Jak dalej zyc z ciezarem zdrady?

napisał/a: Katja23 2009-05-06 11:29
Moj facet niedlugo wroci do domu, domu, w ktorym go wczoraj zdradzilam. Boje sie.
Zaczne od poczatku... Jestesmy juz ze soba 2 lata. Ten czas z nim to najpiekniejszy okres w moim zyciu. Milosc od pierwszego wejrzenia, szalenstwo namietnosci, 2 polowki jablka, ktore sie odnalazly, tak myslalam jeszcze do niedawna, ale chyba sie mylilam skoro wczoraj go zdradzilam. Praktycznie od poczatku mieszkamy razem i dzieki temu moglismy sie dobrze poznac i oboje stwierdzilismy, ze pasujemy do siebie idealnie, tak idealnie, ze chcemy przejsc razem przez zycie.
Po raz pierwszy w moim zyciu stan zakochania, a pozniej milosci trwal tak dlugo, ale od pewnego czasu zaczelo mi czegos brakowac. Wkradla sie odrobina rutyny, nudy i przyzwyczajenia. To naturalna kolej rzeczy. Nadal kocham go calym sercem i jest dla mnie calym swiatem. Wiem, ze gdyby dowiedzial sie o mojej zdradzie, bylby to dla niego cios w samo serce. Dlaczego wlasciwie to zrobilam? Byc moze po czesci dlatego, ze seks z nim przestal byc dla mnie ekscytujacy. Przez cale 2 lata nie udalo mu sie doprowadzic mnie do orgazmu. Nie wiem wlasciwie dlaczego, nawet jesli daje mu wskazowki, co i jak nalezy robic, to i tak to nie funkcjonuje. Mimo to nadal uwielbiam sie z nim kochac, jest to dla mnie wyrazem milosci. Nastepnym powodem jest juz wczesniej wspomniana rutyna, ktorej nienawidze, ja po prostu potrzebuje naokraglo dreszczyku emocji. Jest jeszcze 1 problem, a mianowicie zauwazylam, ze kiedy on jest przy mnie, zachowuje sie zupelnie inaczej wzgledem innych osob. Jego obecnosc w pewien sposob mnie hamuje, ogranicza, oniesmiela, chociaz nie wiem dlaczego, bo tylko przy nim jestem w 100 procentach soba.
Tzn. jesli kogos nowego poznaje i on jest wtedy przy mnie, to ta osoba bedzie miala o mnie zupelnie inne zdanie niz gdyby mnie poznala i bylabym wtedy bez niego.
Tego drugiego poznalam juz jakies 2 miesiace temu i cos do niego poczulam. Jestem zawsze szczera wzgledem mojego kochania, dlatego mu zaraz o wszystkim powiedzialam, a on poprosil mnie, zeby nie kontynuowac tej znajomosci. Potoczylo sie jednak inaczej, bo ciagle musialam myslec o tym nowopoznanym facecie i on tez chcial sie ze mna spotkac. Przy naszym 2 spotkaniu powiedzialam mu o tym, ze mam chlopaka. To go zdziwilo, bo mial wzgledem mnie zupelnie inne plany, randki itd, to, co robia zwykle ludzie ktorzy sie sobie podobaja. Zaakceptowal jednak to, ze jestem w zwiazku, spotkalismy sie po raz 3 na impezie, bylam wtedy totalnie pijana i on to wykorzystal, calowal mnie, troche obmacywal, a mi sie to podobalo i sama robilam to samo. Wczoraj spotkalismy sie znowu i nie bylo juz tak niewinnie. Sprawil mi wiele przyjemnosci swoimi pieszczotami i doprowadzil oralnie do orgazmu. Moj facet zawsze chce jak najszybciej dojsc, dla niego gra wstepna trwa 2 minuty, a ten facet poswiecil mi duzo uwagi i cierpliwosci, i mozna bylo odczuc, ze ma juz spora wprawe w tym, co robi. Ja tez mu bralam do buzi i obciagalam, ale nie do konca. Zreszta nawet w trakcie mialam momenty zawieszenia, kiedy mialam wyrzuty sumienia. On jednak zadbal o to, zebym szybko o nich zapomniala. Na szczescie do seksu nie doszlo, tzn. na poczatku chcialam, ale pozniej resztki rozsadki kazaly mi z tego zrezygnowac. Bylo przyjemnie, a teraz siedze zestresowana w domu i czekam, co dalej bedzie, jak moj facet wroci. Oczywiscie, ze mu sie nie przyznam do zdrady, bo zerwalby ze mna na bank, a to by mnie zabilo. Chce byc z nim dalej, kocham go, jest dla mnie najwazniejszy na swiecie. Z drugiej strony mam tez ochote na nastepne spotkanie z tym drugim. Mimo, ze wiem, ze jest to nierozsadne i nie chodzi tu tylko o seks, ale ogolnie podoba mi sie jako czlowiek, jako facet, wyglada swietnie i jego charakter tez mi bardzo odpowiada, na tyle, na ile, moglam go do tej pory poznac.
