imprezka

napisał/a: aniuś 2008-11-21 12:45
Witam wszytskich na tym forum.
Mój problem przedstawia się tak: Mam chłopaka z którym jestem rok, przez niego straciałam wszytskie koleżanki (znaczy nie przez niego, jedna zakochała sie w nim i zbuntowala pozostale dwie, i tak zostalam sama, moj chlopak powiedzil ze dobrze ze tak sie stalo bo widocznie byly dwulicowe, uwazam tak samo), teraz jestem na studiach, gdzie poznanlam wiele dziewczyn, moj chlopak jest gdzies 300 km dalej odemnie, za ok 2 tyg ma przysiege. wczoraj dziewczyny moje 2 wspollokatorki zaprosily mnie na dyskoteke, zgodzilam sie bo czemu by nie? w sumie to sa pierwsze moje kolezanki od roku z jakimi moge porozmawiac, wczesniej byl caly czas moj chlopak tylko. siedze sama w pokoju, chodze na zajecia i odliczam, dni dlatego chce wyjsc na ta impreze oderwac sie od zycia, to wywolalo straszna zlosc u mijego chlopaka, nawyzywal mnie i w ogole, uwaza ze jesli pojde na dyskoteke to odrazu bede tanczyc z facetami i jesdzcze sie calowac, a tak nie jest, nie wiem jakie sa jego motywacje i jak pokonac ta beznadziejna sytuacje. prosze od odp:)
napisał/a: ~gość 2008-11-21 13:12
W jakim celu dziewczyna/chłopak chodzi na dyskotekę ?

Żeby przy głośnej muzyce kogoś poznać.
Nie dziwie się chłopakowi, że podchodzi do tego pomysłu z głęboką rezerwą.
napisał/a: ~gość 2008-11-21 13:45
onomatopeja12345 napisal(a):W jakim celu dziewczyna/chłopak chodzi na dyskotekę ?

Żeby przy głośnej muzyce kogoś poznać.


Zależy, nie każdy tam chodzi po to żeby kogoś poznać. Jakie są jego motywacje? Po prostu jest zazdrosny. Jedyna rada: porozmawiać. Poza tym, czy ma jakieś powody żeby być zazdrosnym?
napisał/a: mysiaa80 2008-11-21 18:09
Bzdura. Chodzenie na dyskotekę wcale nie oznacza poznania kogoś. A co ja mam zrobic jak mój chłopak pracuje w Andrzejki i moi znajomi zaproponowali mi wyjście? W Sylwester to samo. Nie mam zamiaru siedziec sama w domu, pójdę zatem ze znajomymi. Mój chłopak nie ma nic przeciwko, a ja nie idę tam żeby kogoś poznac tylko żeby się zabawic i nie siedziec w domu.
napisał/a: ~gość 2008-11-21 18:23
mysiaa80 napisal(a):Bzdura. Chodzenie na dyskotekę wcale nie oznacza poznania kogoś.


Zalecam nieco więcej łagodności w ocenianiu cudzych wypowiedzi.

Dziewczyna pyta o motywację chłopaka, który stara się uniemożliwić jej samotne wyjście na dyskotekę.
Dlatego wyjaśniam, jakie są JEGO odczucia. Dziewczyna idzie sama, zapewne jest atrakcyjna, na dyskotece chce tańczyć, a ile nie jest less lub bi - to będzie to wykonywać z mężczyznami, napije się alkoholu, może 2, 3 drinki, może 2, 3 piwa, może ktoś dorzuci jej do szklanki pigułkę gwałtu, może pójdzie z kimś na zaplecze lub do samochodu... może....
On myśli i niepokoi się, że ukochaną straci przez jedną głupią dyskotekę. Ile było na tym forum żałosnych opowieści, typy zaufałem, puściłem ją na imprezę z koleżankami, a potem okazało się, że .....

Z jego punktu widzenia tak sprawa się przedstawia, a dziewczyna chcąc tańczyć musi kogoś poznać, przedstawić się, może ją ktoś obejmie, może będzie chciał zaprosić na kolejna dyskotekę, może dziewczyna się zauroczy i powie swojemu chłopakowi: wiesz, muszę to przemyśleć, dajmy sobie 2 miesiące czasu etc.
napisał/a: margaret3 2008-11-21 19:44
Idąc takim tokiem myślenia to dziewczyna nie powinna wychodzić do sklepu bo może kogoś poznać w kolejce, nie chodzić na zajęcia bo tam też wszędzie pokusa... Na dyskotekach nie tańczy się w parach tylko w grupie. A jak ktoś jej będzie chciał postawić drinka to wystarczy grzecznie odmówić. Poza tym nie idzie sama tylko z koleżankami i nie ma 15 lat wiec ma swój rozum.
A co do chłopaka to moim zdaniem jest strasznie zaborczy. Chciałby Cię mieć na własność. Zero koleżanek, zero wyjść. Dziewczyno poszłaś na studia, chłopak daleko i co masz siedzieć sama w pokoju?? Uczelnia dom uczelnia dom?? Tak się nie da bo w końcu zwariujesz.
napisał/a: Fragma_88 2008-11-23 23:00
aniuś, jest zazdrosny:)

Gdyby napisał Ci "Tak kochanie, idź i baw się dobrze" pomyślałabyś pewnie, że mu na Tobie nie zależy;)

Hm to jak z dziećmi, czasem nawet czepiający się rodzic okazuje więcej miłości i zainteresowania niż taki, który daje wszystko nic nie wymagając i zupełnie się nie interesując co jest grane:)

Kocha Cię więc jest zazdrosny:)

Nie mogłabyś go jakimś cudem zabrać ze sobą na tą imprezę?

