I ja też posmęcę...

napisał/a: umbra 2008-02-02 12:10
Miałam chłopaka ponad dwa lata. Kochałam go i kocham dalej, ale od tych wakacji coś zaczęło się psuć, kłóciliśmy się dosłownie o wszystko, o bzdurki. I tak oto zerwaliśmy we wrześniu - w złości. Po ochłonięciu zaczęliśmy się przyjaźnić i wróciliśmy do siebie (?!) Ale ten powrót był strasznie dziwny. On uważał, że nie pasuje do mojego świata, bo mam inne podejście do niego a nie takie jakie sobie wyobraził po powrocie. Jednego dnia zaczął mi mówić, z to chyba trzeba czasu aby to naprawić, ale drugiego, że nie chce, trzeciego, że kocha, czwartego też a piątego, ze nie chce mnie znać i przeprasza, że mi głowę zawracał i rani. Nie rozumiem nic z tego w szczególności jego zachowania tym bardziej, że ostatnio strasznie się staram ,bo mi na nim naprawdę zależy. Dzwonię codziennie opowiadam mu jak sesja teraz, pytam co u niego a na imprezie w piątek jak byłam z przyjaciółmi i przyszedł też to się obraził ,ze poszłam na parkiet potańczyć i to był powód, aby zerwać ze mną kontakt... po czym mnie skreśla. Nie docenia całości... Tylko jeden motyw.
zależy mi na nim mamy te same zainteresowania, nigdy się nie nudziliśmy ze sobą, nie rozumiem dlaczego bawi się tak moim kosztem ,robi mi nadzieję, codziennie płacze mu do słuchawki, on przeprasza, ale i tak dalej bawi się moimi uczuciami....
napisał/a: ~gość 2008-02-02 12:45
napisal(a): Kochałam go i kocham dalej,

a on Ciebie? słowa to nie wszystko...
napisal(a):Po ochłonięciu zaczęliśmy się przyjaźnić i wróciliśmy do siebie (?!) Ale ten powrót był strasznie dziwny. On uważał, że nie pasuje do mojego świata, bo mam inne podejście do niego a nie takie jakie sobie wyobraził po powrocie.

dlaczego on sobie coś wyobrażał? próbujecie jeszcze raz, a on mówi takei rzeczy? to po co on to robi? może na tym powrocie zależało tylko jednej ze storn...
napisal(a):ostatnio strasznie się staram ,bo mi na nim naprawdę zależy

własnie, a po nim tych starań nie widać. poza tym zachowuje się jak dzieciak. wybacz, ale facet myślący powaznie nie mówi każdego dnia czego innego, nie obraża się. dla mnie on się zwyczajnie bawi, nie wie czego chce. a Ty na to pozwalasz.
napisal(a):zależy mi na nim mamy te same zainteresowania, nigdy się nie nudziliśmy ze sobą

jak widać, to jeszcze o niczym nie świadczy.
nie wiem dlaczego tak sie zachowuje, najlepiej sama go zapytaj, chociaż dla mnie to tu wyjaśnienia nie ma, a jeśli mialabym to sobie tłumaczyc - nie zależy mu.
dlaczego tylko Ty masz się starać? przecież to, że się rozstaliście nie było jedynie Twoją wina. pozwalasz mu robić ze sobą czego on zapragnie, dobrze Ci kiedy tak bawi się Twoimi uczuciami?
naprawdę, sama nic nie zdzialasz, do milości trzeba dwojga, a w tym przypadku to już chyba tylko strata czasu :(
napisał/a: umbra 2008-02-02 12:51
dziękuję, w sumie powiedziała mi to moja koleżanka również, więc coś w tym musi być, ale ja po prostu nie umiem sobie z tym poradzić :( widzę ciągle jakąś nadzieję, ale to chyba przez to, ze nie umiem patrzeć na to co może być i co jest, ale tylko i wyłącznie za siebie... :(
napisał/a: ~gość 2008-02-02 12:57
to zrozumiałe, jak sama napisałas Ty go ciągle kochasz, zresztą nie trudno nie zauważyć. ale szkoda, tak się zadręczać dla kogoś takiego... bo dla mnie ktoś kto bawi się uczuciami na żadną szansę nie zasługuję.
uwierz w siebie i to, ze możesz ułożyć sobie życie jak tylko zapragniesz, a nie 'służyć jemu'....
trochę wiary i uśmiechu. Ty patrzysz przez pryzmat uczucia i pewnie jakiegoś przyzwyczajenia, marzeń niespełnionych i nadziei. są sytuacje kiedy warto wlaczyc, ale do walki potrzeba Dwojga.
napisał/a: umbra 2008-02-02 13:01
echhh nie może do mnie dojść to ,że było nam dobrze i to nagle prysło. I nie mogę zrozumieć, że człowiek w wieku 21 lat może tak bawić się uczuciami, wolałabym, aby powiedział wporst, nie chce... a ja mam ciągle nadzieję...
Nie wiem narazie nie umiem sobie ułożyć życia, myślę tylko o tym...
napisał/a: ~gość 2008-02-02 13:14
21 lat... a ja sie przekonałam dosłownie dwa dni temu, ze nawet taki co ma 23 potrafi... i choć koleżanka to widzi, to tak jak Ty ciagle chce dać szansę... a też się męczy :( tylko, ze ona ma do niego coraz większą awersję...własnie przez takie zachowanie z jego strony...raz miły raz bezczelny... ile mozna znieść?
napisał/a: umbra 2008-02-02 13:22
no proszę...
biedna :( pewnie jej teraz ciężko, fajnie ,że ma taką osóbkę jak Ty miłą..
dziękuję naprawdę za te pare słów, dla mnie to wiele w takim stanie jakim się znajduję...
napisał/a: ika116 2008-02-02 14:03
Bardzo niedojrzały chłopak. Najwyraźniej sam do końca nie wie czego chce. Gdy zerwaliście to zatęsknił, wróciliście do siebie, znowu mu się wydaje, że nic do ciebie nie ma, po czym znowu boi sie tak do końca cię stracić więc mówi, że kocha, później jednak szuka pretekstu do zerwania. I wygląda na to, że tak będzie aż do czasu, gdy to ty podejmiesz za niego i za was decyzję o rozstaniu.
Myślę, że warto to zrobić, bo taka szarpanina i nieuzasadnione pretensje przysporzą ci tylko dodatkowych cierpień, a i tak wygląda to na agonię waszej miłości :(.
napisał/a: sorrow 2008-02-02 16:26
umbra napisal(a):I nie mogę zrozumieć, że człowiek w wieku 21 lat może tak bawić się uczuciami

To naturalne... ty jesteś już dojrzała uczuciowo, a on nie. Z twojego opisu widać, że zachowuje się jak rozkapryszona księżniczka. Wiem, że go kochasz i ci ciężko, ale takie podejście do życia jakie on reprezentuje nie wróży wam pewnej przyszłości. To mężczyzna powinien być ostoją spokoju i zdecydowania... przynajmniej w tradycyjnym podejściu do związków. Jak by wyglądało wasze wspólne życie? Jak już stan zakochania trochę zmaleje, to nie będziesz już tak tolerancyjna na jego "fochy". Może to i lepiej, że on nie do końca chce być z tobą... może nieświadomie ratuje cię przed nieszczęśliwą przyszłością. Pomyśl na tym... może postanowisz coś konkretnego odnośnie waszego związku, a on już nie będzie miał wyjścia jak tylko zaakceptować.