Co robic? Doradzcie cos! Jestem wewnetrznie rozdarta. Tkwie w punkcie bez wyjscia, bo kazda moja decyzja sprawi, ze bede zalowac tego, co strace, a ciezar zdrady bedzie mi juz towarzyszyl do konca zycia, dlatego, ze zdradzilam czlowieka, ktory jest dla mnie calym swiatem i nie wiem, czy znowu tego nie zrobie :(
napisał/a: Ania19882 2009-05-06 11:50
hej masz problem podobny do mnie bo ja rowniez kocham mojego mezczyzne nad zycie fakt ja poszlam do lozka z tym 2 ale tylko raz i bez przyj4emnosci jakiejkolwiek i bez chceci pojscia jeszcze raz. laczy nas jeszcze to ze nie chcemy zranic naszych partnerow mowic im tego.
glowa do gory musisz przezwyciezyc sie i porozmawiac ze swoim partnerem o sexie. bo u mnie sex jest udany a dla mnie byla to chec zobaczenia jak to jest z innym mowilam sobie po slubie czy po narzyczenstwie nie sprawde a tak sie przekonalam zaluje mam wyrzuty sumienia ale chce zyc z tym sama go tym nie obarczac bo wiem jakby go to zabolalo..
napisał/a: Magnolia223 2009-05-06 12:07
Moja droga!przeszlam przez to wszystko i wiem jakie sa twoje mysli.Moja sytuacja jest o tyle gorsza ze zdradzilam mojego facete z jego przyszlym szwagrem.Moja historia jest tutaj opisana magnolia 22 zdradzilam i bardzo tego zaluje:(powiem Ci tak jesl ito wyjdzie to bedzie jescze gorzej niz jak bys sie nei przyznala w moim przypadku zostalam zastraszana przez jego szwagra poniewaz nie chcialam byc jego "przyjaciolka"ze tak powiem do jednego odmowilam kolejnego spotkania z nim po tym co zaszlo chcialam to zakonczyc no i on postanowil dac m inauczke i sobie zreszta tez.wszystko to wyszlo w rodzinie ;/jak sie sprawy potoczyly byla i jest ciezka droga mimo ze dostalam szanse i ten szwagier tez mial byc slub ich teraz w sierpniu ale stal sie przykra sytuacja pogrzeb ojca mojego chlopaka ktorego ne izdazylam przeprosic:(i jego siostry ktora skrzywdzilam.Jutro bedzie moje pierwsze spotkanie po prawie 2 latach od tego zdarzenia z jego rodzina bo narazie to on przyjezdza tylk odo mnie,konsekwencje sa tego akei ze cale zycie jest juz rozwalone mimo ze jego rodizce zaakceptowali to ze jestesmy nadal razem to nigdy juz nei bedzie spotkan w 5 teraz:(.Jutro idee na pogrzeb i totalnie nei wiem jak sie zachowac wszyscy beda patrzec na mnie jak by mnie mieli powiesic mam nadzieje ze jakos przezyje ten dzien i moj chlopak bedzie czul ze jestem z nim w tak trudnej chwili:( a teraz do Ciebie kilka slow tak naprawde to nei iwem co ci doradzic
nie powiesz o tym to moze sie dowiedziec z innych zrodel i wtedy bedzie gorzej;/ bo to i taak kiedys wyjdzie zawsze to wychodzi
powiesz i musisz sie liczy z konsekwencjami ze moze ci nei dac szansy poprostu odejsc
no i 3 sprawa powiesz i moze zechce ci dac szanse ale wtedy juz nic nei bedzie tak jak dawniej zawsze bedziesz sprawdzana i mozesz uslyszec wiele nei milego bo o tym ne ida sie zapomniec.Od Ciebie zalezy i od twojego sumienia jak bedziesz chciala zrobic cokolwiek to bedzie pamietaj ze zycie jest zbyt krotkie i kiedys przyjdzie sad ostateczny jestem z toba ...
napisał/a: Patka2 2009-05-06 12:13
Zaprzeczasz sama sobie. Mówisz ze uwielbiasz seks z chłopakiem a zaraz piszesz ze nigdy orgazmu nie miałaś, to co fajnego jest w tym seksie??

