakt, że jesteście razem tyle czasu traci na znaczeniu. Bo tamten jest nowy, z założenia lepszy, nie zna go, jest dla niej jakims wyzwaniem, czymś jej zaimponował itd itp. I przypuszczam że gdyby jej zależało na Tobie to zwyczajnie puści go bokiem i nie pozwoli, żeby doszło do sytuacji do której doszło. Ale jej chyba nie zależy. Może potrzebuje zmiany, może jej się znudziłeś, stałeś się zbyt zwykły i przewidywalny, może za mało się starałeś, może to wszystko przeszło do porządku dziennego i stało się zbyt zwyczajne...Gdybaj.
W każdym razie sytuacja w której Twoja jeszcze narzeczona spotyka się z kimś innym i to " na Twoich oczach", jest dla mnie grubo niewytłumaczalna.
Niestety ludzie przestają się kochać i rozstają się i nie ma sensu wrzucać tu jakichś wielkich słów.
Laska jest niepoważna i zaczyna Cie traktować jak koło zapasowe podwieszone POD samochodem.
Więc jeżeli masz jaja i odrobinę jakiegoś "JA" to powinieneś zwyczajnie kazać jej spier**** na 4 wiatry. Bo jeżeli robi taki numer teraz, to może go też zrobic później i to bedzie Cie prześladowało. I ciesz sie że robi to teraz a nie po ślubie.
Mówi się trudno, w życiu tylko chwile są piękne.
Jakoś przez to przejdziesz. Nie możesz jej pokazać, że może wszystko, bo jeżeli nie wykorzysta tego teraz, to zrobi to później. I nie chodzi o żadną dumę, ale o to że niektórych rzeczy się nie robi, a jeżeli ktos tak postępuje to zwyczajnie dla własnego dobra nie można tego akceptować.
napisał/a: rederi 2009-04-05 11:13
Pogoń ją w cholerę, niech leci do niego. Zauroczenie minie i okaże się, że ten nowy do pięt Ci nie dorasta.

Jak wróci jest Twoja. Jak nie wróci, nigdy Twoją nie była.

Nie poniżaj się przed nią i nie błagaj, bo to tylko Ci zaszkodzi. Jak będziesz płakał na jej oczach, prosił i dalej będziesz na każde skinienie, to napewno nie zerwie z nim kontaktu.

Moja nie wróciła. Przypomniała Sobie o mnie po pół roku, ale wtedy było już za późńo.
napisał/a: xxxwiolciaxx 2009-04-07 21:17
ona sama nie wie czego chce dopiero jak cie staci to moze zrozumie co zrobila powinienes odpuscic sobie ten zwiazek bo skoro poznala innego i cos do niego poczula to pewnie jeszcze nie jeden ja zauroczy i bedzie robila tak jak teraz daj jej wolna reke bo tylko ty sie meczysz a ona sie bawi toba
napisał/a: Lunes 2009-04-24 22:56
Autorze!


Jestem w takiej samej sytuacji co Ty.

Ja odeszłam, a tez kochałam bardzo. Zakonczylam to z klasa...podziękowałam za te ponad 2 lata cudownego związku i życzyłam mu szczęścia.Odeszłam sama. Czy bolało? Nawet nie pytaj

Każda myśl o tym, ze teraz może siedzi z nią i ja przytula etc. sprawia ze jest mi źle, to z kolei sprawia, że zaczynam go nienawidzić za to...a to daje mi siłę by zacząć myśleć tylko o sobie.


Będzie żałował wiem to na bank! Ale ja nie będę żałowała. To, że zrobił to teraz przed ślubem uratowało mnie przed zniszczonym życiem. I mogę być wdzięczna ,że stało się to teraz a nie po ślubie.

Gdyby Cie kochała nie dopuściła by do takiej sytuacji.

Wiem, że Ci ciężko mi również...z czasem to minie i ja chce w to wierzyć.
napisał/a: Misia7 2009-04-27 09:01
Zgadzam się całkowicie z opinią Zakk, . Gdyby Cię naprawde kochała to by nawet nie zwróciła uwagi na nikogo innego. Uważam, że dobrze się stało, że cała sprawa wyszał teraz, a nie nap za jakiś czas kiedy bylibyście już np. po ślubie. Teraz możesz o niej zapomnieć (choć wiem, że to nie łatwe) i ułożyć sobie życie z kimś , kto Cię naprawde pokocha.
napisał/a: spartanin 2009-09-09 11:36
Ja mam podobną sytuację !
Moja Historia:

Około cztery lata temu poznałem dziewczynę, zauroczyła mnie i zakochałem się w niej bylem szczęśliwy a ona młoda i głupiutka w wakacje wyjechaliśmy nad jezioro było miło Kochaliśmy się a po powrocie usłyszałem że nie pasujemy do siebie że ona jest inna ja jestem spokojny a ona szalona i że to koniec...przekonywałem ją prosiłem i że ma miękkie serducho to udało mi się i znów było miło piękne chwile aż coś zaczęło się znów psuć, i znowu było zrywanie a z mojej strony proszenie błaganie że ją Kocham niech mnie nie zostawia itp. udało się kolejny raz. Jeszcze chyba z trzy takie zerwania były i proszenie z mojej strony...aż w końcu doszło do zaręczyn rok temu zamieszkaliśmy razem i znów doszło do takiej sytuacji...lecz tym razem z mojej winy, ale zdobyłem ją i przez 5miesięcy było wspaniale razem mieszkać. Jakiś czas temu znów wróciło to że charaktery nie te że ona chce czegoś więcej i że nie pasujemy do siebie. Na początku jakoś nie miałem już siły na błaganie, lecz po pewnym czasie znów błagałem aby dała jeszcze jedną szanse w to wszystko wmieszała się jej matka próbowałem dotrzeć do niej ale nie dałem rady, wyprowadziłem się od niej z wielkim FOCHEM chciała się pożegnać lecz nie dałem jej szansy mówiła że możemy zostać przyjaciółmi ale to chyba nie możliwe. Kocham Ja bardzo mocno robiłem zawsze wszystko dla niej dałem jej 99%siebie.Teraz jestem 200km od niej nie rozmawiam z nią nie pisze do niej ona do mnie też nie pisze przegląda moje konto na NK. Strasznie mi jej brak miałem dobrze z nią ale i ona ze mną miała dobrze, teraz codziennie myślę o niej zastanawiam się dla czego, a może kiedyś się spotkamy chciałbym tego ! Nigdy wcześniej nie czułem tego mam już za sobą 28 lat i wcześniej były kobiety lecz do żadnej nie poczułem tak wielkiego uczucia... może jest jakaś szansa na powrót ? Albo na wyleczenie się z tej obsesji !!!

Pomocy ;(
napisał/a: alicja221 2009-09-09 11:46
spartanin, milosc to poswiecenie, prawda, ale nie ciagle blaganie o to, by ta osoba "laskawie" z nami zostala. Coz z tego, ze bylaby fizycznie obok, a psychicznie daleko? I tak bys jej nie mial, a ciagle bycie w tym zwiazku by na nowo rozdrapywalo rany.
Jest wiele samotnych kobiet, ktore oddalyby wiele, zeby poznac kogos wartosciowego. Naprawde nie warto tracic czasu dla kogos, kto tego nie docenia.