To by było najlepsze wyjście, potańczycie razem
napisał/a: ~gość 2008-11-23 23:12
margaret napisal(a):Idąc takim tokiem myślenia to dziewczyna nie powinna wychodzić do sklepu bo może kogoś poznać w kolejce, nie chodzić na zajęcia bo tam też wszędzie pokusa... Na dyskotekach nie tańczy się w parach tylko w grupie. A jak ktoś jej będzie chciał postawić drinka to wystarczy grzecznie odmówić. Poza tym nie idzie sama tylko z koleżankami i nie ma 15 lat wiec ma swój rozum.
A co do chłopaka to moim zdaniem jest strasznie zaborczy. Chciałby Cię mieć na własność. Zero koleżanek, zero wyjść. Dziewczyno poszłaś na studia, chłopak daleko i co masz siedzieć sama w pokoju?? Uczelnia dom uczelnia dom?? Tak się nie da bo w końcu zwariujesz.


http://partnerstwo.onet.pl/1518826,3500,1,artykul.html

Dyskotekowy parkiet atakuje wszystkie zmysły. Każdy jest tam nastawiony na fizyczny kontakt. Ciało ociera się o ciało. To ma kolosalny koloryt, ale także szaloną siłę uwodzicielską. Jest to doświadczenie absolutnie odmienne od szarzyzny codzienności. Na dyskotece wszystko jest możliwe i wszystko może się zdarzyć.

- A wszystko się dzieje?

- Powiem wprost: wszystko się dzieje. Na dyskotekach sprzedaje się narkotyki. Rozlicza się tych, którzy podpadli za coś „ziomalom”. Uprawia się mniej lub bardziej intensywny seks. Dziewczyny wpuszcza się za darmo, bo ich obecność „dobrze robi” zabawie.

- A grzeczne uczennice zamieniają się w rozpustne pannice…

- Tak bywa. Kusząca siła tego, co dzieje się na parkiecie, jest w stanie przełamać każdego młodego człowieka. Konformizm to wielka siła, więc piątkowa uczennica zachowuje się tak samo jak inni. Pije drinki i nie odpycha chłopaka, który przytula się do niej w tańcu. Zdecydowana większość dziewczyn nie idzie na dyskotekę z założeniem, że będzie uprawiała seks w toalecie. Czasem „to” dzieje się „samo”. Dlaczego poszła z tym chłopakiem? Tak po prostu wyszło. Zwykła nastolatka idzie na dyskotekę doznać klimatu zabawy, a w pewnym momencie zabawa tak ją pochłania, że przekracza granice, których do tej pory nie przekraczała.
napisał/a: margaret3 2008-11-24 10:13
Uogólnienia, uogólnienia i jeszcze raz uogólnienia!!
Ja jakoś wiele razy byłam na dyskotece z przyjaciółmi. Nigdy nie piłam drinków stawianych przez nieznajomych, nigdy nie wychodziłam sama z dopiero co poznanym "kawalerem", nigdy nie uprawiałam seksu w dyskotekowej toalecie!!
Zaznaczę że chodziłam na dyskoteki również wtedy kiedy byłam w związku i nie zawsze były to wyjścia z chłopakiem. Zaufanie to podstawa!! I przestrzeganie na dyskotekach kilku zasad. Wychodzisz z dyskoteki z tym z kim się przyszło.Nie zostawiasz napojów bez kontroli, nie pijesz drinków stawianych przez nieznajomych. Nie mierz wszystkich jedna miarą!!
napisał/a: sorrow 2008-11-24 12:45
margaret, chyba nie przeczytałaś artykułu do końca. Zwróć uwagę na to:
"Dr Jacek Kurzępa jest socjologiem i terapeutą. Pracuje na Uniwersytecie Zielonogórskim. Wraz z zespołem naukowców i studentów przeprowadził setki rozmów z ludźmi w wieku od 13 do 19 lat. Przebadano 883 uczniów. Najliczniejszą grupą byli gimnazjaliści."

Jeśli więc to uogólnienia, to poparte badaniami. Siła złego na jednego... socjolog i 883 uczniów przeciwko tobie :). Kto tu mierzy jedną miarą?
napisał/a: aniuś 2008-11-24 13:00
kochani, juz wszytsko wyjasnione i uzgodnione, piszac post poniosly mnie emocje, gdy na drugi dzien rozmawialam z chlopakiem powiedzial mi ze nie zabrannia mi chodzenia z kolezankami na piwo, pizze, czy do pabu, po prostu nie chce zebym chodzila na imprezy masowe, gdzie nigy nic nie wiadomo, po prostu boi sie ze moge byc skrzywdzona, nie jestem az taka fanka imprez, dlatego nie bede specjalnie sie droczyc o to, po co sie klocic? zamiast pojscia na ta impeze , pojechalam odwiedzic chlopaka, i uwierzcie mi ze bylo to przzyjemniejsze :)
napisał/a: eska1 2008-11-24 13:42
aniuś, tylko żebyś za jakieś 2-3lata nie stwierdziła, że jesteś zamknięta w złotej klatce..