Piszesz ze jesteś sobą przy nim w 100% a za chwilę ze przy obcych ludziach już nie.
Bzdura. Moim zdaniem.

Kochasz swojego chłopaka i nie chcesz go zranić mówiąc mu prawdę.
Albo z nim zerwiesz podając jakiś głupi powód albo żyj z nim do końca życia bez orgazmów i nie szukaj dreszczyków.
napisał/a: voice02 2009-05-06 12:50
Witaj!
No cóż... Czasu cofnąć się nie da. Sama wiesz, bo i o tym piszesz, że zrobiłaś głupstwo. Może faktycznie to tylko głupstwo, incydent. No ale właśnie... "może"

Katja23 napisal(a):Boje sie.

To zrozumiałe, bo po prostu nie wiesz co zrobić. Ja ci proponuję nie mówić mu niczego. Pozostaw na razie sprawy takie, jakie są. Zaproponuj mu wspólne wyjście, spacer, kino, może klub.

Katja23 napisal(a):Przez cale 2 lata nie udalo mu sie doprowadzic mnie do orgazmu. Nie wiem wlasciwie dlaczego, nawet jesli daje mu wskazowki, co i jak nalezy robic, to i tak to nie funkcjonuje.

Zaskakujące. Brak orgazmu moja droga to jeszcze nie powód do zdrady. Czasem potrzeba cierpliwości, ewentualnie pomocy seksuologa. Czy to musiała być jego wina? Może on ma problem ze zbyt szybkim wytryskiem? Ludzie, którzy się kochają, robią wszystko, by z takimi problemami poradzić sobie bez wyrządzania sobie krzywdy. Wprawny kochanek to złe lekarstwo, które szybko staje się narkotykiem.

Katja23 napisal(a):Wkradla sie odrobina rutyny, nudy i przyzwyczajenia. To naturalna kolej rzeczy.

Katja23 napisal(a):... ja po prostu potrzebuje naokraglo dreszczyku emocji...

Jak ja nie lubię tych uogólnień, zwalania na rutynę i nudę... I to dopiero po dwóch latach bycia razem.
Każdy powinien dbać, aby było ciekawie i interesująco, ale - jak powiedziałem - nie krzywdząc nikogo. Każdy chce poczuć dreszczyk emocji, ale niekoniecznie ryzykując utratę ukochanej osoby. Czy chciałabyś, aby twój facet - tak się później usprawiedliwiając - zrobił ci to samo? To są bardzo proste tłumaczenia, ale do mnie jakoś nie trafiają.

Katja23 napisal(a):Co robic? Doradzcie cos! Jestem wewnetrznie rozdarta. Tkwie w punkcie bez wyjscia, bo kazda moja decyzja sprawi, ze bede zalowac tego, co strace, a ciezar zdrady bedzie mi juz towarzyszyl do konca zycia, dlatego, ze zdradzilam czlowieka, ktory jest dla mnie calym swiatem i nie wiem, czy znowu tego nie zrobie

Myślę, że sama najlepiej wiesz, co należy zrobić. Postawiłaś się w punkcie, z którego wyjście jest trudne, ale to ty masz je znaleźć. Nie my, nie ktoś inny. Ono gdzieś jest, gdzieś jest ukryte. Znajdź je kierując się sercem, miłością...
napisał/a: Katja23 2009-05-06 13:04
Do Patki... wiem, ze zaprzeczam sama sobie, bo to jest dosyc skomplikowane.
Seks na poczatku z nim uwielbialam, bo bylam w nim do szalenstwa zakochana. Teraz tez jest czasami super i moge miec z tego duzo przyjemnosci, a orgazm to przeciez nie jest koniecznym wylacznym, czynnikiem udanego seksu. Byl tez dlugi czas, kiedy mu bardzo na tym zalezalo, zeby mnie doprowadzic do orgazmu, ale wtedy czulam sie pod zbyt duza presja. Jemu to tez bardzo przeszkadza, dlatego powiedzial, ze lepiej, zebym sie juz sama masturbowala, skoro seks mi z nim nie wystarcza niz go zdradzila, bo sie tego obawial.

Tak juz mam, ze kiedy jestem tylko z nim, to jestem soba i jestem tez taka przy ludziach, ktorych lubie, przy nowopoznanych tez. Wiesz, ale kiedy jestem z nim i np. poznajemy nowa grupe ludzi, to on mnie po prostu zaglusza swoja osobowoscia i jestem zepchnieta na dalszy tor, musi koncentrowac cala uwage na swojej osobie i on tez przyznal, ze jest w tym troche racji.
Zerwac z nim nie chce, ale seks z innymi mialam czesto lepszy (pod wzgledem orgazmow). Wiem, ze to ten jedyny, ale mysle, ze musimy powaznie porozmawiac o niektorych sprawach i znalezc jakies rozwiazanie, ale o zdradzie sie ode mnie nie dowie.


Ania, dzieki za rade, rozmawialismy juz o tym nie jeden raz. On juz mi proponowal pojscie z nim do seksuologa. Tak Ania, ja tez mysle, ze z tym ciezarem musimy juz zyc same. Po co maja sie dowiedziec i tak strasznie rozczarowac. Wystarczy, ze my same jestesmy juz potwornie swoim zachowaniem rozczarowane.

Magnolia... twoja sytuacja jest jeszcze gorsza od mojej. Badz silna, musisz wypic teraz to gorzkie piwo, ktorego sobie nawarzylas. Pozostaje wiara, ze przyjda jeszcze czasy, kiedy nad twoim niebem znowu zaswieci slonce.
A ja, jak wczesniej pisalam nic mu nie powiem o zdradzie, mam nadzieje, ze w mieszkaniu nie znajdzie niczego podejrzanego, a tego drugiego faceta raczej sie nie obawiam, ze on mu powie. Okazalby sie wtedy strasznym chamem. Mam nadzieje, ze nie bedzie mnie szantarzowal, bo wtedy bylabym zmuszona przyznac sie do wszystkiego, a to by byla moja katastrofa zycioe

[ Dodano: 2009-05-06, 13:14 ]
Dzieki voice, madre slowa do mnie napisales, ktore mi troche duchowo pomogly.
Tak, rozwiazanie, jakie wybralam, bylo najgorsze z mozliwych.
Wiem o tym, ze obydwoje powinnismy dbac o to, aby w zwiazku nadal dobrze sie ukladalo.
Rutyna jest sformulowaniem ogolnym, ale jak mam inaczej okreslic, ze on od jakiegos czasu ciagle chce siedziec w domu i gra w pokera w internecie, a jak nie to idzie do pracy albo spi. Co prawda, od czasu do czasu gdzies wychodzimy, ale czasem to juz jest dla mnie nudne, spedzam duzo wiecej czasu z moimi znajomymi i z nimi czuje sie lepiej. Poznaje ciagle nowych ludzi, a on chcialby mnie miec tylko dla siebie. Oczywiscie przejaskrawiam tu troche, bo jest i ta druga strona medalu, duzo lepsza. Nie wiem, czy znowu sobie samej nie zaprzeczam, ale jestem juz skolowana. Jedno jest pewne, ze go kocham i zaluje tego, co zrobilam
napisał/a: ~gość 2009-05-06 14:04
Katja23 napisal(a): Z drugiej strony mam tez ochote na nastepne spotkanie z tym drugim. Mimo, ze wiem, ze jest to nierozsadne i nie chodzi tu tylko o seks, ale ogolnie podoba mi sie jako czlowiek, jako facet, wyglada swietnie i jego charakter tez mi bardzo odpowiada, na tyle, na ile, moglam go do tej pory poznac.
Co robic? Doradzcie cos! Jestem wewnetrznie rozdarta. Tkwie w punkcie bez wyjscia, bo kazda moja decyzja sprawi, ze bede zalowac tego, co strace, a ciezar zdrady bedzie mi juz towarzyszyl do konca zycia, dlatego, ze zdradzilam czlowieka, ktory jest dla mnie calym swiatem i nie wiem, czy znowu tego nie zrobie :(


Skoro zasmakowałaś orgazmów i seksu oralnego z kochankiem i gotowa jesteś dalej kontynuować ta znajomość - to Twój związek wcześniej czy później rozleci się - dlatego doradzam rozstanie z Twoim stałym partnerem z następujących powodów:

1. Seks z nim tak naprawdę nie daje Ci satysfakcji, wolisz seks z kochankiem ( gdyby było inaczej nie byłabyś gotowa do kontynuowania bzykaniowych spotkań );
2. Zauważasz wady stałego partnera - preferowanie gry w pokera etc. które będą Ciebie coraz bardziej drażnić.
3. W oczywisty sposób zlekceważyłaś prośbę partnera o zaniechanie kontaktów z kochankiem,
4. Decydujesz sie na kontakty z kochankiem pomimo ryzyka ujawnienia romansu.

dlatego, jeżeli masz odrobinę szacunku dla dotychczasowego partnera, którego kiedyś kochałaś - to po prostu odejdź, oszczędź mu prawdy o tym, że kobieta którą kocha zdradza go bez litości dla paru orgazmów i zwiąż się z dawcą łóżkowej satysfakcji ( przynajmniej w łóżku będziesz miała lepiej ).
napisał/a: Katja23 2009-05-06 14:11
Czuje sie brudna. Mam straszne wyrzuty sumienia. Dociera do mnie coraz bardziej jaka glupote zrobilam. Idiotka!
Teraz juz nic nie bedzie takie jak wczesniej, ale podjelam decyzje, chce walczyc o ta milosc, a z tym innym typem nie spotkam sie nigdy wiecej.
Pewnie, ze chcialabym przyznac sie do mojej zdrady i uzyskac rozgrzeszenie, ale nie mam do tego odwagi, jestem tchorzem i nie bede ryzykowac naszej milosci dla mojej ulgi. To jest moj krzyz, ktory musze nosic i nasz zwiazek juz nigdy nie bedzie dla mnie taki czysty, nieskarzony... Musialam to zepsuc. Nie moge na siebie patrzec w lustrze, brzydze sie soba...
Kiedy on wreszcie wroci do domu?
napisał/a: Patka2 2009-05-06 14:18
Katja23 napisal(a):ale podjelam decyzje, chce walczyc o ta milosc

no to masz pierwszy krok za soba tak myslę.

teraz to co najtrudniejsze to przed Tobą.

napisal(a):z tym innym typem nie spotkam sie nigdy wiecej.

to nie jest jedyna pokusa jaka Cie w zyciu spotkała, będzie ich więcej i będzie trudniej, dasz radę?? Ufasz sobie na tyle ??
napisał/a: dgw 2009-05-06 14:33
Katja23, Ania1988, Magnolia223, skąd tacy ludzie jak Wy się biorą przecież to koszmar.
napisał/a: Katja23 2009-05-06 14:34
Patka : tak wiem, ze bedzie ciezko, ale ja nie wyobrazam sobie zycia z kim innym. Bede sie starac z calych sil, zeby pracowac nad tym zwiazkiem i wiem, ze jemu tez na tym bardzo zalezy. Tym bardziej po mojej zdradzie uswiadomilam sobie tym bardziej, co jest dla mnie najwazniejsze.
Wiem, ze bedzie ciezko, jest takie powiedzenie, ze -cialo raz puszczone puszcza sie dalej samo, ale ja nie chce byc potwierdzeniem tej reguly i zniszczyc tego, co nas laczy. Tymbardzej, ze on mi powiedzial, ze gdybym go zdradzila, to mimo, ze mnie kocha, wszystko byloby skonczone miedzy nami, bo nie moglby mi wiecej zaufac.
Nie wiem, czy ufam sobie na tyle, w tej chwili tak, musze byc silna, mam juz nauczke

[ Dodano: 2009-05-06, 14:38 ]
dgw, kazdy jest tylko czlowiekiem.
Moj ojciec tez zdradzal wczesniej mame, nie raz i nie z 1 kobieta, moze mam to juz w krwi. Oby nie........
napisał/a: Magdalena32 2009-05-06 14:42
Katja23 napisal(a):Czuje sie brudna. Mam straszne wyrzuty sumienia. Dociera do mnie coraz bardziej jaka glupote zrobilam. Idiotka!
Teraz juz nic nie bedzie takie jak wczesniej, ale podjelam decyzje, chce walczyc o ta milosc, a z tym innym typem nie spotkam sie nigdy wiecej.
Pewnie, ze chcialabym przyznac sie do mojej zdrady i uzyskac rozgrzeszenie, ale nie mam do tego odwagi, jestem tchorzem i nie bede ryzykowac naszej milosci dla mojej ulgi. To jest moj krzyz, ktory musze nosic i nasz zwiazek juz nigdy nie bedzie dla mnie taki czysty, nieskarzony... Musialam to zepsuc. Nie moge na siebie patrzec w lustrze, brzydze sie soba...
Kiedy on wreszcie wroci do domu?


dziewczyno po co to piszesz że czujesz się brudno że coś do Ciebie dotarło skoro robisz to pod publiczkę? po co to?
od wczorajszego dnia jak i wcześniejszego kiedy to "obciągnęłaś" patrzeć w lustro mogłaś, a tu po kilu postach nagle spojrzeć w nie niemożesz? daj facetowi spokój, idź tam gdzie masz orgazmy a temu nieudacznikowi który ich nie daje daj kopa w tyłek i niech znajdzie kogoś komu to przeszkadzać nie będzie.
zrobiłaś raz "błąd" zrobiłaś drugi i to się Tobie spodobało i będzie tego kontynuacja jak nie jutro to za tydzień, miesiąc, rok! daj mu spokój i nie marnuj mu czasu.
zdradziłaś wcześniej nie robiło to Tobie problemów, wczoraj zdradziłaś poraz kolejny i już niby problem w tym widzisz? nie Ty problemu nie widzisz i będziesz to robić non stop, jak inne które postępowały podobnie jak Ty do wczoraj.